Kane Karla Wagnera.
Tutaj topic.

Biblia też raczej dobrze się kończy (wieczna szczęśliwość w Nowym Jeruzalem to chyba nie byle co? Nawet mimo tego, co było/jest/będzie... staje się wcześniej.)

Chyba ominąłeś fragment w którym jest dokładnie wyliczone ilu ludzi się tam znajdzie i kto to dokładnie będzie, cała reszta, jak już ucichną wszystkie trąby, z morza wyjdzie wszystko co ma wyjść, co ma się zwalić to się zwali, a co ma się stać niczym płócienny wór... no w każdym razie reszta będzie sobie mogła do woli pozgrzytać zębami i od czasu do czasu, dla odmiany zapłakać.

08/15 Kirsta, nie kończy się o ile pamiętam za dobrze, przynajmniej nie dla wszystkich.

To chyba mój dzień offtopu .

NoOne3 pisze:

Chyba ominąłeś fragment w którym jest dokładnie wyliczone ilu ludzi się tam znajdzie i kto to dokładnie będzie, cała reszta,(...) no w każdym razie reszta będzie sobie mogła do woli pozgrzytać zębami i od czasu do czasu, dla odmiany zapłakać.

Jakże bym mógł . A te bodaj 144 tysiące to liczba symboliczna, oznaczająca zarazem wielu (12x12 podniesione w dodatku do tysięcy) i nielicznych. A reszta... reszta została ostrzeżona .

NoOne3 pisze:

08/15 Kirsta, nie kończy się o ile pamiętam za dobrze, przynajmniej nie dla wszystkich.

W założeniu główni bohaterowie są dobrzy, względnie. Źli oczywiście też są, ale bardziej w tle, jako przeciwnicy dobrych.
Jeśli w ten sposób określić, to większość książek jest o złych.

NoOne3 pisze:

08/15 Kirsta, nie kończy się o ile pamiętam za dobrze, przynajmniej nie dla wszystkich.

"O8/15" kończy się w praktyce źle jedynie dla kaprala Vierbeina. Pozostali bohaterowie: generał Luschke, major Wedelmann, kapitan Schulz, porucznik Asch i bombardier Kowalski ustawiają się w okresie wojny, co może sugerować, że i po wojnie im się poszczęści. Z tej grupy złym jest jedynie Schulz, były podoficer (starszy ogniomistrz), którego głównym zajęciem jest znęcanie się nad podwładnymi. A reszta postaci to albo romantycy w pozytywnym tego słowa znaczeniu (Wedelmann, Vierbein) albo rubaszni i sympatyczni cwaniacy, potrafiący radzić sobie z różnymi sytuacjami życiowymi (Asch, Kowalski).

Shulz nie znęca się nad podwładnymi z powodu jakiś przekonań, on po prostu taki jest. Ma mentalność szczura; podlizuje się silniejszym, a słabszych wykorzystuje. Wątpię czy byłby w stanie się zmienić, nawet gdyby chciał.
Źli w tej książce przeważnie długo nie żyją, dlatego tylko Shulz przewija się aż w trzech tomach.
Z głównych bohaterów tylko Kowalskiego można określić jako cwaniaka, reszta stara się po prostu przeżyć, w miarę możliwości jak najwygodniej.
Może należałoby otworzyć nowy temat?

yabu pisze:

Z głównych bohaterów tylko Kowalskiego można określić jako cwaniaka, reszta stara się po prostu przeżyć

Fakt, Asch zmienia się w trakcie całego cyklu. Ale w pierwszej części, jako bombardier i kolega z plutonu Kowalskiego, wykazuje podobne jak on cechy charakteru i zachowania.

@ earl Nie zgadzam się. Po prostu próbuje przeżyć bez strat i w miarę wygodnie 'przerwę w życiorysie'.

Przeczytam jeszcze raz całą trylogię, bo, o ile pamiętam, Asch przez większość pierwszego tomu nie różni się zbytnio od Kowalskiego. Ale może się mylę, więc dobrze będzie sprawdzić. Przeczytam zresztą "08/15" z przyjemnością od nowa.

Parę dni temu pożyczyłem, chwilowo więc nici z czytania. Po odebraniu też powtórzę to sobie, lektura wciągająca.

W Trylogii Zimnego Ognia (Świt Czarnego Słońca, Nadejście Nocy, Korona Cieni) C.S. Friedman, jeden z głównych bohaterów jest postacią wybitnie negatywną. Mowa o Geraldzie Tarrancie-

Książką o zlych jest trylogia husycka Andrzeja Sapkowskiego. Autor wyraźnie pokazał swój obiektywizm, nie opowiadając się po niczyjej stronie. Dlatego i u katolików, i u husytów mamy takie same czarne charaktery: karierowicze, dążący po trupach do celu, mordercy, złodzieje i defraudanci, degeneraci, sadyści. Po obu stronach też wiele dzieje się złego: mordy, grabieże, gwałty, rozboje, tylko dlatego, że ktoś ma inny światopogląd albo jest o niego podejrzany. Przykładami takich postaci mogą być: biskup wrocławski Konrad z Oleśnicy, Birkart von Grellenort vel Pomurnik, książę ziębicki Jan czy też najemnicy w rodzaju Hayna von Czirne (jeśli idzie o katolików) czy też kaznodzieja Krejczirz, hejtman Vojta Jelinek czy Bohumil Beplach vel Flutek (jeśli idzie o husytów).

Jeśli chodzi Ci o naprawdę niesympatycznego bohatera, to pierwszy tom przygód inwizytora Mordimera Piekary (potem robi się bardziej sympatyczny) i zbiory opowiadan Komudy o Villonie. Jeśli o książkę gdzie z kanalii robi się bohaterów, to "Warta na Renie" Ringo i Kratmana - odmłodzeni esesemani bronią RFN przed najazdem kosmitów.

Jeśli chodzi o "Wartę na Renie", to mianem kanalii można określić głównie Kruegera... "U nas jest tylko jeden nazista, ale wszyscy go nienawidzimy" - jak podsumował go jeden z członków nowego pokolenia SS.

przede wszystkim:
ZŁY Tyrmanda,
a poza tym:

cały cykl o Arsenie Lupin
Frankenstein
Dracula napisana przez Stokera
Football Factory Johna Kinga
Diabeł łańcucki Komudy

"Diabeł Łańcucki" Jacka Komudy - o Stanisławie Stadnickim, znanym warchole i zabijace
"Herezjarcha" Jacka Komudy - o przygodach Franciszka Villona, obracającego się wsród róznych degeneratów społecznych

"Charakternik" Jacka Piekary - o demonach, bandytach i rabusiach w Rzeczypospolitej końca XVII wieku

Dodam jeszcze Mnicha Matthew "Mnicha" Lewisa
Kilka słów o fabule:

Ostatnio przeczytałem Sopel - Paweł Kornew - Dobre, lepsze niż rodzinny Sztejer czy Inkwizytor(który był b. dobry na początku).

Może i do końca nie są zlymi postaciami, ale na bank nie są dobrymi )

"Historyczne":
- "Necrosis" by Piekara & Kucharski (dużo głównych bohaterów - "nekromantów")
- twórczość Lovercrafta (trochę głównych bohaterów - złych magów)
- opowiadania ze świata Ravenloft
- twórczość Anne Bishop (nieco "mroczniejsze" fantasy)
- twórczość Poego (wybrane opowiadania)
- twórczość de Sade
- twórczość Jacqueline Carey (mnie przygnębia)
- "Faraon" (złe zakończenie)

"Współczesne":
- "Mechaniczna Pomarańcza" (antybohater)
- "Kwiaty dla Algernona" (złe zakończenie)
- twórczość Suworowa (antybohaterowie)
- seria o Anicie Blake (najemnej nekromantce; wprawdzie niektórzy twierdzą, że ona jest "dobra"...)

Seria "Upiór południa". W każdej powieści jest w jakiś sposób złe zakończenie, zwłaszcza jeśli uwzględnić opowiadanie zamykające całość.

Dla mnie bezwzględną książką jest postapokalipsa "Toutatis znaczy Zagłada". Sięgnąłem po nią zaraz po "Apokalipsie wg Pana Jana". O ile w tej drugiej można się pokusić o odnalezienie dobrych cech ludzi, o tyle w tej pierwszej - nie. Gdy znika cywilizacja, nie liczy się nic prócz przetrwania. Tu zły chyba jest każdy łącznie z głównym bohaterem.

Może warto też zajrzeć do uniwersum Star Wars i sięgnąć po książki o Sithach. Od siebie mogę polecić trylogię Bane'a. Niektórzy traktują zło sithów względnie, ale szanowny pan Bane do świętych nie należy.

Sir Vincent Drake pisze:

Może warto też zajrzeć do uniwersum Star Wars i sięgnąć po książki o Sithach. Od siebie mogę polecić trylogię Bane'a. Niektórzy traktują zło sithów względnie, ale szanowny pan Bane do świętych nie należy.

Jak najbardziej - jestem w trakcie czytania

Z całą pewnością mogę Ci polecić "STARCRAFT Nim zapadnie ciemność." Jest to jedna z moich ulubionych książek, właśnie ze względu na zakończenie
Jest też oczywiście "Gra o Tron" - którą wszyscy się zachwycają, a której nie polecam, myślę że jednak tobie się może spodobać
Ktoś też wspomniał o" Trylogii czarnego maga". Może nie spełnia wszystkich Twoich warunków, ale myślę że będziesz zadowolony
Można również wspomnieć o "Kameleonie" Kosika Rafała - ja sam jednak nie jestem przekonany do tej książki.

Nie wiem czy lubisz opowiadania, jeśli tak to polecam coś w stylu np."Zapach Szkła" Ziemiańskiego, bądź też "Sępy" - Cichowlas i Rostocki.
Jedno opowiadanko na wieczór przed zaśnięciem, bardzo dobry "motyw"

O złych mówicie? :>

Bohaterowie umierają - M. Woodring Stover. 1 co mi na myśl przyszło. Caine to typowy antybohater
Wykonawcy bożego zamysłu - Zoran Krusvar. Bodajże gdzieś na początku świetna scena z wioską
Mrok, który nas poprzedza - R. Scott Bakker. Masa,masa negatywków.
Od biedy Waylander D. Gemmell.

Juz ktos wspominal, wiec tylko popre, "Droga" by Cormac McCarthy, mocno klimatyczna, zona mi sie poplakala czytajac. Zakonczenie tez niewesole.

Cala seria Wojny Pajeczej Krolowej, antybohaterow tam bez liku.

The Governor Trilogy by Robert Kirkman - moze nie literatura najwyzszych lotow, ale bohater jest BARDZO negatywny, sam by chcial czlowiek go w czasie czytania odstrzelic. Dodatkowo gratka dla milosnikow The Walking Dead (jedynej slusznej formy, czyli komiksu).

"Przenajswietrza Rzeczpospolita" by Jacek Piekara - ksiazka bardzo obrazoburcza, tez kanalii nie brak. Nie wiem, czy choc jeden bohater tej ksiazki jest w pelni pozytywny.

Word Bearers Trilogy by Anthony Reynolds - niby dla milosnikow w40k, ale ksiazki swietne i warte przeczytania dla kazdego milosnika Dark S/F. Jako, ze "bohaterami" sa tutaj Chaos Space Marines, niemal kazdy jest zly do szpiku kosci.