Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
the czart
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1705
Rejestracja: pn lis 21, 2005 1:52 pm

Moja pierwsza Kampania

pt cze 21, 2013 11:54 pm

Po latach leserowstwa w niekomputerowych RPG-ach postanowiłem wrócić do rul grania, i machnąć dla grupki znajomych prowadzenie kampanii. Wiem, duża sprawa, ale brak doświadczenia zamierzam nadrobić porządnym przygotowaniem - ułożę kilka alternatywnych ścieżek ( w myśl starej ogólnoerpegowej zasady - jesli MG wymyśli trzy drogi do celu, gracze prawdopodobnie pójdą czwartą :) ), przygotuję zapasowych NPC-ów, rozpiszę sobie daty wydarzeń i zrobię zapas "losowych" eventów jakimi gracze będą raczeni :razz: .

Grać będziemy na 3.5 ed ( nie do końca "czystej", patrz niżej ), z dopuszczonymi wszystkimi podręczniki, acz o problem optymalizacji się za bardzo nie martwię. Drużyna ogrania zasady, acz nie na tyle by budować jakieś chore buildy. Na pewno odpadną wszystkie ( chyba że rozwój fabulły to uzasadni ) szablony, czy jakieś dziwne rasy bazowe. Stylem budowy teamu chcę się raczej trzymać stylu a'la BG1/2, czy NWN 1/2. Team będzie 4-5 osobowy, czyli tradycja pełną gębą.

Setting to oczywiście znany i lubiany fearun. Zaznaczam, że nie jestem za bardzo zorientowany w dogłębnych detalach ( z fabularnych książek czytałem tylko pierwsze 3 "Drizzty" ), ale jak sądzę "czuję" ten setting, i jego całkiem fajny klimat herocznego magio-średniowiecza.

Akcja będzie osadzona na północy ( bazując mooocno na "srebrnych marchiach" acz z pewnymi przetasowaniami w historii, by dopasować je lepiej do moich zamierzeń ), gdzie gracze wpakują się w DUŻY konflik z orkami ( Siły Obulda i innych watażków zostaną "nieco" podrasowane, bez przesady oczywiście ). Bitwy ( bo w kilka i to nie małych strać planuję graczy wciągnąć ) też będą elementem kampanii, acz bez kulania milionem kostek - starcia będą toczone niejako jako tło ( tło, które może zabić, ale kto by się taki szczegółami przejmował ), rozumiane jako że działania graczy mogą ( acz nie muszą ) mieć wpływ na wynik, ale ten sam w sobie będzie ustalany tak jak "logika świata" by to nakazywała.

Zamierzam też zastosować kilka zasad fanowskich, wiadomo dla lepszej gry :

1 - ograniczenie nieco wskrzeszania. Wykorzystuję tu po prostu patent z "heroes of horror" - czas rzucania jest mierzony nie w minutach a w godzinach, a rzucający czar kapłan musi przedstawić partonowi sensowny powód dlaczego to robi ( mieć motywację innymi słowy ) i odprawić rytuał w odpowiednich okolicznościach. IMHO pomoże to nieco nadać znaczenie kwestii powrotu z zaświatów, nie będąc za nadto karzącym ( wspomniana książka zawiera kilka innych znacznie bardziej penalizujących pomysłów ).

2 - elastyczna ulubiona broń i specializacja. Pierwszy pomysł pochodzi z "miecza i pięśći" choć tam dotyczył łuków, a ja zamierzam rozciągnąć go na wszystkie bronie. Wyjaśniając - zogniskowanie w broni można dowolnie zmienić za każdym razem gdy zwiększa się bazowa premia do ataku ( by postać nie zaczęła nagle gorzej walczyć bronią którą przecież wybrała jako ulubioną ). Specjalizację zamierzam rozwiązać nieco inaczej - dawała by +2 wybranej broni, +1 każdej do niej podobnej ( wiem, bardzo względne pojęcie, ale coś w stylu dwuręczna obuchowa do dwuręcznej obuchowej, jednoręczna sieczna do jednoręcznej siecznej, czyli np. miecz na topór przejdzie, ale już nie na buzdygan ).

Te dwie wiem, że wprowadzę na dzień dzisiejszy. Mielibyście jeszcze jakieś do polecenia ?

I jeszcze 2 pytania do braci forumowej :

Zaklęcia - wiadomo, magowie w DnD rządzą ( co na swój sposób nawet rozumiem i akceptuję ). Jakie czary mogą być potencialnie klasyfikowane jako "game brakres" i zagrożone banem ?

I pytanie z zakresu nieco odgrywania i nieco mechaniki - jak rozliczać starcia, których gracze nie mają wygrać, a tylko przeżyć przez jakiś okres czasu. Gdy przeciwnik wali się na głowy dziesiątkami ( różnego kalibru, od słabiaków po całkiem twarde kreatury ), a zwycięstwo jest w zasadzie niemożliwe, uciec nie można, ale odsiecz za chwilę przybędzie ( "łatanie" wyłomu w murach obronnych np). Innymi słowy gracze muszą przez chwile ustać napór BARDZO przeważających sił przeciwnika ( choć nie na tyle by poginęli wszyscy w kilka rund ) ? Jak wtedy przyznawać exp ? Bo samo czyste podliczenie SW ubitych kreatur jak dla mnie nie oddaje wcale heroiczności takiego starcia i wysiłku jaki postacie muszą włożyć by choćby zachować życie. Stosować modyfikatory rzędu +10/20% exp ?

Albo czy uważacie za słuszne nagradzanie graczy exp za ( poniekąd sensowny ) odwrót w obliczu przeważających sił wroga ? Bo w sumie, w tym i z pkt widzenia odgrywanej postaci, sensownym i rozsądnym jest nie angażować się w starcia o których z góry wiadomo, ze da się ich wygrać.
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

Moja pierwsza Kampania

sob cze 22, 2013 2:25 am

1. Czy zaczynacie od 1. poziomu.
2. Czy planujesz przetrwanie BG zdać w ręce graczy, czy podsuwać im z zasady wyzwania, którym sprostają?
3. Czy planujesz rozdawać PD, czy dawać je podręcznikowo?

Przeżycie:

Zależy, za co postanowisz w grze przyznawać PD. Jeżeli za pokonywanie wroga, to nie. Jeżeli za pokonywanie wyzwań, to możesz uznać przetrwanie starcia z potężnym przeciwnikiem za pokonanie wyzwanie (oczywiście nie o SW tego przeciwnika).

PD dostaje się domyślnie za pokonywanie wroga, czy wyzwania, a nie za zabicia. Daj PD za to, jak trudne było to, co gracze osiągnęli. Nie da się powiedzieć ile, nie mając szczegółowej rozpiski sytuacji.
 
Awatar użytkownika
the czart
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1705
Rejestracja: pn lis 21, 2005 1:52 pm

Moja pierwsza Kampania

sob cze 22, 2013 4:42 pm

Kamulec pisze:
1. Czy zaczynacie od 1. poziomu.

Owszem.

Kamulec pisze:
2. Czy planujesz przetrwanie BG zdać w ręce graczy, czy podsuwać im z zasady wyzwania, którym sprostają?

Obie koncepcje po trochu. Przez większość czasu wyzwania będą dostosowane dla graczy i ich postaci. Ale część wyzwań będzie z góry zaplanowana jako "na granicy" (albo i poza ) możliwości graczy, ale jednocześnie tak, by była możliwość albo ich ominięcia, albo wyjścia ( względnie :wink: ) cało.

Kamulec pisze:
3. Czy planujesz rozdawać PD, czy dawać je podręcznikowo?

No właśnie tego nie jestem pewien. System podręcznikowy sprawdza się w miarę przy normalnych starciach, ale przy nietypowych bitwach może się nieco wykrzaczyć. Powiedzmy, że już na 1 sesji planuję by gracze zrobili heroic last standa. Przy czym wcale on taki ostatni nie będzie :wink: . Chyba więc będę stosował oba w zależności od potrzeb. Na pewno będę premiował, nawet jeśli w niewielkich ilosciach, dodatkowym Expem kreatywność w trakcie walki ( wykorzystanie otoczenia, fikuśne manewry, czy odpowiedni szyk i td ).
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

Moja pierwsza Kampania

sob cze 22, 2013 7:25 pm

Obie koncepcje po trochu.

Chodziło mi o to, czy gracze mogą obrywać tylko przez błędy na etapie walki, czy też podejmowania decyzji poza nią np. jeśli w jakimś rejonie jest bardzo duża szansa, że gracze zostaną zaatakowani przez lodowych gigantów, to może im się to przytrafić niezależnie od poziomu BG (potencjalny błąd popełnili na etapie podejmowania decyzji, czy tam iść), czy też będą mieli z automatu "szczęście" i spotkają tylko przeciwników o odpowiednim SW.

W kwestii PD moje pytanie dotyczy tego, jak dużo PD planujesz przyznawać.

Jeśli nie masz zamiaru szastać PDkami, wskrzeszenia nie powinny być problemem, bo gracze na poziom, gdzie się nimi szasta po prostu nie dojdą. Zwróć uwagę, że w 3.5 najsłabsze wskrzeszenie jest kosztowne.

Zaklęcia - wiadomo, magowie w DnD rządzą ( co na swój sposób nawet rozumiem i akceptuję ). Jakie czary mogą być potencialnie klasyfikowane jako "game brakres" i zagrożone banem ?

Jeżeli dopuszczasz setkę podręczników (gratuluję zasobności portfela!), wywalanie kilku zaklęć nie ma większego sensu.

Jeśli chodzi o mechanikę ogólną i drobne zmiany, proponuję zmodyfikować akcję pomoc innemu:
Premia wzrasta o +1 za każde 10 punktów, o które przekroczysz ST 10.
 
Awatar użytkownika
the czart
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1705
Rejestracja: pn lis 21, 2005 1:52 pm

Moja pierwsza Kampania

sob cze 22, 2013 9:20 pm

Kamulec pisze:
Jeżeli dopuszczasz setkę podręczników (gratuluję zasobności portfela!),

Większość mam jeszcze z czasów jak je dość namiętnie kolekcjonowałem :) . Kilka dostałem jako prezenty, a część jest wypożyczona od przyszłych graczy. Wątpię szczerze byśmy wszystkie wykorzystali, ale jak gracze zechcą wziąć czar, atut, czy zasadę, jeśli nie będzie za bardzo łamała gry to nie widzę powodu by im odmawiać. A podręczników w istocie mam stertę :mrgreen: .

Kamulec pisze:
Chodziło mi o to, czy gracze mogą obrywać tylko przez błędy na etapie walki, czy też podejmowania decyzji poza nią np. jeśli w jakimś rejonie jest bardzo duża szansa, że gracze zostaną zaatakowani przez lodowych gigantów, to może im się to przytrafić niezależnie od poziomu BG (potencjalny błąd popełnili na etapie podejmowania decyzji, czy tam iść), czy też będą mieli z automatu "szczęście" i spotkają tylko przeciwników o odpowiednim SW.

Trzymałbym się raczej idei budowania spójności świata. Jeśli gdzieś żyją potwory określonego typu, to gracze raczej je napotkają nieważne czy będą one dla nich nie do pokonania, czy też spacerkiem, niewartym nawet 1 pkt doświadczenia.

Kamulec pisze:
W kwestii PD moje pytanie dotyczy tego, jak dużo PD planujesz przyznawać.

Jeśli nie masz zamiaru szastać PDkami, wskrzeszenia nie powinny być problemem, bo gracze na poziom, gdzie się nimi szasta po prostu nie dojdą. Zwróć uwagę, że w 3.5 najsłabsze wskrzeszenie jest kosztowne.

Nie mam doświadczenia w tej kwestii więc zapewne skończy się najpierw na szastaniu, a potem na skąpieniu, i potem wyklaruje się kompromis.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Moja pierwsza Kampania

śr cze 26, 2013 2:10 pm

czyli np. miecz na topór przejdzie, ale już nie na buzdygan

O ile się orientują, to walka toporem jest znacznie bardziej podobna do walki buzdyganem niż do walki mieczem. W wielu systemach RPG objęte są one zresztą tą samą umiejętnością (np. axe/mace w GURPS-ie).

Nie mam doświadczenia w tej kwestii więc zapewne skończy się najpierw na szastaniu, a potem na skąpieniu, i potem wyklaruje się kompromis.

Niezbyt związane z D&D, ale proponuję stary sprawdzony sposób: na koniec każdej przygody oceń postawę PC / jak dużo mogli się przez swoje działania nauczyć / odgrywanie / cokolwiek w skali dajmy na to 6-punktowej (obecna skala szkolna). Następnie oceń trudność przygody w skali 4-punktowej (stara skala szkolna -1). Pomnóż to przez siebie, a następnie przez Tempo (patrz niżej). Uzyskany wynik daje procentową ilość XP, jakie potrzebne są do zdobycia następnego poziomu.

Przykład: awans na kolejny poziom wymaga 1000 XP. Gracze biorą udział w prostym quescie "idź, zabij, przynieś", z kilkoma przeciwnikami ze swojego poziomu, a przy tym wielu problemów mogą uniknąć przez odpowiednie planowanie. Wartość przygody: 2. Większość graczy dobrze się bawiła, odgrywała swoje postacie, zachowywała się zgodnie z oczekiwaniami; ocena: 4. Jeden gracz wykazywał się niesamowitą inwencją, planował, odgrywał, uzyskiwał znakomite rezultaty; ocena: 6.

Tempo awansowania wybrać powinieneś sam - po prostu oceń, co ile przygód chcesz awansować postacie. Zakładając, że co np. 3 przygody, współczynnik powinien wynieść 4.

Większość graczy: przyznano 1000*2*4*4/100= 320 XP.
Wybitny gracz: przyznano 1000*2*6*4/100 = 480 XP.
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

Moja pierwsza Kampania

śr cze 26, 2013 2:51 pm

Raksu ma rację w kwestii broni. Miecz jest bronią sieczną, kolną lub sieczno-kolną, topór obuchowo-sieczną, zaś buzdygan obuchową.

W D&D polecam dawać PD postaciom (tyle samo wszystkim biorącym udział w akcji z ew. różnicami wynikającymi wyłącznie z różnic w poziomie samych postaci), a nie graczom.

Dla mnie podstawowy system PD za walkę to:
poziom postaci * 2^(PS oponentów - PS BG i sojuszników) * modyfikator za okoliczności * 300

System zachowuje poziom PD proponowany przez podręczniki, przy czym wszyscy awansują na poziom w równym tempie (różnica w poziomach ani nie rośnie, ani nie maleje).

Zdecydowanie odradzam różnicowanie PD zależnie od tego, kto "lepiej grał".
Ostatnio zmieniony śr cze 26, 2013 2:53 pm przez Kamulec, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Moja pierwsza Kampania

czw cze 27, 2013 10:43 am

Dla mnie podstawowy system PD za walkę to:
poziom postaci * 2^(PS oponentów - PS BG i sojuszników) * modyfikator za okoliczności * 300

Jak dla mnie odrobinę przekombinowane, a do tego wiążące XP z przeciwnikami/wyzwaniami - czego strasznie nie lubię. W ten sposób złodziej, który otworzy w jednej przygodzie 10 zamków *i tyle* zasługuje na więcej/tyle samo XP co złodziej, który wykorzystując swój spryt pozbawił połowy majątku bogatego kupca i został do tego mistrzem lokalnej gildii. A wojownik, który zabił 10 trolli *i tyle* zasługuje na więcej/tyle samo XP co wojownik, który poprowadził oddział do walki z hordą goblinów, wygrał wojnę i został królem.

Utarło się, że należy nagradzać konkretne *działania* graczy/postaci, ale IMHO jest to złe rozwiązanie. Pytania, które zwykle sobie stawiam przed przyznaniem XP, to:
> jak dużo mogła nauczyć się postać?
> czy postać zrobiła coś, czego jeszcze nigdy nie robiła (albo w sposób, którego jeszcze nigdy nie używała)?
> czy postać osiągnęła coś, co zmienia jej punkt widzenia / sposób postrzegania siebie?
> czy gracz angażował się w przygodę, a więc pośrednio: czy zaangażowana w przygodę była jego postać?

Zdecydowanie odradzam różnicowanie PD zależnie od tego, kto "lepiej grał".

Trudny problem, który najlepiej jest rozwiązać całkowicie rezygnując z XP (co zwykle robię). Niestety, XP-ki są w D20 potrzebne i w tym przypadku bardzo trudno jest całkowicie z nich zrezygnować.

Porównajmy 2 przypadku:
> gracz 1: Prowadzi postać w sposób prosty i niewyszukany. PC idzie gdzie ma iść. PC wali toporem w to, w co ma walić. Gracz z kolegami się nie sprzecza (bo niby o co?), a PC pieniądze przepuszcza na alkohol i... na alkohol.
> gracz 2: Porwadzi postać z pełnym zaangażowaniem, planując i przewidując. Analizuje, czy do celu można dostać się w alternatywny, lepszy sposób. Zamiast rzucać PC w bój, szuka sposobu na ominięcie przeciwnika lub na jego zneutralizowanie w mniej standardowy (skuteczniejszy) sposób. Stosuje zasadzki i wyszukane manewry taktyczne. Często dyskutuje z innymi graczami, omawiając cele drużyny i sposoby ich realizacji.

Do problemu można podejść na kilka sposobów:

In-game: PC gracza 2 poznaje świat w dużo szerszym zakresie niż PC gracza 1. Wypróbowuje za każdym razem nowe metody radzenia sobie z problemami, dzięki czemu lepiej rozumie otoczenie, metodykę, wymyśla własne rozwiązania = rozwija się cały czas. W rezultacie dużo więcej i dużo szybciej się uczy. Z kolei PC gracza 1 nie uczy się zbyt wiele - raczej powiela w nieskończoność te same czynności, rozwijając się bardzo powoli i jesnostronnie.

Meta-game: Gracz 1 nie potrzebuje dużo do szczęścia - wystarczy żeby jego postać miała dużo HP, duży BAB, duży AC i duży damage. Gracz 1 nie jest przy tym zainteresowany wyrafinowanymi metodami - tak więc nie potrzebuje rozwijać swojej postaci *tak bardzo* jak gracz 2. Co najwyżej raz na jakiś czas potrzebuje dla swojej PC nowego miecza z odpowiednio zwiększonym współczynnikiem umagicznienia. Z kolei Gracz 2 jest zainteresowany *możliwościami*. Potrzebuje szerokiego zakresu umiejętności, a także współczynników, które pozwolą mu przetrwać ewentualne porażki. Doceniając jego wysiłki sprawiam, że gra jest lepsza, barwniejsza i ciekawsza *dla wszystkich*.

Oczywiście (jak w każdym przypadku) nie można przegiąć *w żadną* stronę...
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

Moja pierwsza Kampania

czw cze 27, 2013 1:11 pm

Jak dla mnie odrobinę przekombinowane

Mając kalkulator policzenie tego zajmuje jakieś 30 sekund. Moim zdaniem to szybsza i dokładniejsza metoda, niż stosowanie tabeli z PMP. Jedyny problem to ustalenie premii za okoliczności, ale potrzebny na to czas nie zależy od przyjętej metody liczenia PD.

A wojownik, który zabił 10 trolli *i tyle* zasługuje na więcej/tyle samo XP co wojownik, który poprowadził oddział do walki z hordą goblinów, wygrał wojnę i został królem.

Nie ma sensu dawać PD za zdobycie skarbów, czy zostanie królem, czyli nagradzać dwa razy za to samo.

> gracz 1: Prowadzi postać w sposób prosty i niewyszukany. PC idzie gdzie ma iść. PC wali toporem w to, w co ma walić. Gracz z kolegami się nie sprzecza (bo niby o co?), a PC pieniądze przepuszcza na alkohol i... na alkohol.
> gracz 2: Porwadzi postać z pełnym zaangażowaniem, planując i przewidując. Analizuje, czy do celu można dostać się w alternatywny, lepszy sposób. Zamiast rzucać PC w bój, szuka sposobu na ominięcie przeciwnika lub na jego zneutralizowanie w mniej standardowy (skuteczniejszy) sposób. Stosuje zasadzki i wyszukane manewry taktyczne. Często dyskutuje z innymi graczami, omawiając cele drużyny i sposoby ich realizacji.

Jeżeli nie chcesz grać z graczem 1, to go wykop z drużyny. Jeżeli chcesz z nim grać, to nie psuj mu gry, osłabiając jego postać.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Moja pierwsza Kampania

czw cze 27, 2013 2:57 pm

Mając kalkulator policzenie tego zajmuje jakieś 30 sekund.

Miałem na myśli, że to niepotrzebne komplikowanie rzeczy, która jest i tak *uznaniowa*. Ale oczywiście metoda jest znacznie lepsza niż korzystanie z tabelki. :-)

Nie ma sensu dawać PD za zdobycie skarbów, czy zostanie królem, czyli nagradzać dwa razy za to samo.

A zabicie przeciwnika = usunięcie przeszkody na drodze do celu to nie jest "nagroda"? Bo wiesz, w ten sposób to przyznajesz XP za to, że gracze ułatwili sobie zadanie / osiągnęli pomniejszy cel przygody => na drodze do uzyskania skarbów, reputacji i statusu... ;-)

IMHO jest sens. Nagrody w postaci przedmiotów, reputacji, czy statusu są zupełnie niezależne od kwestii rozwoju postaci (nie mówiąc o tym, że D&D wyraźnie "sugeruje", jaka majętność odpowiadać powinna któremu poziomowi :-( ). A IMHO znacznie bardziej rozwijające jest to, że ktoś został królem i musi zmierzyć się z zupełnie nowymi dla siebie problemami, niż to że otworzył za pomocą wytrychów 1234-ty zamek w swoje karierze włamywacza.

Dla przypomnienia: jestem symulacjonistą i odwzorowanie w grze fikcyjnej rzeczywistości / zapewnienie "realizmu" rozgrywki ma dla mnie bardzo duże znaczenie.

Jeżeli nie chcesz grać z graczem 1, to go wykop z drużyny. Jeżeli chcesz z nim grać, to nie psuj mu gry, osłabiając jego postać.

Dlaczego miałbym nie chcieć z nim grać? Uważam po prostu, że zarówno z punktu widzenia I-G, jak i M-G, jego postać "nie zasługuje" na tyle samo XP, co postać bardziej aktywnego gracza. Na dodatek posługując się opisywaną metodą zachęcam graczy do większej aktywności - w ten sposób wiedzą, że jeżeli bardziej się postarają i zaangażują (od dłuższego czasu jestem zwolennikiem tzw. "common agenda"), to nie tylko będą się lepiej bawić, ale też będą mieli szansę na jeszcze lepszą zabawę w przyszłości.

To standardowa metoda pedagogiczna: nie zaczynasz np. nauczania od najwyższego "poziomu trudności", tylko wprowadzasz nowe zasady i przywileje stopniowo, każdy kolejny "stopień" poprzedzając jakimś rodzajem egzaminu, czy certyfikacji. Na tej samej zasadzie: jeżeli gracz/PC wciąż dobrze bawi się tym co ma, nie opanował wszystkich "aktualnych" możliwości i sztuczek - to nie będę go obciążał dodatkowymi rozwinięciami, zasadami, czy poziomami. ;-)
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

Moja pierwsza Kampania

czw cze 27, 2013 3:59 pm

A zabicie przeciwnika = usunięcie przeszkody na drodze do celu to nie jest "nagroda"?

Zabicie przeciwnika => pokonanie wyzwania, choć nie każde wyzwanie jest walką. Za pokonywanie wyzwań są PDeki.

A IMHO znacznie bardziej rozwijające jest to, że ktoś został królem i musi zmierzyć się z zupełnie nowymi dla siebie problemami, niż to że otworzył za pomocą wytrychów 1234-ty zamek w swoje karierze włamywacza.

To niech dostanie PD za mierzenie się z problemami, a nie za zostanie królem :razz:

Na dodatek posługując się opisywaną metodą zachęcam graczy do większej aktywności - w ten sposób wiedzą, że jeżeli bardziej się postarają i zaangażują (od dłuższego czasu jestem zwolennikiem tzw. "common agenda"), to nie tylko będą się lepiej bawić, ale też będą mieli szansę na jeszcze lepszą zabawę w przyszłości.

Rozumiem, że masz swoje doświadczenie, na podstawie którego wnosisz, że to dobre rozwiązanie, ja zaś na podstawie swojego twierdzę, że jest przeciwnie. MG nie ma być sędzią, ani pedagogiem. Ma zadbać, by się wszyscy dobrze bawili, a nikt nie chce być oceniany negatywnie i jeśli ktoś nie rozwala sesji, to nie należy go karać. Jeżeli gracz nie wnosi wiele do sesji, to jest jakaś przyczyna. Warto albo uznać, że ten układ obu stronom pasuje, albo poszukać źródła problemu i jeśli to możliwe, rzeczony rozwiązać (co może być trudne lub wykraczać poza możliwości). Wg mnie promować jest sens tylko wkład w odgrywanie, a dobre metody promowania to pochwały, czy dodawanie wątków związanych z tym, co gracz wniesie dodatkowo do sesji. Potencjalnie sprawdzają się też premie spoza świata gry, ale w D&D domyślnie takich nie ma (jak znajdę czas może kiedyś opiszę swój system punktów szczęścia do luźniejszych gier DeDekowych).
Ostatnio zmieniony czw cze 27, 2013 4:02 pm przez Kamulec, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Moja pierwsza Kampania

pt cze 28, 2013 9:04 am

Zabicie przeciwnika => pokonanie wyzwania, choć nie każde wyzwanie jest walką. Za pokonywanie wyzwań są PDeki.

A pieniądze i magiczne przedmioty spadają z nieba, czy też np. PC wyszarpują je z zesztywniałych rąk zabitych przeciwników (za których - w związku z tym - nie powinni już dostawać XP)? ;-)

I kolejna rzecz: u mnie tyle samo XP dostałby gość, który był wieśniakiem, a został królem; co gość, który był szlachciem, a wylądował na galerach. Po prostu są to wydarzenia zmieniające perspektywę - i tyle. :-)

To niech dostanie PD za mierzenie się z problemami, a nie za zostanie królem :-P

Jak go zwał, tak go zwał - u mnie XP są za "doświadczenia wyniesione z przygody" (~niezależnie od wyniku), a nie (przynajmniej nie bezpośrednio) za poszczególne wyzwania. Czyli, jeżeli ktoś chce na to w ten sposób patrzeć, to XP są za to że postać doprowadziła do tego, że została królem i że podjęła się w związku z tym zupełnie nowych wyzwań. :mrgreen:

Ma zadbać, by się wszyscy dobrze bawili, a nikt nie chce być oceniany negatywnie i jeśli ktoś nie rozwala sesji, to nie należy go karać.

Tutaj niestety masz dużo racji - *znam* osoby, które mogłyby poczuć się dotknięte negatywną oceną, nawet jeżeli byłaby ona zasłużona. Jak sam jednak zauważyłeś: gra się z osobami, które się zna, z którymi zabawa jest dobra - i które akceptują Twój sposób prowadzenia. :-)

Jakby na to nie patrzeć (i jak zaznaczyłem poprzednio): tak naprawdę to w ogóle jestem za tym, żeby z XP rezygnować. To wyjątkowo sztuczne, nierealistyczne i niezbyt skuteczne rozwiązane, które w większości systemów stosunkowo prosto jest zastąpić rozwiązaniami znacznie lepszymi (przykładowo ustalaniem z graczami ich blisko- i daleko-siężnych planów dotyczących rozwoju postaci i/lub uznaniowym rozwijaniu postaci *przez MG* na podstawie rzeczywistych zachowań PC w grze).

Niestety, w przypadku D&D 3.X jest to wyjątkowo trudne. :-(

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości