Pojadę nie po kolei, bo zawsze mam problem z rankingami, więc niechaj wszyscy będą równymi:
1. Jeśli chodzi o cykl wiedźmiński, moim faworytem jest oczywiście
Geralt, za cynizm, podejście do życia i ludzi. Pokusiłabym się też o podanie Jaskra, Regisa i Angoueleme, ale nie będę tak szarżować.
2. Korci mnie, żeby podać
Kvothe'a z
Kronik Królobójcy P. Rothfussa (
Imię wiatru,
Strach mędrca), choć po głębszym namyśle stwierdzam, że moje obsesyjne zamiłowanie do tego cyklu bynajmniej nie jest zasługą głównego bohatera. Ale niechaj będzie, jego też przygarnę. Cwane to to, i uzdolnione.
3. Moim numerem jeden jest
Jean-Baptiste Grenouille (
Pachnidło) za jego radosne wyobrażenia podczas leżenia w wąskiej wnęce w jaskini, za nietypowe podejście do swoich zbrodni i totalny brak zainteresowania sławą i pieniędzmi.
4.
Locke Lamora (
Kłamstwa Locke'a Lamory,
Na szkarłatnych morzach). Za cwaniactwo. Za umysł. Za sarkazm. Za dowcip. Bad ass jak się patrzy.
5. A teraz powieje romantyzmem,
Rhett Butler z
Przeminęło z wiatrem. Ponownie górę bierze cynizm, inteligencja i stosunek do ludzi. Nie wspominając o tym, że toż to niemal ideał faceta jest
.