Zdecydowanie
"Małpi bunt" i
"Wędrówka na zachód" - nie dość że klasyka, to jeszcze naprawdę bardzo wysokiej próby.
Za klasykę uznawana jest także niezła seria
"Sędzia Di" (chociaż to raczej kryminały niż fantastyka).
W Polsce wydawano kiedyś również inne fantastyczne opowiadania i legendy orientalne, np. całkiem niezłą
"Dziwną historię o upiorach z latarnią w kształcie piwonii", niemniej szansa, że uda Ci się je obecnie w jakiś sposób zdobyć jest raczej niewielka.
Z tych "dawniejszych" książek, na szczególną uwagę zasługuje polskie dzieło, znakomitej Jolanty Tubielewicz:
"Mitologia Japonii", dosyć dokładnie streszczająca najważniejsze japońskie podania i legendy, zwłaszcza te opisane w
"Kojiki" i
"Nihongi".
Z bardziej współczesnych dzieł: zdecydowanie polecić należy przeznakomitą serię komiksów
"Usagi Yojimbo" genialnego Stana Sakai. Jakkolwiek forma jest komiksowa, z całą pewnością zakresem poruszanych zagadnień, jakością, sposobem wyrazu oraz głębią treści bije na głowę bardzo dużo wydawanych obecnie książek.
Ciekawe dzieło popełnił także Gaiman:
"Senni Łowcy" to reinterpretacja starej japońskiej baśni. Dostępne również w
wersji komiksowej.
Pięcioksiąg
Lian Hearn, zaczynający się od książki "Po słowiczej podłodze", to całkiem poprawne ~japońskie fantasy. Nie wszystko mi się tutaj podoba, niemniej z pewnością warto przeczytać.
Japońsko-centryczną literaturę z pogranicza sensacji, SF, fantastyki, cyberpunka i erotyki pisze w dużych ilościach
Eric van Lustbader. Większość jego "japońskich" książek dzieje się współcześnie, ale zdarzają się i "retrospekcje" na pół książki, w których opisywane wydarzenia mają miejsce w bliżej nieokreślonej przeszłości. Wielu jego głównych i pobocznych bohaterów (np. Nicholas Linnear, tytułowy
ninja albo japońska czarownica
Miko) to obdarzeni mistycznymi mocami superbohaterowie.
No i co tu dużo mówić: w Polsce dużo prościej o mangę lub animę niż o japońską książkę. Jeżeli ta forma wyrazu również Cię interesuje, to daj znać - jest co polecać.