Witam. Prowadzę kampanię w Warharmmera (drugą z tymi samym postaciami) z trójką graczy: zabójcą Olbrzymów, wędrownym czarodziejem i medykiem. Dodatkowo ich kompan postać niezależna, włamywacz. Ostatnio przybyli do Altdorfu i "ocalili" miasto, przez co zaciekawił się drużyna pan M. Zaprosił ich do siebie i zlecił misję polegającą na odzyskaniu skradzionej pieczęci rodowej i pozyskanie kryształu Arsquay (coś jak spaczeń tylko bardziej). I to wszystko w nie przyjaznym norski. Zaoferował im cenę 10.000 zk (ogółem nie na głowę). Mam pytanie. Czy nie jest to wygórowana cena ? (pan M jest arystokratą która ma 3 legalnie gildie kupieckie i jedną złodziejską) I ile mniej więcej bohaterowie mogą dostać za tego typu misje ( lub innego rodzaju) ? Ile wy masterzy dajecie piniędzy bohaterom ?

Nuke_Franko pisze:

Ile wy masterzy dajecie piniędzy bohaterom ?

Ja nie daję pieniędzy, ja je zabieram :>
Sądzę, że u każdego mistrza złoto ma nieco inną wartość, nawet jeśli trzymać się tego samego cennika. 10k to spora kwota, ale biorąc pod uwagę skalę wyprawy i niebezpieczeństwo wydaje mi się w pełni uzasadniona.

Jeśli masz wątpliwości czy taka ilość pieniędzy to nie będzie dla nich za dużo następnym razem spróbuj zaoferować inne nagrody i motywacje. Klejnoty, które będą miały inną wartość na prowincji, a inną w dużych miastach. Informacje, przysługi, rzadkie zaklęcie lub rytuał dla czarodzieja, cudowna maść lecznicza dla medyka, pomoc prawna w razie ewentualnych trudności z władzami. Pieniądze to nie wszystko ; )

Według mnie jest to ogromna kwota. Za sumę 10k zk mógłby przeprowadzić kampanie zbrojną, choćby miejscem wyprawy miała być Norska. Myślę że osobą obracająca takimi pieniędzmi, pokusiłaby się o coś więcej, niż wynajęcie trójki świeżych bohaterów. Dysponując kwotami XX tyś. zk mógłby zwiększyć szanse powodzenia takiej misji i wydać je na drużynę specjalistów w różnych dziedzinach + silne wsparcie zbrojne + wszelkiego rodzaju inne wydatki konieczne na taką wyprawę( transport wyżywienie itp.).

Reasumując 10k jest stanowczo za dużo. Jeśli jest to zadanie typu konspiracyjnego dla małej drużyny, to niech zapłata będzie jak dla małej drużyny, a nie jak za kompanię. Osobiście zaoferowałbym 100-200zk na głowę + koszty konieczne w czasie wyprawy.

Drengi na pewno masz rację ale opowiem ci dwa punkty widzenia misji, bohaterów i mój.
Bohaterowie: Popłyniemy do norski, złapiemy złodziejaszków, odzyskamy pieczęć a potem trochę napocimy się nad tym klejnotem arsquay ale będzie dobrze w końcu cały świat się wokół nas kręci, potem z powrotem do altdorfu, oddajemy kryształ, pieczęć, mamy kasę i każdy jest happy.
Moja wersja: Gracze giną podczas podroży do marienburgu, jak dadzą radę to umrą z nożem w plecach w marienburgu, lub ochoczo zgwałceni na morzu przez piratów lub zgwałceni na śmierć przez norsmenów, trolle, olbrzymy, demony, lub zginą z powodu głodu, zimna, mutacji chaosu, opętań przez bóstwa chaosu, z połamanymi kośćmi z metrowym ostrzem w brzuchu. A jeżeli dadzą radę nawet ze smokiem chaosu i wrócą z pieczęcią i kryształem do altdorfu... to kto powiedział że ktokolwiek im zapłaci, przecież nie było żadnej umowy...

A ich postacie nie dostali żadnej zaliczki? Przecież za coś muszą się przygotować do tak ciężkiej podróży.

Twoja wizja tej przygody jest dość... dziwna. Czy ty będziesz na siłę starał się ich uśmiercić? Jeżeli nie to umowa, którą zawarli z tym ich zleceniodawcą wcale nie musi być na papierze. Mogli razem wychylić kufel albo uścisnąć sobie dłoń. Jednak ryzyko że nie dostaną zapłaty jest zawsze, ale to już ich głowa by zadbali o wynagrodzenie. A może wezmą ten przedmiot dla siebie?

Wersja twoich graczy wygląda tak, jakby nie mieli oni pojęcia o świecie. Nie trzeba kończyć uniwersytetów Altdorfskich by wiedzieć że Norska i podróż do niej jest niebezpieczna i nie zawsze możliwa. Już nie mówiąc o samej Norsce i charakterze osób tam żyjących.

Niemniej jednak 10k zk to sporo kasy, ale jak najbardziej zasłużonych za taką robotę.

Cholera źle zacząłem wątek sytuacja wygląda tak:
-bohaterowie dostali 1000 zk zaliczki
-żadnej umowy na papierze nie było (jak zobaczyli kwotę zapłaty to mało co się nie podusili)
-wiedzą że będzie ciężko ale są w końcu najważniejsi...
Ps: Nie chce uśmiercić bohaterów... chcę upokorzyć, zniszczyć psychikę, zdruzgotać totalnie ich własnymi zaletami tak aby sami oddali karty.

Dziękuje za wszystkie opinie, dzięki nim już wiem ja nagradzać graczy

Nawet jak im się uda to problemy zaczną się jak otrzymają tą kwotę - jak ją zabiorą, co kupią, kogo poinformują, gdzie to będą trzymać?

Mają konto w krasnoludzkim banku nord blaank, dostaną zapłatę wekslem, wekslem tez dostali zaliczkę

A ha - i pewnie robiąc zakupy posługują się książeczką czekową? Więcej pytań nie mam.

Pewnie, bo przecież banki i weksle są nie do przełknięcia w przypadku gry, której setting jest kalką XV-wiecznego Świętego Cesarstwa Rzymskiego, a często też krajów/miast późniejszych czasów. Co z tego, że instytucje bankowe istnieją od bodaj XIV wieku (choć sama koncepcja jest o wiele starsza), jak wielu polskich RPGowców (szczególnie Młotkogłowych) uznaje tylko średniowiecznetrufantasy, co przywodzi na myśl nieśmiertelny już argument - bo w TAMTYCH czasach to, czy tamto nie istniało.

Oficjalne materiały do Warhammera wspominają w kilku miejscach banki, kasyna i inne tego typu wynalazki, więc - z całym szacunkiem, Martinezie - Ty grasz w swojego UberMedievalWarhammera, więc zaakceptuj to, że niektórzy grają w kanonicznego Warhammera z wizją zbliżoną do oficjalnej.

Masz rację co do moich poglądów, jednakże prócz samego średniowiecza dużo rzeczy zmieniam po analizie logicznej takiego czy innego zjawiska. Dla przykładu spędziłem godziny debatując z graczem posiadającym wiedźmi wzrok i inne tego typu w kontekście wykrycia u ludzi mutacji oraz zmian wywołanych wyznawaniem Chaosu. Jeżeli to by było skuteczne i efektywne to w ciągu kilku lat Chaos działający wewnątrz zostałby wypleniony.

A czeki - tak. Wyłącznie duże domy kupieckie oraz magnaci. Z pewnością nawet w XVI wieku czeków nie używali bezimienni awanturnicy. Bo kupując statek pewnie zrobili przelew na konto stoczni, dostali rabat za wpłatę w całości i z góry. Miecze zamówili z katalogu z dostawą do domu. Wybaczcie, ale moja logika na to po prostu by się w MOJEJ grze nie zgodziła - ale niech każdy gra jak lubi i chce.

Martinez_SŚ pisze:

A czeki - tak. Wyłącznie duże domy kupieckie oraz magnaci. Z pewnością nawet w XVI wieku czeków nie używali bezimienni awanturnicy. Bo kupując statek pewnie zrobili przelew na konto stoczni, dostali rabat za wpłatę w całości i z góry. Miecze zamówili z katalogu z dostawą do domu. Wybaczcie, ale moja logika na to po prostu by się w MOJEJ grze nie zgodziła - ale niech każdy gra jak lubi i chce.

Bardzo śmieszne. Zauważ że w Warharmmerze mamy kilka ras, które wspólnie prą postęp technologiczny do przodu. Nie lubię porównywać jakiekolwiek gry RPG do naszej historii/rzeczywistości.
logika nie ma tu nic do rzeczy bo logika w grach fabularnych to psucie sobie zabawy na siłę. Już sobie wyobrażam jak któryś z twoich graczy taszczy wór złota bo chce kupić sobie zbroje. Na pewno nie zwraca najmniejszej uwagi, każdy chodzi przecież z taki worem. Raj dla złodziei. Ale masz racje niech każdy gra jak lubi.

Moi gracze jako substytut worków mieli kamienie szlachetne oraz inne kosztowności. Plus zmieniłem proporcje cen tak, aby można było używać pensów (czyli coś za nie kupować) a wtedy ZK miały większą wartość. Forma "czeku" była przeze mnie dopuszczalna, ale w kompaniach handlowych pomiędzy zaufanymi stronami. Moja uwaga nie odnosi się absolutnie do źródeł i traktujcie to jedynie jako utyskiwanie - bo w zakresie zgodności z systemem macie racje.

A, że jestem ubermedieval to masz całkowitą rację!