Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
fenwind
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pn lis 30, 2009 11:01 am

Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

ndz sty 03, 2010 4:22 am

Witam,
Jestem w sumie świeżo po sesji i postanowiłem korzystając z chwili refleksji i dostępu do kompa się Was o coś zapytać. Jak prowadzicie większe bitwy? Kiedy odziały nacierające na siebie składają się z więcej niż 50 osób opanowanie tego wszystkiego wydaje się dość trudne. Jak sobie radzicie z mechaniką w takich momentach? Jak rozstrzygacie ilość strat po obu stronach?
Co z postaciami graczy? Jak postępujecie z nimi podczas tych walk?
Ostatnio zmieniony ndz sty 03, 2010 1:34 pm przez fenwind, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Armoks
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 342
Rejestracja: pn lip 07, 2008 3:26 pm

Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 8:57 pm

W sumie to kojarzy mi się podobny, o ile nie taki sam, temat do tego. Poszukaj, a może tam znajdziesz odpowiedź na pytanie.
 
Awatar użytkownika
fenwind
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pn lis 30, 2009 11:01 am

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 9:16 pm

Obawiam się, że już próbowałem. Wyszukiwarka jednak nic nie znalazła...

Wypracowałem póki co (jeszcze nad tym popracuję) coś takiego:

*Jako, że mam od cholery k10 postanowiłem uśrednić statystyki armi dzieląc ją na grupy. Zaprezentuję pomysł jak to wygląda przy piechocie w zwarciu.

-Ustalam średnie WW oddziału. Powiedzmy, że walczy 100 piechurów i wychodzi mi około 50 (niech to będzie w miarę silny oddział) biorę kostki (im więcej tym lepiej zalecam 20+) wychodzi mi, że na jedną kostkę przypada 5 piechurów. Rzucam i tam gdzie wypadnie 5 lub mniej jest trafienie. Biorę te kości i rzucam na obrażenia:

10, 9, 8 -zabicie przeciwnika
7, 6 -przyzwoite trafienie
5, 4 -lekkie trafienie
3, 2, 1 -słabe nic nieznaczące trafienie

Później przeciwna armia. Oczywiście rzuty ustalić można inne. Np krasnoludzką piechotę ciężej byłoby zranić ale miałaby słabą inicjatywę itd... Nadal nie mam pomysłu jak to odgrywać z BNami...
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 9:45 pm

Istotnie taki wątek jest - również natknąłem się na niego przeglądając jakiś czas temu historyczne dyskusje, ale też nie potrafię go znaleźć. Nie wiem, czy to wyszukiwarka jest do kitu, czy ja jej nie umiem używać...


Ale jeśli chodzi o rzucanie się BG w wir bitwy (nie o dowodzenie, lecz o bitwy rozstrzygnięte przez MG)
Najlepszy z MG u jakich grałem stosował metodę bardzo prostą i elegancką: sumujesz Siłę swego oręża, swą Wytrzymałość i klasę zbroi. turlasz kostką (zależnie od skali bitwy: k12, k20, k30... im większa/gorsza bitwa tym większą). Odejmujesz od wyniku wyliczoną uprzednio sumę. To jest ilość punktów żywotności, które w czasie bitwy straciłeś. Zależnie od wyniku turlania stoisz wśród trupów pokonanych wrogów lub budzisz się następnego ranka w lazarecie.
 
Awatar użytkownika
fenwind
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pn lis 30, 2009 11:01 am

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 10:55 pm

No ale to też nie zda egzaminu... bo ja chcę by BG walczyli i coś robili, deklarowali. Liczenie tego w stylu: jak wyrzucisz X to przeżyjesz a jak Y to nie odpada. Jeszcze jakieś pomysły?

Może powiedzmy w kwadracie 10x10 gdzie walczą BNowie robić to jakoś dokładniej a tam gdzie reszta to tylko odhaczać ile jeszcze mięsa jest po jednej i drugiej stronie?
 
Awatar użytkownika
MiSto
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: sob sie 16, 2008 12:25 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 10:57 pm

Istotnie, ta kwestia była poruszana już w jakimś temacie. Najlepszym moim zdaniem sposobem opisanym w tamtym temacie jest prowadzenie fabularne walki, a mechaniczne starć BG i szczególnych BN-ów. Jest to chyba najszybszy i najwygodniejszy sposób dla MG a ponadto pozwala ingerować w wynik bitwy gdy zachodzi taka potrzeba. Niestety może być problem gdy gracze nie ufają MG i chcą patrzeć mu na ręce.
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 11:17 pm

- Jeśli gracze nie ufają MG, niech grają w Chińczyka a nie Warhammera.
- Jeśli BG służą w regimencie, robić mają to, co nakazuje dowódca i mało jest tu miejsca na fantazję (poszczególne "pojedynki" rozstrzygając podług jakośtam uproszczonych zasad mechaniki walki WFRP)
- Jeśli BG służą w regimencie zwiadowczym, to starają się być z daleka od ognia bitwy testując jakieś Skradanie
- Jeśli BG dowodzi regimentem, również wykonuje rozkazy, ale jednocześnie wykazuje się heroizmem, wysoko unosi sztandar i krzyczy "Formować szyk! Przegrupować! Atak!" testując Dowodzenie.
- Jeśli BG jest wyżej w "chain of command" to gra jest bardziej zawiła...
- Jeśli BG dowodzi, teoretycznie możemy użyć grę bitewną, ale to gra w grze....
- ... lepiej wtedy testować umiejętność "wiedza (strategia/taktyka)" i dość swobodnie opisywać szarże kawalerii czy manewry okrążające nie skupiając się zanadto na taktycznej mapie, w podobny sposób jak to czynimy przy innych testach z WW włącznie.
 
Awatar użytkownika
fenwind
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pn lis 30, 2009 11:01 am

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 11:30 pm

Tu nie chodzi o zaufanie czy jego brak. Gracze są zwykłymi szarakami w dość niezwykłej grupie... emm najemników powiedzmy.

Rdo. Nie wydaje mi się by trzymanie się szyku było dokładnie tym czego oczekuję. Zresztą w bitwie jak dla mnie to walka zwartym szykiem to początek. Później się zaczynają potyczki.
W sumie ignorowanie tego co się dzieje "dalej" jest całkiem wygodne i daje pole manewru MG...

"- Jeśli BG służą w regimencie, robić mają to, co nakazuje dowódca i mało jest tu miejsca na fantazję (poszczególne "pojedynki" rozstrzygając podług jakośtam uproszczonych zasad mechaniki walki WFRP)"


Jak? :>
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw sty 07, 2010 11:42 pm

Będzie krótko:
Ignacy Trzewiczek, "Jesienna Gawęda: O bitwach" (Portal, nr 7 (2000))
Ostatnio zmieniony czw sty 07, 2010 11:43 pm przez rdo, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
erman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1005
Rejestracja: pt wrz 04, 2009 4:28 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw lut 18, 2010 5:04 pm

Nie wiem po co się tak trudzić.

Widziałem podobny wątek z bardzo dobrym pomysłem jak prowadzić większe walki.

A znajduje się on tu http://forum.polter.pl/-vp918490.html

Pomysł Vobono żeby nie było trzeba szukać w tym temacie

Stosunek sił (za siły uznaję tylko "cieciów): załóżmy że jak 1 do 3.
Musimy teraz tak zmienić ten stosunek, by suma obu liczb wynosiła 20. 20 to optimum, bitwa nie będzie bardzo długa, ale trochę potrwa.
Tak więc: 1 do 3 *5 = 5 do 15. 5+15=20.
Właściwy stosunek sił (nazwałem go stosunkiem bitewnym) to więc 5 do 15.
Najpierw rzut na walkę, czyli walka "cieciów".
Więc: rzucasz k20. Wynik 1-5 oznacza, że wygrywa grupa pierwsza, 6- 20, że druga.
Załóżmy (będąc realistami) że wygrała grupa druga. Stosunek sił zmiena się na 4-15, gdyż część grupy pierwszej została zwyciężona.
Kolejny rzut k20: 1-4 to zwycięstwo grupy pierwszej, 5-19 grupy drugiej. 20 ignorujesz.

Zawiłe, ale w miarę szybkie i uczciwe roztrzyga bitwy. Teraz wpływ BG:

Pokonanie grupy groźnych przeciwników: Wróg -1.
Pokonanie wrogiego dowódcy: Wróg -1. (Zwróć uwagę, że ochroniarze dowódcy, jeśli liczni, mogą zostać uznani za grupę groźnych przeciwników, a wtedy strata wroga będzie wynosiła 2.)
Odebranie wrogowi atutu (zniszczenie katapult, portalu przyzywającego posiłki itd.): Wróg od -1 do -2, wedle istotności atutu.
Kilkakrotne rzucenie potężnego czaru zabijającego naprawdę wiele słabych istot (Burza zemsty, Zabójcza chmura): Wróg -1. Jeśli wrogich jednostek jest naprawdę dużo, być może czar trzeba będzie rzucić kilkanaście razy, aby zauważalnie osłabić wroga.
Kapłan używający zdolności Boska Interwencja: Może się objawić przywłaniem przybysza wspierającego BG, ewentualnie, za sprawą wielu sprzyjających okoliczności Sojusznicy +1, Wróg -1.
Wykorzystanie czaru Cud lub Życzenie z wykorzystaniem 5000 punktów doświadczenia: efekt może być bardzo różny, ale typowa sytuacja to Sojusznicy +2, Wróg -2.
Udany test wiedzy (taktyka) o ST równym 10+Siła wroga: Sojusznicy +1. BG wykonujący tę czynność nie może bezpośrednio brać udziału w walkach.
Sztuczka taktyczna (np. Rzucenie ściany ognia na w barmie zamku, gdy wrota zostaną już wyważone, albo ochrona armi przed strzałami przy użyciu kontrolowania pogody): Sojusznicy +1.
MG zapewne wymyśli wiele własnych czynności, jakie mgą mieć wpływa na przebieg bitwy.

Oto porządek bitwy, jakby jedna "bitewna runda":
Rzut na walkę.
Jedna czyność BG (jedna walka, jedna operacja zniszczenia machin itd.)

Porządek powtarza się aż do końca bitwy.

Jeśli nie zrozumiałeś (wiem, zawiłe) przeczytaj jeszcze raz albo nawet napisz do mnie na pw, spróbuję uczynić to bardziej przystępnym :).
Rozegrałem w tym systemie bodajże 3 bitwy, dwie jak wspominałęm na początku kariery, jedną później. Bitwa zajmuje zwykle całą sesję (zwłaszcza, jeśli BG decydują się raz po raz walczyć z groźnymi przeciwnikami) ale wrażenia są przyjemne.

A, i jeszcze jedno - gdyby już BG dostali się w wojenny zament (wśród cieciów) co jedną "bitewną rundę" otrzymują liczbę obrażeń równą sile wroga, co odzwieciedla, że nawet największego kozaka jakaś strzała w końcu trafi. Ale BG po prostu wbiegający z mieczem w tłumy wyniku walki nie zmienią.

Huh.


Mam nadzieje że się przyda
 
Awatar użytkownika
Tullaris II
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 580
Rejestracja: czw cze 26, 2008 10:11 am

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw lut 18, 2010 7:27 pm

Moja metoda jest taka, ograniczyć mechanikę tylko do przeciwników z którymi walcza BG reszte "rozegrać" fabularnie.
Lub rozegrać starcię z pomocą mechaniki Mordhaim lub WFB.
 
Awatar użytkownika
Kotsa
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: wt gru 17, 2013 7:57 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

czw gru 26, 2013 7:32 pm

Jak mam 50 BN którzy walczą miedzy sobą

To robię rzut przeciwstawny K10 i różnica 5 oczek zabija

czyli koleś rzuca 1 przeciwko 6 7 8 9 10 zabija go
2 przeciwko 7 8 9 10 zabija
3 przeciwko 8 9 10
4 przeciwko 9 10
5 przeciwko 10

Jeżeli niema różnicy 5 oczek żadna ze stron nie wygrywa i czekamy do następnej rundy
jak walczą jakieś lepsze jednostki , czy herosi albo wodzowie to można im dodać +1 +2 +3 do rzutu tak na oko po statystykach :D (albo dać takiemu 3pkt życia i musi przegrać 3 razy )
Mowa tu kiedy BN walczy vs BN a BG walczą normalnie równolegle w jakiejś większej bitwie
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

pt gru 27, 2013 7:48 am

Cóż, skoro już odświeżono ten stary temat.

Swego czasu miałem MG, który w większych starciach po prostu używał zasad WFB. Były dość szybkie i sprawne.

Z czasem jednak doszedłem do dwóch wniosków.
- MG grający przeciwko sobie a do tego zajmujący w walce przytłaczającą większość tury to mało ciekawe rozwiązanie.
- Wpływ kilku osób na losy dużej potyczki jest znikomy, więc najpewniej rozstrzygnie się w jedną lub drugą stronę pomimo ich wkładu. Jeśli BG są bohaterami a bitwa ma mieć znaczenie fabularne, to dla dobra fabuły wynik starcia, lub jakiś jego element winien od nich zależeć, a gracze winni być świadomi ciężaru jaki na nich spoczywa.

W efekcie doszedłem do dwóch możliwości:
- Oddanie walczących BNów pod kontrolę graczy. Detale zależą od sytuacji w potyczce. Często jedna ze stron będzie "stroną BG". Czasem wręcz można oddać BNów z obu stron pod kontrolę graczy. Oczywiście w takim przypadku przewiduję PD dla gracza za osiągnięcia "jego" wojsk w bitwie. Problemem takiego podejścia jest fakt, że sesja zmienia się mocno w partię bitewniaka, co nie każdemu może pasować, bo w końcu nie po to przychodzą na sesję RPG.
- Rezygnacja z rozgrywania bitwy na rzecz rozegrania w tym czasie sceny bądź serii scen, w których BG mają możliwość wpłynąć na losy bitwy i rozstrzygnięcie tej ostatniej w zależności od rezultatów działań graczy.
 
Aramil_S
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 91
Rejestracja: śr sie 12, 2009 5:37 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

pt gru 27, 2013 12:00 pm

Zgadzam się z tym, że WFB czy inne systemy bitewne średnio nadają się do takich zastosowań. No chyba że to właśnie gracze chcą pograć w bitewniaka, a nie RPGa ;)

Ja osobiście stosuję system zaledwie wspomagający i kierunkujący opisy, wygląda to tak:
Każdemu oddziałowi przypisuję dwie wartości: bojową (+ lub - do testu zależnie od siły, wyszkolenia, liczebności i aktualnej sytuacji) oraz morale (po którego utracie oddział jest rozbity).
Walka oddziałów polega na pojedynczym rzucie k10, rzut ten określa przede wszystkim wynik "fabularny" tj. jeśli jest remis lub niemal remis, walka jest statyczna i nikt nie zdobywa przewagi, natomiast wraz ze zwiększającą się różnicą, przewaga rośnie. Tutaj należy po prostu określić co dzieje się przy konkretnych progach (np. przewaga +8 w dużej bitwie powoduje złamanie szyków i utworzenie wyłomu w liniach wrogra). Wygrany lub przegrany rzut odpowiednio dodaje lub odejmuje punkt morale.
Dodatkowo każde rozpoczęte 5 punktów przewagi oznacza zmniejszenie aktualnej liczebności przegrywającego oddziału o około 10%. Strata każdych 10% również powoduje utratę morale i może zmniejszyć statystyki.

Jeśli chodzi o graczy to stosuję raczej ich własną walkę, najczęściej w lub obok innych oddziałów choć nie zawsze jest to konkretny pojedynek "boss vs. boss" niejednokrotnie jest to po prostu manewr, który ma ich zająć ;) Często również po prostu mówię "rzućcie sobie 2 razy na WW/US i 2 razy na unik lub parowanie" na tej podstawie wprowadzając drobne modyfikacje w sytuacji (i oczywiście raniąc BG :evil: ) Jeśli oddziały są niezbyt liczne, często też po prostu dodaję +1-2 do testów jednego z nich zależnie od deklaracji (i ewentualnych testów) graczy.
System jest dość chaotyczny, ale imo dobrze oddaje dynamiczną sytuację konkretnych oddziałów. Przy bardzo dużych oddziałach (w wielkich bitwach) można rzucać 2k10, walka staje się bardziej przewidywalna. A jeśli z tych 2k10 wybierać po prostu wyższy wynik to różnice w siłach oddziałów stają się naprawdę znaczące.

Przykład w praktyce:
Wioska jest atakowana oddział zwierzoludzi, wewnątrz jest kapłan i inkwizytor oraz oddział gwardii. Gracze wraz z kapłanem (inkwizytor miał pecha zginąć na samym początku) chronią bramy, na ich flankach jest rozdzielony oddział gwardii. Gdy zwierzoludzie rozwalają bramę, kapłan wraz z "bojowymi" graczami dostają po prostu paru zwierzoludzi za przeciwników (gracz "niebojowy" biegał po wiosce i szukał czegokolwiek palnego ;) ), a ja zaczynam turlać.
Uznaję, że gwardia ma aktualnie przewagę +2 z racji bronienia bramy, ich wyszkolenie jest bardzo dobre, ale zaledwie wyrównuje siłę fizyczną zwierzoludzi, a morale na tyle wysokie, że pomijalne (tak samo jak zwierzoludzie).
Pierwszy rzut oznacza niewielką przewagę gwardii po lewej stronie (nie zmniejszam statystyk zwierzoludzi, mają uzupełnienia z zza bramy), ale po prawej stronie gwardia przegrywa o 3 punkty, odliczam od ich liczebności 10%, na razie bez wpływu na siłę (w końcu bronią wąskiego przesmyka). Mój opis wygląda tak:
"Widzicie jak żołnierze po prawej stronie tracą grunt, powoli cofają się pod naporem zwierzoludzi. Lewa flanka idealnie utrzymuje swoją pozycję, odcinając tą część potworów, która wdarła się już za bramę" (tak, w tym wypadku przegrana zapewniła bonus, zwierzoludzie z racji oflankowania otrzymują dodatkowe -1)
Następna tura:
Prawy oddział zwycięża 6 punktami, lewy z powodu pechowego rzutu jest o 8 do tyłu (z racji utraty przewagi taktycznej i liczebności z +2 spadają do -1). Poza tym powstaje wyłom w tylnej ścianie palisady (fabularnie) , żeby uświadomić graczom dramatyzm tej sytuacji, dorzucam im dodatkowego zwierzoczłeka.
"Wasza prawa flanka odzyskuje przewagę dziesiątkując zwierzoludzi, niestety lewa flanka niemal całkowicie się załamuje, grupa zwierzoludzi rzuca się na przerażonych wieśniaków. Jednocześnie słyszycie tryumfalny okrzyk za swoimi plecami i zerknięcie upewnia was co do strasznej prawdy, w palisadzie powstał kolejny wyłom".
Jeden z graczy zdołał zmobilizować mniej bojową część wieśniaków i utworzyć zaskakująco szczęśliwy oddział. Chłopi mają -1 do rzutu (-2 z racji marnego wyszkolenia ale +1 bo zwierzoludzie dopiero wchodzą przez wyłom) i 2 morale. Pierwszy rzut jest genialny, mają przewagę 8 punktów. Jednocześnie gwardia przegrywa.
"Zwierzoludzie w końcu zepchnęli gwardzistów do defensywy, pozostała, niezbyt już liczna grupa, wdziera się do wioski otaczając waszą niewielką grupę (dostają jeszcze trzech zwierzoludzi na miejsce dwóch pokonanych, robi się gorąco). Jednocześnie przy tylnym wyłomie widać desperacką obronę chłopów, zwierzoludzie zaskoczeni bohaterskim oporem zawahali się i zaczęli ginąć" Chłopi dostają +1 do morale z racji wygranej
Tutaj już pominiemy gwardię (i tak poginęła, brama została uratowana przez gracza z płonącą oliwą, ale zostali zaatakowani od tyłu i oberwali modyfikatorem -5 :P ), a skupimy się na tylnym wyłomie. Rzut pokazuje sporą przegraną chłopów, tracą oni 10% i jednocześnie dostają dodatkowe -1 do wartości bojowej:
"Zwierzoludzie otrząsnęli się z zaskoczenia i rozpoczęli natarcie dziesiątkując chłopów, pojedyncze potwory przebiły się na drugą stronę bezładnej kupy chłopów. Chyba tylko świadomość, że nie mają gdzie uciekać, powoduje że ludzie wciąż walczą" Morale chłopów spadło do 1, ale poprzedni sukces powoduje, że dalej się trzymają.
W następnej rundzie jednak znowu przegrywają ich morale spada do 0:
"Widzicie jak pozostali chłopi rzucają broń i zaczynają uciekać, zwierzoludzie z radością rozpoczynają pogoń"
Ostatnio zmieniony pt gru 27, 2013 12:04 pm przez Aramil_S, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

pt gru 27, 2013 12:23 pm

To skoro już trup ożywił się na całego, to i ja się wypowiem.

Proponuję nieco zmodyfikowane zasady z Sawedżów:

Przygotowanie
Mamy załóżmy 1000 żołnierzy po jednej stronie i 800 po drugiej. Wojska dzielimy przez 100 (wszystko w zaokrągleniu) i zaznaczamy jakimiś kapslami po piwie (czyli 1000 żołnierzy ma 10 kapsli a 800 - 8 ). Jeśli mamy do czynienia z dziesiątkami, to oczywiście dzielimy przez 10.

Mody
Oddział mniej liczny lub mniej sprawny powinien otrzymać mody ujemne (MG decyduje jak duże); do tego dochodzą jeszcze mody ujemne za gorszą pozycję i ew. za doświadczenie dowódcy, czy jakiekolwiek inne, jakie MG sobie wymyśli.

Bitwa
Generałowie/kapitanowie/sierżanci/inne chu... - zależnie od rodzaju oddziału - rzucają na umiejętność Nauka (strategia/taktyka) z uwzględnieniem wszelkich modów. Za każdy sukces i przebicie dowodzącego, armia przeciwnika traci jeden kapsel po piwie.

Morale
MG wymyśla sobie średnią SW wojsk (w IIed przy NPCach na ogół się chyba waliło 31 na wszystko, żeby było szybciej) i rzuca dla jednej strony i drugiej. Kto wygra - walczy dalej i wracamy do poprzedniego kroku. Kto przegra - oddział załamuje szyk, dochodzi do odwrotu (krytyczna porażka = panika oddziałów).

Rozstrzygnięcie
Po bitwie trzeba wykonać rzut k10 za każdy stracony kapsel:

1-5 – sukces dla zwycięzcy (dla spanikowanych tylko 1); kapsel wraca do puli,
1-3 – sukces dla przegranego (dla spanikowanych tylko 1); kapsel wraca do puli.

Ostatni krok, to już kwestia wyliczenia mniej więcej (lub dokładnie, jeśli komuś się chce) ile procent wojska każda strona straciła.
Ostatnio zmieniony pt gru 27, 2013 12:25 pm przez Petros, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Aramil_S
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 91
Rejestracja: śr sie 12, 2009 5:37 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

sob gru 28, 2013 11:09 am

Dobra nekromancja nie jest zła ;) Zwłaszcza, że temat jest raczej uniwersalny i wnosimy coś nowego.

Świetny system do rozgrywania dużych batalii (mój sprawdza się dobrze raczej przy niewielkich, przy dużych nie próbowałem, ale jestem świadomy, że wymusi tam multum rzutów, albo mocne uproszczenia).
Nie pasuje mi tylko morale. Przy takim systemie jest możliwość, że grupa elitarnych wojowników ucieknie przed bandą chłopów z widłami.
Myślę o systemie kombinującym test SW (rzeczywiście, przyda się nieco losowości ;) ) i moje punkty morale.
Armia (jako całość, ewentualnie flanki etc. przy bardzo dużych bataliach) dostaje punkty "paniki" za stratę żetonów (żeby nie trzeba było mieszać tą statystyką, punkty powinny być uzależnione od proporcjonalnej liczebności danego żetonu względem całości). Każdy oddział posiada wartość morale (albo pierwsza cyfra SW, albo określane, żeby można było oddać dodatkowe wyszkolenie) i testuje SW dopiero po zwiększeniu się "paniki" powyżej tego poziomu.
Ostatnio zmieniony sob gru 28, 2013 11:10 am przez Aramil_S, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Mord
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: wt paź 16, 2012 9:54 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

wt gru 31, 2013 1:27 pm

Uproszczone zasady prowadzenia bitw można znaleźć w Liczmistrzu (dodatek do WHFRP 1 ed.)
Polecam.
 
Awatar użytkownika
Baniak
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: pn paź 07, 2013 9:09 pm

Re: Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

pt sty 24, 2014 1:18 pm

Witam,

to mój pierwszy post chyba na tym forum :) postanowiłem odpowiedzieć, bo sam miałem kiedyś z tym problem. Pomysł Trzewiczka z jego książki jest bardzo ciekawy, ale ja wypracowałem inny pomysł na bitwy, sprawdza się i dzięki temu bitwy zaczęły się częściej u mnie pojawiać, bez mojej obawy, że będę miał mnóstwo roboty.

Przykład taki, jaki chciał autor wątku, czyli BG są zwykłymi stojącymi w szeregu kmiotkami. Nie dowodzą, tłuką się.

1) Przebieg bitwy ustalam sam. Kto wygra, wiem od początku. Ktoś napisał wyżej, że wpływ jednostek na wynik jest znikomy, zgadzam się. Jeśli potrzebuję, by armia z BG wygrała, to po co mam rzucać za innych żołnierzy, regimenty itd. Opisuję tylko etapy bitwy czyli np. zdobycie wieży przy oblężeniu, zniszczenie katapulty czy posuwanie się do przodu oddziałów. Bitwa toczy się sama.

2) dla graczy robię mini zabawę, by jednak zapamiętali bitwę i mieli możliwość dokonania czegoś znaczącego. Powiedzmy, że stoją w linii, wróg szarżuje, następuje starcie, a potem wielkie zamieszanie. Każdy bohater, który tam stoi, ma za zadanie pokonać swojego przeciwnika np. demona, kultystę, dwa gobliny, orka, cokolwiek. Sam na sam. Gdy już to zrobi przechodzimy dalej. Oczywiście jest ryzyko, że od razu polegnie. W końcu to bitwa. (co innego jeśli chodzi o łucznika drużynowego albo maga)

3) dopiero po pierwszej fali zaczyna się zabawa. Gracz rzuca za bohatera, co widzi w tym chaosie. Im lepszy wynik, tym ciekawsza możliwość na chwalebny czyn. Daję następnie jakieś ciekawe możliwości. np.:
a) widzi przebijających się wrogów do chorągwi, można ją uratować, jeśli się zareaguje
b) przyjaciela, który jest pod naporem sił wroga
c) czystą drogę do zaatakowania innej grupy np. bombardierów czy łuczników
d) widać szansę na zaatakowanie chorążego przeciwników i tym samym przejęcie chorągwi.
e) ostatecznie, widzi dalszą walkę w wirze z licznymi wrogami
f) uratowanie kogoś niewinnego jeśli np. bitwa dzieje się w obleganym mieście (dziecko na drodze szarżujących orków?)

4) Po sukcesie z pkt. 3, skoro bohater tyle przeszedł i jest w stanie jeszcze działać (i nasza bitwa nie trwa za długo w czasie rzeczywistym), daję mu szansę na jakiś spektakularny wyczyn, pytając co chce zrobić:
a) przeprowadzić potyczkę ze znaczącym wrogiem, może heros wroga, może bestia jak hydra po stronie mrocznych elfów
b) widzi grupę szarżującą na jego dowódcę, ma możliwość go obronić (powiedzmy, gdy wrogowie zaczynają wygrywać i przedarli się aż tak daleko)
c) przejęcie artefaktu od sił wroga (może jakiś wrogi kapłan niesie relikwię)

5. Przeszedł tak dużo? Czemu nie dać mu jeszcze więcej? Niech zrobi atak na grupę dowodzącą, a potem może nawet pojedynek i ścięcie głowy głównego antagonisty (który wojownik o tym nie marzy podczas bitwy?)

Bitwa u mnie to opisy, pojedyncze potyczki, szanse na zaistnienie, spektakularne wydarzenia dziejące się w koło, często bez możliwości ingerowania np. efekty magów bitewnych, bramy Chaosu, eksplozje dział itd. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że rzucanie kostkami za oddziały, zabawa w dodatkową mechanikę, liczenie, zapisywanie dziesiątek ran, jest to wszystko bez sensu. Liczą się gracze!
 
wujass
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 40
Rejestracja: pn lis 05, 2007 10:25 am

Większe bitwy i jak Wy je prowadzicie.

sob sty 25, 2014 12:10 pm

Żeby przeprowadzić porządną bitwę i przedstawić ja w zjadliwy sposób polecam na dobry początek zapoznać się z literaturą fachową bądź przynajmniej popularno-naukową dotyczącą kampanii wojennych, bitew. Doskonale sprawdza się tutaj wydawnictwo Osprey i bellona, sporo jest też publikacji fachowych w języku niemieckiem i włoskim(ale mało kto płynnie się nim posługuje cz nawet czyta ze zrozumieniem :P). Ja warhammera jeśli prowadzę do alt 2400 osadzam w realiach naszego wieku XVI, a dokładniej jego peirwszej kwarty, stąd formacje wojskowe i sposób prowdzenia wojen odpowiada szwajcarom czy niemieckim knechtom ,bretonia jest o wieeeele bardziej rozwinieta, brak feudalizmu dodatkowo posiada w pelni profesjonalną i wiele większą niż pojedyńcze prowincje Imperium armię.

Armie składają się z mobilnych jeży naszpikowanych pikami i inną bronią drzewcową wspierana przez niczlinych strzelców(głównie arkebuzerów i kusznikow ,bardzo nielicznych luczników), wspierane przez nieliczna artylerię i jak bogowie dadzą kawalerię (rajtarię bądź pospolite ruszenie ,zakony rycerskie). Jednak gro armii stanowi piechota walcząca wręcz, stąd też dominje taktyka ofensywna polegajaca na walce wielotysiecznych czworobocznych formacji.

W zależności w jakiej formacji/kompanii slużą będą mieli różne możliwości manewru w bitwie.

Jeśli są rycerzami/strzelcami konnymi będą potykać się głównie z wrogą jazdą , w czasie której będą mogli odbyć wstępne harce i pojedynki oraz przeżyć chaos konnej rąbaniny aby jeśli ją wygrają oskrzydlić piesze formacje wroga bądź uderzyć na jego tabor.

Jeśli należą do piechoty z przedniej straży czyli strzelców rożneo pokroju i lekkozbrojnych formacji pieszych, oprócz pojedynków dystansowych ,będą mieli okazję wykazać się bystrm okiem i ustrzelić wroga wyższego szczebla (sztandarowego ,kapitana czy innego dowodzącego) i mocno osłabić morale wroga przed glównym starciem, oprócz tego pozostaje też niezapomniane przeżycie ucieczki przed kawaleriąw stronę czworoboku pikinierów, wypady na flanki przeciwnych czworoboków itd.


Jeśli zaś służą w formacji głównej będa mieli okazję przeżyć(lub nie) walkę w ścisku i gąszczu pchanych przeciw nim zoastrzonym końcówkom wrażych pik i halabard. Mogą zostać wielokrotnie ranni, mają okazję zabić współtowarzysza który stchórzy na widok wrogiej falangi, może podniosą sztandar kompanii kiedy obok nich padnie trupem chorąży, a może pokierują własną formacją i bohaterską szarżą zdobędą wrogą baterię dział ?


Możliwości graczy wzrastają wraz z awansem w szczeblach wojskowych, po za tym aby zasmakowali bitwy i nie stało się to dla nich nudne, takie kampanie trzeba zacząć od pokazania żołnierskiego życia i maksymalnie możliwie obrzydzic im walkę ,tak żeby kombinowali z jej uniknięciem bo szansa na śmierć jest spora a najemnik i tak opłacany jest góry. Tacy zniechęceni żolnierze będą tworzyli kołka żołnierske z których może wyniknąć wiele ciekawych rzeczy jak :wymuszenie dodatkowych zołdów, huczki i niesubordynacje które mogą przerodzić się w owarty bunt przeciw kadrze dowódczej itd

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości