Zrodzony z fantastyki

 
Nesu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pn cze 30, 2014 8:33 pm

Przygody Zenka

pn cze 30, 2014 9:01 pm

Witam szanownych czytelników!
No, chyba że nie będziecie czytać. To nie-czytelników. I nie szanownych, tfu!

Wstawię wam tu pierwszy tom przygód tak zwanego wikinga Zenka, z serii dwudziestu trzech. Jak ktoś chce więcej, to zapraszam na bloga, a jak nie chce, to też zapraszam (kamcio.bloa.pl, jeśli zabronione jest podawanie linków do bloga to bardzo przepraszam, ale nie zauważyłem, mimo swego wzroku jastrzębia, tudzież orła jak w AC).
Nie robię tego w celu reklamy! Chcę tylko, by ktoś bardziej znający się ode mnie na zasadach ortografii, interpunkcji, stylistyki i tak dalej, wskazał mi, gdzie popełniam błędy i dlaczego. O ile byłby na tyle miły.

Myk:


*~*Rozdział I: Zenon*~*

Dawno, dawno temu żył sobie pewien rycerz - mężny, silny, w potężnej zbroi, z potężnym bicem. Nie dosyć że był wikingiem, to jeszcze Dragon Slejerem i w ogóle był spoko gość. Zwali go Zenek.
Oczywiście - była to tylko jego ksywka. Wszak jest przecie wiadomym, iż kolesiem z takimi przymiotami może być tylko ktoś o imieniu Kamcio. Ale do rzeczy: pewnego dnia ów rycerz, patatajając sobie przez dzikie ostępy w poszukiwaniu uciśnionych, którym mógłby pomóc, księżniczkom, które mógłby uratować, potworów, który miały niedobór żelaza we krwi czy innych istot, którym pomóc lub pokonać je mógł jedynie kwalifikowany - ba, nawet dyplomowany rycerz. W owych dzikich ostępach nie spodziewał się jednak podstępu podstępnych goblinów...

*~*Rozdział II: Podstęp podstępnych goblinów*~*

...Kontynuując - bardzo słusznie, że się nie spodziewał ich podstępu, bo przecież gobliny nie zamieszkiwały tych stron od setek lat. No i rzeczywiście, nie było żadnej zasadzki tych stworów. Tych i żadnych innych. W ogóle nie było.

*~*Rozdział III: Księżniczka*~*

No i jak już wygalopował wraz ze swoim czarnej maści murzy... Rumakiem, znacz. I w sumie to jeszcze nie wygalopował, bo przecież zatrzymała go straż graniczna. Tak więc zsiadł z wierzchowca, dał dokumenciki, dowód rejestracyjny swego konia sprowadzanego z Niemiec, paragon od podków, uprzęży i akt chrztu (swój i konia, oczywiście) pozostało tylko parę zbędnych ceregieli - strażnicy musieli zajrzeć do jego sakwy, ogólnie rzecz biorąc zrobić taką rewizję, coby było pewne, że nie jest jakimś przemytnikiem albo kimś w tym rodzaju, a jeśli jest, to dlaczego nie dodał paragonów z przemytu.
- E, Heniek - rzekł jeden ze strażników - sprawdź mu jeszcze podkowy - kontynuował, wskazując, rzecz jasna, na konia, nie zaś na zdziwionego rycerza - nigdy bowiem, na żadnej kontroli, nie sprawdzano podków, wystarczył paragon. Dziś mogły być problemy.
- Spoko spoko. - odparł na to Henio, podnosząc jedno kopyto. Konia, rzecz jasna, nie zaś swoje, przecież sam nie miał kopyt, czego chyba nie muszę dodawać. Ale dodam, bo mi wolno, a co.
- Ej... Stary, takich podków chyba nie ma w Kodeksie Podków z ostatniego roku.
- No to piszemy mandacik...
- Ale chwila moment, jaki znowu mandacik? - zapytał Zenek. Nigdy nie słyszał o żadnym Kodeksie Podków, co dodał po chwili namysłu.
- Ano normalny. Kodeks Podków to taka książeczka z wytycznymi dla strażników o podkowach. Od ostatniego roku muszą być w kształcie kwadratu, kółka, trójkąta, deltoidu, graniastosłupa pros...
- Chwila moment. I nie mogą być w kształcie podkowiastym, jak dotąd? Przecież każdy miał takie podkowy, wszystko by się zgadzało.
- I w tym rzecz. Wcześniej każdy miał poprawne podkowy i nie było za co wypisywać mandatów. No to trzeba było coś zmienić, przecież kasa państwa sama się nie napełni.
- Ano racja. Dobra no, mus to mus, ile ten mandacik?
- Dwanaście pieniążków. - odparł na pytanie strażnik, na co takąż sumę wyciągnął Zenon ze swej sakwy i wręczył ją koledze Henia. I pewnie dziwi Cię jeden szczegół - przecież rozdział był zatytułowany "Księżniczka", a gdzie w nim księżniczka? Ano mnie też dziwi. Autor nie przewidział zasadzki zastawionej przez podstępnych strażników granicznych. Albo i polityków, przecież strażnicy mają tylko wytyczne. Ale spoko luz, bo nadchodzi rozdział czwarty.

*~*Rozdział IV: Księżniczka*~*

Po wyjątkowej kontroli Zenuś tak się zestresował, że musiał szybko patatajać uratować jakąś księżniczkę, żeby nie wykitować. Serwis oczywiście już przyjechał, małe holowanko, szybka zmiana podków (Zenek wybrał te w kształcie trójkąta sferycznego, zimówki, bo była już późna jesień) i powrót na granicę. Szlaban otwarty.
Nadszedł moment przekroczenia granicy dzikich ostępów.
Zenek wkroczył na... cywilizowane ostępy. Tu zwykle było sporo księżniczek do ratowania, była też bliżej nieokreślona ilość smoków, ale grot było kilka - w końcu były to cywilizowane ostępy, smoki zaś przylatywały tu z różnych stron. Widząc więc niedaleko przed sobą rysującą się wieżę i krzyczącą o pomoc księżniczkę, popędził co koń wyskoczył. Kilka minut później był już pod wieżą, ale w tym samym momencie nadjechał tu inny rycerz. Konkurencja! Zenek nie mógł sobie na to pozwolić, więc otworzył drzwi wieży, której, o dziwo - nie pilnował żodyn smok - i wbiegł na kręte schody. Nie chciał jednak zepchnąć z nich oponenta - w końcu był wzorem cnót rycerskich, a takie niehonorowe, bezceremonialne, wręcz chamskie zepchnięcie kogoś ze schodów nie dość, że niezbyt było zgodne z tymi cnotami, to jeszcze było nie w stylu Zenka. Chciał po prostu szybciej dotrzeć na szczyt wieży i pierwszy uratować księżniczkę. Cwany rycerzyna za nim był jednak cwany... I chamski. Pociągnął Zenka za... Co? Co się śmiejesz? Nie za to co myślisz. Za płaszcz go pociągnął, zboczuchu.
Zenek nie miał jednak zamiaru spadać ze schodów - był to klasyczny numer czarnych charakterów, wiking zaś dobrze go znał, więc uprzednio tak umocował płaszcz, że ten ledwo się trzymał i zamiast zyskać na czasie, jego przeciwnik nie wiedział za bardzo co się stało, przez co stał przez chwilę z płaszczem w dłoni zdziwiony.
- Idź być cieniasem gdzie indziej! - odparł na tę zaczepkę Zenuś, szturchając swego konkurenta kijem (swoją drogą, skąd wziął się tu kij? Tajemnica tego sekretu jest tajemniczym sekretem po dziś dzień...), ale zaraz wbiegł jeszcze wyżej. Tamten speszył się, biedaczek i rzeczywiście, poszedł sobie. A Zenuś był już na szczycie, przed grubymi, dębowymi drzwiami i słyszał nawoływania zza nich. Oczywiście, nic szczególnego, nawoływania jak każde, "ratunku, pomocy, jestem księżniczką lol, gdzie jesteście moi rycerze? E, ty tam, no we no mnie uratuj", coś w tym stylu. Zenek, oczywiście, kulturka, zapukał, po czym otworzył drzwi.
- Przed czym cię ratować, droga księżniczko? Siedzisz w otwartej wieży, nie strzeżona przez smoka, jak widzę, to masz nawet pełną lodówkę - powiedział, otwierając owo urządzenie. - No i ciastka - dodał, zaglądając wewnątrz. - Czegóż chcieć więcej? Sam bym tu mieszkał.
- Nie wiem, tak szczerze. Ale jestem przecież księżniczką, a to do czegoś zobowiązuje, nie? - zapytała retorycznie. Rycerz przytaknął, bowiem nie była ona pierwszym takim przypadkiem wśród księżniczek. A zwłaszcza w tym regionie. No ale ma +1 w dzienniczku, kolumnie z uratowanymi księżniczkami, a to się liczy.

*~*Rozdział V: Smok*~*

Zenek zszedł ze schodów, gotów do dalszej drogi. Otworzył drzwi, wziął głęboki oddech - taki odruch przy wychodzeniu na świeże powietrze - i wyszedł. Ale gdzie był jego koń? Przywiązał go przecież do pobliskiego drzewa. A teraz go nie było. Ani drzewa, ani konia. Dla pewności obszedł dookoła wieżę - nie było go. Obszedł jeszcze raz i dalej nic. No kurczę, motyla noga, teraz to się wkurzył na poważnie. Aż obszedł jeszcze dwa kolejne razy. Gwizdnął - może koń się urwał? Ale nie było słychać ani znajomego galopu, ani znajomego rwania trawy, ani żadnego innego znajomego. Tajemnicza sytuacja. Tak wiele pytań; tak mało odpowiedzi. Co się stało z wierzchem? Gdzie on jest? Dlaczego nie ma również drzewa? Dlaczego na ziemi nie ma dziury po drzewie ani odcisków w kształcie trójkąta sferycznego po podkowach? Skąd Autor bierze towar? Na te i wiele innych pytań albo nigdy nie będzie odpowiedzi, albo znajdziesz je... W następnym odcinku.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości