Altarisie,
Oczywiście - idealizowanie jest rzeczą piękną i niezwykle estetyczną - ale czy na pewno w Twoim Rokuganie wszyscy samuraje, a przynajmniej Szmaragdowi Urzędnicy, kierują się czysto teoretycznymi, tak bardzo szczytnymi poglądami jak te, które wyżej przedstawiłeś?
Samuraj jako jednostka zderza swoje najskrytsze pragnienia (częstokroć tłumione) i prywatne cele z powinnościami wobec rodziny, tudzież ojcowizny, klanu i Cesarza. Nie każdemu się to udaje, a wręcz nawet nie każdy ma prawo honoru do popełnienia seppuku, kiedy siła charakteru i lojalności nie pozwoliłaby mu na dalsze pełnienie swojej służby po utracie twarzy swojej, jak i pana. Samuraj jako maluczka cząstka Niebiańskiego Porządku jest niczym pył rzucony w gwiazdy, na który oddziałują właśnie tak olbrzymie siły jak sam Cesarz, jego Szmaragdowy Czempion (później i Shogun), Głosy Cesarza, Mistrzowie Klanów, Daimyo Rodzin, Zarządcy Prowincji i Miast (będący często pomniejszymi daimyo). Dorzućmy do tego przynależność danego samuraja do tajemnego stowarzyszenia jak (niegdyś) Gozoku, (zawsze i wszędzie) Kolat.
Bayushi Shoju szeptał do ucha Hantei Jodanowi na początku 12 stulecia, wtedy to umacniając pozycję klanu Skorpiona. Jodan ponadto jadł z ręki Czcigodnej Kachiko, która była jego ulubienicą na Zimowym Dworze. Myślisz, że taki Shoju, podżegany złowrogimi wizjami Ambicji, której był posiadaczem, nie wyprowadził na stanowisko Szmaragdowego Urzędnika żadnego ze swoich Lojalistów? Choćby jednego? Zdobycie Otosan-Uchi było niezwykle i precyzyjnie zaplanowane, a przynajmniej do pierwszej części planu, która nie zakładała pomocy Hida Kisady ;].
(Dodam, że to właśnie Shoju uśmiercił ówczesnego Szmaragdowego Czempiona, jakim był Doji Satsume. Jedne źródła podają, iż dokonał tego osobiście, inne zaś, że dokonali tego agenci Kachiko. W każdym razie polecam poczytać księgi o Otosan-Uchi - ściślej jej trzeci tom, jest naprawdę świetny.)
Tak więc Rokugan nie jest "tak czysty" i po brzegi pełen wyteoretyzowanych ideałów w praktyce. Owszem, wszędzie się znajdzie mąż pokroju Yojiro, ale generalizując Rokugan potrafi brutalnie rzucić na kolana szlachetność (modły samurajskiej) i rozpieprz... "rozstroić" lojalność
. Nie wykluczam, że istnieje możliwość odwrócenia się takiego Skorpiona-Lojalisty od pana Shoju i godziwe dopełnienie funkcji Szmaragdowego Namiestnika, ponieważ ilu samurajów, tyle alternatyw może się zdarzyć.
Spójrz na to też od strony tworzenia bohatera i Gry w Dwadzieścia Pytań. Bodajże jedno z nich brzmi następująco: "Wobec kogo twoja postać jest najbardziej lojalna?" I tutaj przychodzi na strzał: ojcowizna? Czy daimyo? A może sam klan, ale w znaczeniu ogólnym? ( - co stawia niżej pierwsze i drugie, choć niekoniecznie). Nie, nie - lojalność powinna być zachowana przede wszystkim wobec samego Cesarza! ...no właśnie - POWINNA. Tu tkwi ten haczyk. Gdyby każdy samuraj był wierny najsampierw Synowi Niebios, Rokugan byłby nudny i nie byłoby w nim miejsca na wewnętrzne konflikty, a ileż można mielić i trawić wątki dotyczące pierwotnego zła - Krain Cienia, Nicości i maho?
Poprzez Twoją odpowiedź rozumiem, iż zagrałbyś Szmaragdowym Sędzią pokroju "Lojalność mojej postaci MUSI być zachowana wobec samego Cesarza". Stąd moje kolejne pytanie z gorącą prośbą o odpowiedź. Czy w Twoim Rokuganie 'tylko i tylko' tacy Szmaragdowi Namiestnicy by występowali? (lub czy wyłącznie tacy już występują?)
Pozdrawiam