Lord Maximus Maxwell Warp
- Nie krzyw się tak skarbie. Jestem pewien, iż miałem powody ku temu. Zapewne genialne i perfekcyjny. Szkoda tylko, że nie pamiętam jakie to były powody. - Lord Warp pozwolił sobie na pewne rozluźnienie. Mimo iż sytuacja go irytowała, to nie mógł nic z tym zrobić.
~ Notatka dla siebie na przyszłość, ingerowanie we własnych wspomnieniach się nie sprawdza. A przynajmniej est bardzo, ale to bardzo nie przyjemne. i kurewsko irytujące. Zabawy z własną pamięcią ograniczyć do dodawania wspomnień erotycznych uniesień bądź sportów ekstremalnych, bez konieczności w rzeczywistości narażania własnej skóry. ~ Lord Warp jedynie siłą woli oparł się przekręceniu oczyma.
- Tak znam Quilith 'a. - Maximus znów pobębnił palcami po naramiennikach.
- Zatem pracuje dla Jargen 'a . Cóż... zobaczymy, może dam radę go przekupić... zobaczymy... - zamyślił się nieco Maximus.
Informacje o splocie i o kleru Selene były zaskakujące. I bardziej po myśli mężczyzny.
Maximus przejechał ręką po wygolonym podbródku.
- Przejdźmy zatem do tego, jakie wsparcie możesz nam ofiarować kapłanko..
- Jako pierwsze, czy masz jakichś szpiegów u któregokolwiek z radców lub u srebrnych kruków, bądź w jakiejś z gild kupieckich? - zaczął wyliczać swe pytania.
Gdy odpowiedziała na to, Maximus kontynuował:
- Czy możesz pomóc mi skontaktować się z Lothila Shyim?.
Maximus znów odczekał na odpowiedź, by zadać następne pytanie.
- Czy wiadomo ci cokolwiek na temat Zul kirów? Czego chcą od naszego małego państewka?.
- Jak wygląda zbrojne ramie kościoła? Ilu masz ludzi pod sobą?. - dokończył wreszcie swe pytania.