Jajcuję sobie. Nie napadłem statku z Chin i nie ukradłem im 70 tysięcy podręczników.
Swoją drogą, zastanawiam się jaką minę mieli ci piraci, gdy zrozumieli, że zdobyli statek pełen książek do jakiejś głupiej gry. To był chyba transport Pinnaclle, jeśli mnie pamięć nie myli.
Hardcovery mnie jakoś nie jarają. 90% mechaniki i trochę blablabla, wolę na odwrót. Dlatego celuję w Campaign Setting z opisami krajów i Adventure Path, które w połowie robią to samo. Tak się jakoś dziwnie składa, że Inner Sea Races to właśnie 90% gadania o świecie i 10% mechaniki, ale przyznam się szczerze, że mam przecież PDFa. Coś ostatnio mam fazę na drukowanie PDFów i bindowanie temperaturowe/kanałowe. Jakoś lżej zabierać podręczniki na sesję i nie boli tak bardzo, jak zaczynają niszczeć.
Tak przy okazji - nie orientuję się w 100% w materiale z podów hc. Poradziłbyś coś z tego tematu, gdzie większość miejsca nie została zmarnowana na nowe featy, prestiże i mechaniczny bełkot? Golarion pasuje mi na setting do D&D5 znacznie bardziej, niż te klasyczne Forgotteny i inne Rejwenlofty, więc im więcej settingu i im mniej mechaniki w podręczniku, tym dla mnie lepiej.