Szczerze mówiąc, to nie za bardzo wiem o co masz na myśli odnośnie alkoholu i masy modelarskiej, ale mogę powiedzieć, że na pewno nie może to być zwykła wódka (no chyba, że chodziło o uraczenie się nią aby pobudzić wyobraźnię i aby lepiej się tworzyło). Może sprecyzuj co chciałbyś uzyskać dzięki temu?
Ogólnie w modelarstwie, używa się White Spirit (i to może właśnie go miał na myśli człowiek w sklepie), np. do rozcieńczania farb przy malowaniu aerografem, czy podczas nakładania pigmentów na model.
A co do masy modelarskiej. Jest taki produkt o nazwie Green Stuff, w postaci dwóch paseczków "plasteliny" niebieskiej oraz żółtej, które po zagnieceniu razem, tworzą zieloną "plastelinę" z której następnie można formować różne rzeczy, rzeźbić w niej czy też po prostu uzupełniać braki w modelu, dodawać na niego jakieś elementy (np. stwierdzisz, że modelowi przydałaby się jakaś peleryna, no to lepisz i formujesz sobie ją właśnie z tej masy, a nastepnie przylepiasz). I o ile osobno paseczki te mają cały czas konsystencję plastyczną, to po wymieszaniu, z czasem twardnieją, coś na wzór modeliny po wypaleniu.
Polecam też Tobie zaopatrzyć się w magnesy. Najpopularniejsze to małe magnesiki neodymowe, walcowate, o wymiarach 3x2 czy 2x1 milimetrów, ale tez i większe. I jest to najzwyklejsze czysto ekonomiczne zagranie, które pozwala to na zaoszczędzenie pieniędzy. A dokładniej chodzi o to, że zamiast sklejać cały model, to niektóre elementy magnesujesz (lekko nawiercasz i wklejasz magnes), takie jak np. ręce z bronią (najpopularniejsze zastosowanie). I dzięki temu, zamiast kupować kilka zestawów aby mieć wszystkie potrzebne kombinacje modeli z broniami, to kupujesz jeden zestaw, a bronie magnesujesz, dzięki czemu możesz je wedle potrzeby zmieniać na modelach. Oczywiście im większy magnes tym lepiej, bo pewniej się trzyma, ale czasem po prostu elementy są zbyt drobne i potrzeba jak najmniejszych magnesików (ale to już sobie sam myślę ocenisz jakie Tobie potrzeba
).
A co do samych Ogrów to niestety nie pomogę Tobie, gdyż osobiście gram w Warhammera 40k (którego serdecznie polecam, jest o wiele fajniejszy
). Niestety, mimo, że ubóstwiam RPGowego Warhammera fantasy, cały jego świat, jak i ogólnie te klimaty, to niestety sam kwadratowy świat WFB nie przypadł mi do gustu za sprawą mechaniki systemu i kompletnie się na nim nie znam, a żałuję bardzo, bo dawno temu, chyba jeszcze za czasów 6 edycji, zacząłem zbierać Bretonnię, i jeżeli miałbym zacząć grać, to właśnie tą armią
Niemniej, mogę powiedzieć, z perspektywy czterdziestkowej, że to wszystko zależy do czego miałyby Tobie służyć te oddziały. Jeżeli do CC to lepiej wystawić ich moim zdaniem jako jeden duży oddział, bo mają większą siłę przebicia przez wroga. Jeżeli jako strzeleckie/czarujące , to lepiej w mniejszych grupach, bo pozwoli to Tobie strzelać obydwoma oddziałami do innych celów. Przede wszystkim, zaopatrz się w kodeks, jeżeli jeszcze go nie masz, poczytaj dokładnie i prezanalizuj. Najlepszą nauką jest praktyka, więc wystawiaj co uważasz za dobrą opcją i sprawdzaj w boju jak się teoria przekłada na rzeczywistość, bo nie ma nic lepszego niż praktyka i samemu dochodzenie do tego co jest najlepsze. Poza tym, każdy preferuje inny styl gry i podoba się każdemu co innego, a jak wiadomo, głównie chodzi w tej grze do dobrą zabawę!
Uff, ale się rozpisałem. Sorki!