Filip pisze:Rezerwowe Psy (tak to się chyba nazywało) były zwyczajnie kiepskie i oprócz epatowania przemocą nie wnosił nic. PF ma świetne dialogi, a z wydawałoby się gównianych historyjek stworzono wciągającą fabułę - niektórzy scenarzyści powinni się uczyć od Tarantino, może niektóre dialogi nie byłyby dzięki temu takie drętwe.
Bzdura
. "Rezerwowe Psy" (jak reszta filmów), są dobre, nawet bardzo. No bo ile znajdziesz filmów o obrabianiu banku, w którym nie ma scen z obrabianiem banku. W ilu filmach usłyszysz głupie z pozoru dialogi, o napiwkach i "Like a Virgin" Madonny (
) i które masz ochotę wysłuchać drugi i trzeci raz.
To fakt, wielu mogłoby się od Tarantino uczyć, a Pulp Fiction to najprościej mówiąc parodia gatunku, która stworzyła gatunek
.
nas pisze:a mnie się jak narazie podobały prawie wszystkie filmy Tarantino... i te gdzie był reżyserem, scenarzystą i aktorem...
Pup Fiction oczywiscie jest swietne... ale Reservoir Dogs mmmm miodzio... szczegolnie scena gdzie jeden z tych kolorów troturuje policjanta... i obcina mu ucho w rytmach muzyki z lat 70' !
Jeżeli chodzi o reżyserowanie w takt muzyki, to Tarantino wzoruje się na filmach akcji z Hong-Kongu, w szczególności upatrzył sobie Johna Woo (całkiem słusznie zresztą).
Gerard Heime pisze:Hmmm
Czterech pokoi nie rezyserował w całości Tarantino. AFAIK był on odpowiedzialny za czwarty pokój - ten, w którym zresztą grał. Zresztą, pokoje Tarantino i Rodrigueza były najlepsze
Zgadzam się w całej rozciągłości. Ale pozostałe dwie nowelki i tak warte są zobaczenia.
Gerard Heime pisze:Rezerwowe Psy raczej były średnie (choć nie pamietam już za bardzo tego filmu, oglądałem bardzo dawno temu) ale Pulp Fiction i Kill Bill były boskie. Oba w różnym stylu, więc ciężko porównywać.
Cóż... "Rezerwowe Psy" to taki film, który najlepiej ogląda się przy butelce whiskacza, i to z tych tańszych. Pulp Fiction to w sumie kontynuacja stylu, a "Kill Bill" powstał z pomysłu Tarantino "Co oglądaliby bohaterowie moich poprzednich filmów w kinie?".
Radyan pisze:Ja widziałem jedynie Pulp Fiction i rzeczywiście film jest genialny. Cóż, na początku mozna trochę się pogubić, głównie za sprawą przemieszania wątków i braku chronologii, ale po paru chwilach czujemy się już pewniej.
Spokojnie. Po drugim, czwartym i piętnastym razie będzie lepiej
.