Marael pisze: Wyciąganie kasy – owszem... z drugiej strony... czy do końca?
Popatrzmy:
Nie dostajemy w kółko tego samego tak do końca.
pewnie, że nie dostajemy tego samego. Ale polityka WOTC jest delikatnie mówiąc "irytująca". Nie da się ukryć, że w edycji 3,5 jest wiele poprawek na korzyść, ale linia wydawnicza jest nastawiona na wyciąganie kasy w tak ewidentny sposób, że ręce opadają.
Marael pisze: Owszem, wydano nowe podstawki, może coś jeszcze, czego nie pamiętam
. Koniec playbacku. Reszta to nowe podręczniki, które nie pokrywają się ze starymi.
heh.. zaopatrując się w kolejne podręczniki do DeDeków - w pewnym momencie kupuję podstawki v3,5 i te stare mogę sobie wiadomo gdzie wsadzić. Zaraz potem wychodzi Psionics Handbook v3,5 - kolejny stary hardcover w kredzie idzie do kosza. Do Forgotten Realmsa też wyszedł jakiś "Podręcznik Gracza" czy coś takiego - służący za update do wersji 3,5. Fanom dedeków nie muszę mówić, że Wizardzi teraz już wszystko jak leci wydają na kredzie i w hardcoverze, co rzutuje rzecz jasna na cenę. Nie śledzę dokładnie tej masowej produkcji WOTC, ale zauważyłem że powychodziły już podręczniki takie jak m.in "Complete Warrior" - czymże one są, jeśli nie zastępstwem dla trzecioedycyjnych classboków (które były mało treściwe, ale przynajmniej dość tanie)?
Marael pisze: Nie ma obowiązku kupowania – wystarczy zessać PDF’a ze zmianami.
gdyby tak było, to bym do Wizardów nic nie miał. Ale ten PDF do zassania to tylko część zmian, mająca na celu zachęcić do zakupu nowych Rulebooków :/
Marael pisze:Prędzej czy później, trzeba będzie to zrobić, bo np. nowe podręczniki do FR:CS wychodzą właśnie pod 3.5...
sam widzisz... Wizardzi nie dają się lubić
Marael pisze:A podstawki 3.5 -> żeby nowi nie musieli robić konwersji, no i dla wygodnych... i maniaków takich jak ja...
dla maniaków z nadmiarem kasy rzekłbym..
Marael pisze:Proszę mnie oszczędzić jeśli plotę głupoty, ale po prostu zmęczenie, sami wiecie
wiem, wiem... też jestem 'nietomny' czasem
Wracając jednak do kwestii ewentualnej rywalizacji DnD i WFRP o rynek - na pierwszy rzut oka nie sposób się nie zgodzić z Seji'm. Ja myślę jednak że DeDeki wcale nie są "nie do ruszenia". Mało to prawdopodobne - ale możliwe. Ze "starej gwardii" wciąż wielu ludzi gra w WFRP.
Seji: porównujesz ilość nabywców DeDeków w dwa lata i WFRP w trochę więcej lat. 10 lat temu jednak niewiele osób w tym kraju wiedziało co to są papierowe erpegi, było to o wiele mniej popularne hobby. Po DeDeki sięgnęła masa młodych ludzi zafascynowanych cRPG na tym systemie. Systemy te wydane u nas zostały w zupełnie innych warunkach.
Jeśli chodzi o kupowanie z sentymentu .... Ja akurat na 100% zaopatrzę się w WFRP2nd. Właśnie z sentymentu - na podobnej zasadzie nabywałem podstawki do 3 edycji DeDeków. Z całą pewnością jednak na moją półkę nie trafi edycja 3,5
Bez przesady
Nie ma co IMHO zarzucać podobieństwa mechaniki do tej pierwszoedycyjnej - wcale mnie to nie zaskakuje. Czekając na trzecią edycję DeDeków też oczekiwałem bardziej rewolucyjnych zmian. Dzisiaj tak sobie myślę, że nowe edycje starych systemów muszą być podobne.. różne czysto mechaniczne rozwiązania stają się z czasem wizytówką danego systemu i nowa edycja musi je posiadać.. nawet jeśli dziś to już trochę niemodne, przestarzałe..
Nie można jednak na sprawę patrzeć wyłącznie przez pryzmat zachodnich rynków. Zbyt specyficzny jest nasz rynek. W kwestii popularności bardzo długo WFRP był w tym kraju absolutnym numerem jeden - ale chyba tylko w Polsce. W stanach Ad&D zawsze zajmowało topowe pozycje w rankingach sprzedaży i popularności - u nas wydano dopiero trzecią edycję (drugą z czystym sumieniem można przemilczeć). Nasz rynek rządzi się innymi prawami - także ze względu na krajowe produkcje (tanie - a ceny w Polsce odgrywają IMO większą rolę, niż wśród eRPeGowców w Stanach).
Co do niepewnego losu Monastyru - w pełni się zgadzam.
Ogólnie: w tej chwili nie mam odwagi prognozować, zobaczmy najpierw 'jaki będzie' nowy Warhammer.