Z RPG można, ale oczywiście nie trzeba, wynieśc coś więcej, niźli tylko dobrą rozrywkę. Niektóre systemy mają podwaliny pod takie prowadzenie (jak choćby nieszczęsny WOD), a niektóre wręcz proszą o odrzucenie powagi (Paranoia, Neuroshima). Generalnie jednak z RPG jest jak z każdą inną dziedziną sztuki - bo wierzę, że RPG to sztuka, podobnie jak film, książka, muzyka. Przesłanie może być błahe, a może być piekielnie inteligentne. Najlepiej jest, zdaje się, wtedy, gdy pod błahą otoczką skrywa się nie banalne przesłanie. Poza tym, nic tak dobrze nie wpływa na rozbudowę słownictwa, wyobraźnię, kontakty międzyludzkie, umiejętność poprawnego i ładnego wysławiania się, koncentrację, umiejętność logicznego łączenia faktów, pamięć, umiejętność szybkiego rozwiązywania problemów, pewność siebie i dążenie do celu, jak RPG. I czy faktycznie można tu mówić jeno o "rozrywce", "zabawie"?
Picie krwi, samookaleczenia, wzywanie demonów i tym podobne akcje to objawy niepoprawności myślowych w baniaku - nic ponad to. W tej sprawie powinni się ludzie skupić na tym, jak wychwycić i poznać taką osobę zawczasu, a nie - jak zwalczać RPG jako dzieło szatana. Istnieją przecież ludzie, którzy po obejrzeniu Matrixa skaczą z dachów, po wysłuchaniu piosenki heavy metalowej słyszą głosy, a po przeczytaniu książki Kinga lecą na ludzi z siekierą. Wina produktu jest niemal żadna, wszystko zaczyna się w psychice.
A dorzucają jeszcze nieco drwa do głównego wątku tego tematu
, muszę powiedzieć, że coraz więcej osób COŚ WIE na temat RPG, ale wciąż niewielu tak naprawdę grało, nie mówiąc o graniu w miarę regularnym. Dlaczego? Ludzie to imbecyle, do których przemawiają SMSy, MMSy, MTV i reszta trzyliterowych skrótów, a nie parogodzinne siedzenie i słuchanie wymyślonych na poczekaniu historii. I żeby jeszcze potem dodać coś od siebie i żeby nie składało się to z jednego zdania? Koszmar!
Z drugiej strony jednak myślę, że popularność gier fabularnych będzie rosnąć, a przynajmniej utrzymywać się na stałym poziomie. Ma to związek z antropologiczną potrzebą człowieka do słuchania i przekazywania ciekawych historii, niekoniecznie prawdziwych. A możliwość prawdziwej interakcji w danym świecie to już istne cudo. Jeśli tylko inteligentna osoba trafi na odpowiedniego MG, przepadnie... Niestety, inteligentnych osób ci u nas niedostatek.
Jeśli chodzi o reklamę i marketing, to skłonny byłbym twierdzić, iż nasz światek musi podpierać się pozostałymi dziedzinami sztuki i związaną z nimi popularnością - czyli np. filmem (vide swojski Wiedźmin). Poza tym, mimo wszystko, dobrze by było wyjść poza Internet. Może to być trudne (kupa kasy), ale opłacalne... Wystarczy spojrzeć na wyniki sprzedażdy DD w Polsce. Niezależnie od tego, kto i dlaczego kupuje te podręczniki, schodzą one ponad oczekiwaniami. Czyli jednak można.