Filozofia to nauka. Genezy juz nie pamietam (jest tu troche ludzi, ktorzy z filozofia mieli do czynienia, chocby z racji studiow, to moze nas oswieca), ale w definicji jest to najbardziej podstawowa dziedzina nauki, w ktorej zmiescic mozna wszystkie pozostale. Wiekszosci ludzi kojarzy sie to slowo z popapranymi pogladami Platona, Camusa czy innego Nitsche. Najczesciej zreszta z drobnymi wycinkami ich pogladow, ktore ze wzgledu na swoja specyfike zapisaly sie w historii (idea nadczlowieka Nitschego nie jest z gruntu zla, zla jest ideologia, ktora do niej doklejono na zasadzie swobodnej interpretacji). Problem w tym, iz filozofia to nauka syntetyczna, starajaca sie pojmowac zjawiska calosciowo podczas gdy pozostale dziedziny sa naukami analitycznymi, dzielacymi zjawisko na czesci podstawowe, ktore to dopiero sa przedmiotem badan. Odstaje ona zatem od ogolnego obrazu nauki, w naszym dzisiejszym rozumieniu, i zdaje sie znajdowac poza jej nawiasem.
MadMartigan pisze:bardziej przypominało to programowanie rzeczywistości niż czarowanie
voidhanger pisze:Poza wirtualnymi adeptami i Unią IMO tylko jeśli gracz/MG nie doczytał się zasad 'stylu'.
Mad, troche Cie nie rozumiem powiem szczerze. Odkad pamietam jestes "guru" Changelinga, systemu, ktory poza Magiem oferowal najbardziej dynamiczny system magi (nie wspominajac o zbieznosci historii i celu poszczegolnych grup). Teraz zasuwasz glodne kawalki o tym jak to dynamiczny sposob magyi sprowadza sie do "programowania rzeczywistosci" (ochydne okreslenie, technokracja nie stoi Ci przypadkiem nad klawiatura?
). Nie lapie, to ze istnieje mozliwosc wykonania efektu bez kilkunastu podskokow, wypalenia paczki cygar i zrobienia sobie przekaski z nogi od stolu, Ci przeszkadza? A kto Ci zabrania wykonywac jakis bunkow? Voidhanger ma racje, trzeba siasc i doczytac o stylu magyi. Ja dorzuce, ze trzeba zagrac sobie postacia od poczatku, od momentu kiedy ma Arete 1, a zeby wykonac jakis "wiekszy" efekt (w "", bo jakiz to wiekszy efekt ze sferami na 1 mozna wykonac?
) to trzeba ciagac za soba wozek z rekwizytami. Mysle, ze wrazenie dowolnosci w "programowania rzeczywistosci" momentalnie uleci z glowki. Rozumiem, ze godzisz sie (podoba Ci sie) na swiat, ktory jest juz zaprogramowany, w ktorym Maga od czlowieka odroznia tylko to, ze Mag zna kilka ukrytych przyciskow i moze uruchomic procedury, do ktorych normalny czlowiek nie ma dostepu ("Too low access level!!!"), bo do tego sprowadza sie zapieprzanie zaklec z ksiazki. Jednoczesnie mierzi Cie mysl o tworzeniu takich przyciskow wedle uznania (Palpatine, special: Create new force effects at own convenience. Roll 12D
)? Naprawde Mad, gdzies sie gubie, moze zbyt dlugo Cie nie bylo?
voidhanger pisze:A czym jest magia jeśli nie właśnie pseudofilozofią?
"Magia to sprawianie, ze rzeczy sie zdarzaja/wydarzaja." To jedyna sensowna definicja jaka znam. Pseudofilozofia? Chyba wiem co masz na mysli, ale nie, tak bym jej nie nazwal. Chyba magia jest duzo rozleglejsza znaczeniowo, tak mysle. Zbyt malo w niej "pewnikow" zeby moc ja zamknac w pseudofilozofii. Moze na poziomie pojedynczego Maga, wtedy faktycznie nawet bardziej pseudo, niz filozofia sie robi.
A co do stylu i zrodel, ktore do jego kreacji mozna wykorzystac... Po proznicy gadasz VH. Wystarczy spojrzec na to forum zeby zauwazyc, ze styl okazuje sie kompletnie nieistotny, wystarczy jeden. Jedyny sluszny opisany w podreczniku, ze swoim zestawem czarow itd. Z wypowiedzi ludzi (czesto znanych mi osobiscie od wielu lat, co zwieksza moje zdziwienie), w tematach dotyczacych nWoD, wynika jasno, ze roznorodnosc postrzegana jest przez wiekszosc jako wada wrecz. Cos co zamydla obraz, utrudnia gre, rozwijanie postaci, nie oferuje konkretnych mozliwosci. Zastanawialem sie skad to podejscie i do swoich wnioskow doszedlem, ale to inny temat, na ktory nie mam najmniejszej ochoty teraz gadac.
Pozdrowka
Dox
P.S. O boniu, ale ja gledze. Jeszcze troche to mnie zlapiecie i na czole "OLD SCHOOL" wytatuujecie, albo lepiej "RPGOZAUR, karmic tylko starociami!"