zegarmistrz pisze:Niech mi ktoś sensownie wytłumaczy dlaczego Orki miałyby mieć mniej magicznych przedmiotów, niż jakakolwiek inna rasa?
Orki nie używają magii takiej jak ludzie lub elfy. Szamani orków mają do dyspozycji magie szamańską, (wyjdzie w dodatku o magii czy tam bestiariuszu; nie pamiętam dokładnie) w naturze orka nie jest tworzenie czegokolwiek prędzej naturalny pęd do destrukcji. Oni nie będą się bawić w wykucie jednego magicznego ostrza, prędzej zrobią 50 zwykłych topornych siekaczy, którymi zmasakrują wroga.
Kiedy ork czegoś bardzo chce uzyje brutalnej siły by to zdobyć, tym można wytłumaczyć jakieś pojedyncze sztuki magicznego oręża lub innych błyskotek; ale nie przesadzajmy z siłą i ilością tych przedmiotów. Dlamnie orki to rasa której siła nie drzemie w magicznych przedmiotach tylko dzikości, sile fizycznej i agresji; taki obraz mniejwięcej tworzą też twórcy wfrp. Sensownie?
Zanim zaczniemy się obrzucać epitetami pokroju "ty DeDekowcu" proponuje przypomnieć sobie rozdział "Magiczne przedmioty" z podręcznika podstawowego do pierwszej edycji. Ubogi wcale nie był, co dodatek dochodziły nowe, a z Większym Runem Śmierci NIC co widziałem w DeDekach równać się nie może.
Kiedyś grałem pare razy w D&D, po paru sesjach w których cuda się działy, każda postać miała po kilka do kilkunastu przedmiotów magicznych o zróżnicowanej sile. Magia była WSZĘDZIE, np. nie kupowało się nigdy jedzenia, od tego były jakieś tam czary. Kto nie umiał czarować szukał sobie magicznych przedmiotów które by mu tą wygode zapewniały. Broni zresztą też nigdy się nie naprawiało, była magiczna. Tak jak i pancerz, spodnie, buty, płaszcz, czapka, strzały, kolczyk w uchu, pierścień na palcu.... itd itp
Powiesz, że to wina MG, mógł dawać mniej. Ale ten system jest magią przesycony, taka widać konwencja. Jak ktoś tak lubi grać herosem obwieszonym magią to pewnie będzie w 7niebie