"Tak, ruszajmy..." - powiedział woźnica - "Zwą mnie Karteg, poczekajcia, tylko odczepię sobie jednego z koni, ehh..szkoda je tak zostawiać..."
Zebrał szybko kilka swoich rzeczy, skoczył na konia i juz jest gotowy do drogi. [i]"Jeśli sie pospieszymy to jutro przed zmrokiem będziemy na miejscu. Może teraz wy się przedstawicie?" - powiedział powoli ruszając razem z wami.
Gethiel poleciał. Wszyscy wyruszacie.
Nie zauważyliście tu śladów walki, a powód zniszczenia koła wydaje się być całkowicie naturalny.