Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
 
Awatar użytkownika
GrimReaper
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: śr sie 03, 2005 12:57 pm

sob sie 27, 2005 12:05 pm

"Tak, ruszajmy..." - powiedział woźnica - "Zwą mnie Karteg, poczekajcia, tylko odczepię sobie jednego z koni, ehh..szkoda je tak zostawiać..."
Zebrał szybko kilka swoich rzeczy, skoczył na konia i juz jest gotowy do drogi. [i]"Jeśli sie pospieszymy to jutro przed zmrokiem będziemy na miejscu. Może teraz wy się przedstawicie?" - powiedział powoli ruszając razem z wami.
Gethiel poleciał. Wszyscy wyruszacie.
Nie zauważyliście tu śladów walki, a powód zniszczenia koła wydaje się być całkowicie naturalny.
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

sob sie 27, 2005 12:50 pm

Mediv Stamaraster
- Moje imię brzmi Mediv, tyle wystarczy ci wiedzieć - mówiąc to poganiam konia i wysuwam się na czoło kolumny.
 
Weaver
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 39
Rejestracja: czw lip 22, 2004 4:11 pm

sob sie 27, 2005 1:51 pm

Przybliżam konia ku wierzchowcu Kartega. Pochylam się w siodle w stronę mężczyzny, lekki uśmiech błąka się po mojej twarzy, błękit oczu, co można z niego odczytać? - Nie przejmuj się, dobrym człekiem jest on, jednak zapalczywym mocno. Moi towarzysze chyba Ci się przedstawili już niektórzy, jam jest Pers. Podjedźmy do Izaaka, znasz go chyba? - mówię.
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

sob sie 27, 2005 1:58 pm

-Jestem Evendur Burzowy Wiatr syn Stora i Arveene Szary Zamek, paladyn i sługa Tyra. Służę prawu i dobru. Miło mi. -mówię uśmiechając się ironicznie przy ostatnich słowach.
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

sob sie 27, 2005 3:37 pm

Jam jest Shin Artedeis, mnich, tak samo jak Evendur służe dobru. Widze, że chciwy z Ciebie człowiek Karteg'u, 100sz za zwykłe przeszukanie wozu chciałeś... za 100sz mozna wiele kupic.
 
Awatar użytkownika
GrimReaper
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: śr sie 03, 2005 12:57 pm

sob sie 27, 2005 3:56 pm

"Można masz rację ale teraz już ruszajmy..." - powiedział Karteg.

Wyruszyliście w dalszą drogę, jadąc dość szybko ale czujnie. W pewnym miejscu niedługo przed zachodem słońca znaleźliście miejsce, które wyglądało jak trasa gonitwy koni. Wiele śladów na to wskazywało i wszyscy zorientowaliście się że doszło tu do pogoni. Aurrielu poznałeś rónierz, że ucieczka kierowała się na południe, uciekały 3 konie, a 7 ścigało. Po przyjrzeniu się okolicy usłyszałeś Medivie harczenie konia na południe od was. Nie widzisz konia, lecz są tam liczne drzewa i krzewy.
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

sob sie 27, 2005 4:53 pm

Mediv Stamaraster
- Koń, na południu. Jedźmy sprawdzić! - nie czekając na reakcję zawracam konia i ruszam galopem w tamtym kierunku.
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

sob sie 27, 2005 5:01 pm

Zatrzymuje konia, rozgladam sie po okloicy czy to aby nie zasadzka (tylko chwile), nastepnie ruszam kłusem za medivem
 
Weaver
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 39
Rejestracja: czw lip 22, 2004 4:11 pm

sob sie 27, 2005 5:22 pm

Podążam za Medivem. Chyba wiem już, co stało się z towarzyszami Kartega.
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

sob sie 27, 2005 6:55 pm

Mediv Stamaraster
W czasie galopu do źródła dźwięku przypominam w pamięci inkantacje moich zaklęć, następnie łapie lejce w lewą rękę, a prawą ściągam miecz z pleców, gotów, aby szybko zatrzymać konia i zeskoczyć w razie niebezpieczeństwa.
 
Awatar użytkownika
Hermes
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: pt cze 17, 2005 1:01 pm

ndz sie 28, 2005 11:17 am

Podążam za towarzyszami. Trzymam się z tyłu. Wolałbym nie znaleźć się na pierwszej linii.
 
Awatar użytkownika
GrimReaper
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: śr sie 03, 2005 12:57 pm

ndz sie 28, 2005 12:22 pm

Galopowaliście jakieś pięć sekund - okazało się, że źródłem dźwięku jest umierający koń. Leży na wydeptanej, niewielkiej polance, która na pierwszy rzut oka była miejscem w którym doszło do walki. Poznajecie umierającego konia jako własność jednego z wesołej gromadki, widzicie również rozrzucone trzy noże. Na ziemi widać krew, ale nie ma żadnych ciał, ani innych śladów.
"Co tu sie stało?" - powiedział zdziwiony Karteg.
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

ndz sie 28, 2005 12:41 pm

Mediv Stamaraster
- Tropicielu, możesz się rozejżeć? Jak dla mnie to wygląda na pole walki, ale może ty znajdziesz coś, co umyka moim oczom. - mówiąc to chowam miecz, zeskakuje z konia i zbieram leżące na ziemi noże. Najpierw przyglądam się im, aby ustalić, czy nie należały do ściganych łotrów, a następnie zatykam je za pas - Mogą się przydać.
Chwilę się jeszcze rozglądam, i mówię - niech ktoś zajmie się tym koniem. Dobijcie go, czy uleczcie, niech się zwierz nie męczy!
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

ndz sie 28, 2005 12:53 pm

Jesli go uleczymy to musimy go wziąść ze sobą. Inaczej cos go zeżre w lesie... przynajmniej wiemy teraz nasi łowcy niewolników są spowolnieni.
 
Awatar użytkownika
Szymciu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: czw lip 07, 2005 11:25 pm

ndz sie 28, 2005 12:55 pm

Schodzę z konia . Następnie rozglądam się w poszukiwaniu Gethiela .
- Jaasne , postaram się coś znaleźć - mówię , a następnie zaczynam przeszukiwać polankę .
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

ndz sie 28, 2005 1:54 pm

Evendur Burzowy Wiatr:
Omiatając wzrokiem okolicę, chwytam lancę i tarczę. Wodze trzymam bardzo lekko, by koń szedł prawie nie sterowany, licząc, że wierzchowiec coś wyczuje. Równocześnie wypowiadam w myślach pare słów modlitwy do Tyra. -Ja nie zchodzę z konia. Narazie będę was osłaniać. -mówię do towarzyszy, gotując się do szarży, jeśli ktoś zaatakuje.
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

ndz sie 28, 2005 2:10 pm

Podjężdżam do umierającego zwierza i próbóje dokonać ogledzin od czego umiera, próbuje oszacowac od jakiego czasu moze tu lezeć.
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

ndz sie 28, 2005 2:24 pm

Rozglądam się raz jeszcze. Jeśli nie ujżę nic specjalnego, podjeżdżam szybko do zwierzęcia i nie zsiadając z wierzchowca dokonuję takich oględzin konia, po czym szybko wracam do osłaniania poszukujących śladów towarzyszy.
 
Weaver
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 39
Rejestracja: czw lip 22, 2004 4:11 pm

ndz sie 28, 2005 3:25 pm

- Dobijcie go, nie mogę już słyszeć jego charkotu - grymas obrzydzenia na mojej twarzy, szyderczo pewnie wygląda w zestawieniu z tym, co wyrażają oczy, ludzie ich nie lubią, ja tez bym ich nienawidził. - Łowcy niewolników śmiało sobie poczynają. Widać pierwsze oznaki, wjechaliśmy na ich teren, trzeba być teraz uważnym - zwracam się do Evendura.
 
Awatar użytkownika
GrimReaper
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: śr sie 03, 2005 12:57 pm

pn sie 29, 2005 10:30 am

Mediv poznajesz, że podobnym nożem przez pewien czas bawił się łotr z karczmy. Jeden z nich pokrywa zaschnięta krew.
Aurrielu, Gethiela nie ma w zasięgu wzroku. Polanka naprawde była miejscem walki, po dokładnym przyjżeniu się widzisz liczne niewielkie ślady krwi, trawe wydeptały zarówno ludzkie stopy, jak i końskie kopyta. Znalazłeś równierz wisiorek, identyczny z tym który na szyi miał wielkolud z karczmy. Widzisz także ślad jakby kogoś ciągnięto po ziemi w stronę zachodu, widać tam smugi krwi i wyprasowaną trawę.
Evendurze, twój koń poprowadził cię do małego źródełka, ale z niewiadomych ci przyczyn nie napił się z niego. Poza tym nie spostrzegłeś nic podejrzanego.
Shin, ty i Evendur wspólnie ustaliliście, że konia zranił cios miecza, rana jest głęboka i śmiertelna, ale to cios, który nie leczony może zabijać wiele godzin, na oko leży tu od jakichś dwóch - trzech, może dłużej.
 
Awatar użytkownika
Szymciu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: czw lip 07, 2005 11:25 pm

pn sie 29, 2005 11:04 am

- Tam ! Tam pojechali ! - krzyczę do towarzyszy wskazując reką północ . - Tam prowadza ślady krwi . A zobaczcie to . - mówię po czym unosze wisiorek do góry - Poznajecie ?? Taki sam nosił ten bydlak z karczmy . Coś mi tu śmierdzi . Uśmiercice tego konia . NIech się nie męczy . W takich warunkach mu nie pomorzemy , a nie pozwole by tak cierpiał . - Mówię po czym odwracam się plecami do zwierzęcia . Gdzie jest Gethiel ?Co się stało ? Zaczynam się zastanawiać , po czym gwiżdze , by mój wierzchowiec podjechał do mnie .
 
Awatar użytkownika
Hermes
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: pt cze 17, 2005 1:01 pm

pn sie 29, 2005 11:14 am

Zwracam konia w kierunku wskazanym przez Aurriela. Sprawdzam czy zobaczę jakieś ślady. Jesli tak, ruszam nimi. Jesli nie, czekam na tropiciela.
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

pn sie 29, 2005 12:06 pm

Mediv Stamaraster
Wyciągam z za pasa jeden z zebranych sztyletów i mówię - Te sztylety należały do naszego znajomego nożownika - mówiąc ostatnie dwa słowa uśmiecham się ironicznie.
Rozglądam się i mówię - Widzę, że nikt się nie garnie do skrócenia mąk tego zwierzęcia... trudno - mówiąc to podchodzę do konia i sztyletem, który trzymam w ręku biore potężny zamach, aby jak najmocniej uderzyć, a następnie uderzam prosto w nasadę szyji zwierzęcia, tak, aby uszkodzić rdzeń kręgowy. Następnie, gdy już uszkodzę kręgosłup, wyszarpuje sztylet, a jeżeli zwierzę jeszcze żyje, to podobnym zamachem wbijam mu sztylet w potylicę. - Nie cierpie takiej roboty...
 
Awatar użytkownika
GrimReaper
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: śr sie 03, 2005 12:57 pm

pn sie 29, 2005 12:23 pm

Bernardzie, podjechałeś do śladów, które wskazał łowca i rzeczywiście tam są.
Medivie zabiłeś konia pierwszym ciose, przy okazji zauważasz, że sztylet jest doskonale wyważony.
Aurrielu, podjechał do ciebie twój koń, i rozglądają się w między czasie, zauważyłeś, że: 1. widać jedynie ślady jakby kogoś ciągnięto... 2. nie ma śladów odjeżdżających koni... 3. Gethiela (prawdopodobnie widzisz wysoko na nieboskłonie).

Bernardzie ruszyłeś wyraźnym śladem wskazanym przez Aurriela i dojechałeś do stumyka w którym ślad się urywa.
 
Awatar użytkownika
Hermes
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: pt cze 17, 2005 1:01 pm

pn sie 29, 2005 12:31 pm

Korzystając z chwili spokoju przebieram się.
Zostawiam konia i ruszam na piechotę. Robię kilka kółek dookoła miejsca w którym śladuy znikają. Może cos znajdę?
Jesli nie, czekam na resztę przy koniu.
Jesli tak, wsiadam na konia i powoli podążamza sladami.
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

pn sie 29, 2005 1:15 pm

Mediv Stamaraster
Wycieram sztylet o płaszcz i chowam go spowrotem za pas. Następnie wskakuje na konia i jadę za Bernardem.
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

pn sie 29, 2005 6:49 pm

-Przy polanie jest źródło, możliwe, że zatrute. Mój koń nie chciał z niego pić. Wie któryś z was, jak stare są te ślady? Tamten koń leżał od kilku godzin. Zastanawiam się jednak, czy warto jechać z bronią w ręku.
 
Weaver
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 39
Rejestracja: czw lip 22, 2004 4:11 pm

pn sie 29, 2005 11:10 pm

- Wydaje mi się, że nie warto. Ale z łowcami niewolników tak czy siak będziemy musieli zadrzeć. Grasują w tej okolicy, a jeśli się orków nie boją, w takim razie jesteśmy na ich terenie. Nie podchodźmy lepiej do tego jeziorka, Ci łowcy zorientowali się, że będziemy próbowali pomóc Izaakowi, obmyślili tutaj na nas coś w rodzaju pułapki. - zwracam się do towarzyszy - Medivie, musimy się poruszać ostrożniej, Aurrielu, prowadź, Ty z nas najlepiej znasz tajniki lasu. Bądźmy ostrożni, przy pierwszym spotkaniu z łowcami musimy mieć przewagę, bo o ile zdaję sobie sprawę, konfrontacji nie unikniemy - dodaję ciszej.
Ostatnio zmieniony pn sie 29, 2005 11:38 pm przez Weaver, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Szymciu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: czw lip 07, 2005 11:25 pm

pn sie 29, 2005 11:21 pm

- MAcie racje , poradze sobie z tym najlepiej . - mówię po czym rozglądam się po okolicy , szukając jakiegokolwiek ruchu , szeleszczenia . - Przygotujcie się , bo może nie być za wesoło . - dodaje ironicznie .
 
Awatar użytkownika
Razzed
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 7:11 pm

wt sie 30, 2005 1:44 pm

Mediv Stamaraster
- Dopóki obie klingi mej broni są ostre i Pani Szczęścia obdarza nas swoim uśmiechem - jestem gotowy! - mówię podniesionym, dumnym głosem.
- Aurrielu, wyruszaj pierwszy, jedziemy zaraz za tobą - zwracam się do tropiciela.
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości