Co do Wietrzniaka Wojownika, to już na jakimś innym forum pisałem, jak bardzo zabójczym (dla innych) może być po kilku kręgach. Co do bycia magiem, to owszem jest rewelacyjnym, ale niemal tak samo Elfy, a ludzie nawet bardziej dzięki Wszechstronności (w Drugiej Edycji już nie tak bardzo skoro matryce są dla każdej dyscypliny).
Ale utrudnienia dla Windlinga nie muszą wcale wynikac ze zwykłej i nachalnej upierdliwosci MG. Czasem zwykła wala z kims z pochodnią może być dla malucha zabójcza na dłuższą metkę. Poza tym większosć atków z zaskoczenia. Nie zapominajmy, że idąca od paru godzin druzyna ma na ogół za sobą małego Wietrzniaka idącego małymi kroczkami, który jest doskonałym celem dla tego co akutat w chce grupę zaatakować. Przecież przy dłuższej wędrówce taki maluch to tylko raz na jakiś czas się wzbija, polata kilka minut i patrzy czy na oko jest bezpiecznie po czym wraca do spacerku. A mało to choćby Espagr w Barsawii? Pikująca i kożystająca z opcji dzielenia ruchu, może załatwić nawet mocnego i wyposażonego w broń dystansową Windlinga bez większych problemów.
U nas w drużynie złodziej Wietrzniak (tak po banale idziemy) denerwując czasem resztę jej członków, doigrywał się jakiejś kary. Akurat gracz ma charakter taki, jak jego Frrr (proste, śmieszne Imię, co?). Raz Mistrz Zywiołów mu skleił na jakiś czas skrzydełka. Raz latając kilkanaście metrów nad ziemią rozzłościł mojego Iluzjonistę (gram na ogół Powietrznym Łupieżcą, ale ten własnie wyjechał załatwić sprawy przymierza, tak by w trakcie nieobecności wypełnło się opowiadanko, które własnie piszę o nim). I mój Talib Ill Archimon zawołał do niego STÓJ!!! Z iluzjami każącymi przestać się ruszać, jest tak, że nie potrafią utrzymać w powietrzu czegoś, jeśli wymaga to machania skrzydełkami
A upadk z kilku metrów jest bolesny.
Wietrzniak to naprawdę fajna rasa. Szkoda, że jakoś nie spotykamy drużynowo więcej NPCów z tej rodzinki. Choc moze powinienem wypluć te słowa?