Zrodzony z fantastyki

 
Neratin
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 170
Rejestracja: wt gru 02, 2003 5:16 pm

ndz sie 29, 2004 2:59 pm

neishin pisze:
Saxończycy nie chcieli mieszać krwi, a teraz mówić się Anglo-Saxoni... dziwne

LOL, mówi się (i btw poprawnymi tłumaczeniami angielskich terminów są Saksonowie i Anglosasi) nie bez przyczyny. Anglowie i Saksonowie byli blisko spokrewnieni, pochodząc ze wspólnoty ingewońskiej. Mówili bardzo zbliżonymi językami. A po przybyciu na Wyspy ich poczucie tożsamości musiało być pewnie jeszcze silniejsze niż na kontynencie.
Sam termin 'Anglo-Saxons' powstał w wyniku pomyłki, bowiem początkowo Anglosaxones miało znaczyć tyle co English Saxons (jak w staroangielskim Angulseaxe), w odróżnieniu od kontynentalnych Old Saxons.

BTW, Brytowie wszystkich germańskich przybyszów - Anglów, Saksonów, Jutów, Fryzów) określali jako 'Saksonów'. Natomiast w Anglii sami Saksonowie wkrótce zaczęli nazywać siebie 'Angelcynn'.

A w filmie chodzi o mieszanie się Saksonów i asymilowanych Sarmatów, afaik, więc to jakby zupełnie inne bajka.

od Pasji w każdym filmie musi być poprawność religijna (Artur)

No i co poradzisz, że konflikt o którym opowiada film istniał również na płaszczyźnie religijnej? Mieli to wyciąć?

Drozdal pisze:
O ile sie nie myle film opowiada "Prawdziwa historie Krola Artura", przynajmniej tak byl reklamowany i jakos nie zabardzo zgadza sie to z samymi legendami na pismie, ale nie rozdrabniajmy sie.

Co masz na myśli przez 'same legendy na piśmie'? Nenniusza? 'Annales Cambriae'? Malorego? Przecież w filmie na samym początku mówi się, że oni opowiadają 'prawdziwą' historię która kryje się za 'La Morte d'Arthur'.
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

pn sie 30, 2004 2:02 pm

Król Artut?
 
Awatar użytkownika
storm
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: pt wrz 17, 2004 1:34 am

pt wrz 17, 2004 2:26 am

Silencer pisze:
Król Artut?

Ależ oczywiście, on tam grał, nie wiedziałeś?
 
Awatar użytkownika
Umbra
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1158
Rejestracja: wt paź 07, 2003 10:59 am

pt wrz 17, 2004 10:01 pm

Ponieważ temat traktujący o Królu Arturze już istniał dokleiłem posty
z nowego tematu do starego. Na drugi raz proszę rozglądnąć się czy temat o danym filmie już na forum nie istnieje, możliwe, że na dalszych stronach.
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

pn wrz 20, 2004 3:27 pm

Ten film zakrawał na jakąś tanią komedię w dodatku zupełnie bezsensowną. Poszedłem na ten film bo ogkądam większość filmów historycznych, lub pseudohist. Była to taka prosta komercyjna rozrywka, w której jest szybka akcja, porywające? sceny, dawka humoru i nic więcej. W Królu Arturze aż roiło się od debilizmów i różnych głupot. Ginewra jest rozbrajająca, ale najlepsze jest i tak: "Chodźcie moje bachory", czy dziecko nr 1,2,3...
Poza tym rycerze sarmaccy zobowiązani do słuzby w Brytanii? W Rzymie powszechnym była służba w legionach przez 15 lat, czynna i bierna.
Nie musze dodawać, że z legendą arturiańską film wiele wspolnego nie ma.
 
Awatar użytkownika
Faust
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 695
Rejestracja: czw gru 25, 2003 3:08 pm

pn wrz 20, 2004 4:24 pm

Hmm. No to sie rozpisales.
Jezeli o mnie chodzi, to film podobal mi sie srednio. Tzn. Do sceny na lodzie byl dobry, ogladalo mi sie go jak XIII Warrior. Potem akcja zgrzytala coraz bardziej :/ A tera bedzie spoiler jak cos, wiec specjalnie dla tych ktorzy filmu nie ogladali, zrobie odstep.













*****SPOILER*****
Dobra, wystarczy. Wiec, w filmie bylo pare beznadziejnych (naprawde) scen:
1. Lucznik na wzgorzu.
Jeden z ludzi Artura, ten z szabla i tatuazami na twarzy, zestrzelil z LUKU tego faceta, co byl kapusiem, mimo, ze facet byl oddalony o jakies 200-300 metrow i w dodatku ukrywal sie w koronach drzew :]
2. Kusze i lucznicy na lodzie.
Kusze, zabojcza bron, ktora saxoni jakos za cholere nie mogli trafic naszej dzielnej druzyny. Oni z kolei, ze zwyklymi lukami, trafiali za kazdym razem. No, chyba ze to byly elfy ;-)
3. Merlin i Ginewra.
Coz, wedlug legend arturianskich, Ginewra i Merlin nie bardzo sie lubili. Merlin od razu przejrzal ksiezniczke. Podkreslam, KSIEZNICZKE! A w filmie byli sobie rodzinka, coreczka i tatusiem :]
No i ostatni, a zarazem najlepszy szczegol, ktory zauwazyl moj kumpel:
4. Lancelot, narrator i konie.
Film zaczyna sie wstepem narratora, ktory biadoli o tych koniach, no i wlasnie o rycerzach saskich ktorzy sluzyli Rzymowi. Narrator mowi: "Sam bylem jednym z nich" i tu najazd kamera na mlodego Lancelota. Czyli narratorem jest Lancelot. I tu nastepuje zgrzyt. Bo Lancelot ginie (zreszta to jest glupota sama w sobie). A na koncu ten sam narrator mowi o koniach. Jak sie okazuje, wujaszek Lancelot przemowil z grobu ;-)
****KONIEC SPOILERA*****











No, i tyle. Jezeli bledy przeze mnie wymienione juz byly, to przepraszam ;-)
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

pn wrz 20, 2004 8:38 pm

Taa, ten strzał po prostu rozkłada na łopatki. Powracając jeszcze do sceny na jeziorze. Po pierwsze czy kusz nie zaczęto stosować nieco później? Po drugie uderzanie toporem nie spowoduje pęknięcia lodu. Jezeli nawet to pękł by na całym obszarze a nie tylko do miejsca, w którym stali nasi dzielni rycerze. A i jeszcze Ginewra. Pięć minut wczesniej była umierająca, miała odmrożone i złamane palce. A tu nagle wykazuje się niesamowitą sprawnością i celnością, z łukiem poczyna sobie jak Legolas. Jakiś nowy rodzaj terminatorki?
 
Awatar użytkownika
Faust
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 695
Rejestracja: czw gru 25, 2003 3:08 pm

pn wrz 20, 2004 8:50 pm

Albert pisze:
Po pierwsze czy kusz nie zaczęto stosować nieco później?

To prawda. Kusze zaczeto dopiero stosowac wq XIII wieku ;-)Tak wiec mamy kolejny blad. Zapomnialem o nim wspomniec ;-)
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

pn wrz 20, 2004 9:05 pm

Faust pisze:
1. Lucznik na wzgorzu.
Jeden z ludzi Artura, ten z szabla i tatuazami na twarzy, zestrzelil z LUKU tego faceta, co byl kapusiem, mimo, ze facet byl oddalony o jakies 200-300 metrow i w dodatku ukrywal sie w koronach drzew :]


Bo to był strzał przypadkowy i symboliczny :wink:

Poza tym...dla mnie to tam nie było nic z legendy arturiańskiej. Ot, imiona i tyle. Mogliby się nazywac król Franek i rycerze skórzanej kanapy z piękna królową Leokadią :? No ale to sie zowie hłyt markentingowy.
Marna bajeczka...Faust wypisał parę kwiatków. Dodam jeszcze ludzi spiących pod gołym niebem kiedy pada snieg, Ginewrę w takiej samej scenerii ubrana w...zwiewna suknię. No i ja bym nie wyszedł z oddziałem na trzeszczący lód bo to zakrawa na samobójstwo. Zastanawiam się tez czy postrzelany Dagoneth, bądź co bądź ubrany w zboję (jak wiadomo zbroja jest z metalu) nie powinien polecieć szybciej w głąb tego jeziorka :]
 
Awatar użytkownika
Breja
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 62
Rejestracja: śr sie 25, 2004 1:19 pm

pn wrz 20, 2004 9:20 pm

To prawda. Kusze zaczeto dopiero stosowac wq XIII wieku ;-)Tak wiec mamy kolejny blad. Zapomnialem o nim wspomniec

Z pewnością stosowano podczas pierwszej wyprawy krzyżowej czyli przełom XI i XII w.Czyli wcześniej niż w wieku XIII.
A na źródła które mówiłyby o czasach w których kusza pojawiła sie na europejskiej arenie zmagań jakoś nie mogłem trafić.
Tak więc kusza w "Arturze" jesli w ogóle jest babokiem to zdecydowanie z tych mniejszych.

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
Elek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 344
Rejestracja: wt mar 02, 2004 9:43 pm

pn wrz 20, 2004 9:20 pm

Hmm...wydaje mi się, że raz już to pisałem :? .
A, że nie widzę tego postu to napiszę jeszcze raz.
Król artór to wielka pomyłka oraz porażka!
Nie dość, że fabularnie koszmarnie denny (to jego główna wada). To jeszcze nie realny i głupi jak pewien amerykański serial o wojowniczej księżniczce (podpowiadam: zaczyna się na "X").
Estel pisze:
Poza tym...dla mnie to tam nie było nic z legendy arturiańskiej. Ot, imiona i tyle.

Racja to jedyna zbeżność Króla Artura z tym czymś które jest nazywane filmem to imona.
Apropos strzału...to może ona miała łuk bloczkowy :D taki najnowocześniejszy z zasięgiem 700m :P ;) (tylko tak wyglądał staro :/)
 
Awatar użytkownika
Faust
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 695
Rejestracja: czw gru 25, 2003 3:08 pm

pn wrz 20, 2004 9:24 pm

Breja pisze:
Z pewnością stosowano podczas pierwszej wyprawy krzyżowej czyli przełom XI i XII w.Czyli wcześniej niż w wieku XIII.
A na źródła które mówiłyby o czasach w których kusza pojawiła sie na europejskiej arenie zmagań jakoś nie mogłem trafić.
Tak więc kusza w "Arturze" jesli w ogóle jest babokiem to zdecydowanie z tych mniejszych.

Ups, moj blad (chyba). W kazdym razie, blad tu jest, a w filmie wiele razy podkreslano, ze Saxonowie maja potezna bron o nazwie kusza ;)
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

sob sie 27, 2005 4:29 pm

Odgrzebuje trupa, bo widzialem wczoraj an HBO. Film absolutnie o niczym. Do momentu ewakuacji osiedla jest niezle (scena na jeziorze fajna), a potem, niestety, jest dno straszliwe. A moglo bys takie fajne ujecie tematu. Przykre.
 
Nielubiepieczarkathor

sob sie 27, 2005 5:30 pm

Też oglądałem to na HBO :D Ale nie wczoraj, tylko jakiś tydzień temu... dotrwałeś do końca? Jak się skończyło? Bo ja odpadłem w którymś momencie i przełączyłem na jakąś denną komedię, bo IMO to żenujące było...
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

sob sie 27, 2005 6:17 pm

Nielubiepieczarkathor pisze:
dotrwałeś do końca? Jak się skończyło? Bo ja

Dotrwalem. Wraca z ludmzi z osady, kaze swoim kumplom odjechac, sam zostaje i z Piktami czy kto to byl ustawia obrone muru Hadriana. Kumple jednak wracaa, jest bitwa, polowa z kumpli ginie, Sasi zostaja odparci, Artut hajta sie z Ginewra i w legenda jest znany jako krol Artut. koniec :P.

A dzis Nawrot depresji gangstera i Ladykillers (remake) ;).
 
Wizzzard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 187
Rejestracja: sob lis 13, 2004 4:15 pm

sob sie 27, 2005 6:31 pm

Ja niedawno na francuskim Multivision oglądałem. Kicha straszliwa. Przetrwałem jakiś czas, a potem już tylko urywki.

Seji pisze:
A dzis Nawrot depresji gangstera i Ladykillers (remake) Wink

Nawrót sporo słabszy od "jedynki". Ladykillers nudne jak cholera - nie wytrwałem.
 
Awatar użytkownika
czera8
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 62
Rejestracja: ndz sie 28, 2005 12:09 pm

ndz sie 28, 2005 4:47 pm

W zeszłym roku miałęm okazje zobaczyć króla Artura w kinie. Gdyby nie to że znam troche legendy arturiańskie to filmbyłby ok, ale tak nie jest. Po primo wszyscy ci wojownicy na filmie wywodzą się od Sarmatów. Heh czyżby to nasi legendarni przodkowie???
Secundo: Zawiodłęm się na postaci Merlina, który według mnie został pozbawiony swej największej mocy, czyli magii.
Ogólnie rzeczbiorąc szkoda mi tych 16zł, a najlepszą postacią w filmie był zdecydowanie Bors. :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
Rafi.K.
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 198
Rejestracja: pn cze 14, 2004 6:51 am

pn paź 03, 2005 9:04 am

Żeby nie wiem co nic nie jest w stanie ocalić tego filmu. Jeden z najgłupszych filmów jakie widziałem.

Mozna sobie wmawiać, że to nie o Arutrze, że zwykłe fantasy itd. Można cieszyć się z Piktów (ciekawe od kiedy było stado małpopodobnych brudasów ganiających po lasach). Można...
Ale i tak pozostanie to film głupi, z mnóstwem wręcz durnych scen, z plejadą sztampowych, płaskich postaci, z maksymalnie przewidywalną fabułą naszpikowaną idiotycznymi wręcz naiwnościami (przyszli papieże zwykle mieszkali sobie na najgłębszym zadupiu najdalszej prowincji :)), gwałcący wszelkie osiągnięcia archeologów i historyków (ten Wał Hadriana to im się udał naprawdę, choć i tak nie pobije "rycerzy"), będący na bakier ze zdrowym rozsądkiem (bębny Sasów słychać zza górki a tu nasi Herosi uwalniają więźniów w najlepsze i mszczą się na fanatycznych oprawcach, albo Ginewra dzień po wyłamaniu palców grzmoci z łuku jak Legolas).

Krótko: kto jest w stanie uniknąć obejrzenia tego gniota, tej kichy parszywej i bzdury zaplutej - niech unika i wyłączy dvd póki nie będzie za późno.
 
Awatar użytkownika
Umbra
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1158
Rejestracja: wt paź 07, 2003 10:59 am

pn paź 03, 2005 10:36 am

Mozna sobie wmawiać, że to nie o Arutrze, że zwykłe fantasy itd.

Można ale po co, skoro to nie jest film fantasy? Ten film jest akurat bardziej przedstawiony jako historyczny a, że ktoś tam zawsze się doszuka błędów ludzie cholera dajcie spokój, trochę wyrozumiałości, wy byście nie zrobili lepiej i nie piszcie mi tu już, że "jakbym miał choć połowę budżetu!...".
Film jest dla mnie dobrym kinem, nie nudziłem się w ogóle.
Krótko: kto jest w stanie uniknąć obejrzenia tego gniota, tej kichy parszywej i bzdury zaplutej - niech unika i wyłączy dvd póki nie będzie za późno.

Obejrzałem dwa razy i obejrzę kiedyś na pewno trzeci.
 
Awatar użytkownika
Joseppe
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2393
Rejestracja: śr maja 21, 2003 5:47 pm

pn paź 03, 2005 11:32 am

Obejrzałem dwa razy i obejrzę kiedyś na pewno trzeci.

Każdy ma swoje zboczenia.

Śmieszny to ten film nie jest, żalosnym też bym go nie nazwał... (parafrazując)
 
Nielubiepieczarkathor

pn paź 03, 2005 11:52 am

Umbra pisze:
Film jest dla mnie dobrym kinem, nie nudziłem się w ogóle.

A ja zrobiłem sobie ostatnio drugie podejście - i nie wytrzymałem, znowu wyłączyłem w połowie...

Wogóle mam wrażenie, że (poza kilkoma perełkami) "komercyjne" kino zachodnie od kilku lat zchodzi na psy :/
 
Awatar użytkownika
Umbra
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1158
Rejestracja: wt paź 07, 2003 10:59 am

pn paź 03, 2005 3:55 pm

Wogóle mam wrażenie, że (poza kilkoma perełkami) "komercyjne" kino zachodnie od kilku lat zchodzi na psy :/

A co to za perełki : >
Poza tym komercyjne nie jest złe :wink:
 
Awatar użytkownika
Rafi.K.
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 198
Rejestracja: pn cze 14, 2004 6:51 am

pn paź 03, 2005 4:22 pm

No dobra. To jeszcze słów parę.

Cała fabuła tego filmu oparta jest na wielkiej bujdzie na resorach:
Oto na arcyzadupiu mieszka żelazny kandydat na papieża, któren w dodatku ma w domu uwięzioną córkę wodza miejscowych turbo-rzeźników. Turbo-rzeźnicy jednak omijają jego domostwo strzeżone przez 6 półgłówków, szerokim łukiem i - choć Rzymian nienawidzą jak zarazy i toczą z nimi wojnę - nie tykają skromnej osadki i pałacyku okrutnika/sadysty/fanatyka. Zadowalają się kontrolą nad lasami wokół. Kurde, leśnicy jacyś czy co?

No KAMAN - ile kilogramów bzdury jest w stanie przełknąć przeciętny zjadacz filmów? Ja się już zadławiłem! A to dopiero początek karuzeli.

Bo dalej mamy film przygodowy - grupa oswojonych rzeźników ("rycerze" Knura Artura) jedzie sobie i ratuje uciśnionych, zachowując się przy tym jak banda kretynów (scena ratowania uwiezionych i wywierania srogiej pomsty na oprawcach). Mają jednak wiele szczęścia bo na takich samych kretynów trafiają (Sasi zbijający się w gromadę na jeziorze, jak zrobiłby każdy, kogo na cel bierze łucznik - zamiast się rozproszyć to w kupę).
Bitwa finałowa to już szczyt finezji tfurców!
Brudasy z lasu mają największe w towarzystwie pojęcie o machinach oblężniczych (cholera wie jak działających - sam projekt machin jest idiotyczny), ogień grecki też tak napradę wynaleziono w lasach Brytanii a dokonali tego good Piktowie :) panna z połamanymi palcami jest najlepszą mega-łuczniczką, nasi herosi co rusz rozglądają się po polu walki - w tych momentach zadumy oczywiście nikt z kłębiącej się wokół wrażej hordy nie tyka naszych gierojów (pewno żeby nie przerywać chwili refleksji :)).
Brame na pilota, kusze i płytkie, przewidywalne teksty oraz odpowiadająca im aranżacja bitwy (moja twarz będzie ostatnim co zobaczysz) zostawiam na boku. To byłoby czepialstwo mówić o tym, gdy tfurcy gniota zasłużyli się w innych scenach daleko bardziej.
Nie wspominam też o rozrzucanych wszędzie na boki tekstach o bohaterstwie, wolności, równości, cywilizacji itp. Nie wspominam bo mi się niedobrze robi jak sobie dialogi z KA przypominam.

Pytam: ile badziewia jest w stanie łyknąć przecietny X? Ja aż tyle nie dam rady. Dlatego Knur Artur nie jest filmem dla mnie. Może kto inny się skusi? Życzę smacznego.
 
Awatar użytkownika
Rivalir
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 141
Rejestracja: pt lut 13, 2004 10:32 pm

pt paź 07, 2005 11:52 pm

Rafi.K. - Hollywood 1:0 :)

I tępić seryjniaki i produkcyjniaki, rozbijać matryce i palić kopiarki!!!
 
Awatar użytkownika
mrSin
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 231
Rejestracja: ndz lip 31, 2005 5:57 pm

sob paź 08, 2005 4:19 pm

Aż tak bardzo bym się nad Tym Arturem nie znęcał. Jasne, że bzdur tam cały legion ale jako kino typowo rozrywkowe sprawdza się całkiem fajnie. Mi się nawet podobało, choć największa w tym zasługa aktorów. Szkoda tylko że jak Artur już się odezwie to ręce opadają - stek banałów i frazesów aż się flaki przewracają.
Ladykillers - cudowna, nakręcona ze smakiem komedia - to jeden z lepszych filmów jakie widziałem w ostatnim czasie. Nie jest to typowa pierdułkowata komedia dla każdego ( czyli nikogo ), świetnie potraktowany temat. Tom Hanks zaś fantastyczny. Dobrze że sprawiłem sobie HBO dzięki temu obejrzałem już go ze trzy razy.
 
Awatar użytkownika
Raqnarok
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: ndz kwie 03, 2005 4:59 pm

ndz paź 09, 2005 12:18 am

mrSin pisze:
Aż tak bardzo bym się nad Tym Arturem nie znęcał. Jasne, że bzdur tam cały legion ale jako kino typowo rozrywkowe sprawdza się całkiem fajnie.


To chyba my inny film ogladaliśmy. Już pomijając wszystkie bzdury, bo na te w kinie rozrwykowym można przymknąć oko ;) , ale dla mnie ten film był poprostu nudny. Może ze 2 albo 3 walki (niepamiątem bo już troche czasu mineło od tego jak to oglądałem) a pozatym nuda, nuda i jeszcze raz nuda oraz durnowate teksty. W moich oczach jeden z bajgorszych filmów jakie widziałem... zaraz po Quescie z Van Dammem :D
 
Awatar użytkownika
Umbra
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1158
Rejestracja: wt paź 07, 2003 10:59 am

ndz paź 09, 2005 1:53 am

Eeeeno Quest kulotwy już kurde jest :wink:
A ja dalej bronię Artura, nie możecie mi napisać, że ten film nie ma "swojego" klimatu. A jak możecie to słucham :wink:
 
Awatar użytkownika
Rafi.K.
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 198
Rejestracja: pn cze 14, 2004 6:51 am

ndz paź 09, 2005 6:44 am

Umbra - zawsze można bronić filmu tzw. "klimatem" i trudno coś przeciw temu powiedzieć. Bo co to jest ten "klimat"? Mnie tam z "klimatem" Artura kojarzy się padający wciąż śnieg oraz dujący zimowy wicher. No i oni: w rozchełstanych cienkich koszulinach, z włosem rozwianym (szczególnie Ginewra) na tym śniegu i lodowatym wichrze, podrużują przez góry i knieje :)... Po prostu kaszanka, gdzie nie chwycić kaszanka!
 
Awatar użytkownika
mrSin
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 231
Rejestracja: ndz lip 31, 2005 5:57 pm

ndz paź 09, 2005 10:06 am

Każda nasza opinia to niezwykle subiektywna kwestia, dlatego też nadal będę bronił swego zdania. Artur ma swój klimat i nie uważam, iż straciłem czas oglądajac ten obraz.
 
Awatar użytkownika
Rafi.K.
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 198
Rejestracja: pn cze 14, 2004 6:51 am

pn paź 10, 2005 3:25 pm

Mylisz się mrSin - nie każda nasza wypowiedź to od razu "niezwykle subiektywna kwestia". Ja np. mniej pisałem o moich odczuciach związanych z KA (subiektywne), a więcej miejsca poświęciłem wyłapaniu bzdur pokazanych w tym filmie (obiektywne). Bzdura pozostanie bzdurą - czy kto lubi oglądać bzdurę czy nie to już inna kwestia. Poklask publiki nie czyni jej mądrzejszą. Jaki ma ktoś w tym oglądaniu (nawet kilkakrotnym) cel to już równiez inna sprawa. Z przyjemnością stwierdzam, że żyjemy w wolnym kraju i czas swój wykorzystujcie jak się Wam podoba.

A wyjaśni mi ktoś co to znaczy "klimat" w filmie - bo zdaje się, że durnowaty KA broni się tylko "klimatem"?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości