Temat powstał po przeniesieniu z wątku Kwestia bushido
Nie chodzi mi o bitewniaczki czy systemy, chodzi mi o rekonstrukcję (typu Wolin, Grunwald itd.) tudzież o bractwa tym się parające - nie ma u nas bractw i festiwali samurajskich. Po prostu. Pokaż mi człowieka który ma zbroję płytową, miecz dwuręczny czy coś, znajdź mi w Polsce rycerza - łatwe? Owszem. A teraz znajdź mi gościa, który ma zbroję samurajską, chodzi do grupy rekonstruującej dawną Japonię (i nie chodzi mi o ludzi trenujących różne sztuki walki) - o właśnie, nie ma!
Więc niektórzy sobie odbijają morderczym rygorem wobec fluffu w systemach.
Co do pozornej stereotypowości klanów - owszem, zgadzam się, ale przeciętny rpgowiec chcący się pobawić stereotypem nie ma problemu z wybraniem ulubionego z "7 Samurajów" po przeczytaniu kolorowych stron klanów w podstawce. Jak chce, to się potem zagłębi w drogi klanów i sam odkryje prawdę o nich, a póki co ma coś, żeby szybko zacząć grę. Zawsze mogą się pojawić skwapliwi, którzy przy pierwszym podejściu do Legendy wyłożą mu wszystkie za i przeciw, na temat fajnego ninja czy mnicha, wreszcie kołując nieszczęśnika.
Poza tym, ostatnio zauważyłem, że wielu graczy wymaga od współgraczy biegłej znajomości wszystkich książek o L5R i kręci nosem, gdy coś nie pasuje do obrazu stworzonego przez wszystkie podręczniki (bo niby Jednorożec się zachowuje wobec Feniksa zgodnie z Drogą Jednoroga, ale gdyby przeczytał anegdotkę z drogi Feniksa, toby wiedział, że nie powinien, a to jest anegdotka powszechna również wśród Jednorogów blablablasralismazgalis) to jeszcze gorsze od japonistycznej bibliografii przed sesją...