czw cze 10, 2004 11:28 pm
W filmie są naprawde świetne efekty specjalne.I na tym sie kończą plusy, bo sens całego filmu jest do bani i przesycony amerykanizmem. Kataklizm sięga cały świat, ale tylko ameryka w tym filmie cierpi ( of course jeśli sie myśli o filmie tworzonym z myślą o amerykanach ). Te takie momenty ukazujące upadek tego co amerykańskie, znaczy sie kochana statua wolności nie wiem ile razy pokazywana, czy flaga amerykańska jak zamarzała, no co za bidnie wzruszające momenty. Kolejna rzecz gdy gościu spadał, miałem wrażenie deja vu, jakbym to gdzieś widział <hmmm>. Aha "Granice wyrzymałości" , dosłownie zerżnięte, człowiek od razu wiedział jak obcinał line z saniami, że za chwile znowu pójdzie nóż w ruch. O happy andzie nie wspomne :/, hollywoodzkie jak diabli. Gra aktorów też niezbyt mnie przekonała, jedynie muza jeszcze nie była zła, co jednak nie znaczy że była dobra, ot średnia, ani nie gryzła w uszy, ani nie zachwycała. O gościuwce co czytając pierwszy raz książke o chorobach, bez problemu zjarzyła objawy i lek jaki jest potrzebny, też było genialne ( Boże daj nam takich lekarzy po studiach w Polskich szpitalach <marzyciel>, zresztą znalezienie lekartwa tak szybko także było git . Swoją drogą ostatnio czytałem o dziecku mającym posocznice ( nie wiem czy to dobrze napisałem), to bez szpitala, ani rusz. W filmie oczywiśćie szpital był zbędny. To samo wlki które za pierwszym razem wyczuły zbliżające się niebezpieczeństwo, za drugim razem nie załapały kiedy temperatura drastycznie spadała . No i oczywiście ostatni motyw, czyli niejakie "zlodowacenie". W filmie trwało ono ledwie kilka dni!!!!
No, mnie się to wydaje wyjątkowym badziewiem, chciałbym zauważyć żę poprzednia epoka lodowcowa która zaczęła się 110tys. lat temu,a skończyła niecałe 11tys., swój czas zlodowacenia miała w okresie 20 lat.
Zaiste warte przemyślenia . A co było powodem owego zlodowacenia,ano to że orbita naszej kochanej Ziemie nie zawsze jest niemal kołowa. Czyli odległość od Słońca jest zmienna, dokładnie rożnica wynosi od 147 milionów do 152 milionów kilometrów. Ale co 100 tys. lat zmienia się ona w elipsoidalną i różnica między obydwoma ciałami niebieskimi wynosi 18 milionów kilometrów, jest to wystarczająca zmiana, ażeby wywołać poważne zmiany klimatyczne. Oczywiście istnieje drugi motyw, czyli wpływ człowieka na środowisko. O tym mówią w filmie, jednak robią to tak niejasno, że w sumie nie wiadomo jak to się w końcu stało, ot takie naukowe pieprzenie jak w bajce "Dexter" . Dla tępych amerykanów którzy sądzą że Polska lez w afryce ( większość ankietowanych uczniów w szkole amerykańskiej tak stwierdziło), film możę być ciekawy i pouczający, ja jednak idąc na film do kina oczekuję że film będzie wykonany bardzo dobrze nie tylko pod względem efektów specjalnych, ale i że będzie miał też porządną treść. Jak dla mnie jest to film w stylu "Jądro Ziemi". tylko że tamten mi się ciut bardziej podobał. Pozdro
PS. W ostanim czasie czasie miały miejce mini zlodowacenia, kto z was mi powie kiedy miały miejsce i jak do tego doszło? <hmmm>
Dopisane: Bym zapomniał, były jeszcze momenty pokazane jak zamarzało Empire state building i jak tornado rozwala napis "Hollywood" , jedynie brakowało zapypanego białego domu, z kolekcji "To co amerykańskie"