Zrodzony z fantastyki

 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

pn gru 12, 2005 2:55 am

Spieszę odpowiedzieć. :-) Z punktu widzenia stricte pierwszej edycji. :-)

Zgadzam się z Beamhitem. Szok, nie? ;-)

Poważniejąc (nie zgadzam się... ok żartowałem!).

Shugenja jest samurajem. Samuraj jak najbardziej MOŻE się uczyć fechtunku (że ujmęto tym słowem).

Jest napisane, że shugenja nie nosi katany, jeśli nie umie się nią posługiwać. W domyśle: umie - to i nosi.

Innymi słowy - jest jak najbardziej możliwe, aby gość grał kimś takim.
Nie dość na tym, są przecież takie czary jak Katana Ognia, Bo Wody, Yari Powietrza i Tetsubo Ziemi! Przyzywają one odpowiednie sztuki broni, tworząc je z żywiołów. Po co by one były, gdyby shugenja nie umieli nimi władać? Coby je podawali swoim yojimbo? Jakoś mi się nie chce w to wierzyć...



Teraz jedna rzecz, która myślę, może mu popsuć zabawę.
W przeciwieństwie do Shadowrun'a, D&D czy innych takich, magia w Rokuganie jest dość specyficzna. Gość będzie rozmawiał z duchami i przekonywał je do swego.

Nie wiem za bardzo co powoduje, że on chce graćtakim magiem, ale wyobrażam sobie iż chęć do naporu. I tu leży pies pogrzebany. Shugenja nie są specjalnie naporowi. On nie pójdzie sobie na pięciu bandytów, coby ich wesoło porzezać. Bo jak tamci będą choć co cwani, to go zjedzą jak będą chcieli.

Shugenja ma limity do rzucania czarów. Zależne od kręgów. Jak on chce grać Krabem, to będzie miał Ziemię wiodącą. Nie ogień. Ognia czar (a Ogień ma najbardziej naporowe czary) JEDEN nie daje mu naporu. Przykre, nie?

Więc niech on się zastanowi, dlaczego chce grać taką postacią. Może niech najpierw zagra po prostu bushi. A potem zobaczy, czy nadal shugenja go fascynuje. Shugenja to postacie bardziej dworskie niż bitewne. Wojny, bitwy czy pojedynki to żywioł bushi. Nie przeczę, znajdzie się okazjonalnie shugenja czy dwu, co się parają taktyką, nie przeczę, paru takich co do pojedynku staną i nawet coś w tym pojedynku zaprezentują (niż tylko to, żę nie wiedzą który koniec katany do czego służy). Ale generalnie shugenja nie sątak części jak bushi, i dlatego teżsąchronieni. Mają yojimbo, na ten przykład. Są stawiani w tylnych liniach, jak dochodzi do bitew. Służą jako doradcy, mediatorzy, przeprowadzają obrzędy (czy on chciałby grać kolesiem, którego chłopi w wiosce będą o błogosławieństwa dla plonów prosić?). Daj mu do zrozumienia, że w Rokuganie shugenja to taki święty mąż, i nie w znaczeniu PALADYNA :P. :-) Ale raczej mnicha. Kogoś takiego, co to wypowie mądre słowa, udzieli informacji, lekcji, rady itp. A nie z wrzaskiem bojowym zetnie głowę największego orka...
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

pn gru 12, 2005 6:51 pm

@ arioch

:D ... koncepcja postaci nie pasuje do settingu ustalonego tzn. paladyn odpada

Poza tym koncepcja gracza chyba nie jest taka paladynowata czy inna warrior mage'owa tylko taka, że kilka czarów podstawowych i reszta w WW.

Doszedłem do wniosku, że skoro typowy shugenja rzuca czaru i nie zawsze mu wychodzi (a siedzi godzinami w bibliotekach itd) to on (gracz) będzie miał

a) wyższy PT na rzucenie czaru lub więcej czasu będzie na niego potrzebował

lub

b) więcej PD'ków będą kosztowały go umiejętności WW i magiczne (bo nei poświęca odpowiednio dużo czasu każdej z nich - skoro bushi ćwiczy całymi dniami i nie zawsze mu wychodzi to jemu tym bardziej)

jeszcze nie ustaliłem przelicznika ... może 1,5 typowego kosztu

I tyle w grze ... normalnie zbuduje postać wg. normalnych przeliczników i kosztów.


Ogólnie:

Co z iajitsu?? Też moze się go uczyć ??

Techniki odpadają ... może i mniej czarów będzie miał na początek (za to katanką będzie rzezał)
 
Awatar użytkownika
JaQub
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 166
Rejestracja: pt sty 16, 2004 4:03 pm

pn gru 12, 2005 7:07 pm

Ja nie widzę problemu, Shugenja z wysokim poziomem Kenjutsu i Zręcznością. Wiadomo, nie będzie miał przewagi wynikającej z technik typowych dla bushi, ale powinien sobie poradzić z typowymi bandytami (ale nie tymi z 3ed l5k :razz: ).

oley pisze:
a) wyższy PT na rzucenie czaru lub więcej czasu będzie na niego potrzebował

A z jakiej racji?


b) więcej PD'ków będą kosztowały go umiejętności WW i magiczne (bo nei poświęca odpowiednio dużo czasu każdej z nich - skoro bushi ćwiczy całymi dniami i nie zawsze mu wychodzi to jemu tym bardziej)

Nie widze potrzeby, skoro tworzysz shugenje z tylu samo punktów co z bushi to przeznaczając więcej punktów na Kenjutsu, iai, Zręczność, na pewno zabraknie nam na wszystkie umiejętności typowe dla shugenjy. Więc po co jeszcze bardziej mu to utrudniać? I tak przez poświęcenie większej uwagi na zdolności bojowe utraci na tym potencjał magiczny, więc ani nie będzie to potężny bushi ani shugenja.
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

pn gru 12, 2005 7:41 pm

W sumie racja ... najwyżej jak będzie zbytnio rzeźnił to mu dodam większe koszty.

A dlaczego większe poziomy trudności?? No bo taki shugenja siedzi latami nad księgami i ledwo co wie, którym końcem katany w stronę przeciwnika celować, więc jeśli zaczyna nagle ćwiczyć jak bushi to jego nauka magii siła rzeczy upada, więc i jego umiejętności także.

Tak samo jeśli chodzi o kenjutsu i bushi.

Z drugiej strony skoro piszecie, że już podczas budowy postaci nie rozwinie postaci w żadnym z kierunków dostatecznie to luz ... nie będę robił mu problemów.
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

pn gru 12, 2005 8:00 pm

No bo taki shugenja siedzi latami nad księgami i ledwo co wie, którym końcem katany w stronę przeciwnika celować, więc jeśli zaczyna nagle ćwiczyć jak bushi to jego nauka magii siła rzeczy upada, więc i jego umiejętności także.

Aaaa...
A pomiędzy jednym studiowaniem, a drugim, dla równowagi pomiędzy ciałem i umysłem to może ćwiczyc ciało, prawda?
Medytacja podczas postawy bojowej z kataną i takie tam.
 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

pn gru 12, 2005 8:02 pm

oley pisze:
Kolega chce grać Krabem, ale sobie ubzdurał warrior-mage (co to D&D) .. oczywiście nie takiego dedekowego w 100% (i proszę coponiektórych o nie zaczynanie rozmowy na temat "czemu nie dać mu grać takim dedekowym??"), ale takiego shugenja ale pakującego wszystko w katanę i WW. Tylko najpotrzebniejsze czary i reszta PD w WW itd.

Co Wy na to??

Mi się wydaje, że jak gość siedzi całe życie nad księgami to jest magiem, a kataną nie macha zbyt sprawnie (zawsze jednak cosik może motać nią) i na odwrót jak ćwiczysz w dojo masę czasu to nad żywiołami nie zapanujesz.


Wydaje mi się, ze spokojnie mógłbyś pozwolić graczowi na stworzenie DDkowego odpowiednika wieloklasowca wojownik/mag. W Klanie Kraba, który tu przywołujesz, jest to nawet wskazane. W 1 ed. shugenja z rodu Kuni należą do wyjatków wśród innych shugenja i na starcie otrzymują zarówno umiejetnosć kenjutsu i obrona, jak i miecz katana w ekwipunku podstwowym. To oznacza, że Kuni nie tylko mogą, ale wręcz jednocześnie wojownikami i magami. jako, że noszą daisho, muszą ćwiczyć sztuki walki i do pojedynku stają z mieczem w dłoni. Tym samym mieczem bronią swego życia za Murem, gdzie przeciwnicy rzadko chodzą w pojedynkę i po prostu nie wystarczyłoby czarów na to, by sobie z nimi poradzić. Miecz często sprawdza się tu po prostu lepiej od czarów: nie wyczerpuje swego potencjału, nie zawodzi, można nim walczyć tak dlugo, dopóki starczy sił.

Co do iaijutsu, to oczywiście, że może sie uczyć. Iaijutsu jest dla wojownika tym, czym ceremonia parzenia herbaty dla dworzanina: wysoką sztuką. Nawet jeśli inne Kraby nie przykładają wielkiej wagi do uprawiania sztuk, to nie znaczy, że żadne Kraby tego nie robią. Shugenja, jako osoba bardziej swiatła i wyksztalcona, prawdopodobnie chętniej poświęciłby iaijutsu swoją uwagę.

Z drugiej strony wojownik/mag w stylu DD powinien znać czary "bojowe", a tych kilka jest w podręczniku. Jesli gracz zdecyduje się na takie, to swietnie: jego wybór. Nie bedzie miał z nich pociechy w przygodach nie opartych o łomot, a to jest samo w sobie poważnym ograniczeniem. Na co mu "Ogien z Wnętrza" w przygodzie kryminalnej?

Czy będzie lepszy od zwyczajnego shugenja czy zwyczajnego wojownika? Z mego punktu widzenia czasami tak, ale zwykle jednak nie. Czeka go bowiem podnoszenie Kręgów i umiejętnosci koniecznych do rozwijania jednocześnie dwóch talentów. Nie będzie miał większych szans w starciu na miecze z bushi odpowiadającym mu rangą, gdyż tamten bedzie znał techniki, których shugenja nie opanuje, a to zwykle daje bushi przewagę.

Używanie czarów przeciwko bushi jest zwykle dużo wolniejsze niż zadanie ciosu mieczem, a podbijanie w celu skrócenia czasu rzucenia czaru zmniejsza szanse na powodzenie całej akcji. Ryzykowne, ale za to jakie emocjonujące. Zaś używanie magii z bezpiecznego dystansu zawsze daje nieprzyzwoitą przewagę nad bushi każdemu shugenja, niezależnie od tego czy jest specjalistą w czarowaniu czy na poły wojownikiem. Podobnie jak lucznikowi.

W porównaniu z innym shugenja umiejętność władania mieczem nie przyda sie na wiele: tu decyduje potencjał magiczny. Ten u sghugenja-specjalisty zwykle jest wyższy, bo specjalista koncentruje sie na rozwijaniu wyłącznie jednego aspektu swej postaci, na to przeznacza Punkty Doświadczenia.

Tak, że moim zdaniem nie ma podstaw do ograniczania rozwoju postaci wojownik/mag. Pozwól mu na to z czystym sumieniem. W przypadku Kraba to sprawdza sie znakomicie i ma swoje uzasadnienie w realiach świata opisanego w podręcznikach.
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

pn gru 12, 2005 8:15 pm

Super :)

Tak też myślałem ... przekonaliście mnie dobitnie :D

DzięXX
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

pn gru 12, 2005 10:08 pm

Ariochu, chciałabym zaznaczyć, że w żadnej edycji nie ma skilla do rzucania czarów. Rzuca się je bazując na randze i kręgu. Więc czysto teoretycznie shugenja powinien inwestowac w rozwoj kregow, wspierany moze shintao i kaligrafią. No i oczywiście w czary wyuczone (by rzucać jakiś czar, np bojowy Ogień z Wnętrza bez użycia zwoju, musisz się go wyuczyć. Płaci się za to PDkami)

Nie sądzę, by była potrzeba wprowadzania dodatkowych ograniczeń. Poza tym o czym pisali już rozmówcy, zdarzali się w Rokuganie shugenja którzy mieli duże zdolności bojowe. O ile żadna edycja nie pozwala na łączenie pozycji shugenjy z bushi (jedynym wyjątkiem jest Kami) nie ma żadnych przeciwskazań, by próbować łączyć trening wojownika z wiedzą o świecie duchowym. Co więcej, niektóre szkoły wymagają tego od swych adeptów - a szczególnie Kuni (magowie klanu Kraba właśnie, jak juz pisał Morf) którzy wprost muszą móc się sami bronić.

O ile grasz wg 1ed, to pamiętaj, że umiejętności na etapie tworzenia postaci można podnieść tylko o 2 punkty. Czyli jeśli nie masz kenjutsu czy iaijutsu czy innej sztuki walki jako shugenja możesz ją przy tworzeniu postaci podnieść max do 2. Co już czyni cię słabszym od początkującego bushi.

Jeszcze co do mechaniki - rozwój cech bushi różni się znacznie od rozwoju shugenja - jest znacznie mniej zrównoważony. Kapłan musi być w równowadze ze swymi żywiołami, zwiększać zarówno swe możliwości fizyczne jak i umysłowe, a na pierwszy rzut oka bushi mógłby inwestować tylko w cielesną połowę kręgów. W interesie shugenja jest powolny rozwój obu cech, co wyklucza zestaw Zreczność 4 i Inteligencja 2.
Swoją drogą, jest to czysta teoria. Gdzieś na forum padła skarga, że gracze nie chcą podnosić cech takich jak Siła Woli - ja zupełnie nie mam z tym problemu. Wystarczyło, by spotkali się parokrotnie ze stworami Fu-Lenga (większość tych kreatur wzbudza Strach - a nie ma gorszej rzeczy dla świeżo stworzonej postaci niż dzielny samuraj uciekający z pola bitwy na widok takiego Penangolana) by większość z nich chciała podnieść Siłę Woli. Intuicja bardzo przydaje się na dworze, ale też przy błyskawicznych ocenach "na pierwszy rzut oka" - jeśli chcesz wiedzieć, czy wchodzący do sali samuraj jest lepszym szermierzem od ciebie, rzuć na Intuicję+Kenjutsu. Inteligencja to testy pamięci i większości wiedzy, zaś o przydatności Spostrzegawczości nie muszę chyba nikogo przekonywać :)
Podsumowując - samuraj również będzie rozwijał się w miarę równomiernie - jeśli nie dla korzyści z posiadania wysokich cech, to choćby dla prestiżu :P
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

pn gru 12, 2005 10:48 pm

O ile grasz wg 1ed, to pamiętaj, że umiejętności na etapie tworzenia postaci można podnieść tylko o 2 punkty. Czyli jeśli nie masz kenjutsu czy iaijutsu czy innej sztuki walki jako shugenja możesz ją przy tworzeniu postaci podnieść max do 2. Co już czyni cię słabszym od początkującego bushi.


Ja chciałem tylko napisać, ze trzecia edycja również ma takie ograniczemia.

Pytanie. Samura-ko tak to domu dla gejsz może iść jakby nigdy nic?
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

wt gru 13, 2005 1:36 pm

Odnośnie shugenja wypowiedzaiło się tylu, że ja już nie muszę. :-)

Odnośnie samurai-ko w domu gejsz: Tak, czemu nie. Są przecież też chłopcy gejsze. Poza tym, ona tam może iść posłuchać muzyki, pokonwersować, wziąć udział w imprezie. Jeśli prowadzisz w realiach mocno Japońskich, może woleć kobiety (bi- lub homoseksualizm nie był jakimś dziwnym zjawiskiem w Japonii).
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

ndz sty 08, 2006 1:27 am

Oto ja powracam z bojów offtopicowych siać zamęt tutaj :P

Jestem więc po przeczytaniu Dróg Smoka, Skorpiona, Kraba, Żurawia i Jednorożca.

Pytań kilka - przyjemności będę dozował, z racji tego, że niestety wątpliwości nie spisywałem w miarę czytania (mądry oley po szkodzie) i także dlatego, że co za dużo to zbyt blisko flejma :P, oto one:

1) Ostrza Kaiu vs Ostrza Kakita - co wg Was "lepsze".

Z tego co pamiętam miecz te w mechanice funkcjonują z bonusami, poza oczywistym faktem, bycia oznaką wielkiego prestiżu posiadacza. Krabowe mają chyba dodatkową kostkę rzucaną, a Kakita jeszce chyba na obrżenia podczas iajitsu nie pamiętam dokładnie).

Ostrzy krabowych jest około 4000 i niezwykle trudno jest otrzymać je jeśli jest się członkiem innego klanu, z kolei posiadacze Ostrzy Kakita (2000 szt.) nie mogą opuszczać terytoriów Żurawia, czy dobrze zrozumiałem info w dodatku?? Jak bardzo restrykcyjne jest to prawo o nieopuszczaniu terenów Żurawia??


2) Jak drogie wg Was jest dzienne życie w Rokuganie?

Tzn. ile kosztuje utrzymanie drużyny razem z końmi (tygrysami? żart !), ile kosztuje nocleg, żarcie itd. wiem, że część tych informacji jest w podręczniku, ale nie wszystkie.


3) Wyczytałem w jednym z topiców, że zasady iajitsu z pierwszej edycji (twarda okładka) są niedobre, i że w "bambusowej" edycji/wydaniu są poprawione. Dodatkowo zawarto tam zasady przyznawania exp itd. Może mi ktoś to skrócić, szczególnie iajitsu (ew. link)?

Droga Jednorożca

4) Opis ronina Morito, a konkretnie wzmianka o jego bracie. Czy dobrze zrozumiałem, że jego brat przybrał takie samo imię? To znaczy, że w promieniu kilku metrów znajduje się 2 braci a takim samym imieniu? :wow: Ale to nie jest najważniejsze.

Istotą pytanie jest wzmianka o "naukach Naka Kuro", dzięki którym brat Morito, Morito :D, jest shugenja (ten drugi Morito, nie pierwszy). Kto to Naka Kuro? To rodzina, któregoś z klanów? Może źle szukam, ale coś znaleźć nie mogę. Niby jest/był roninem, ale czemu ma zatem nazwisko?

5) Jednorożce to jeźdźcy. Koleżanka chce mieć kropierz lub jakieś takie coś co uczyni jej konia taki czworonogim czołgiem "żeby mi go MG nie mógł zabić zbyt szybko" (jakby to mogło MG powstrzymać sesese).

Czy taki pancerz to dla konia nie jest zbyt ciężki by z nim śmigać w tę i z powrotem po całym Rokuganie? Czy dziewczę swego rumaka nie zajeździ?

6) Jeszcze jedno: taka idea mi wpadła do głowy w kwestii etykiety i innych pokrewnych testów społecznych.

Padła wśród znajomych idea, że skoro mamy odgrywać to oni wszystko ładują w skille bojowe, a etykietę sobie odegrają. Nie ma tak lekko.

Pomyślałem, że można sytuację społeczną odegrać w takim schemacie:

Opisana jest sytuacja i gracze zależnie od ich statów społecznych deklarują akcje, podobnie jak inicjatywa w walce. Oczywiście w odwrotnej kolejności. Ten kto ma najmniejszą "inicjatywę społeczną" ten deklaruje pierwszy itd.

W sytuacji wymagającej testu prawa będzie to oparte na prawie itd.

To jest czysto mechaniczny zabieg.
Ta inicjatywa wcale nie oznacza, że ten z najniższą wykonuje akcję pierwszy tylko raczej wynik IS przyklepuje jego dekalrację w taki sposób, że nawet po usłyszeniu, załóżmy właściwych dla sytuacji, deklaracji nie może ona zmienić już podjętej decyzji i co najwyżej liczyć na reakcję innych współgraczy.

Osoba z małą IS deklaruje akcję (podjęcie rozmowy, czynność itd) i tę akcję uznaje się za podjętą, tak, że jak ktoś z małą inicjatywą palnie jakieś faux pais to zakładamy, że przynajmniej zaczął zmierzać w kierunku popełnienia go.

Teraz kolejne osoby realizują swoje akcje, ale o ile nikt nie będzie powstrzymywał nieszczęśnika to gość palnie głupstwo.

Oczywiście osoba z niskimi statami społecznymi może zadeklarować "czekam aż Żuraw pogada z namiestnikiem", ale wcale nie musi.

Różnica polega na tym, że tu nie decyduje inicjatywa bitewna tylko ogół wiedzy społecznej (i ewentualnie rozsądek "barbarzyńcy") teoretycznie pomocny w danej sytuacji.

Podkreślam jest to czysto mechaniczny zabieg mający zrównoważyć odgrywanie i turlanie.

Nie wiem czym się wyraził klarownie ... mam wrażenie, że nie. Postaram się znaleźć przykład, a właściwie przypomnieć sobie ten przy rozpatrywaniu, którego wpadłem na tę ideę. Wydawała mi się całkiem słuszna.


Napiszcie mi co o tym sądzicie.


No tyle z głowy. Jak przejrzę jeszcze raz dodatki i podstawkę to Was zasypię gradem pytań :P wracam tłumaczyć graczom, że to, że się nam, Europejczykom, wydaje że "japonki" to głupie obuwie to nie oznacza, że możemy biegać w kozaczkach, bo postaciom, którymi grają wcale nie wydaje sięby "japonki" były głupie.

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
Crash
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: sob maja 10, 2003 5:40 pm

ndz sty 08, 2006 10:10 am

2) Jak drogie wg Was jest dzienne życie w Rokuganie?


Moja interpretacja zawsze była taka:
Jeżeli samuraj jest w drodze z polecenia swojego daimyo - na podstawie tego w każdym zajeździe, karczmie, herbaciarni - otrzymuje posiłki i nocleg za darmo, a karczmarz się już jakoś za kulisami z daimyo rozlicza. Problem powstaje dopiero, kiedy samuraj z klanu A jest na ziemiach klanu B, wtedy mamy taką teoretyczną sytuacje: samuraj zjadł, karczmarz chce pieniędzy za to, samuraj mówi mu 'a figę!', karczmarz zwraca się do wyższej instancji, co dociera do daimyo ziem karczmarza, ten pisze do daimyo samuraja, który mówi 'a figę!' i wojnę klanową mamy gotową :hahaha: A poważniej: za samuraja w misji płaci jego pan. Sytuacje, kiedy samuraj łazi sobie sam z siebie po całym Rokuganie powinny być ekstremalnie rzadkie, chyba, że grasz drużyną roninów, wtedy pamiętaj, że jedno (jeden?) koku to odpowiednik ilości ryżu zdolnej do wykarmienia dorosłego człowieka _przez rok_. To jest naprawdę mnóstwo ryżu. :>

5) Jednorożce to jeźdźcy. Koleżanka chce mieć kropierz lub jakieś takie coś co uczyni jej konia taki czworonogim czołgiem "żeby mi go MG nie mógł zabić zbyt szybko" (jakby to mogło MG powstrzymać sesese).

Czy taki pancerz to dla konia nie jest zbyt ciężki by z nim śmigać w tę i z powrotem po całym Rokuganie? Czy dziewczę swego rumaka nie zajeździ?


Taki pancerz dla konia afair _jest_ zbyt ciężki i niewygodny, żeby go nosić cały czas - tak jak zbroja dla człowieka, tylko Kraby noszą swoje 24/7/365. Za to zdjęty i przytroczony do konia powininem być taki pancerz upierdliwie ciężki. Poza istnieje jeszcze sprawa druga - czy w rokuganie znano takie wynalazki? to że panna gra jednorożcem nie załatwia sprawy - nigdy nie słyszałem o mongołach na koniach w kropierzach :>

P.s. Kropierz na tygrysy jest masowo używany przez Smoki, sesese (żart! to był żart! :> )

Odnośnie samurai-ko w domu gejsz: Tak, czemu nie. Są przecież też chłopcy gejsze. Poza tym, ona tam może iść posłuchać muzyki, pokonwersować, wziąć udział w imprezie. Jeśli prowadzisz w realiach mocno Japońskich, może woleć kobiety (bi- lub homoseksualizm nie był jakimś dziwnym zjawiskiem w Japonii


NIE! NIE! PO TRZYKROĆ NIE! Do jasnej pani Amaterasu! Gejsze to nie prostytutki! Czy "dama do towarzystwa" kojarzy Wam się tylko z jednym? Dama do towarzystwa to dama do towarzystwa - śpiewa, tańczy, odegra kabuto, zaparzy herbaty i można się jej wyżalić (a wszyscy wiedzą, że nikt nie zrozumie kobiety lepiej niż inna kobieta ;) ). A Wy od razu byście ją na futon ciągnęli! i potem powstają takie stereotypy, że rpgowcy to zboczeńcy (żart! to też jest żart! ;) )

Z poważaniem, Crash
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

ndz sty 08, 2006 12:56 pm

No o kropierzu to jest w Drodze Jednorożca napisane coś.

Wpadło mi do głowy pytanie, o jakim wczoraj zapomniałem wspomnieć:

A) Jak wygląda system karno-wiezienny w Rokuganie?

wiem, że karą dla samuraja może być nakazanie samobójstwa (choć to raczej nie kara, a sposób zmazania win), wygnanie lub zsyłka na Mur Kaiu.

Jakie jeszcze kary można zastosować wobec niesfornych samurajów (poza skróceniem o głowę).

A jak z pospólstwem? Istnieją jakieś więzienia, dyby, galery?
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

ndz sty 08, 2006 2:15 pm

@Oley

Nie wyobrażam sobie, aby Toshimoko ktoś powstrzymywał przed wyjechaniem z ziem Żurawia, kiedy ma ochotę. Więc posiadacze ostrzy Kakita jeżdzą gdzie chcą. Ostrza Kaiu są moim zdaniem lepsze, bo bardziej klimatyczne. Kakita blade ma dodatkową kość rzucaną, o Kaiu 'mówi się' że są niezłamywalne (tak jak 'mówi się' że ninja nie istnieją, w sensie, że to taka obiegowa prawda). W wypadku Kaiu (w przeciwieństwie do ninja) tak jest.
Kaiu są też niezwykle cenione, stracenie takiego ostrza to potworna hańba wśród Krabów (ranga Honoru jak nic).

Jak chodzi o dzienne życie Rokuganu, zgadzam się z przedmówcą. Niektórzy samuraje płacą, inni nie, za innych płaci ich pan, za innych nikt nie płaci. Nie wyobrażam sobie, że do Dairyi podchodzi karczmarz i mówi zapłata panie, albo poskarżę się daimyo tutejszych ziem. Taki karczmarz co najwyżej zawczasu śle pachołka do daimyo, coby powiedzieć, że Dairya przyjechał.

Złe zasady iaijutsu... dlaczego? Proszę o rozwinięcie.

Naka Kuro to syn/potomek Naka Kaeteru. Ten zaś był prostym chłopem o tak niezwykłych talentach, że Feniksy przyjęły go do klanu. Jeszcze kiedy był chłopem z całego Rokuganu zjeżdżali się samurajowie, aby pobierać u niego nauki medytacji. Nie jestem tutaj pewien, więc jeśli się pomyliłem, proszę o sprostowanie. Co do dwu braci, nie widzę nic dziwnego w imieniu. Jeśli pamiętam historię, jeden z braci podążył na wygnanie za drugim.

Kropierz na konia. Wytłumacz jej takie oto fakty:
- zawsze zostawała w tyle za koleżankami, kiedy się ścigały
- kiedy dojeżdżała na pole bitwy, z reguły jej oddział już był poza nim :P (lekka przesada, ale dla zobrazowania nie ma to jak dobra hiperbola)
- pancerz nie pomoże contra plures, a spowolni jej rumaka
- pancerz taki musiałby być 'gaijin gear', i musiałaby go wzorować na jakimś europejskim wynalazku, co może być nieskuteczne wobec broni rokugańskich
- niech ona zrozumie, że istotnym czynnikiem jest zaufanie do MG, przecież obojętne, czy ma ten kropierz czy go nie ma, to możesz jej tego konia pozbawić i będzie po sprawie, więc zamiast się koncentrować na zwiększeniu jego przeżywalności dziwnym sposobem, może lepiej pomyśleć nad czymś innym?

Ad Etykieta.

Znam tą historię, zanim jeszcze zacząłem grać w legendę, znałem kontrę na to. Otóż, jeden z graczy, wiedząc, że MG każe społeczne testy odgrywać, nie zaś turlać, zaniedbał te staty ładując punkty z nich na bojowe umiejętności, dokładnie jak Twoi gracze. Gracze dostali misję od pana ziem, na których przebywali. Wtedy wystąpił Skorpion intrygant, który powiedział, że decyzja ta jest ze wszech miar słuszna, jeśli chodzi o zdolności bojowe tych samurajów, ale przecież jest wśród nich mężczyzna ze skazą cienia, człowiek skażony dotykiem tego, którego imienia się nie wymawia. Że człowiek ów jest w dodatku znany z głośnej mowy, prostackiego zachowania, a misja taka wymaga subtelności. Itp. itd. Krab oczywiście obruszył się, a jego gracz trzasnął piękną przemowę o swoich zasługach (swoich tj. postaci ;-P). MG powiedział, no to mamy kontrtest komu z Was poszło lepiej. I wziął 8 kości, podczas gdy gracz wziął 3.

Rokugan to etykieta. Samuraje muszą zważać na swe słowa. Bo ICH nieostrożność drogo kosztuje ich, ich rodziny, i ich pana. Przykładowa postać Smoka (bushi Mirumoto) co był zbyt pochopny jest pięknym przykładem. Wg mnie, zamiast kombinować z dodatkowymi mechanizmami jak inicjatywa społeczna, wystarczy, że zrobisz im testy.

Wpierw daj im odczuć, że wg Ciebie takie umiejętności im się przydadzą, i że źle robią zaniedbując je. Explicite stwierdź, że to może im parę rzeczy znacząco utrudnić.

Oto spotykają na drodze orszak. Jakaś lektyka, czterech chorążych ze sztandarami, na sztandarach jakieś rysunki (nie ma heraldyki? nie ma testu, kogo spotkali - nie wiedzą, a daj im odczuć, że to ważne może być później w przygodzie).

W gospodzie słyszą plotki, że ponoć Szalony Żuraw się wyrwał strażnikom, zbiegł i znowu morduje. Potem, na szlaku, spotykają samuraja Żurawia, który ewidentnie bredzi, i zachowuje się agresywnie, macha kataną (acz nieskładnie), i krzyczy nie podchodź!, lub usiekę jak się zbliżysz! gdy ktoś się zbliża. Ma mony.

Wezmą go za Szalonego Żurawia i zabiją albo pojmą w niewolę, a tu się okaże, że to yoriki namiestnika, co go Szalony Żuraw napadł i walnął w głowę (rana powinna być z tyłu, wśród włosów, najlepiej niewidoczna, chyba, że ktoś zacznie się przyglądać) gość ma zamgloną pamięć, świadomość, wyrwał się i uciekł szaleńcowi, ale nie jest tego świadom, bo uderzenie go zamroczyło, graczy się obawia, bo myśli, że to szaleniec próbuje go wykończyć.

Prostsza sytuacja. W herbaciarni lub gdzie indziej zaproszeni są do stolika przez jakiegoś samuraja. Jak siadają? Jak składają miecze? Złe złożenie mieczy może kogoś OBRAZIĆ, i to śmiertelnie.

Podczas postoju, ich kompan, BN kładzie na ziemi swą katanę, bo cośtam. Jeden z graczy, podążając gdzieśtam, albo ją omija, albo przekracza. Jak przekroczy leżący na ziemi miecz, urządź mu piekło. Niech np. inny z BNów to zauważy i głośno, spazmatycznie westchnie. Albo powoli wciągnie przez zęby powietrze, jak ktoś, kto mówi: O Chryste, to teraz się zacznie!

A potem właściciel miecza niech się na BG np. rzuci. Albo niech powie: X-san, czekam. Tonem zimnym i pełnym lodowatej furii. Albo bardzo icchym, lecz cholernie upartym. Niech wyczują, że coś wisi w powietrzu.
On czeka, oczywiście, na pełne przeprosiny. Został właśnie znieważony. Bez przyczyny i powodu. Takiego czegoś nie można puścić płazem.

NA jakiej podstawie gracz się domyśli? Żadnej. Chyba, że ma etykietę, bądź miecznictwo. Wtedy niech testuje Int+umiejętność, z odpowiednim PT. Sytuacje można mnożyć, problemy jeżyć. Powodzenia!
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

ndz sty 08, 2006 3:23 pm

Dobre, Tammo, bardzo dobre :D

Wielkie dzięki :D bo jakkolwiek pomysł z IS wydaje się w pewnym sensie słuszny to jest trochę jak armata na wróbla lub budowanie mostu pontonowego jak 100 metrów dalej mamy prom.

Bez sensu bo zaturlamy przygodę :D

Dzięki

Pozdrawiam.
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

ndz sty 08, 2006 4:04 pm

Cieszę się, że mogłem pomóc.

PS. Jak masz więcej, dawaj.
 
Awatar użytkownika
Crash
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: sob maja 10, 2003 5:40 pm

ndz sty 08, 2006 11:03 pm

A) Jak wygląda system karno-wiezienny w Rokuganie?


Karą dla samuraja może być oczywiście wygnanie (wtedy staje się roninem), zsyłka (i to niekoniecznie na mur Kaiu, w końcu nawet mur Kaiu nie może obsłużyć wszystkich samurajów :>, ale np. na patrolowanie szczególnie niebezpiecznego/szczególnie nudnego i bezwartościowego strategicznie odcinka granic, wysłanie w misję dyplomatyczną do pomniejszego klanu, zupełnie politycznie bez znaczenia i tym podbne upokarzające zajęcia), publiczne odczytanie win (leci Chwała, Honor, dostaje się Złą Reputację, dzieci wytykają Cię palcami), pozbawienie godności samuraja (tego to już nie jestem pewien, ale chyba istnieje możliwość wykluczenia z kasty samurajów za szczególne przewiny), w końcu wysłanie na szczególnie niebezpieczną misję (jakiż to piękny haczyk na graczy, aby wplątać ich w kampanię.. ;> )

Co do pospólstwa - kary pieniężne, chłosta, więzienie. W końcu to chłopi ;>
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

pn sty 09, 2006 8:57 pm

Aleś się oleyu rozpisał ;)

AD 4) Naka Kuro jest roninem i shugenja, opisanym w Drodze Wilka. Nie pamiętam dokładnie jego historii (jak ci bardzo zależy, mogę poszukać), ale wiem, że niektórym roninom cesarz pozwala zachować nazwiska, lub nadaje je im za szczególne zasługi. To zapewne jest jego przypadek.

AD 6) Całkiem fajny pomysł :) ja nie mam problemu z graczami lekceważącymi umiejętności społeczne (ciekawe czemu :) ) ale to może być dobra metoda na poskromienie bardziej niesfornych. Tammo podał parę przykładów rozwiązania tego w sesji, zawsze jeszcze zostają rzuty. W sytuacjach testów przeciwstawnych (jakiejkolwiek kłótni) są często nieodzowne.

AD A) Prócz środków wymienionych przez Crasha są też na pewno tymczasowe areszty, gdzie wtrąca się przestępców do czasu osądzenia ich przez miejscowych namiestników. Zapewne znajdowałyby się przy siedzibach tychże lub w zamkach/siedzibach gubernatora. Małe wioski z pewnością nie mają podobnych pomieszczeń, wówczas należy rozstawić straże.

Kary zasądza specjalnie do tego uprawniony namiestnik klanowy lub Szmaragdowy (w zależności od rangi problemu). Nie jest ich bardzo wielu, toteż bywa że trzeba czekać na przyjazd osobistości i parę tygodni.

Kary więzienia IMHO się nie przewiduje - raczej zesłanie (w wypadku cięższych przestępstw króluje Mur). Odosobnienie i zamknięcie mogłoby być stosowane w wypadku nietypowych więźniów politycznych (np brata Cesarza, syna daimyo klanu itp)- takich którzy coś zdrowo przeskrobali, ale z jakiś powodów nie można/nie opłaca się ich zabić.

Jeńców z tego co wiem bierze się rzadko, bo większość samurai woli śmierć od hańby niewoli. Jeśli gość jest zakładnikiem ma zazwyczaj dużo swobody - za to wymaga się odeń przysięgi, że nie bedzie próbował uciec. Gdy takową złoży, traktuje się go prawie jak gościa (oczywiście to wszystko zależy od honoru pojmanego i "gospodarza")
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

wt sty 17, 2006 1:18 pm

Jeden gracz zapytał mnie czy mógłby być leworęczny i uznałem, że w sumie czemu nie, ale będzie to albo wada albo zaleta, toteż pytam się o Wasze zdanie:

1) Leworęczność była w dawnych czasach uważana za wadę. Osoby leworęczne były karane za używanie lewej (zakazanej) ręki i oduczane posługiwania się nią. Jest to bez wątpienia całkiem niezły materiał na wadę "społeczną". Z drugiej strony leworęczni walczą w innej pozycji (zakładając, że walczą l.r.) i przez to trudniej ich trafić, więc mogłaby to być zaleta.

Jeśli tak to za ile punktów.

Jak sądzicie??


2) Wpadłem na pomysł (zresztą chyba jest gdzieś wspomniane w podstawce coś w tym stylu) by każdy gracz zrobił sobie drabinę hierarchii. Tzn. musi mi wypisać wobec kogo jest najbardziej lojalny itd.

Cesarz, Daymio Klanu, D. Rodziny (Rodzina), najbliższa rodzina (ojciec, rodzeństwo, żona), jakaś miłość prawdziwa, sensei itd.

Gracze powinni mi wypisać w kolejności jak bardzo wobec tych osób są lojalni i zastanawiam się czy nie zrobić w przypadku "zaburzonej" kolejności Mrocznej Tajemnicy. Sądzę, że jeśli ktoś jest bardziej lojalny wobec ojca niż wobnec Hantei to jest to materiał na Mhoczną Tajemnicę.

Pomóżcie mi ułożyć OFICJALNĄ prawidłową kolejność tzn taką, która jest "oczywista społecznie".

Jak dla mnie to powino być tak: Hantei, Daymio Klanu, D. Rodziny, osobisty pan, ojciec/sensei, (matak, rodzeństwo, żona, dzieci).

Oczywiście prawdziwa miłość zaburza ten porządek, więc jej nie wpisywałme umyślnie.

Jak jest Waszym zdaniem?
 
Awatar użytkownika
Crash
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: sob maja 10, 2003 5:40 pm

wt sty 17, 2006 2:23 pm

Ad. leworęczność. moja wizja jest taka: gracz nie może. Żaden sensei nie nauczy leworęcznego Technik. 'albo walczysz prawą ręką, albo wcale' - rzekł sensei do niepokornego bushi. Jak gracz się uprze - ok, ale jest true roninem, bez techniki, wtedy może dostać np. +5 do trudności trafienia go, czy coś równie nieistotnego.

To tak jak w komunizmie było - leworęczni nie istnieli, bo byli zmuszani do używania prawej ręki. Jak się upierali - mieli 'wadę społeczną'. A w rokuganie nie skończy się na oblaniu kompotem w stołówce, niestety..

Ad: drabinka lojalności - coś takiego jest w Drodze Skorpiona i całkiem sensownie rozwiązane na dodatek. Polecam spojrzeć, nie zacytuję, bo nie mam pod ręką akurat :/

oley pisze:
Jak dla mnie to powino być tak: Hantei, Daymio Klanu, D. Rodziny, osobisty pan, ojciec/sensei, (matak, rodzeństwo, żona, dzieci).

Jak jest Waszym zdaniem?


Wydaje się jak najbardziej sensowne, tylko z ojciec/sensei bym uważał, który wyżej. Jak dla mnie ojciec, ale to chyba kwestia do dyskusji.
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

wt sty 17, 2006 10:24 pm

Ad. leworęczność. moja wizja jest taka: gracz nie może. Żaden sensei nie nauczy leworęcznego Technik.

Inny leworęczny sensei?

No cóż, pytanie czy bawimy się w symulacjonizm (nie, bo japończycy nie sa leworęczni) czy jednak leworęczność to wspaniałe wyjście dla przygody.
Równie dobrze, może to być tylko "kosmetyka" (podręczniki do trzeciej edycji piszą o "off-hand", nie o "lefthand"; nie znalazłem jakiegoś odniesienia, że w Rokuganie tępi się leworęcznych, jak w Japoni).

ale jest true roninem, bez techniki, wtedy może dostać np. +5 do trudności trafienia go, czy coś równie nieistotnego.

W trzeciej edycji są techniki, których samuraj może się sam uczyć.
 
Awatar użytkownika
JaQub
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 166
Rejestracja: pt sty 16, 2004 4:03 pm

wt sty 17, 2006 10:41 pm

oley pisze:
Jeden gracz zapytał mnie czy mógłby być leworęczny i uznałem, że w sumie czemu nie, ale będzie to albo wada albo zaleta, toteż pytam się o Wasze zdanie:

Pozwolić mu, przy tym nic nie kombinować z mechaniką. Niech działa dokładnie tak samo jak dla wiodącej ręki. Po co sobie życie komplikować dodatkowymi zasadami.
 
Awatar użytkownika
oley
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: śr sty 05, 2005 3:40 pm

śr sty 18, 2006 12:41 am

@ Beamhit

Też myślałem o leworęcznym sensei i powstał problem dokładnie ten sam - kto jego nauczył itd.

Później przyszła kolej na wizję chłopaka, który będąc mańkutem nauczył się jako tako walczyć prawą ręką, ale w skrytości przed sensei wyćwiczył lewą rękę. Później stał się sławnym (w miarę) choć dość ekscentrycznym i nielubianym przez innych sensei, latego wybrał pustelnicze życie (Katsuichi z U?). Nasz bohater wybiera jego na sensei a tamten w tajemnicy uczy go technik odwrotnych.

Bez wątpienia świetny materiał na niejedną przygodę i sytuację społeczną.

Pokonany w pojedynku turniejowym na dworze zimowym Lew zarzuca oszustwo w pojedynku naszemu bohaterowi, który po sparowaniu pierwszego ciosu z pozycji praworęcznej zamienił pozycję w trakcie kontry i z łatwością pokonał rozjuszonego Lwa.

Oczywiście nikt nie wierzy Lwu ale i nie powie mu tego prosto w oczy, gdyż bohater uczynił to nad wyraz sprawnie. Lew jest wściekły i bliski wyzwania BG na pojedynek, by dowieść swych racji (jest zdecydowanie lepszym praworęcznym szermierzem niż BG a i nasz gracz nie bedzie mógł już użyć odwrotnych technik, bo wszyscy na niego będą zwracali szczegóną uwagę - oczywiście walka w odwrotnej pozycji jest niehonorowa w ogólnym mniemaniu).

Z pomocą w rozładowaniu tej niemiłej sytuacji, przychodzi młody dyplomata klanu Skorpiona, który dostrzegł leworęczność naszego bohatera, ale nie wyjawi jej ... narazie. Gotowe konflikty i przygoda :D
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

śr sty 18, 2006 12:50 am

Też myślałem o leworęcznym sensei i powstał problem dokładnie ten sam - kto jego nauczył itd.

Pomóc zawsze może oburęczność ;)

A przy okazji:
Sama oburęczność nie daje nam przewagi w walce, jeżeli zaatakujemy z lewej ręki (by III edycja, podejżewam że w I jest identycznie).
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

śr sty 18, 2006 12:59 pm

Generalnie rzecz biorac przy walce katana obydwie rece maja scisle wyznaczone role. Miecz jest poruszany w zasadzie tylko przy uzyciu lewej reki - idealem jest aby trzymac go tylko palcami serdecznym i malym (reszta luzno). Lewa reka w dodatku powinna poruszac sie tylko w linii srodka ciala (nie schodzic na boki). Prawa reka sluzy do kierowania miecza (bardzo dobrze widac gdy ktos wlasnie nia - zamiast lewa - zadaje cios - miecz wyraznie zbacza na prawo) tylko nieznacznie go podtrzymuje, ulatwiajac zadawanie ciosow. Tego przynajmniej nauczono mnie na kendo. Niestety nie wiem nic o walce dwoma mieczami (lub poslugiwaniu sie katana jednorecznie). W przypadku uchwytu oburacz nie powinno byc jakiejs znaczacej roznicy dajacej duza przewage.

Jesli wziasc to pod uwage mozna przyjac, ze inaczej po prostu sie nie uczy. Taki sposob poslugiwania sie mieczem jest przyjety od dawien dawna, mali bushi, ktorzy probuja cos robic lewa reka sa po prostu na sile zmuszani do uzywania prawej. Tak bym osobiscie zrobil.

Chyba, ze gracz sie uprze i ma pomysl na taka leworeczna postac. Wowczas zrobilbym tak jak pisal Crash - przy walce jedna reka dalbym mu jakis niewielki bonus.
 
Awatar użytkownika
Crash
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: sob maja 10, 2003 5:40 pm

śr sty 18, 2006 1:40 pm

Arioch pisze:
Z mojej skąpej wiedzy o machaniu kataną wynika, że leworęcznych uczono dokładnie tak samo, jak praworęcznych. Ponieważ te same nawyki były wykształcane od samego początku, nie musieli się w żaden sposób przestawiać. A to o tyle ciekawe, że sam jestem praworęczny, a bokena jakoś w naturalny sposób wygodniej trzymało mi się początkowo na odwrót ;)


W szczególności masz rację - machanie _dwuręczne_ nie różni się prawie niczym, niezależnie od ręki wiodącej, różnice są pomijalne. Natomiast jeżeli chodzi o używanie katany jedną ręką sprawa się imho nieco komplikuje, z tego powodu, ze wszystko, czego Cię uczą musisz sobie jakby odbić w lustrze - tam gdzie praworęczni dają krok w prawo, ty musisz dać w lewo, tam gdzie oni tną od lewej ty musisz od prawej. I to już niestety, proste nie jest. analogią mogłoby być łyżwiarstwo figurowe - wszyscy skaczą do tych piruetów z prawej nogi, a Ty musiałbyś się nauczyć robić to z lewej - sam! Bo nikt Ci w tym nie pomoże, twój nauczyciel jest przecież praworęczny (i w konsekwencji prawonożny również, jakkolwiek idiotycznie to brzmi).

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości