Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Ryoga
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 598
Rejestracja: ndz maja 09, 2004 10:56 pm

ndz cze 13, 2004 11:12 pm

Na oko Orientalnej abominacji to na obrazku jest no-dachi. Dai-katana to raczej nie jest, za mało masywne.
 
Awatar użytkownika
Sigurd Shadowlord
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: pn cze 14, 2004 12:31 am

pn cze 14, 2004 1:08 am

Nie żebym sie czepiał ale czemu wszyscy gadają o katanach? przecież kama, shuriken, nunchaku to też bronie egzotyczne. Opis walki mieczem jest prosty czy to katana czy zwykły półtorak, a np. opisać jak ktoś walczy nunchakiem to trzeba troche pomyśleć.
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pn cze 14, 2004 3:41 pm

Styl walki kataną jest o wiele bardziej subtelniejszy od rąbania zwykłym mieczem europejskim i styl walki jest inny. Gadamy tu o tej broni, bo taki rzucono temat. Jak chcesz, to spytaj co inni sadzą o walceinnymi brońmi egzoycznymi. Sam możesz zamieszczać tematy i nie musisz czekać, aż inni zaczną o czyms gadć. :|
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

wt cze 15, 2004 5:01 pm

Na początku wypowiem ssie na tem,atprodukcji mieczy.
Do wytworzenia miecza potrebne było miekkie żelazo z minimalna zawartością węgla i okruchy żeliwa z duzą zawartoscia węgla. Powtarzajacy sie kilkadziesiat razy proces rozgrzewania tych elementów w żarze z wegla dzrewnego i przekuwania pozwalał na uzyskanie bardzo twadej stali węglowej. Otzymany produkt formowano w krzształt długiego korytka o przekroju w krzształcie litery V, do środka wsuwano pręt z miekiego żelaza, jeszcze raz stapiano i ptrzekuwano. Poządana formę i krzstałt klingi kszałtowano młotem. Nierównosci gładzono skrobkami, a potem pilnikami o drobnym ziarnie. wreszcoe wiercono w rączce otwór nitowy. Potem następowała najbardziej krytyczna częśc procesu produkcyjnego - hartowanie ostrza. Podobnie jak przed procesem kucia, proces ten poprzedzał specyficzny ceremoniał - oczyszcenie ciała poprze medytacje, przebranie się, w siwiąteczne ubranie. Teraz najmniejszy bląd mogł zniszczyć wyniki wielotygodniowej pracy.
KLinge oblepiano masą złżona z gliny, piachu, pudru i węgla dzrewnego. Ostro zakoncznym bambusem oreślano linie haonu na ostrzu.ponizej tej lini masę odzrucano. Klinge rozgrzewano teraz dotemperatury, która płatnerz rozpoznwal po barwie ostrza odpowiadajacej kolorowi "kolorowi księzyca w czerwcu lub lipcu". POtem hartowano w wodzie o temperaturze "lutowego lub sierpniowego strumienia".
Rekojęśc sygnowano nazwiskiem płatnerza, miejsem wykoan, i zamawiajacym miecz.
Następna częsć należała do szlifiarza, uzywał on 9 kamieni, o coraz drobniejszym ziranie. Polerował miecz nad lustrem wody ,aby żadne odpadające aznieczyszczenia nie dosł i ppomiedzy miecz a szlifierkę. Tej częssci pracy nie wolno było wykonacv pospiesznie.

Tyle na temat tworzenia katan.

MIecze odgrywały bardzo wazna rolę w kulturze japoni, na każdej uroczystosci do obowiazkowego elementu stroju nalezał miecz , ne wolno było sie pokazac z nim w obecnosci cesarza. Nawet dzeci nosiły drewniane miecze, których długosc zalezała od pozycji społecznej ojca.

Katany to nie tylko bron to są dzieła sztuki. Sam posiadam jedną, zrobia na u płatnerza zabuliłem 1200 zł.



PS sorki za błedy
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

wt cze 15, 2004 7:42 pm

A widze, że się zreflektowałeś, po upomnieniach (nie moich) o błedy. Ale zamiast przepraszać, to mógłbyś przepuścić przez Worda.

Co do postu, to wszystko jest OK. Od siebie chciałbym dodać, że 1200 zł, to najdolniejsza granica cenowa dla mieczy tego typu. Zazwyczaj są one do treningu iaido i nie wszystkie nadają się do ostrzenia. Wiem, bo ćwiczę iaido i ćwiczy z nami kolega, który sam wykuwa miecze. Około 2500-3000 zł to rozstrzał cen u niego. Wszystko jest ładnie hartowane, hamon, oprawa. Nie jest to jakiś amator, tylko profesjonalny kowal. Sam chcę się tym zająć, kiedy tylko uzyskam pozwolenie rodziców (13 lat to ciężki wiek), (kuźnia już się buduje :D ) i może trochę pieniędzy. Zamierzam się przeszucić z kolczug na płytówki i potem może broń.
 
Awatar użytkownika
Rebound
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9343
Rejestracja: czw cze 05, 2003 2:32 pm

wt cze 15, 2004 7:46 pm

Jak już szafujemy liczbami, to tak dla rozeznania powiem, że moje iaito ze średniej półki (sprowadzane, ale na szczęście jeszcze bez cła, które teraz wynosi dośc sporo) kosztowało 3000 zł. Nie uwzględniając kosztów przesyłki.

Kończmy jednak powoli OT dot. kosztów treningu iaido :).
 
Awatar użytkownika
Maivoineor
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: śr maja 12, 2004 11:55 pm

pt cze 18, 2004 10:10 am

Wciąż mówicie o katanach, dai-katanach, dachi i no-dachi... a pomyśleliście o problemie shurikenów?... Według mechaniki toto zadaje zaledwie jeden obrażeń z krytykiem 20x2... Nie sądzicie, ż coś tu nie pasuje... Hmm... na trakiego Tarasque, to trzeba by tonę shurikenów zamówić... przepraszam, on ma za grubą skurę... (Uśmiechnął się)...
Macie leprzą wiedzę o wschodniej broni ode mnie... to jest pewne, jako, że ograniczam się do podręcznikowej wersji i może filmowej... lecz wkażdym z tych przypadków, dobrze rzucony shuriken mógł zabić na miejscu...
A jednak w D&D, rzucony ręką powiedzmy mnicha... może najwyżej goblina zadrapać...
Myślałem o tym i doszłem do wniosku, że takie subtelne bronie jak shurikeny, tudzież wachlarz, noże do rzucania (Już nie pamiętam nazwy)... i wiele inych broni... hmm... "do cichego zabijania"... nabierają znaczenia w rękach łotrzyka... a i nie do końca. Sprawia to, że nie morzesz być samurajem, ninją, roninem... niczym... chyba, że ci ukradkowy przysłuży, ale jak wspomniałem, ukradkowy nie ma 100% szansy ubicia delikwenta...
To według mnie zasługuje na omówienie...

I z góry przepraszam, za jakiekolwiek błędy tematyczne, ale wynikają one ze słabej mojej wiedzy na temat kultury wschodu... jestem laikiem w tym temacie, lecz wiedza już przeze mnie posiadana, potrafi ocenić, że coś jest nie tak...

Poza tym już mocno odbiegam od zasad D&D, i stosuje mechaniki, tylko poto by ułatwić sobie niektóre decyzje...
 
Awatar użytkownika
Rebound
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9343
Rejestracja: czw cze 05, 2003 2:32 pm

pt cze 18, 2004 10:35 am

Shuriken to rzeczywiście drażniąca sprawa, ale tylko do pewnego stopnia. Niezależnie od tego JAKĄ bronią się walczy, jeden celny cios może zabić na miejscu. W D&D obrazuje to instytucja trafienia krytycznego.

Nie zmienia to jednak faktu, że trafiony krytycznie szhurikenem goblin ma spore szanse na przeżycie. W taki sposób można zabić co najwyżej cherlawego maga na 1. poziomie. Osobiście skłaniałbym się raczej ku 1k3 lub 1k4 obrażeń dla 'ninja-gwiazdek' :P (z niezmiennym krytykiem). Więcej raczej nie, bo mimo wszystko shuriken rzucony ręcznie nie ma takiej siły przebicie jak dobrze wymierzony bełt z kuszy ręcznej, czy nawet ciężkiej.

BTW - to tak, jakby się ktoś czepiał, że nazwałem shurikeny "gwiazdkami". To oczywiście skrót myślowy, który każdy przeciętny członek mojego pokolenia wyrobił sobie na Wojowniczych Żółwiach Ninja :).
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

pt cze 18, 2004 11:04 am

A ja skłaniałbym się do tego, że shurikenami się wcale nie rzuca w przeciwnika tylko w ziemię...ha!
 
Awatar użytkownika
Rebound
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9343
Rejestracja: czw cze 05, 2003 2:32 pm

pt cze 18, 2004 11:15 am

Eee? Rozwiń temat, bo nie kumam... Może nie znam szczegółów? :P
 
Awatar użytkownika
Pig_Dog
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn maja 31, 2004 7:18 pm

pt cze 18, 2004 12:44 pm

Shuriken nie służyły Ninja (czyli spiegom!!) do rzucania w przeciwnika, bo im nie zależało na fizycznej eliminacji. Skurikeny były głównie rzucane na ziemię, kiedy Ninja uciekał, w ten sposób zabezpieczając się od pościgu... Ale to tylko szczegół że wszyscy od razu chcą shirukenami rzucać w kogoś...

PS> wszyscy tak strasznie się zawzięliście na tę broń egzotyczną, a polskiej szabli to nie łaska?? :( Tak dla wyjaśnienia: obecnie w szkołach samurajów (bo takowe w Japonii nadal istnieją) jest obowiązkowo nauczana walka polską szablą. Dlaczego? Dlatego że doszliśmy jako jedyni europejczycy do tego żeby dorównać japończykom w walce bronią sieczną, a kto wie czy ich nie przewyższyliśmy (szabla polska jest lepsza niż miecz japoński technologicznie!)...

PS2> Re chyba czas pomyśleć nad zmianą avka, myślałem że ten na FBK był dramatyczny, ale ukazałeś mi nowe znaczenie słowa DRAMAT.
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

pt cze 18, 2004 12:52 pm

No wiesz...my traktujemy tego avatara jako żart...musimy co tak taktować...chcemy... :?
 
Awatar użytkownika
Rebound
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9343
Rejestracja: czw cze 05, 2003 2:32 pm

pt cze 18, 2004 12:59 pm

Znów nie kumam. Chyba nie mówicie o moim avku? :P

A tak na serio, to nawet jeśli, to uwagi proszę na priv. Kończymy ten OT.
 
Awatar użytkownika
Pig_Dog
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn maja 31, 2004 7:18 pm

pt cze 18, 2004 1:07 pm

Tiaa. A ja mam takie delikatne pytanie do wszystkich panów, którzy chcą skuwać katanę z milionów warstw i drugie dla tych którzy chcą je kuć przez całe życie:

a. proszę mi uzasadnić jak przy grubości ostrza katany zdołano tam upchnąć kilka milionów warstw. Jakiego procesu technologicznego używano.

b. w jaki sposób uzbrajano prywatne armie Daimyo? Chciałem przypomnieć że chłopi nie mieli prawa walczyć, a jedynie samuraje (odpowiednik szlachty gołoty w historii Polski...) i skąd oni mieli miecze jeśli wykucie jednego to całe życie jednego płatnerza??

Pytanie osobne tylko do Ree.

c. kupiłeś swoje mieczyki w katalogu wysyłkowym? Nie sądzę żeby Cię było stać na prawdziwą broń. No chyba że jesteś w stanie wybulić 10.000 USD na katanę. I jeszcze taki jeden mały komentarz do Twoich wypowiedzi: dowiedz się co to jest Katori Shinto - Ryu. I sprawdź jak się używa jednocześnie w walce ekektywnie dwóch mieczy. Polecam szkołę w krakowie...
 
Awatar użytkownika
Rebound
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9343
Rejestracja: czw cze 05, 2003 2:32 pm

pt cze 18, 2004 1:27 pm

Ach te miliony...

Proces wykuwania katany został opisany wcześniej - nie chce mi się go powtarzać. Prawda jest taka, że kilka milionów warstw nie jest trudne do uzyskania, skoro miecz przekuwa się kilkadziesiąt razy...

Drugie pytanie - wystarczy trochę pomyśleć. Miecz "seryjny" nie musiał być tak dobrej jakości jak katana jakiegoś shoguna, która warta była kilku wiosek. Podczas II Wojny Światowej katany, które były na seryjnym wyposażeniu wojska (miecze Gunto) po prostu się odlewało. Były one tak popularne, że teraz w USA przeciętne gunto dostępne jest niemal w każdym sklepie z militariami. Wiem, bo byłem.

Osobna odpowiedź. Zostałem źle zrozumiany. Nie kupiłem PRAWDZIWEJ katany z okresu dowolnego. Kupiłem dwa porządne Iaido. Jeden za 3000, drugi za 1500 zł. Jeżeli zaś chodzi o prawdziwe shinken'y, to samo ostrze przeciętnej jakości (bez oprawy) można kupić już od 100 USD. Co do walki dwoma mieczami, to chyba pomyliłeś adresata, albo ja pisałem wcześniej coś, o czym teraz nie pamiętam.

BTW - zanim zacznie się zadawać pytania o miliony warstw, polecam trochę lektury specjalistycznej. Oto adres, na którym można sobie co nieco poczytać o warstwach: http://www.mt.com.pl/num/07_01/katany.htm oraz dokłądny cytat: "Aby sporządzić takie ostrze, należało pręt kataha złożyć na pół i przekuć, powtarzając tę operację piętnastokrotnie. Uzyskuje się w ten sposób sztabę złożoną z ułożonych na przemian 32 768 warstw twardej i miękkiej stali. Na tym jednak nie koniec. Cztery tak sporządzone sztabki zwane masame składano razem i jeszcze pięciokrotnie powtarzano zabieg składania na pół i przekuwania, co w efekcie dawało klingę złożoną z olbrzymiej liczby: 4 194 304 warstw, a więc praktycznie z jednorodnego, bardzo drobnoziarnistego materiału o włóknistej strukturze". To gwoli wyjaśnienia.
Ostatnio zmieniony pt cze 18, 2004 1:33 pm przez Rebound, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pt cze 18, 2004 1:27 pm

Shurikenów nie rzucało się w ziemię, by uchronić sie przed pościgiem, tylko dla zaaplikowania trucizny, która najczęściej pokrywano shurikeny. Od powstrzynywania pościgu były tetsu-bishi (chyba dobrze zapisałem), które rzucano na ziemię. Ich specjalna konstrulcja sprawiała, że jeden z kolców zawsze sterczał w górę. W D&D są one nazywane pajączkami.


W katanach nie upychano milinów warstw stali, tylko było to około 15-20 warstw, które składano, skuwano, składano, skuwano i tak dalej. Można łatwo obliczyć, że powstaje bardzo dużo warstw z kilkunastu, bo każde przekucie podwajało ic liczbę. I boże zrozumcie to, bo to co piszecie nie jest możliwe. A to jest tak łatwe do pojęia, ze obliczyłby to przeciętny uczeń podstawówki. Bez urazy.

Zrobienie miecza nie zajmowało w takim razie całego życia płatnerza. Tylko w przypadku kucia jakiegoś specjalnego miecz, dla waznej osobistości. Przecietnie trwało to około 4-8 miesięcy dla pzeciętnej broni. Płatnerzy było wtedy bardzo dużo, a każdy samuraj miał jedną katanę, której uzywał przeważnie przez całe życie. Tak więc było to możliwe, bo było tak naprawdę.

Polska szabla w zadnym razie nawet nie dogoniła jakości technologicznej bronim japońskim. Przewaznie było to zwykłe kucie i hartowanie w zwykłej wodzie, a szabla była tylko bronią, a nie duszą samuraja. Styl polskiej szermierki szablą znacznie różnił się od walki kataną, ponieważ walka w Japonii trwała raczej trzy-pięc sekund, a w Polsce pojedynki trwały nawet dwadzieścia minut. Wynikało to ze sprawności broni w walce. Dalej, ciosy w Europie w ogóle parowano zawsze ostrzem i noszono broń ostrzem w dół. To dlatego, że zawsze jeden drugiego wyzywał, ustalali miejsce walki, sekundantów, wyjmowali szable bez żadnego pośpiechu i dawaj się siekli. Do pojedynków stosowano szable, przez jej niewielką szansę zabicia. Rany cięte bowiem leczyły się znacznie szybciej niż kolne. W Japonii miecze szanowano jak nie wiadomo co i dążono do perfekcji we wszystkim, czyli w mieczu również. Noszono go w przeciwieństwie do szabli ostrzem w górę, co znacznie przespieszało moment zadania cięcia. W kraju kwitnącej wiśni nie zawsze interesowano się czyimś honorem i często uciekano się do podstępnych zabójstw. No chyba będę kończył, bo usniecie i nie chce mi sie dalej pisać, bo mi palce odpadają. Jak by co, to zawsze służę radą i pomocą w takich sprawach.
 
Awatar użytkownika
Ryoga
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 598
Rejestracja: ndz maja 09, 2004 10:56 pm

pt cze 18, 2004 1:31 pm

Pig_Dog pisze:
Shuriken nie służyły Ninja (czyli spiegom!!)

Błąd merytoryczny, jeśli już szpiegom, to nie Ninja a shinobi. Ninja to shinobi szkolony do zabójstw.
do rzucania w przeciwnika, bo im nie zależało na fizycznej eliminacji.
Pig_Dog pisze:
Skurikeny były głównie rzucane na ziemię, kiedy Ninja uciekał, w ten sposób zabezpieczając się od pościgu... Ale to tylko szczegół że wszyscy od razu chcą shirukenami rzucać w kogoś...

Od zabezpieczania pościgu to są specjalne kolce a nie shuriken, rozrzuca się je łatwiej, więcej i zawsze upadają prawidłowo. Od rucania w przeciwnika są kunai, czyli miotan sztylety. Shuriken z uwagi na budowę, gwarantującą wtytworzenie siły nośnej, miał dobry zasięg i niesamowitą celność, w związku z czym używano go do przenoszenia trucizn.
 
Kruk
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 103
Rejestracja: sob lut 07, 2004 2:11 pm

pt cze 18, 2004 1:34 pm

Pig_Dog, co do shurikenów to mylisz się całkowicie. Shurikeny służyły jako broń do rzucania w przeciwnika, często bywały pokrywane trucizną. To, co służyło do rozsypywania na ziemi, by wbijało się w stopy przeciwnikom nazywa się inaczej, po japońsku nie pamiętam jak a po angielsku "caltrops".

(Urgh, właśnie widzę, że Thorondon mnie uprzedził i napisał wszystko, co chciałem powiedzieć...sqbany :-) )
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pt cze 18, 2004 1:36 pm

Haha. Ma się ten refleks no nie?

I takie pierniczenie, że jest to niemożlwe już nie do szału doprowadza. Ludzie zrozumcie, że jest jak jest i nic tego nie zmieni.
 
Awatar użytkownika
Rebound
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9343
Rejestracja: czw cze 05, 2003 2:32 pm

pt cze 18, 2004 1:37 pm

Ja tu pisze i edytuję swoją wypowiedź, a tu tymaczem pojawiły się już 4 inne :P. W każdym razie jeszcze na poprzedniej stronie przytacama link, w którym można sobie poczytać o tym, w jaki sposób japońscy płatnerze uzyskiwali 4.000.000 warstw.

Co do shurikenów, to już wszystko zostało powiedziane :D.
 
Awatar użytkownika
Pig_Dog
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn maja 31, 2004 7:18 pm

pt cze 18, 2004 2:38 pm

Hem. Czy ktoś jest w stanie przytoczyć źródło na którym się wspiera za wyjątkiem genialności swojej osoby?? Bo ja potrafię i sądzę że Sensei Aikido 6 Dan jest osobą bardziej wiarygodną od was (bez obrazy oczywiście...). A właśnie w jego książce przeczytałem o użyciu shirukenów w sposób, który opisałem. Kończąc wypowiedź: jeśli używali shirukenów do trucia (trochę głupi pomysł...), to po co trenowali się w użyciu dmuchawek??

Co do nazewnictwa adeptów sztuki Ninjutsu:
Ninja => szpieg
Shinobi tudzież Lin Kuei => zabójca

Przynajmniej tak twierdzi kustosz Centrum Sztuki i Kultury Japońskiej Manngha w Krakowie. Ten sam pan twierdzi również że opowieści o skazańach przecinanych na pół w celu sprawdzenia twardości miecza są wyssane z palca. W tym celu używano specjalnie przygotowanych pali, tudzież używano w wypadku najdoskonalszych broni próby jedwabiu lub próby liścia, o której pisał Estel.

Thorondon tetsu bushi wykorzystawane były trochę inaczej, nie chcę mówić dokładnie jak, sprawdzę, wypowiem się. Co do artykułu który podlinkował Re jest on dla mnie brednią. Nie popartą w żaden sposób jakimkolwiek faktem. Wystarczy logicznie pomyśleć! Jak można skuć 4 miliony wartw metalu, tak żeby tworzyły ostrze katany??!! Musiałyby chyba być grubości kilku atomów!!

Thorondon ponownie. Co do szabli polskiej zapraszam Cię do Krakowa na pokazy :wink: Swój człowiek jesteś 8)

Kończąc temat Shirukenów chciałem przypomnieć że jedną z podstaw Ninjutsu jest strzelanie z krótkiego łuku.
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pt cze 18, 2004 2:49 pm

Co do dmuchawek, to ja zapytam ciebie. Po co uczyli się walki bisento kiedy można naginatą, albo yari?

Ja się wspieram na książce A. Adamsa "Ninja - niewidzialni zabójcy" i internecie oraz na sensei od iaido.
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

pt cze 18, 2004 2:59 pm

Pig dog przeczytałes tam książke jakiegos goscia co ma 6 dan w aikido. Chciałbym ci przypomnięc, że w aikido wukorzystuje sie siłe przeciwnika przeciwko jemu. Są tam głównie rzuty i pady. A no i powiem ci jeszcze, ze moim aktualnym trenerem jest osoba która posiada 4 dan kombat kalaki, 4 dan kalaki racanis, 4 dan Doce Pares, 4 dan aki-jitsu, karate 1 dan i kung fu 1 dan. Jest wicemistrzem swiata, europy i londynu w kombat kalaki, tytuły te zdobył w 2001 roku.
Myśle, że ta osoba lepiej wie do czego stosowano shurikeny. Poza tym to ty przeczytałeś ksiazke, a ja widzę sie z ta osoba conajmniej 3 razy w tygodniu.
 
Awatar użytkownika
Pig_Dog
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn maja 31, 2004 7:18 pm

pt cze 18, 2004 3:04 pm

Rozwiewając wszelkie wątpliwości: Olgierd byłbym bardzo niekulturalny mówiąc Ci to co mam ochotę powiedzieć, więc tego nie powiem. Sam się domyślisz o co chodzi, prawda?

Ninjutsu, jako sztuka walki została zakazana całe stulecia temu i NIKT nie jest w stanie podać w pełni SPRAWDZONYCH informacji na ten temat, a przekłamań jest bardzo dużo, zarówno w sieci, jak i tych świadomych, ale także nieświadomych. Ja osobiście wolę ufać komuś kto trenuje Aikido, w skład którego wchodzi właśnie sztuka walki mieczem Olgierd, ale to tylko szczegół, i kto jest Japończykiem po prostu. Uznanym na świecie. Dziękuję bardzo za dyskusję. Thorondon dzięki za pomoc w sprawie katany i jej budowy. Olgierd :neutral: Tobie nie mam za co podziękować. Wolę jednak ufać książkom.
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

pt cze 18, 2004 3:15 pm

Domyslam sie domyslam.

Pewien mistrz sztuk walki powiedział "z natury głupiego mądrosci nie nauczysz"

trzym......... a zreszta co ja ci bede pisał i tak, cie nie przekonam, dobra ty uwazaj, ze szurikenami walili w ziemie, a ja wiem swoje. Wcale nie musisz sie ze mną zgadzać.
 
Awatar użytkownika
Pig_Dog
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn maja 31, 2004 7:18 pm

pt cze 18, 2004 3:33 pm

Czy starałeś się może Olgierd zasugerować mi że mnie uważasz za kretyna? Nie wyszło Ci, bo udowodniłeś swoją ignorancję, o którą mi wcześniej chodziło i o której pisałem. Powtarzasz słowa, nie rozumiejąc ich i nie wiedząc kto je wypowiedział :spoko: Oby tak dalej. Dzięki za rozmowę, zapraszam na forum Młotka na szczególnie może do polemiki nad moim artykułem, który znajdziesz tu:

http://wfrp.polter.pl/czytaj.php?id=25&dzial=Porady
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pt cze 18, 2004 4:24 pm

Czyli topic uważasz za wyczerpany.

Od siebie dodam jeszcze, że informacje do w/w książk, techniki walki oraz sposoby zdobywania trucizn, leczenia i wiele innych wiadomości podawali trzej panowie, którzy ninjitsu znają i sa potomkami ważnych rodów. Są to: Yumio Nawa, śp. Heischihiro Okuse i Yoshiaki Hatsumi. Oczywiście informacje te są mocno okrojone, jako że ninja nie wolno podawać wszystkich ich sekretów.
 
Kruk
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 103
Rejestracja: sob lut 07, 2004 2:11 pm

pt cze 18, 2004 4:33 pm

Pig_Dog - tak, niewątpliwie aikido ma mnóstwo wspólnego z ninjutsu. Tak, niewątpliwie ninjutsu zostało zakazane wieki temu, a nie po prostu praktykowane w sekrecie i utajnione dla wszystkich poza wąską grupą. Tak, niewątpliwie w aikido uczą się skutecznie używać miecza, przecież jest to sztuka szermierki. Tak, niewątpliwie każdy japończyk, który twierdzi że się zna i pisze książki zawsze ma rację. Nawet ten, który ćwiczy karate tsunami. NIewątpliwie również dmuchawki można użyć wygodnie podczas ucieczki lub w sytuacji, gdy szybko się poruszasz, a shurikena nie. Niewątpliwie Lin Kuei nie jest terminem chińskim, a japońskim. Niewątpliwie również ciał skazańców nie używano do testowania niektórych mieczy, ponieważ wcale nie głoszą tak zapisy na nakago owych głowni. Niewątpliwie również cztery miliony warstw metalu w katanie nie mogą istnieć, bo przecież chodzi o nakładanie jednej warstwy po drugiej, nie?
I niewątpliwie źródłem części moich informacji nie jest Takaaki Komei Sekiguchi, sokhe Muso Jikiden Eishinryu Iaijutsu, prezes Koryu Bujutsu w Japonii, który oczywiście nie jest autorytetem w kwestiach sztuk walki,a już na pewno nie w kwestiach mieczy.
Niewątpliwie również jesteś geniuszem sztuk walki, który ma wszystko małym palcu i wszyscy powinni się od niego uczyć. Bo przeczytał książkę. Wybacz, że w ogóle się odzywałem, o-samurai-sama...
 
Awatar użytkownika
Pig_Dog
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn maja 31, 2004 7:18 pm

pt cze 18, 2004 9:10 pm

Raven. Mały tip. Poczytaj dokładnie o czym pisałem. A Ninjutsu zostało zakazane. :/ Prawnie.
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pt cze 18, 2004 9:27 pm

Kruk pisze:
Niewątpliwie również cztery miliony warstw metalu w katanie nie mogą istnieć, bo przecież chodzi o nakładanie jednej warstwy po drugiej, nie?

Ja mam nadzieję, że ty to tak sarkastycznie, ale profilaktycznie Katana nie składa się z 4.000.000 warstw metalu nakładanych jedna po drugiej bezpośrednio na siebie!!! :(
Boże, sorry Estel i inni, ale nie wytrzymałem. Jak tak można powtarzać setki razy, a tu nic, tylko, że te warstwy to kilka atomów muszą mieć i tyle, że to jest niemożliwe, mimo że tak jest naprawdę. Jak tak dalej będzie, to napiszę artykuł i nawet ryzunki zrobię, co inaczej chyba sie nie da.

P.S. Do moderatorów. Jak chcecie, to skasujcie, ale zeby kilka osób to widziało i wiedziało, że jest tak a nie inaczej. Mnie jest juz wszystko jedno, jak sie wyzyłem. Ale to jest ulga normalnie. :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości