Hm faktycznie w 3 plusem było miasto. Zauważ jednak że nie dawało ono aż takiej swobody
Może jak na cRPG, ale FPS... Ja takiej swobody może poza FarCry sobie nie przypominam w grach tego typu
Jedynkę darzę szczególnym sentymentem ponieważ była to gra bardzo odkrywcza jak na owe czasy i bardzo dopracowana
Fakt. Sentyment mi również pozostał - ale zepsuty przez hordy nieumarłych w drugiej połowie gry
W trójce szczególnie wkurzyło mnie sanitarium i na nim jak na razie zakończyłem granie bo zwyczajnie mnie zrażniło
Jeśli mówisz o "Kołysce" - byłym domu wariatów, to spieszę z wyjaśnieniem, że obok pierwszej misji z jedynki, jest to moje ulubione zadanie w całej serii. Strasznie "klymatyczne", długie, wielowątkowe, momentami frustrujące, wymagające sporej cierpliwości i stalowych nerwów. Czyli wszystko czego oczekiwałem po tej grze.
Przeszedłem wszystkie części Thiefa. Jedynkę doceniam ze względu na wspomniany przez Ciebie sentyment i fabułę, dwójkę za zrównoważenie i powrót do czysto złodziejskich misji, trójkę za klimat miasta i nowe możliwości.
Co do wad, jedynka miała przeciwników z czapy dla złodzieja, dwójka przez swoje zrównoważenie stawała się nijaka, a trójka ma skopaną ostatnią misję i jest stosunkowo krótka.
Reasumując, chciałbym kiedyś zobaczyć czwóreczkę, która utrzymałaby poziom pierwszych trzech części. Niestety, w związku z zakończeniem trójki będzie to dość trudne, gdyż miało raczej charakter ostateczny (i nie chodzi mi bynajmniej o śmierć Garreta
).