Paskud, nie chodzi to, ze brak jest roboty, chodzi o to dlaczego ktos mialby sie za nia brac? Lowcy wapirow maja w opisie profesji napisane, ze najczesciej dzialaja z pobudek osobistych - zadzy zemsty. (No i wampiry sa powszechnie znane, jak grozne - 2x najazd ozywiencow wg. historii SŚ).
Łowcy czarownic chyba wg. Realms of Sorcery kilka motywacji - szalenstwo, fanatyczna wiara w Sigmara (to chyba to samo?
), lub dzialanie w imieniu wladzy - takie ich sluzby specjalne.
Z lowcami bestii bylby taki problem - polowaniem na zwierzoludzi zajmuja sie straznicy drog i milicja wiejska etc. Tak samo z orkami czy goblinami, to robota dla wladz, ewentualnie dla poszukiwaczy przygod w ich szerokim pojeciu. Wykrywanie mutacji i mutantow to robota lowcow czarownic - zwykle sie nie patyczkuja i pala cale wioski. Zostaja tylko bardzo duze sukin*** znaczy potwory - jakies mantikory, hydry, czy smocze ogry lub wymienione trole. I wszystko byloby ladnie gdyby nie kilka rzeczy:
- sa to stworzenia chaosu, wiec raczej na byle jakiej drodze w srodku Imperium nie wystepuja - raczej chyba w miejscach bardziej "skazonych".
- sa to raczej istoty lesne - i nie atakuja miejsc zurbanizowanych - z reszta taki potworek przelatujacy nad miastem zostalby przemieniony najpierw w latajacego jeza, a pozniej rozsmarowany z jakiejs armaty czy pociety przez liczna straz miejska na plasterki.
- ryzyko walki z takim potworem jest ogromne, a zyski niewielkie (wynika to z powyzszego: jesli nie bywaja w poblizu miast, to w poblizu wiosek, w miejscach slabo zaludnionych. W takich, gdzie ludzie sa biedni i glupi, gdzie nawet jakby trafil taki lowca, to machnalby reka na marne 5 koron i dzban mleka jaki zdolali wiesniacy uzbierac. Malo tego - gdyby w poblizu niewielkiej wioski grasowal takich gabarytow potwor, to pewnie dosc szybko ta okolica by wymarla. Raczej malo prawdopodobne, aby jakis moznowladca placil przybledom za zlikwidowanie czegos takiego - albo by mial to w nosie i zamknal sie w swoim zamku czekajac na przybycie wojska (ktore mu sie w koncu nalezy), albo poslalby swoich pasowanych rycerzy, ewentualnie nalezalby do szlachty jakiejs zasciankowej - blizszej plebsowi niz Imperatorowi). Tez sobie pozwole na analogie do Wiedzmina (i Geralt to byl jednak ALTRUISTA) - mantikora wyladowala na drodze i zjadla rycerza - przybyl Geralt, byla masa kupcow i innych ludzi, ktorzy przejechac nie mogli i co - dluugo trwalo targowanie, a i tak nazwali go jakos brzydko za jego chciwosc. Malo tego - wiedzmini byli wyhodowani do zabijania czegos takiego, a co dopiero mowic o zwyklych ludziach - lowcach, ktorzy maja w pelni wolna wole.
Z tego tez powodu zalezy mi na uzasadnieniu motywacji takiego oddzialu lowcow - samobojcow?