Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Wojewoda
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 902
Rejestracja: wt paź 28, 2003 9:21 pm

czw kwie 21, 2005 6:46 pm

Mmmm, nie wiem czemu mi to przyszło do głowy, ostatnio mam zajawkę na Kulty i inne takie głupoty :)

Nie chciałbym robić z Wolsunga takiego systemu demonic hardkor satanist roleplaying, ale... Może już o tym pomyśleliście :)

Chodzi mi o piekielny panteon, czyli Belzebuby, Nergale i inne Behemothy. Jak dla mnie świetnie by się to wpisywało w przygody na pograniczu Holmesa/ Kuby Rozpruwacza.

Notabene, jest to przecież czas pierwszych biur turystycznych... Wyobraźcie sobie wycieczkę dostojnych, wiktoriańskich dam do wolsungowej Persji i świątynię Starożytnego i Bluźnierczego Kultu (TM) jakiejś piekielnej bestii (nie wiem czemu nasunął mi się na myśl Moloch), do której delikwentki przez "przypadek" trafiają.
 
Hiryu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 132
Rejestracja: czw mar 10, 2005 12:59 pm

pt kwie 22, 2005 2:20 pm

Może lepiej wycieczkę dzieci z dobrych domów? I kult czegoś a'la Marduk (któremu właśnie dzieci składano w ofierze...)




A tak z mojej strony:

Ażdach górski

Stworzenie z rodzaju jaszczurów skrzydlatych, spotykane na terenach Czarnoborza, Sudrii i niekiedy w południowej Slawii. Występuje w dwóch pomniejszych gatunkach.

Ażdach karłowaty jest stworzeniem osiągającym długość do 2 metrów z ogonem (stanowiącym 2/3 do 3/4 długości ciała). Pokryty delikatnymi, granatowo-złotymi łuskami. Pysk wydłużony, wypełniony drobnymi, sztyletowatymi zębami; na nosie obecne 2 do 4 małych rożków, z wiekiem łączących się w karbowany grzebień. Krótkie, chude przednie kończyny pozwalają przytrzymać upolowaną już zdobycz lub pełzać po ziemi; kończyn tylnych brak. Skrzydła błoniaste, zwykle o cętkowanych, granatowo-fioletowych błonach, mają rozpiętość 1,5-2 metrów u dorosłych osobników, zależnie od rozmiaru.
Ażdach karłowaty żywi się głównie małymi zwierzętami, lecz nie pogardzi też padliną, z której wyrywa co mniej trzymające się części. Widywano tez przestawicieli tej odmiany żywiących się roślinami, jednak nasi zoolodzy twierdzą, że było to jedynie uzupełnienie ich diety.
Rozmnażają się raz na rok, na wiosnę; matka wije gniazdo w trudno dostępnym miejscu i skłąda trzy do sześciu jaj; zwykle przeżywa tylko jedno lub dwoje młodych, wyrzucając słabsze rodzeństwo z gniazda.


O ile gatunek karłowaty jest stosunkowo niegroźny (chyba, że w większych stadach, które spotyka się dość rzadko), o tyle ażdach wielki (znany lokalnie w Czarnoborzu jako Ała) jest drapieżnikiem znienawidzonym przez sudryjskich i czarnoborskich pasterzy. Długość ciała razem z ogonem do 4 metrów (ogon stanowi ok. 2/3 długości ciała), rozpiętość skrzydeł do 3,5 metra. Przednie kończyny dobrze rozwinięte, służą do chwytania i zabijania zdobyczy; tylne, słabsze i mniejsze, ułatwiają nieznacznie odbicie się od ziemi przy starcie. Paszcza stosunkowo krótsza i szersza niż u ażdacha karłowatego, zakrzywione i piłkowane zęby. Charakterystyczny jest guzowaty grzebień na karku; w przeciwieństwie do mniejszego krewniaka ażdachy wielkie nie posiadają rogów na nosie.
Ubarwienie tej odmiany może być różne, zwykle jednak pozostaje w tonach szarości, brązu i pomarańczu. W okresie godowym ażdach wielki przyjmuje bardziej żywe barwy, co w przeszłości prowadziło do podziału (błędnego zresztą) na ażdachy czerwone i cętkowane (zwykle w odcieniach żółci i seledynu).
Okres godowy przypada raz na dwa lata, wczesną wiosną. Samica zakłada gniazdo a skałach i składa jedno lub dwa jaja. Samiec uczestniczy w budowie gniazda, pilnuje go i pomaga karmić młode.



Ażdachy karłowate dożywają dwudziestu lat; ażdachy wielkie - do trzydziestu pięciu, aczkolwiek próby wytępienia tego gatunku przez mieszkańców Sudrii i Czarnoborza drastycznie zwiększyły ich śmiertelność. Mieszkańcy południowej Slawii nie skarżą się tak często na uciążliwość tych drapieżników, być może ze względu na obfitość zwierzyny na pogórzu slawo-sudryjskim.

Istnieją pogłoski o pośredniej odmianie ażdachów, żyjącej w środkowej Slawii; według tamtejszych legend mają śnieżnobiałe łuski i gniazdują na starych drzewach. Jak dotąd nie potwierdzono obecności ażdachów-albinosów na tym terenie, aczkolwiek w obu wyżej wymienionych odmianach zdarzają się osobniki pół-albinotyczne, o błękitnoszarych łuskach i jasnoniebieskich oczach.






Aha, a tak na smaczek:


Bystrok, nazywany też futrzakiem morgowskim.

Wbrew nazwie występuje głównie w północno-wschodniej Slawii, aczkolwiek znany jest też na terenach Zakonu i sąsiadujących z nimi ziemiach Morgowii. Gatunek na skraju wyginięcia; przez niektórych uznany już za wymarły, albo zgoła za nigdy nie istniejący.

Bystrok to stworzenie wielkości niedźwiedzia, stopochodne, poruszające się zarówno na dwóch, jak i na czterech łapach (chociaż rzadziej); przednie łapy są dosć krótkie i schowane w gęstym, długim futrze, stąd ludowy przesąd, że zwierzę to posiada "ukryte łapy", którymi zabija znienacka. Pysk bystroka jest krótki i płaski, oczy duże i sprawiające wrażenie inteligentnych.

Rzeczywiście, zwierzę to zdaje się wykazywać pewne cechy rozumności. Podobno co bardziej oswojone z miejscową ludnością futrzaki potrafiły w zimie odkopać wieśniaka spod śniegu, zanieść do swojego legowiska i ogrzewać własnym futrem tak długo, aż ten odzyskał przytomność i był w stanie wrócić do domu. Z drugiej strony, ta sama ludność nie ufa bystrokom, obwiniając je o podkradanie się do domostw, atakowanie zwierząt hodowlanych, a nawet o ataki na dorosłych i porywanie dzieci. Ile z tych opowieści jest prawdą, trudno jak dotąd stwierdzić.

Nieznane są bliższe szczegóły o trybie życia i rozmnażaniu futrzaków; jak dotąd stwierdzono jedynie, że są wszystkożerne, w dość szerokim tego słowa znaczeniu.




EDIT:

Aha, i jeszcze jedno (stworek autorstwa Azi, opis wspólny, obrazek autorstwa mojego):

Shi-shu-nya ping-nou-oka, czyli szyszkowiec shangijski.

Bardzo rzadkie shangijskie stworzenie; jego nazwa w wolnym tłumaczeniu brzmi: "Stwór-O-Łuskach-Ze-Stali-I-Uroczych-Oczach". Jego istnienie potwierdzono dopiero kilkanaście lat temu; do tego czasu można było odnaleźć je tylko w opowieściach shangijskich chłopów. Obecnie potwierdzono, że żyje przede wszystkim na terenach górzystych, preferując lasy iglaste.

Zwierzę to ma 15-20 cm długości z ogonem. Pokryte jest łuskowatym pancerzem. Kiedy zwinie się w kłębek, może uchodzić za sporą szyszkę. Posiada sześć łap, długi lepki język i duże, wilgotne oczy. Jest wszystkożerne; więkzość czasu spędza zwinięte w szyszkę, oczekując na nieostrożne owady, płazy i niewielkie gady.

Szyszkowce rozmnażają się jesienią, młode odchowywane jest w specjalnej kieszonce na brzuchu aż do wiosny. Wtedy taki malec otwiera ślepka i przemieszcza się od tej pory na grzbiecie matki aż do osiągnięcia odpowiedniego wieku.

Dwa lata temu udało się złapać i wywieźć z Shangii żywego osobnika. Obecnie stworzenie to, o imieniu Szyszunia, można podziwiać w Ogrodzie Zoologicznym w Lyonesse. Jak dotąd, Szyszunia jest jedynym żywym okazem Shi-shu na Zachodzie.

Zdjęcie Szyszuni
 
pancake_pl
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 216
Rejestracja: sob lis 08, 2003 10:52 am

pt kwie 29, 2005 11:53 am

No to jeszcze w klimatach Eurazjatyckich:

Dzik morgowijski - odmiana zwykłego, wanadyjskiego dzika, spotykana niegdyś na całym kontynencie, a obecnie jedynie w północnej Morgowii. Od swego normalnego kuzyna różni się w zasadzie jedynie wielkością. Kształt i zachowanie są identyczne. Co do rozmiarów... W kłębie osiąga 4 metry, choć niektórzy morgowijscy chłopi wspominają o okazach sięgających nawet 6 metrów. Waga to szacunkowo 7-8 ton, jeżeli rzeczywiście istnieją większe egzemplarze, to być może do 15. Dokładne dane nie są znane, ponieważ nikomu nigdy nie udało się znaleźć chętnego (czyli martwego) okazu, a ubicie żywego stanowi spory problem jeżeli nie skorzysta się z broni dużego (wojskowego) kalibru. Najlepiej smoka. Jedną z przyczyn słabej infrastruktury kolejowej w niektórych regionach Morgowii są właśnie dziki morgowijskie - kiedy takiemu bydlakowi zechce się zatrzymać na torach, pociąg zazwyczaj wykoleja się, lokomotywa nadaje do natychmiastowej kasacji, a dzik... odchodzi w swoją stronę jakby nigdy nic.
(ostatnio gdzieś na warmii pociąg wykoleił się wjechawszy w stado dzików; osobiście widział matiza po kolizji z półrocznym warchlakiem - dzik przeżył, samochód nie)

Tur (zwany też turem slawijskim) - zwierzę oficjalnie wymarłe od 200 lat, przypominające wyglądem żubra, lecz sporo (do 9metrów w kłębie) większe. Niewielka grupa administracji slawijskiej dobrze wie, gdzie znajduje się ostatnie stado turów, będących pod ciągłą ochroną specjalnego, tajnego urzędu oraz - w razie potrzeby - armii. Co prawda dzisiejsze tury są już dużo słabsze (a zwłaszcza bardziej chorowite) niż nich przodkowie, nadal są uważane za najsilniejsze niemagiczne zwierzęta pociągowe. Nikt nie przeprowadzał dokładnych testów, ale podobno jeden osobnik jest w stanie pociągnąć bez większego wysiłku małą flotyllę lewiatanów. Mięso turów było podobno największym wanadyjskim specjałem na królewskich stołach - co zresztą doprowadziło do ich wymarcia. Gdyby ktoś dowiedział się o istniejącej do dziś populacji tych zwierząt - zapewne nie przetrwałyby długo pod nożami kłusowników.
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

pt maja 06, 2005 12:28 am

Garnek, a zrobimy Sejiemu na złość i opiszemy lisa-żywiołaka ognia, Insmeńskiego ducha natury? ;)
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

sob maja 07, 2005 12:53 am

Tylko, jeśli do podręcznika trafi opis słynnej Opery w Uspelholm i jej słynnego tenora Presto :)
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

sob maja 07, 2005 1:11 am

Myślałem raczej o recenzji nowej powieści "Banshee w operze" w LC.

Serio. Wpuścić banshee na premierę i pomyślcie ile by było ofiar w ludziach. I elfach :P Jakby się zorientowali, było by już za późno
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

sob maja 07, 2005 8:30 am

Silencer pisze:
Serio. Wpuścić banshee na premierę i pomyślcie ile by było ofiar w ludziach. I elfach :P Jakby się zorientowali, było by już za późno


Widzę, że również się zasugerowałeś teorią doktora Daislera o partyzantce miejskiej przy użyciu nieumarłych :D
Ale pomysł dobry :>
I koniec OT
 
Awatar użytkownika
qb7
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: śr maja 04, 2005 5:00 pm

śr maja 11, 2005 11:30 pm

Panowie mozna i z tego miejsca brac inspiracje:
http://www.zjawiska.hosted.pl/phpnuke/h ... ries&cid=2

Prosze o komentarze, w sieci ale juz nie pamietam gdzie znalazlem sama tylko nazwe, ale moze ktos do niej z Was dociagnie reszte, nazwa brzmiala: "Mongolski Robak Smierci". Pozdrawiam i traktuje ten poscik calkiem powaznie.
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

śr maja 11, 2005 11:37 pm

Allghoi Khorkhoi. Takie mongolskie Nessie.

Robak miał swoje 15 minut rok temu i chyba wraca na niego moda. Oczywiście jak najbardziej jest możliwośc istnienia takich stworzeń w Sunnirze.... I nie tylko takich ;)
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

Orkowy szaman na swym sunka wakan

pt lip 22, 2005 10:41 pm

Obrazek
Disclaimer: Prawda, że ładne? Choć ciężko mi w to uwierzyć, powyższa grafika ma mniej, niż 20 KiB objętości.

http://www.somethingawful.com/articles.php?a=3069

a także:

http://i.somethingawful.com/inserts/art ... /Secks.jpg

http://i.somethingawful.com/inserts/art ... s/LOO2.jpg
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

wt gru 20, 2005 8:59 pm

Hm, a wiecie co? Futro z wilkołaka!

A przez pozostałe 3 tygodnie na miesiąc gustowny skórzany płaszczyk!

:D

W temacie, taki dziw, czyli mordźwiedź:

Obrazek
 
Awatar użytkownika
Nicram
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 74
Rejestracja: wt gru 20, 2005 4:36 pm

wt wrz 05, 2006 4:28 pm

A co sądzicie o tych wszystkich wymarłych gatunkach, których dzis już nie ma padły podczas karczowań, wojen i ,,wycieczek z Europy"?
Mam na myśli nosorożca włochatego, dodo, dronty, moa i kilka tego typu.
I co jeszcze powiecie na zwierzęta z epoki trzeciorzędu:)?
np:

Obrazek

Obrazek

Fajnie by było gdyby bestiariusz Wolsunga był wydany w takiej księdzę formatu A5, na kredowym papierze w sepii, pełen szkiców i opisów fauny i flory:) To by było dopiero dżentelmeńskie;)[/img]
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

wt wrz 05, 2006 5:15 pm

Nicram_ZW pisze:
Mam na myśli nosorożca włochatego, dodo, dronty, moa i kilka tego typu.
I co jeszcze powiecie na zwierzęta z epoki trzeciorzędu:)?
np:


To, o czym piszesz, wpada w konwencję Zaginionego Kontynentu (O Którym Zapomniał Czas) i jest jak najbardziej na miejscu. A co do dodo, to toto może sobie biegać po Lemurii ;)
 
Awatar użytkownika
Nicram
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 74
Rejestracja: wt gru 20, 2005 4:36 pm

śr wrz 06, 2006 9:57 am

hehe no właśnie o to mi chodzi:) Taka wyprawa naukowa do lemurii, nabierze fajnego smaczku i bedzie chyba serio Wolsungowa. ,,Zaginiony Świat", idealnie pasuje do wolsunga jakby nie patrzeć :) Nawet taki Indiana Jones może natknąć się na wielkiego orła, który porwie go i zaniesie do gniazda na szczycie góry:) Ciekawe jak sobie da rade? Zakreci swój bicz o jakies wysokie drzewo :P ?
 
Awatar użytkownika
Alchemique
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 310
Rejestracja: wt lip 13, 2004 9:33 pm

śr wrz 06, 2006 6:32 pm

O szczyt góry i zjedzie po biczu ;)
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

śr wrz 06, 2006 11:41 pm

Kampania będzie (jeśli wiadomo co się stanie...) o Lemurii. I tam będzie dużo smaczków.


l.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości