Chociaż jestem fanem twórczości pana Jacka Piekary (Arivald rulez
), odnoszę smutne wrażenie, zarówno „Sługa Boży” jak i „Młot na czarownice” są próbą leczenia kompleksów autora. Postaci Mortimera (a mam wrażenie, że to alter ego autora) jest nieco zbyt macho. Wiem, że w fantasy roi się od bohaterów pokroju Conana, ale jakoś tak, oczekiwałbym czegoś więcej od pana Jacka, który zdaje mi się być łebskim facetem.
Poza tym zgrzytem książki są ok. Jak zwykle pan Piekara pisze w sposób bardzo ciekawy i łatwo „przyswajalny przez czytelnika. Co wbrew pozorom zbyt czeste nie jest.