karp pisze:To, że magowie niechętnie przyjmują uczniów, to nie nowinka, a poczytać o tym możesz w Królestwach Magii.
Owszem, ale w "Królestwie Magii" można także przeczytać o czarodziejach odwiedzających sierocińce, itp. W mojej grze tego nie ma. Poza tym, nie chciałbym się skupiać na oryginalności pomysłu (bo wcale nie miał taki być), a raczej jego wpływie na grywalność.
karp pisze:1 - Czrodziej na starcie ma jeśli chodzi o możiwości ma bardziej pod górkę niż inne postacie
2 - Samonaprowadzaący się firboll moze po prostu nie wyjść, podobnie jak rzut na US, mało tego na kościach mogą wypaść dwie takie same cyfry...
Samonaprowadzające się pociski to był oczywiście tylko przykład, bo czarodziej ma cały wachlarz magicznych efektów, które pozwalają mu na wiele więcej niż po prostu rażenie szarżującego orka pociskiem magicznej energii (najprostsze: Odgłosy i Uśpienie, obydwa potrafią diametralnie zmienić sytuację podczas walki). Ale...
1. W moim odczuciu (obecnie gram w dwóch, nieznających się składach: jako MG i gracz) - owszem, ma pod górkę, ale ta różnica wcale nie jest duża. Nie ma Szybkiego Przeładowania? Cóż, ma za to Czytanie i Pisanie, którego wszyscy w drużynie mu zazdroszczą...
2. Najprostszy z samonaprowadzających się pocisków, po udanym teście splatania magii i użyciu taniego składnika, wymaga poziomu mocy równego 4 (szansa na rzucenie to 50% bez składników i splatania, a jeśli te elementy wystąpią to 70% - nikt inny w drużynie jeszcze przez długo nie będzie mieć tak dużej szansy na trafienie przeciwnika za pomocą WW czy US). Owszem, może tu być problem, ale poczekajmy aż współczynnik Magia wzrośnie choćby do 2.
Ale zdaje się, że to nie temat pt. "Która postać jest najbardziej pakerna?"...
Vukodlak pisze:Oczywiście trzeba tu baczyć na to, czy będzie to dalej Warhammer (czy inny system), czy po prostu fantasy w lekkiej konwencji Warhammera.
Szczerze mówiąc, nigdy do tej pory nie zadałem sobie pytania: "Czy to aby na pewno jest jeszcze Warhammer? Shadowrun? Mrokuświat?". Chyba najlepiej zostało to wyrażone w podręcznikach White Wolfa. To moja gra. Kupiłem ją.
Podręczniki zawsze są dla mnie zaledwie inspiracją, sam konstruuję świat swoich sesji - dlatego też założyłem ten temat, chcąc dowiedzieć się, czy moja postawa jest odosobniona, a jeśli nie - to jakie idee Waszym zdaniem są na tyle dobre, że wprowadzacie je na stałe?
Vukodlak pisze:Jaki jest powód wprowadzania zmian jeśli gracze są temu przeciwni? To oni są ostatecznym arbitrem w tych sprawach, a nie MG. Przykładowo jeśli Twojej ekipie nie podobałby się rygor jaki narzuciłeś w świecie magii, to byś to dość szybko zmienił. Albo szukał innej drużyny...
Generalnie, to ja sobie dobieram graczy (pod kątem właśnie gustu, wrażliwości, inteligencji, cech charakteru, preferencji gry, itd.) - chyba większość z nas tak robi. To prawie wyklucza konflikty, bo zwiększa szanse na to, że podobnie odbierzemy niektóre rzeczy (a przynajmniej wszyscy je zrozumiemy). Nie mam w zwyczaju narzucania czegokolwiek na siłę, z powodów wymienionych wyżej nie muszę tego robić - ale spytać chciałem innych, może niektórzy tak robią. Możliwe, że nie zawsze z negatywnym skutkiem, bo gracze czasami (dopiero po jakimś czasie) zauważają, że lepiej bawią się na zasadach MG, a nie swoich. Spotkałem się z takim przypadkiem.
paskud pisze:Sytuacja w której do Szkół magii przyjmowano by tylko ludzi bogatych, albo mających odpowiednie koneksje byłoby mało efektywne bo:
- ogromy procent osób mających zdolności magiczne nie przynosiłby Imperium żadnych korzyści. Dar Magii i tak niezbyt często się pojawia, aby można go było tak go zaniedbywać (chyba, że zmieniłeś i ten element, i u ciebie zdolności czarodziejskie występują wśród ludzi częściej - więc można wybierać tych do kształcenia)
Nie, nie zmieniłem tego elementu. Rzeczywiście jednak, "Mój Warhammer" to świat, w którym nie wykorzystuje się potencjału magii. Sigmaryci są z takiego stanu rzeczy zadowoleni i wciąż walczą, żeby go utrzymać, najwybitniejsi ludzcy teoretycy magii kręcą z niezadowoleniem głową, Wysokie Elfy zaś uśmiechają się z politowaniem, myśląc "Biedne, głupiutkie istotki. Jak dzieci we mgle".
- większość osób magicznie uzdolnionych zostawałaby guślarzami - a więc stanowiliby zagrożenie.
Dlatego się na nich poluje - guślarzom poświęcając o wiele więcej uwagi niż wg. kanonu podręcznikowego. Mieszkańcy Imperium z mojej wizji mają paranoję, przeraźliwie boją się magii. "Co z tego, że pewien zaklinacz przyczynił się do wzrostu większych plonów na moim polu, skoro pewnego dnia otworzył portal, z którego wybiegły demony, rozszarpując moją żonę i dwóch synów? Mówię ci, nie ufaj czarodziejom. Sami nie wiedzą, co czynią." Tak, tak, to też jest w podręcznikach - u mnie ten element jest po prostu wyolbrzymiony.
- powstałby nowy stan: bogatych jak szlachta, ale mających nadludzkie moce ludzi, w których szeregi wstąpią tylko inni bogaci, albo tacy którym oni pozwolą. Cesarz musiałby się z nimi liczyć bo potrzebuje ich w armii. Oni mogliby z łatwością korzystać ze swojego monopolu na magię. Dodatkowo szlachta mogłaby fundować naukę jakiś biedaków, tylko po to, żeby móc potem wpływać na tych, którym pomogli. W ten sposób młody mag byłby zobowiązany długami wobec tych, którzy umożliwili mu naukę. Ogólnie mówiąc czarodzieje przestaliby być efektywnym narzedziem w służbie Imperatora, a staliby się magicznym lobby
Hmm... Tak, tak... No i powiedz jeszcze jedno: Fajnie?
Bo moim graczom się podoba.
Pierwsze pytanie, jakie zadałem brzmiało: Jak daleko, jako MG, odchodzicie od kanonu przedstawionego w podręcznikach? Pozwolę odpowiedzieć sam sobie: Podany przeze mnie przykład jest właściwie odejściem na kilka kroków, nie stawia świata na głowie, ale i tak wpływa na to, jak gracze odbierają miejsce, w którym żyć muszą ich postaci.
Podam drugi: Burza Chaosu. U mnie ciągnie się latami. To jest prawdziwa wojna, bardziej wzorowana na autentycznych konfliktach z naszej historii niż turnieju WFB. Póki co, bohaterowie graczy są cywilami, uciekającymi na zachód, jak najdalej od oblegających kolejne miasta sił Chaosu. Ale w ciągu kilku lat może się wiele zmienić, pewnie w końcu los pchnie ich na front...
Wy nic nie zmieniacie, czy po prostu temat wydał się mało interesujący?