Witam! Niedawno z kolegami i rodzicami (i rodzicami kolegów ) oglądałem kilera, "Klasyka polskiego kina komediowego". Masa fajnych tekstów, z tego słynie ten film. Chciałbym żebyście w tym temacie umieszczeli najlepsze teksty jakie usłyszeliście w filmach. Nie tylko komiczne, ale także te które wyciskają łzy. Jeżeli ktoś ma jakąś ulubioną scenę z filmu to też może się z nami podzielić.
Moje ulubione teksty z filmów:
"To ma być kiler? To ma być kiler? To jest jakaś popierdułka, a nie kiler!!!"
"Gabrysia Rysi, Ryszarda ma na imię [...] To dlaczygo mówi na siebie Gabrysia? Bo jest Głup...ia."
"To wie pan gdzie jest Kiler?
Wiem... ale nie powiem" (All from Kiler)
i wiele innych.
Natomiast moja ulubiona scena z filmu (akurat kiedy potrzebuje wymienić sceny to wszystkie zapominam ) to ta z końca filmu "Gladiator". W tej scenie Gracchus (taki murzyn co wygląda jak Samuel Lyroy Jackson, a raczej jak Macu Windu ) klęczy nad grobem Maximusa i zakopuje tam dwie figurki, a potem mówi:
We're free...
I will see you again...
But not yet...
Not yet...
Czyli w wolnym tłumaczeniu:
Jesteśmy wolni...
Zobaczę cię (zobaczymy się) znowu...
Ale nie teraz...
Nie teraz...
Jak drugi raz (bo za pierwszym razem byli u mnie goście i dzwięk w telewizorze był wyłączony) oglądałem tą scenę to prawie popłakałem się przy słowach "But not yet, not yet". Bardzo mi się podobała muzyka lecąca w tle tej sceny. Film polecam wszystkim.
A i jeszcze zapomniałem o scenie z filmu Mission impossible. Chyba każdy wie o jaką mi scenę chodzi... tą gdzy Etan spuszcza się na linie żeby zgrać dane z komputera . Scena pełna akcji i pewnie każdemu się podobała, każdemu kto obejżał ten film.
Można jeszcze wspomnieć o scenie z filmu Cast Away ,która mnie wzruszyła. Była to ta w której Tom Hanks (zapomniałem nazw bohatera granego przez niego) płynął po Wilson'a. Wzruszające były jego słowa "Wilson... I'm sorry *dodał cicho*.
Mam nadzieję że teraz łatwiej będzie się wam wypowiedzieć...
PS. Wracając do tego Gladiatora, to dlaczego Maximus umarł? Jakoś to dziwnie wyglądało, stoi sobie i nagle pada i umiera... Czy był wykończony?
A i jeszcze co sądzicie o filmie Snowboarder, bo nie wiem czy kupić.
[edit]: Do moich ulubionych scen mogę dodać jeszcze kilka z filmu "Skazani na shawshank". Podobało mi się jak Andy uciekał z więzienia, jak Brooks nie mógł żyć na wolności, ale najbardziej mi się podobały te z Reed'em. Gdy Reed wyszedł z więzienia zachowywał się jak Brooks. Miał zamiar się powiesić, ale nie zrobił tego bo obiecał coś PRZYJACIELOWI. Podobało mi się to jak Reed znalazł puszkę z listem. Podobała mi się jego treść. W książce było ona nieciekawa, a w filmie wzruszyła mnie. Podobało mi się też że w filmie było dopowiedziany koniec. Reed spotkał przyjaciela bo "Miał nadzieje"...