Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

Co w Legendzie nie uchodzi?

pt mar 09, 2007 7:47 pm

Ostatnio wpadł mi w łapki dodatek (boxed set) Tomb of Yuchiban, który jest przepięknym przykładem dungeon crawla (są potwory, mapki, pułapki - jak klasyka DnD) - zdaniem wielu stylu zdecydowanie nieprzystającego do Legendy. W związku z tym mam do was pytanie - czy jest w ogóle jakiś styl grania/prowadzenia, który waszym zdaniem w L5K nie uchodzi? Coś co was osobiście kompletnie odrzuca?
 
argoth
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 51
Rejestracja: wt wrz 12, 2006 12:29 pm

pt mar 09, 2007 8:14 pm

w/w dungeon crawler jest właśnie głównym przykładem czegoś co moim zdaniem w l5k nie uchodzi, nie trawie też prób zaimplementowania stylu gry ala 7th sea w l5k - a to sie zdarza... wprowadzanie na siłe zbyt wielu elementów rodem ze swiata mroku i prowadzenie kilku stricte mrocznych sesji po kolei jest czymś co mi kompletnie nie pasuje w klimatach l5k...
 
Awatar użytkownika
nid
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: śr lut 15, 2006 11:24 pm

pt mar 09, 2007 10:50 pm

A ja nie lubię: sloganu "RTNJ", Legendowej mechaniki & zabaw z nią oraz zbytnich "jazd" z duchami i shugenja. (i m.in. dlatego nie grywam w L5K :razz: )
 
Craven

sob mar 10, 2007 9:14 am

Jak zawsze - jak kogoś bawi to niech sobie robi co chce, niektórzy grywają w wyprawy na gobliny i oni za mur kaiu. Ale dla mnie osobiście dungeon crawl i totalna głupawa totalnie nie nadają się do L5K.


- Co w Legendzie nie uchodzi?
- W Legendzie nie uchodzi uciekać z pola bitwy. O.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

sob mar 10, 2007 2:02 pm

No, szczególnie ten ostatni komentarz sprowokował mnie do myślenia. Otóż w Legendzie nie uchodzi także, dla przykładu:
* dotykać martwego mięsa
* cudzołożyć z żoną daimyo
* pomstować na Cesarza
... ale przecież nie o to chodziło! :P

Wiem, że każdy gra jak lubi i każdy styl jest dobry - ale z drugiej strony, pewne systemy mają swoje 'przeznaczenie'. Czy może chcemy zakwestionować tą tezę?

Jeśli jednak ją przyjmiemy, to dodatek Tomb of Yuchiban łamie większość legendowych konwencji. Ale jednocześnie może zapewnić graczom masę dobrej rozrywki. Ja osobiście jestem przeciwniczką prowadzenia komedii w Świecie Mroku czy klimatów fantasy w Cyberpunku - ale z drugiej strony może zabawa skorzysta na takim mieszaniu? Byle nie za często.

Natomiast w ramach L5K nie mieszczą się, moim zdaniem, proste H&S (system ma do zaoferowania znacznie więcej). Większość innych konwencji, jak horrory (motywy z Krain Cienia), intrygi (na dworach), śledztwa (Szmaragdowi Namiestnicy), romanse (szczególnie z udziałem samurai-ko) da się wprowadzić bez najmniejszego uszczerbku.
 
Awatar użytkownika
Krakonman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 653
Rejestracja: pt gru 12, 2003 9:14 am

sob mar 10, 2007 5:53 pm

fairhaven pisze:
Natomiast w ramach L5K nie mieszczą się, moim zdaniem, proste H&S (system ma do zaoferowania znacznie więcej).
Alez jak najbardziej sie mieszcza. Chocby mapy podziemi Muru Kaiu w Drodze Kraba po cos zostaly stworzone.
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

sob mar 10, 2007 6:19 pm

Jeśli jednak ją przyjmiemy, to dodatek Tomb of Yuchiban łamie większość legendowych konwencji. Ale jednocześnie może zapewnić graczom masę dobrej rozrywki.


Znaczy się: gramy tam Gainami, dobrze zrozumiałem?

Znaczna większość osób, które grają lub grały w L5K koncentrowała się na przygodach typu Intryga Dworska - Śledztwo - Robienie Herbaty. Owszem system ten jak najbardziej się do tego nadaje, ale nie wiem, czy słusznym jest zakładanie, że jest właśnie o tym?

Powiedzmy sobie szczerze: L5K tak naprawdę nie jest artystycznym dziełem, które ma nam przybliżyć kulture wschodu. Jest czymś, co powstało, bo AEG-owscy spece od marketingu wyliczyli, że w ten sposób da się zarobić jeszcze pare dolarów.

Osadzili więc gre fabularną w realiach Rokuganu, gdzie żył sobie potężny licz Iyuchinan i faktycznie, miał sobie grobowiec.

W konwencji Rokuganu jest wszystko, co trzyma się jego realiów. Ten dodatek po prostu adresowany jest do innej grupy odbiorców, niż "Winter Court" czy "Kodeks Bushido".

Pozatym, na logike: dlaczego samuraj nie może brać udziału w Dungeon Crawl-u?
 
argoth
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 51
Rejestracja: wt wrz 12, 2006 12:29 pm

sob mar 10, 2007 6:36 pm

jak zwykle przy takich rozmowach wyjdzie że podczas prowadzenia uchodzi wszystko co graczom i gm-owi pasuje - i to jest słuszne (chyba 8) ) - ale i tak w zyciu nie poprowadziłbym Dungeon Crawla w l5k... mam taką nadzieje :razz:
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

sob mar 10, 2007 8:00 pm

jak zwykle przy takich rozmowach wyjdzie że podczas prowadzenia uchodzi wszystko co graczom i gm-owi pasuje - i to jest słuszne (chyba Cool ) - ale i tak w zyciu nie poprowadziłbym Dungeon Crawla w l5k...


Za łatwo zginąć. Bohaterowie w Legendzie cierpią na przerost umiejętności ofensywnych nad defensywnymi. Prowadzi to do tego, że niestety pierwszy cios często kończy się poważnym osłabieniem możliwości postaci lub jej całkowitym wyłączeniem z walki. Nie ma też eliksirów leczących, kulajtów i innych metod szybkiego odzyskiwania życia.

Można ewentualnie poprowadzićby drużynie, w której każdy miałby minimum 3 rangi, a przeciwnikami byłyby bakemono i ashigaru. Ale to troche nudne. :evil:
 
argoth
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 51
Rejestracja: wt wrz 12, 2006 12:29 pm

sob mar 10, 2007 9:32 pm

zegarmistrz pisze:
Za łatwo zginąć. Bohaterowie w Legendzie cierpią na przerost umiejętności ofensywnych nad defensywnymi. Prowadzi to do tego, że niestety pierwszy cios często kończy się poważnym osłabieniem możliwości postaci lub jej całkowitym wyłączeniem z walki. Nie ma też eliksirów leczących, kulajtów i innych metod szybkiego odzyskiwania życia.


i dlatego wogóle prowadze mało walk - wprowadzam głównie takie co dodają coś do fabuły... wychodze z założenia że 90% trafień mieczem powoduje smierć - i to jest główna przyczyna tego że nie prowadze H&S... gracz też człowiek (zazwyczaj :razz: ) i przywiązuje sie do swoich postaci więc po co im je odbierać...
 
Awatar użytkownika
ZlyPorucznik
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 300
Rejestracja: wt lis 15, 2005 12:45 pm

sob mar 10, 2007 10:07 pm

Oczywistym jest,iż głównym przeznaczeniem L5K jest intryga, śledztwo lub wspomniana herbata.

Ja traktuje Rokugan bardzo "Japońsko" tzn mało potwornie-bardziej feudalnie. Jednak ponieważ byłem kiedyś zagorzałym fanem AD&Dkowego "Oriental Adventures" lubie od czasu do czasu wypuścić graczy na wygrzew.
Jak to uczynić by nie zamieszać za bardzo w "wyniosłości" L5K?
Jakiś czas temu gracze eskortowali w kampanii kuriera z prezentem-magicznym lustrem.
Jakiś czas wcześniej rozmawialiśmy o tym czy nie wpuścić więcej potworów, więc aby nie zepsuć kampanii dałem okazję graczom odegrać jako przygodę historię wyniesienia w/w lustra z krain cienia.
Akcja miała miejsce dawno temu,a postaci stworzono tylko do tej opowieści. Tym sposobem były potwory,magia rzeź.Postacie graczy ginęły (2 na 6), a nie wpłynęło to na kampanię właściwą.

Reasumując:
Można wlać troszeczkę H&S do L5K tylko odpowiedzialnie.
 
Craven

ndz mar 11, 2007 10:16 am

Jak dla mnie mapy podziemi pod murem kaiu wcale nie oznaczają, że L5K jest jakkolwiek dedykowana pod H&S. Da się, owszem. Ale uważam, że L5K nijak się do tego nadaje.
 
argoth
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 51
Rejestracja: wt wrz 12, 2006 12:29 pm

ndz mar 11, 2007 10:31 am

takie mapy dodali gdyż jeśli jest jakieś ciekawe miejsce to gracze chcą je zwiedzić - a GM ma cieżki orzech do zgryzienia... - takich problematycznych lokacji jest w l5k napewno wiecej...
 
Awatar użytkownika
Krakonman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 653
Rejestracja: pt gru 12, 2003 9:14 am

ndz mar 11, 2007 2:54 pm

ZlyPorucznik pisze:
Oczywistym jest,iż głównym przeznaczeniem L5K jest intryga, śledztwo lub wspomniana herbata.
Czego najlepszym dowodem jest mnogosc szkol, ktorych techniki pozwalaja zwiekszac obrazenia w walce, ulatwiaja trafienie przeciwnika, poprawiaja obrone postaci, pozwalaja otrzymac wiecej ran itp.

Craven pisze:
Jak dla mnie mapy podziemi pod murem kaiu wcale nie oznaczają, że L5K jest jakkolwiek dedykowana pod H&S. Da się, owszem. Ale uważam, że L5K nijak się do tego nadaje.
Jakis dowod, czy nie bo nie?

Droga Kraba pisze:
Gdybys chcial stworzyc przygode oparta na starym, miodnym watku walki w podziemiach, tunele pod Murem Kaiu swietnie sie do tego nadaja. (...) Pod Kaiu Kabe znajduja sie setki mil jaskin i wybudowanych wiele lat temu korytarzy, o ktorych nikt juz nie pamieta, wypelnionych roznego rodzaju pulapkami, przeszkodami, a takze potworami, ktorym udalo sie wejsc do labiryntu i beznadziejnie w nim zgubic.


Czyzbys znal sie na L5K lepiej od autorow?
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

ndz mar 11, 2007 4:54 pm

W trzeciej edycji wcale nie tak łatwo zginąć. Z różnych przyczyn mechanicznych (głównie więcej kratek Ran) nadal dość łatwo jest zakończyć walkę - ale żeby kogoś zabić, zazwyczaj trzeba go po prostu dobić. Znacznie zmniejsza to śmiertelność - zarówno postaci, jak i (przy pomyślnych wiatrach) ich wrogów.

W Tomb of Yuchiban, zgodnie z dodatkiem, gra sie jak najbardziej samurajami, którzy wyruszają wgłąb grobu by powstrzymac grupę Piewców Krwi, która dostała się tam wcześniej i próbuje uwolnić swego mistrza. Sama przygoda wygląda na... ciekawą i składa się bardziej z zagadek niż chlastania potworów. Może rzeczywiście to nie klasyczny dungeon crawl - z drugiej strony pełno jest pułapek, zombiaków no i oczywiście są klimatyczne podziemia.

Zegarmistrzu - oczywiście, każdy system jest tym, co z niego zrobimy - może być zatem zarówno komercyjną rozrywką, jak i dziełem sztuki przesyconym orientem. Ja tylko nawiązywałam do tego, że każdy z nas ma w głowie jakieś swoje wyobrażenie L5K (o które dużo łatwiej zapytać przez negację - tzn co nim nie jest). Właśnie tej wizji byłam ciekawa. Moglibyśmy też pospekulować, skąd ona się wzięła.

Ja walk nie odrzucam - bo gracze je lubią. Napięcie na sesji można wprowadzać na bardzo wiele sposobów - ale ten jest chyba najprostszy. Przy czym duża ilość walk bynajmniej nie kłóci się ze stylem dramatycznym - czy jakimkolwiek innym, który pasowałby nam do L5K :)

Mapy podziemi - zauważyłam, że dodatki (przygody) do L5K prezentują bardzo wiele różnych stylów. Z jednej strony mamy takie Way of the Shadow - przygodę pełną klimatu,tajemnicy i dramatycznych wyborów, praktycznie bez walk - z drugiej Night of 1000 Screams - bardzo miłą przygodę a la 7th Sea - dużo gonitw, akcji, tu Oni, tam Oni :) Mapa podziemi Muru może równie dobrze posłużyć do sesji a la horror, gdzie stwory KC są niewidzialnym zagrożeniem i praktycznie nie dochodzi do starć.

Podejrzewam, że Cravenowi chodziło o to, że jedna jaskółka wiosny nie czyni :P - ale mój argument byłby taki, że twórcy legendy przewidywali bardzo wiele stylów. Ale pusty wygrzew z błahego powodu zdecydowanie nie jest stylem dominującym.
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

pn mar 12, 2007 10:59 am

Podejrzewam, że Cravenowi chodziło o to, że jedna jaskółka wiosny nie czyni Razz - ale mój argument byłby taki, że twórcy legendy przewidywali bardzo wiele stylów. Ale pusty wygrzew z błahego powodu zdecydowanie nie jest stylem dominującym.


A szkoda :evil:

Legenda ma materiał na bardzo dobry system o sztukach walki i wymachiwaniu katanami. Nie mówie tu nawet o Krainach Cienia - te wypadają bowiem troche słabo (ot, takie Pustkowia Chaosu spotykają Mordor podane pietnasty raz) choć mają kilka fajnych patentów (maho i skaze).

Po prostu dostajemy system, w którym mamy do dyspozycji kilkanaście, diametralnie różnych szkół walki, ileś tam kiho, mechanike bitew, mechanike pojedynków, wyraźnie zaznaczony etos miecza, czynniki nadprzyrodzone sprowadzone wyraźnie na dalszy plan (powiedzmy sobie szczerze: magia w Legendzie traktowana jest po macoszemu, w zasadzie jako opcja dla osób, które nie chcą grać bushi)... Żyć nie umierać.

Mapy podziemi - zauważyłam, że dodatki (przygody) do L5K prezentują bardzo wiele różnych stylów.


Ogólnie Legenda prezentuje bardzo wiele stylów. Szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie np. Kraba - Berserkera albo członka rodu Moto biorącego udział w przygodzie dworskiej. Takie postacie (i prowadzący je gracze) będą lepiej czuć się w lochu, albo na polu bitwy.
 
Awatar użytkownika
Teukros
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 475
Rejestracja: pt maja 16, 2003 11:39 am

wt mar 13, 2007 5:07 pm

po prostu dostajemy system, w którym mamy do dyspozycji kilkanaście, diametralnie różnych szkół walki, ileś tam kiho, mechanike bitew, mechanike pojedynków, wyraźnie zaznaczony etos miecza

Ograniczanie L5K do "intrygi przy herbacie" to jak dla mnie marnotrawienie potencjału tego systemu. Jak słusznie zauważył Zegarmistrz, system oferuje tyle ciekawych możliwości dla gracza zainteresowanego machaniem mieczem, że aż żal ich nie wykorzystać. To zresztą nie tylko kwestia mechaniki, ale także opisu świata. Lokacje takie jak Mur Kaiu czy wszelakie zamki rozsiane po Rokuganie aż proszą się o umieszczenie w grze. Kult Piewców Krwi, bandyci, wrogoklanowcy i inne ponure typy doskonale nadają się na materiał do przerobienia na punkty chwały.

I naprawdę nie musi być to jakaś ponura, bezsensowna rzeźnia - równie dobrze można stworzyć opowieść o bohaterach, którzy właśnie dzięki swoim przewagom moralnym (popartymi mieczem, rzecz jasna) zdobywają honor i chwałę. Po prostu trzeba trochę zejść z konwencji intryganckiej, dokładnie przeczytać podręcznik i zadać sobie pytanie "co jeszcze można z tego wyciągnąć ?".
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

wt mar 13, 2007 5:15 pm

W L5K nie przystoi:
- Udowadniać innym jak wielce ambitny i artystyczny jest mój styl.
- I jak bardzo wschodni kulturowo.
- I nudzić też nie wypada.
- Ja jeszcze nie lubię "pałowania się pod Japonię", ale to już moje prywatne widzimisię.

L5K daje duże możliwości, ale należy pamiętać, że jest przede wszystkim grą heroiczną. Wszystkie trzy edycje takie są. Oczywiście - definicje heroizmu bywają różne - dla mnie prędzej będzie to tłuczenie Iuchibana niż parzenie herbaty, ale powiedzmy że można heroicznie parzyć herbatę.

Craven pisze:
Jak dla mnie mapy podziemi pod murem kaiu wcale nie oznaczają, że L5K jest jakkolwiek dedykowana pod H&S. Da się, owszem. Ale uważam, że L5K nijak się do tego nadaje.


O ile pamiętam, to w łapy wpadło mi kilka H&S do L5K. Tomb of Iuchiban to piękny kawałek HnS, Lesser of two evils też, że nie wspomnę Honoru o Zmierzchu. Teza zatem, jakoby L5K nie służyła do tłuczenia jest dość naciągana i nie znajduje potwierdzenia w działaniach wydawniczych autorów :)

Zresztą nawet analizując sam system - szkoły walki, manewry, kiho, kata, szkoły zaawansowane, mechanika rozgrywania bitew - przecież to wszystko jest po to, by tego używać. W L5K za duży element mechaniki dotyczy ucinania bliźnim głów, by mówić że tego w L5K czynić nie wypada :P

Inna sprawa, że system ten wytworzył sobie taki, a nie inny wizerunek. Że wiecie, symbolizm i rozdarcie między bestią, a człowiekie... a nie, sorry, nie ten system. Między ninjo a giri miałem napisać. Teraz wiecie, że jestem porządnym graczem w L5K, bo jakbym nie był graczem w L5K napisałbym "między uczuciem a obowiązkiem".

Powiem szczerze - w L5K obserwuję to samo zjawisko, które obserwowałem kiedyś w Wampirze. Kolesie, którzy udowadniali jak to nie są ambitni, ale jarali się piątą kropką akceleracji (tutaj czwartą rangą szkoły Mirumoto). Do tego dochodzi jeszcze jaranie się realizmem w trochę przerealistyczniony sposób "95% wejść na grabie urywa głowę, dlatego u mnie nie ma grabi". Aha - jeszcze jest postawa "cięcie każdego za wszystko". Np. tłuczenie chłopów, czy samego siebie (w sensie seppuku).

Do czego zmierzam - realizm swoją drogą, artyzm swoją drogą, ale z systemu na każdym kroku wyłazi heroizm i dość lekkie podejście do realizmu. Nie tylko z mechaniki wygląda to podejście, ale i widać je w samym świecie - w jego historii, storyline, w scenariuszach itd.

Zatem trudno mówić, że w L5K nie wypada heroizować, czy walczyć masowo, łazić po lochach i tak dalej, a za to trzeba robić intrygi i parzyć herbatę, bo wszystko wskazuje na to, ze jest dokładnie na odwrót.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo nieraz dyskutowałem z fanami L5K i tak naprawdę pytanie postawione w temacie należałoby doprecyzować. Bo można je rozumiec dwojako 1."Czego wypada robić w L5K, bo system na to nie pozwala", czy "czego nie wypada robić w L5K, bo środowisko krzywo patrzy".
Bo to co piszecie odnosi się raczej do opinii środowiska niż ograniczeń mechaniki lub settingu.

Zauważyliście że do 3ed najpier wyszło napakowane mechaniką "Four Winds", a później "Monsters of Rokugan" :)
 
Craven

wt mar 13, 2007 7:16 pm

Dla mnie to właśnie urok L5K, że ma dopieszczony system technik, mechanikę walki itd, są one głęboko zakorzenione w filozofii świata systemu, ale to nie oznacza, że 90% sesji zajmuje ganianie z kataną po lochach. Wręcz przeciwnie, trenujemy sobie, gadamy przy herbatce o tym w przerwach w intrygowaniu, i tylko czasem dochodzi do starcia. IMO tu tkwi cały urok. Oczywiście, że jak ktoś chce to może się bawić w wycinanie wiosek i masowe katowanie goblinów.
 
Awatar użytkownika
Krakonman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 653
Rejestracja: pt gru 12, 2003 9:14 am

wt mar 13, 2007 7:29 pm

Craven pisze:
Dla mnie to właśnie urok L5K, że ma dopieszczony system technik, mechanikę walki itd, są one głęboko zakorzenione w filozofii świata systemu, ale to nie oznacza, że 90% sesji zajmuje ganianie z kataną po lochach.
Ale moze. System dosc mocno wspiera taki rodzaj grania. Wspiera rowniez intrygi dworskie. To jest moim zdaniem zaleta Legendy, ze daje mozliwosc grania na rozne sposoby.
 
Craven

wt mar 13, 2007 7:33 pm

Wbrew temu co mówi Lucek, moim zdaniem L5K to jeden z najbardziej pojemnych systemów. Totalne przeciwieństwo DeadLandów (które rzecz jasna lubię), które oferują moim zdaniem takiej różnorodności.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

czw mar 15, 2007 9:03 pm

Drachu zwrócił uwagę na bardzo ważny element systemu - heroizm. Z drugiej strony popularna szkoła grania nieszczególnie go podkreśla - liczą się właśnie odgięcia w stronę Japonii. Nie spotkałam się jednak z 'rozemocjowaniem' L5K, czyli naciskiem na głębokie przeżywanie postaci (vide Wampir) - natomiast zdecydowanie stawia się na całą egzotyczną otoczkę. Warto podkreślić 'otoczkę' - bo w sumie nieszczególnie stara się uwypuklić orientalną psychikę postaci (ale to już mój pogląd, vide felieton).

Natomiast faktem jest, że pierwsza edycja (przynajmniej podstawka) zdecydowanie nakłaniała do takiego stylu grania. Stąd też niechęć wielu fanów do post-Wickowskiej legendy, w której jest może bardziej heroicznie, ale już nie tak orientalno-klimatycznie. Tysiąc i jeden różnych dodatków (w tym i H&S) nie będzie zatem przez owych fanów uznana - i kropka. Podsumowując - każdy ma taką Legendę, na jaką zasługuje (i jaką lubi).

Moim synonimem L5K jest dodatek City of Lies (jeden z najciekawszych dodatków, jaki wyszedł do RPG ever - naprawdę tak sądzę). Mamy tam fajną mieszankę ciekawych BNów, mrocznych motywów, intrygi i różnych dalekowschodnich klimatów, z lekką domieszką starć. A przede wszystkim bardzo spójny i ciekawy setting.
 
Craven

czw mar 15, 2007 11:04 pm

IMO Heroizm heroizmowi nie równy. W końcu mamy bohterów potężnych, którzy po prostu mogą sobie pozwolić na to, by stawić czoła licznemu potężnemu wrogowi bo i tak sobie z nim jakoś poradzą. Ew. jak sobie nie poradzą to kompani wezmą ich ścierwo do świątyni gdzie zostaną wskrzeszeni i po sprawie. Herosi z L5K stawiają czoła potężniejszemu wrogowi wiedząć, że jedno cięcie może być dla nich końcem, że zły ukłon, niewłaściwe słowo lub zbieg okoliczności mogą ich doprowadzić do śmierci.
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

pt mar 16, 2007 10:20 pm

fairhaven pisze:
Nie spotkałam się jednak z 'rozemocjowaniem' L5K, czyli naciskiem na głębokie przeżywanie postaci (vide Wampir) - natomiast zdecydowanie stawia się na całą egzotyczną otoczkę.


Pałowanie się pod Japonię swoją drogą (to nie sandały, to waraji debilu! a ten twój "hełm" to kabuto! Moja historia oparta jest na prawdziwej japońskiej Bajce! Prawdziwej! I japońskiej! Doceń to!), ale nacisk na odgrywanie też jest powszechny (Tylko wspaniały gracz ma prawo grać Smokiem! Tylko koneser Japonii może poprawnie odegrać Kakitę!), no i na wewnętrzne rozdarcie też się naciska - personal honnor. Istniała nawet szkoła mówiąca, ze w L5K chodzi i podejmowanie wyboru między lojalnością, a uczuciami i w efekcie wycinanie jelit.


fairhaven pisze:
Warto podkreślić 'otoczkę' - bo w sumie nieszczególnie stara się uwypuklić orientalną psychikę postaci (ale to już mój pogląd, vide felieton).

Bo nie o to chodzi, by było orientalnie, a by uczestnikom zdawało się, ze orientalnie jest. Ale system pokazuje nie Japonię, a to jak Japonię widzi człowiek zachodu.


fairhaven pisze:
Moim synonimem L5K jest dodatek City of Lies (jeden z najciekawszych dodatków, jaki wyszedł do RPG ever - naprawdę tak sądzę). Mamy tam fajną mieszankę ciekawych BNów, mrocznych motywów, intrygi i różnych dalekowschodnich klimatów, z lekką domieszką starć. A przede wszystkim bardzo spójny i ciekawy setting.


Kupiłem. Jeden z nielicznych dodatków, których nie mam siły wertować drugi raz.
BNki wyglądają jak moje ciocie na ilustracjach, ale to szczegół. Szczegółem jest również niespójność z resztą dodatków. Bo da sie to pominąć. Pominę równiez, że narratorka Shiba Shonacośtam wzbudza moją szczególną antypatię, w życiu takich ludzi unikam ;)
Ale w settingu nie ma fajerwerków. Jest kilka niezłych pomysłów (Polished Swords, Dove i Shrimp, Kartele, Korechika itd.), ale... miasto wydaje mi się nijakie. I przygoda też taka sobie - BNi się bawią, gracze po nich sprzątają ;)

Craven pisze:
Herosi z L5K stawiają czoła potężniejszemu wrogowi wiedząć, że jedno cięcie może być dla nich końcem, że zły ukłon, niewłaściwe słowo lub zbieg okoliczności mogą ich doprowadzić do śmierci.


Wiesz, zdarzało mi się widzieć sytuacje "Nie ukłoniłeś się panu, wpada 40 yojimbo i nie żyjesz", ale jak się zastanowić to L5K konwencją wcale nie jest dlakie od 7th sea. W 7th jest ona bardziej namolna, ukazuje się ją otwarcie i lezie ona w oczy, a w L5K dynamizm i filmowość wyłażą spomiędzy wierszy.

Bo heroizm L5K to właśnie najklasyczniejsza jego (heroizmu) forma - ta z epopei. Bohaterowie L5K nie są jak Paladyn 20 poziomu, oni są jak Hektor, czy Parys. To właśnie ten rodzaj heroizmu (chociaż nie zawsze ten kaliber). U mnie na sesjach jest wiele z Usagiego, który przecież walczy bardzo czesto. Moi bohaterowie uwodzą Moshi Wakizę i ucztują z Yoritomo, prowadzą wojska przeciw oddziałom dowodzonym przez Kuwanana i wygrywają. Bronią Hoturiego przed atakiem ninja i odkrywają, że Moto Chai jest prapradziadkiem jednego z nich itd.
Postawiłem na eksplorację tej cześci L5K - heroizmu i dynamiki. Równego mixu myślenia i działania. Splatania wątków osobistych, czasami ciężkich wyborów, ale z tymi ciężkimi wyborami, to częściej ich nie ma niż są. Mistycyzm, symbolizm, to wszystko pojawia się, ale w tle.

W każdym razie - gdy prowadzę, to fabuła kręci się wokół bohaterów, a oni udowadniają, że słowo "bohater" nie jest na wyrost.
I też jest fajnie, orientalnie i ubaw niemały. A wedle kilku wcześniejszych wypowiedzi tak nie wypada :)
I też mam już manierę używania japońskich nazw różnych gratów ;(
 
Awatar użytkownika
ZlyPorucznik
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 300
Rejestracja: wt lis 15, 2005 12:45 pm

sob mar 17, 2007 12:30 am

Drachu pisze:
ale nacisk na odgrywanie też jest powszechny (Tylko wspaniały gracz ma prawo grać Smokiem! Tylko koneser Japonii może poprawnie odegrać Kakitę!), no i na wewnętrzne rozdarcie też się naciska - personal honnor.


Tak wlasnie jest moim zdaniem.

Ja z L5K spotkalem sie podczas studiow na japonistyce wlasnie. I wszyscy nasi gracze studiowali ten kierunek, wiec dla mnie Legenda jest wlasnie tymi upierdliwymi drobiazgami.

Dla nas bylo wazne by nie spieprzyc ceremonii herbacianej,ulozyc miecz odpowiednia strona itp.

A kiedy chcialem sobie posiekac pseudo-orientalne potwory w dungeonach (a chcialem wielokrotnie) to od tego jest dodatek do AD&D pt "oriental adventures".
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

sob mar 17, 2007 8:22 am

ZlyPorucznik pisze:
A kiedy chcialem sobie posiekac pseudo-orientalne potwory w dungeonach (a chcialem wielokrotnie) to od tego jest dodatek do AD&D pt "oriental adventures".



A jeśli chciałem parzyć herbatę i zachowywać się jak prawdziwy Japończyk (a chciałem parokrotnie), to sięgałem po Sengoku RPG :) Prawdziwa Japonia, realizm i historia :)

A L5K jest tak pomiędzy :)
Daltego można w nim parzyć herbatę i łamać nogi ogrom :)
 
Awatar użytkownika
ZlyPorucznik
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 300
Rejestracja: wt lis 15, 2005 12:45 pm

sob mar 17, 2007 10:59 pm

Drachu pisze:
A L5K jest tak pomiędzy
Daltego można w nim parzyć herbatę i łamać nogi ogrom


Dlatego gdzieś, daleko na zachodzie są te krainy cienia z potworami i magią. Uważam jednak, że nie powinny mieć one "zbyt" wielkiego wpływu na życie przeciętnych Rokugańczyków.

Natomiast nawiązując do posta FairHeaven,który rozpoczął ten temat.
Osobiście nie znam tej przygody, ale jeżeli jest przygotowana z pomyślunkiem to dlaczego nie.

Jednak jak dla mnie to właśnie styl z "City of Lies" jest tym bardziej porządanym na sesji.

Off: @ fairhaven :

Zapominając na chwilę, że to L5K jak oceniasz "Tomb of..." jako wygrzew?
 
Awatar użytkownika
Teukros
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 475
Rejestracja: pt maja 16, 2003 11:39 am

ndz mar 18, 2007 5:56 pm

Uważam jednak, że nie powinny mieć one "zbyt" wielkiego wpływu na życie przeciętnych Rokugańczyków.

Dosyć szczególne podejście. Krainy Cienia są w Rokuganie niczym swego roadzju magnes, z daleka słabo wyczuwalny, ale jednak ściągający do siebie wszystko i wszystkich, dotykający każdej dziedziny życia. Zwykły chłop (o ile nie mieszka na ziemiach Kraba lub Jednorożca, a w późniejszym okresie u Lwa, Feniksa, Smoka, Skorpiona i Żurawia) pewnie nie będzie miał wiele wspólnego z tą wieczną wojną, ale cóż - gramy samurajami.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości