czw lut 03, 2005 12:14 pm
Zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zaklinacz nie może uczyć innych zaklinaczy.
Różnica między uczeniem się magii przez zaklinacza a uczeniem się magii przez czarodzieja jest taka, jak między uczeniem się jazdy na rowerze czy walki mieczem a uczeniem się matematyki - zaklinacz ćwiczy przede wszystkim praktyczne umiejętności, rozwija swe zdolności przez trening, powtarzanie kolejnych prób, podczas gdy czarodziej przede wszystkim przyswaja sobie wiedzę, a dopiero później zaczyna ją stosować.
Zaklinacz potrzebuje nauczyciela podobnie jak czarodziej, nie potrzebuje tylko biblioteki. Są tacy, którzy rozwijają się sami, ale to niezbyt częste przypadki i w wielu sytuacjach kończy się to tragicznie - nie rozumiejąc swoich zdolności i nie znając metod kontrolowania ich mogą łatwo spowodować zniszczenia i chaos, ściągając na siebie gniew i nieufność innych ludzi. Dużo lepiej ćwiczyć pod okiem kogoś, kto będzie korygował błędy, pomoże wytrenować odpowiednie zogniskowanie woli i bezpieczne ukierunkowanie swoich emocji w strumień magicznej mocy.
Podobnie jak kilku przedmówcom, bardziej pasuje mi wizja "szkoły zaklinaczy" jako niewielkiej grupki: jednego lub dwóch nauczycieli i kilkorga uczniów. Bezpośredni, osobisty kontakt, empatia i zrozumienie są tu ważniejsze niż zaprezentowanie adeptom szerokiej gamy zagadnień i specjalizacji, więc nadmiar osób tylko by zaszkodził.
Taka grupa bedzie prawdopodobnie przebywać gdzieś na uboczu (choć raczej nie skrajnym, w stylu fortecy ukrytej w niedostępnych górach). Chodzi raczej o to, by nadmiar kręcących się w pobliżu ludzi nie rozpraszał niepotrzebnie uczniów, oraz żeby nie ryzykować przypadkowego zrobienia komuś krzywdy podczas treningu ("Patrz, potrafię zrobić taką świetną kulę ognia! Tylko, jak się tym celuje?!"). Mogą też istnieć mistrzowie, którzy zamiast ukrywać się z adeptami na odludziu będą woleli wędrować razem z nimi po świecie, odwiedzając różne miejsca. Trening magiczny będzie w tej sytuacji mniej intensywny, ale też szkolenie będzie obejmowało szerszy zakres umiejętności - tutaj adept nauczy się przy okazji ugotować obiad, naprawić sobie ubranie i buty, utargować z kupcem uczciwą cenę, a nawet celnie strzelać z kuszy.