Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
prEDOator
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2266
Rejestracja: pt sie 23, 2002 1:11 pm

Akademia zaklinaczy

ndz mar 09, 2003 4:03 pm

Jak wiadomo, wizardzi szkolą się w akademiach, czytają manuskrypty, zwoje. Nauczyciele uczą młodych adeptów wymowy słów. Uczą ich przepisywania czarów itp. <br /> <br />Jak to natomiast jest z sorcererami? <br /> <br />Czy ktoś z Was spotkał się z akademią zaklinaczy? <br />Jak ją sobie wyobrażacie? <br />Czy nauczyciele uczą ich odkrywania swych zdolności? <br />Jak szkoli się młodych adeptów? <br /> <br />Prosiłbym o wszystkie sugestie. <br />Z góry THX.
 
Errdil aep Yaevinn
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: pn mar 03, 2003 9:18 pm

ndz mar 09, 2003 4:37 pm

Wed³ug mnie nie ma ¿adnych szkól dla zaklinaczy. Zaklinacz albo sam powoli odkrywa swoj± moc albo posiada swojego opiekuna/mentora który mu w tym pomaga.
 
Smok_
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 143
Rejestracja: pt mar 07, 2003 6:05 pm

ndz mar 09, 2003 5:01 pm

Nie s±dze aby istnia³y takie szko³y. Czarodzieje zdobywaj± swoj± moc wraz z w³asnym rozwojem. To dla nich normalny proces tak jak dojrzewanie, wzrost, itd.
 
Zbrozło
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 530
Rejestracja: pn lis 11, 2002 1:52 pm

ndz mar 09, 2003 5:20 pm

Ktos jednak musi powiedziec poczatkujacemu ¿e posiada moc.Wed³ug mnie nie sa to akademie w pelnym tego s³owa znaczeniu tylko cos na podobienstwo stowarzyszen.Wysokopoziomowi zaklinacze moga szukac dzieci które przejawiaja zdolnosci w naturalnym pos³ugiwaniu sie magi± i na samym poczatku dawac sugestie jak wykorzystywac moc.A dzia³a to...no w³asnie :? <br />Byc moze pomoca bedzie lektura Krondoru Feysta(chyba tak sie go pisa³o).Tam m³ody ch³opiec o nazwisku Puk odkrywa w sobie moc i...(reszte nalezy sobie przeczytac :) ) <br />Co do kszta³cenia to chyba wymiana spostrzezen tych którzy juz od pewnego czasu krocza t± sciezka magii. <br />Bardzo przypomina³o by mi to szkoly i stowarzyszenia bardów.I jedni i drudzy wymieniaja sie do¶wiadczeniami nabytymi przez samokszta³cenie.
 
Faust( karob1 )
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 45
Rejestracja: śr lut 12, 2003 7:47 pm

ndz mar 09, 2003 8:23 pm

Mi tam sie wydaje ze nie ma zadnych akademi . Poprostu przychodzi mentor mowi komus ze ma zdolno¶ci uczy go jak je wykorzystacæ i kropka .
 
Awatar użytkownika
prEDOator
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2266
Rejestracja: pt sie 23, 2002 1:11 pm

ndz mar 09, 2003 8:34 pm

Prosiłbym o pisanie jak taka akademia miałaby wyglądać i jak się w niej kształcić a nie czy takowe istnieją. Oto moja wizja: <br /> <br /> <br />W ?nieżnych górach wznosi się wieża z adamantu otoczona kilkoma budynkami i wysokimi murami. Jest to akademia zaklinaczy. Odizolowana od świata. Przewodzi jej Vistarius. Pół-smok. Najpotężniejszy zaklinacz, który odkrył w sobie smoczą przeszłość. Młodzi adepci mogą tu spokojnie kształtować swe umiejętności odizolowani od wrogiego świata, w którym początkujący nie mają większych szans głównie z powodu czarodziejów. W samym środku jest ogromna hala do pojedynków. Obok jest sala ćwiczebna. Młodzieńcy są całkowicie odizolowani od świata. Nawet nie otrzymują listów od swej rodziny. Większość rodzin anwet nie wie gdzie znajdują się ich dzieci. Vistarius przygotowywuje ich do życia w świecie, w którym prawie każdy czarodziej jest pzreciwnikiem.
 
Awatar użytkownika
Seregris
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 145
Rejestracja: wt paź 22, 2002 12:02 pm

wt mar 11, 2003 1:42 pm

Dla mnie Sorcerer sam odkrywa swoje moce wraz ze wzrostem doswiadczenia. Jest samoukiem, posiada pewną "pule" mocy, dzieki swojemu "ponadnaturalnemu" pochodzeniu. Tak jak Wizardzi ucza sie czarów, tak Sorcerer ma je we krwi. W ten sposob czary Sorcka sa jak zdolnosci specjalne (magiczne, naturalne) monsterow czy istot z innych planow itp.
 
Ostatni z rodu Elsterów
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: śr kwie 02, 2003 9:55 am

śr kwie 02, 2003 10:02 am

S±dzê, ¿e czego¶ takiego jak Szko³a Zaklinaczy nie ma (to wiem na pewno) i nie powinna takowa powstawaæ. Zaklinacze nie musz± uczyæ siê, jak wykorzystywaæ sw± moc. Ona przychodzi im w naturalny sposób w czasie rozwoju zarówno fizycznego jak i psychicznego. Zupe³nie inaczej zdobywaj±c ow± moc czarodzieje, siedzi±c ca³e ¿ycie nad starodawnymi zwojami z kuflem piwa w rêku 8) A poza tym zaklinacz, który zrozumie swój dar potrawi byæ naprawdê potê¿ny, potê¿niejszy ni¿ niejeden czarodziej.
 
Nephand__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 37
Rejestracja: śr mar 05, 2003 12:51 pm

wt kwie 08, 2003 9:13 am

My¶lê ¿e przeszkód nie ma wiêkszych by taka akademia powsta³a. Mo¿e to mieæ strukturê czego¶ na wzór "doktora Xaviera i grupy zwanej X-Men" :wink: <br />Jakis potê¿ny zaklinacz mo¿e zebrac nie wykszta³conych jeszcze magicznie i nie bieg³ych w swych zdolno¶cia zaklinaczy którym pomaga³ by siê szkoliæ. Taka grupa co prawda nie by³a by liczna i nie utrzyma³a by siê d³ugo w jednym sk³adzie ale my¶lê ¿e mo¿na by cos takiego wprowadziæ jako ¿adki element ¶wiata przedstawionego w D&D.
 
Ostatni z rodu Elsterów
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: śr kwie 02, 2003 9:55 am

wt kwie 08, 2003 10:47 am

Mimo wszystko ja siê z tym nie zgadzam. Sam jestem zaklinaczem i my¶lê, ¿e powinni siê oni szkoliæ a w³a¶ciwie rozwijaæ samemu, ostatecznie z niewielk± pomoc± jakiego¶ do¶wiadczonego zaklinacza. Jednak taka akademia to ju¿ lekka przesada.
 
Arashi__
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 107
Rejestracja: ndz cze 23, 2002 9:50 pm

wt kwie 08, 2003 10:59 am

Moja wizja to co¶ miêdzy "szko³± X-Men" a samodzielnym kszta³ceniem. Jeden mentor, osobnik do¶wiadczony, i kilkoro m³odych adeptów, wrecz dzieci. Jaka¶ chatka na uboczu/le¶niczówka. Nic wielkiego, bardziej taka rodzinna wspólnota niz powa¿na szko³a.
 
Nephand__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 37
Rejestracja: śr mar 05, 2003 12:51 pm

wt kwie 08, 2003 1:32 pm

Hmmm nie wiem czy Le¶niczówka jest dobrym miejscem na taka akademiê. Wiadomym jest iz wygl±d zaklinaczy ró¿ni sie nieco od reszty spo³eczeñstwa w D&D, sa bardziej "egzotyczni". Nie twierdze ¿e siedziba ich ma³ej akademii powinna byc widoczna z daleka jednak¿e budynek w którym znajdowac by siê mog³a taka "szko³a" powinien byc zadbany i na pierwszy rzut oka wygl±dac bogato (marmury, kolumny, rze¼by).
 
Awatar użytkownika
Seregris
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 145
Rejestracja: wt paź 22, 2002 12:02 pm

wt kwie 08, 2003 2:58 pm

Hmm... W wizjach, które podajecie jest jeden mentor a kilku uczniów. Ja tam tego nie widzę, bo dla mnie każdy sorcek ma różne moce. Mentor będzie mógł uczyc tylko z własnego doświadczenia i objaśniać tylko te moce, które sam posiadł i ewentualnie zrozumiał.
 
Gryzlock__
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: sob mar 29, 2003 2:25 pm

wt kwie 08, 2003 5:11 pm

Zgadzam siê z Seregrisem. Myslê, ¿e gdy jaki¶ zaklinacz odkryje w sobie moc to potrzebuje jedynie kogo¶ kto by mu wyt³umaczy³ co siê z nim dzieje, a resztê powinien odkrywaæ sam. Pomys³ na akademiê k³oci siê z moj± wizj± zaklinacza i odbiera tak jakby t± nutkê tajemniczo¶ci z tej profesji.
 
Ostatni z rodu Elsterów
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: śr kwie 02, 2003 9:55 am

wt kwie 08, 2003 6:27 pm

Zgadzam siê. Zaklinacz nie mo¿e uczyæ innych zaklinaczy w jaki sposób maj± wykorzystywaæ sw± moc. Jedyne co mo¿e dla nich zrobiæ, to u¶wiadomiæ im, ¿e posiadaj±c takow± i ewentualnie daæ kilka wskazówek jak zrobiæ z niej po¿ytek. Reszty taki uczeñ powinien nauczyæ siê sam.
 
Nephand__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 37
Rejestracja: śr mar 05, 2003 12:51 pm

śr kwie 09, 2003 8:28 am

A czy zosta³o powiedzane ¿e dawanie takich wskazówek nie wymaga po¶wiêcenia m³odemu zakilnaczowi wiêcej czasu :?:
 
Arashi__
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 107
Rejestracja: ndz cze 23, 2002 9:50 pm

śr kwie 09, 2003 9:46 am

<!--QuoteBegin-Nephand+-->
Nephand pisze:
<!--QuoteEBegin-->Nie twierdze ¿e siedziba ich ma³ej akademii powinna byc widoczna z daleka jednak¿e budynek w którym znajdowac by siê mog³a taka "szko³a" powinien byc zadbany i na pierwszy rzut oka wygl±dac bogato (marmury, kolumny, rze¼by). <br />
<br />Cokolwiek egzotyka ma wspólnego z przepychem i bogactwem. Zw³aszcza ¿e za kolumienki i inne cuda na kiju trzeba s³ono zap³aciæ... <br /> <br /><!--QuoteBegin-Nephand+-->
Nephand pisze:
<!--QuoteEBegin-->A czy zosta³o powiedzane ¿e dawanie takich wskazówek nie wymaga po¶wiêcenia m³odemu zakilnaczowi wiêcej czasu  :?: <br />
<br />W³a¶nie. Raczej trudno to robiæ w ¶rodku wioski, gdzie¶ miêdzy ¿niwami a oporz±dzaniem byd³a. Wyja¶nianie czegokolwiek drugiej osobie wymaga spokoju i skupienia. Ubocze jest do tego najlepsze. Le¶niczówka by³a przyk³adem, ciekawszy móg³by byæ np. du¿y namiot (taki naprawdê byczy, jak siedziby pustynnych Nomadów, "Ba¶nie z 1000 i 1 nocy" i te klimaty)... Ale to tylko moje chore wizje [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/laugh.gif[/img]
 
Nephand__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 37
Rejestracja: śr mar 05, 2003 12:51 pm

śr kwie 09, 2003 1:39 pm

Hmmm... Ogólnie rzecz bior±c czêsto zakilnacze s± "Twarz±" grupy poszukiwaczy przygód. Ich wygl±d przykówa wzrok spo³eczeñstwa. My¶le iz akademia powinna wygl±daæ adekwatnie do wygl±du istot w niej sie "kszta³c±cych". <br />Mo¿e u¿y³em przedtem z³ych przyk³adów. Moja wina :roll:
 
Devik Crazystar
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1135
Rejestracja: śr maja 26, 2004 2:23 am

czw kwie 10, 2003 3:04 pm

.
Ostatnio zmieniony śr mar 16, 2011 5:21 am przez Devik Crazystar, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Marcin__
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 294
Rejestracja: pt lip 12, 2002 11:49 am

czw kwie 10, 2003 5:27 pm

No dobra, to mo¿e zastanówmy siê jakby chcia³ potê¿ny zaklinacz ¿eby wygl±da³a jego akademia. Darujmy sobie kolumny i marmury, fotele bujane. Jeszcze nie mam konkretnej wizji, ale to miejsce musi byæ niezwyk³e (tzn. nie musi, ale...) np. typowy budynek w jednym z mniejszych miasteczek, gdzie¶ ko³o ratusza. Wygl±da niepozornie, ale nad drzwiami wisi znak przedstawiaj±cy dwaskrzy¿owane trójzêby, które zamiast trzonków maj± gadzie ogony, które siê splataj±. Za drzwiami jest pracownia rze¼biarza (toniebylejaki rze¼biarz, robi przysz³e golemy, a po³owa rze¼b w zak³adzie to kamienne i gliniane golemy). Krête stopnie (poznaczone tajemnymi symbolami) maj±ce prowadziæ na piêtro osi±gaj± pu³ap dopiero po kilkuset metrach wspinaczki. Klatka schodowa otwiera siê na obszern±, bia³± salê (pod kopu³±) z pod³og± ze szklanych kafli przedstawiaj±cych god³o pracowni, pod pod³og± daje siê zauwa¿yæ niespokojn± taflê wody (to sfera ¿ywio³u wody) Szybko pojawia siê spêtany Marid, majordomus i wraz z gromadk± ma³ych ¿ywio³aków odnosi baga¿e do prywatnych kwater. Przybysze mog± siê st±d udaæ na audiencjê do Mistrza Sztuk (to mo¿e byæ ktokolwiek). Wyk³adowcy to zbiorowisko mieszkañców sfer i kosmosu. Ca³y kompleks jest labiryntem, w którym czêsto zmienia siê grawitacja. Jest tam biblioteka, w ktrej mo¿na siê przemieszczaæ tylko na lewituj,acych dyskach (taka jest du¿a), Wnêtrza s± uformowane z jasnego albastrowego kmateria³u, ciep³ego w dotyku i promieniuj±cego ¶wiat³em. Kiedy siê wejdzie po najwy¿szych schodach mo¿na znale¼æ ogród pod szklan± kopu³± w którym pl±cz± siê leprechauny. Sêk w tym ¿e ca³o¶æ mie¶ci siê w jednym z wulkanicznych szczytów na Faerunie, a portale prowadz± do sfer ¿ywio³ów i do Zewnêtrza (outlands). Ka¿dy bogaty czarownik obie¿ysfer móg³by zabudowaæ takie cacko.
 
Awatar użytkownika
prEDOator
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2266
Rejestracja: pt sie 23, 2002 1:11 pm

czw kwie 10, 2003 7:07 pm

Tylko jedno pytanie: Po co mu te portale itp.? <br />Dlaczego wykładowcami są inni strefowcy? <br /> <br />Sorcerer to nie Mercane... po co mu to?
 
toudi__
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 216
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 12:30 pm

czw kwie 10, 2003 8:30 pm

mi sie wydaje ¿e jest cos takiego jak akademia zaklinaczy i to chyba nawet w Silverymoon (spróbujê powertowaæ Silver Marches) ale nadal nie wiem jak mia³o by to wygl±daæ przecie¿ zaklinacz uczy siê czaru na ca³e ¿ycie, a nie np "na jutrzejsze zadanie domowe nauczcie siê Ray of Frost"
 
Marcin__
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 294
Rejestracja: pt lip 12, 2002 11:49 am

pt kwie 11, 2003 2:28 pm

Portale, sferowcy? Jak to po co? Chcia³em dodaæ trochê egzotyki w³a¶ciwej dla klasy zaklinacza. Zreszt± zawsze akademie czarodziejów odbiera³em jako miejsca przepe³nione magi± - magowie lubi± otaczaæ siê dwiomerami. To znaczy, jasne, twoja propozycja czarnej wie¿y na stoku odludnego pasma jest niez³a, ale zdecydowanie nie jeste¶ pierwszy który da³ taki pomys³ (bez obrazy ale to ju¿ nale¿y do kanonu: czarodziej w swojej wie¿y, nawet w bajkach dla dzieci mo¿na to przeczytaæ) chcia³em daæ przyk³ad miejsca interesuj±cego, fantastycznego, gdzie studenci odkrywaj± moc, obcuj± z rzeczami dziwnymi i przyzwyczajaj± siê do ich widoku. Sferowcy s± po to (noi to te¿ czê¶æ egzotyki) ¿eby mo¿na wcieliæ akademiê zaklinaczy do ka¿dego settingu - no bo przecie¿ nie powiesz graczom ¿e na tej akademii wyk³ada Simbul, czy Khelben. Oni maj± w³asne sprawy i trudno zaprz±taæ tak wa¿ne postacie. Poza tym to akurat szczegó³ - mo¿na tam zatrudniæ nawet plemie goblinów.
 
Keare
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 59
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:27 pm

śr lut 02, 2005 4:07 pm

Wed³ug mnie nie ma ¿adnych akademii zaklinaczy poniewa¿ oni czerpi± moc ze swojego wnêtrza, a nie siê jej ucz±. To tak jakby zrobiæ szko³ê dla kotów ¿eby nauczy³y siê miauczeæ :lol: choæ wizja prEDOator spodoba³a mi siê
 
Christopher__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1204
Rejestracja: pt lis 26, 2004 7:23 pm

śr lut 02, 2005 4:23 pm

Dobra, lubiê zaklinaczy to wiêc siê wypowiem.

Co do Silverymoon.
W mie¶cie tym znajduje siê s³ynny Uniwersytet Silverymoon. To szko³a magii z³o¿ona z siedmiu dawniej odrêbnych kolegiów. Dla przyk³adu, oto 2 z tych oddzia³ów:
- Kolegium Pani - s³u¿y zarówno zaklinaczom, jak i bardom
- Foclucan - legendarne kolegium bardów

Tak wiêc, je¶li chodzi o zaklinaczowe akademie, nie jest tak ¼le. Wed³ug mnie, niewielkie takie szko³y mogliby prowadziæ tak¿e wyznawcy Mystr. Z Azuthem jest ju¿ trochê gorzej, gdy¿ ma on charakter niezbyt wygodny dla zaklinaczy (PN), a tak¿e w dogmacie ma np. "Najlepsza droga do magii wiedzie przez rozum", bynajmniej nie przez instynkt :).

Nie zdziwi³bym siê nawet gdyby niektórzy potê¿ni czarodzieje, natrafiwszy na rodz±cego nadzieje zaklinacza, wziêliby go pod swoje skrzyd³a. Co prawda masa konfliktów w podej¶ciu do magii gwarantowana, ale ponoæ przeciwieñstwa siê przyci±gaj± ;).


Zaklinacz który nic nie robi ze swoim talentem NIE OSI?GNIE wy¿szego stopnia zaawansowania w magii. Musi rozwijaæ swoje zdolno¶ci. Bez pracy nie ma ko³aczy :).
 
Steenan
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1299
Rejestracja: czw mar 04, 2004 8:58 pm

czw lut 03, 2005 12:14 pm

Zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zaklinacz nie może uczyć innych zaklinaczy.

Różnica między uczeniem się magii przez zaklinacza a uczeniem się magii przez czarodzieja jest taka, jak między uczeniem się jazdy na rowerze czy walki mieczem a uczeniem się matematyki - zaklinacz ćwiczy przede wszystkim praktyczne umiejętności, rozwija swe zdolności przez trening, powtarzanie kolejnych prób, podczas gdy czarodziej przede wszystkim przyswaja sobie wiedzę, a dopiero później zaczyna ją stosować.

Zaklinacz potrzebuje nauczyciela podobnie jak czarodziej, nie potrzebuje tylko biblioteki. Są tacy, którzy rozwijają się sami, ale to niezbyt częste przypadki i w wielu sytuacjach kończy się to tragicznie - nie rozumiejąc swoich zdolności i nie znając metod kontrolowania ich mogą łatwo spowodować zniszczenia i chaos, ściągając na siebie gniew i nieufność innych ludzi. Dużo lepiej ćwiczyć pod okiem kogoś, kto będzie korygował błędy, pomoże wytrenować odpowiednie zogniskowanie woli i bezpieczne ukierunkowanie swoich emocji w strumień magicznej mocy.

Podobnie jak kilku przedmówcom, bardziej pasuje mi wizja "szkoły zaklinaczy" jako niewielkiej grupki: jednego lub dwóch nauczycieli i kilkorga uczniów. Bezpośredni, osobisty kontakt, empatia i zrozumienie są tu ważniejsze niż zaprezentowanie adeptom szerokiej gamy zagadnień i specjalizacji, więc nadmiar osób tylko by zaszkodził.

Taka grupa bedzie prawdopodobnie przebywać gdzieś na uboczu (choć raczej nie skrajnym, w stylu fortecy ukrytej w niedostępnych górach). Chodzi raczej o to, by nadmiar kręcących się w pobliżu ludzi nie rozpraszał niepotrzebnie uczniów, oraz żeby nie ryzykować przypadkowego zrobienia komuś krzywdy podczas treningu ("Patrz, potrafię zrobić taką świetną kulę ognia! Tylko, jak się tym celuje?!"). Mogą też istnieć mistrzowie, którzy zamiast ukrywać się z adeptami na odludziu będą woleli wędrować razem z nimi po świecie, odwiedzając różne miejsca. Trening magiczny będzie w tej sytuacji mniej intensywny, ale też szkolenie będzie obejmowało szerszy zakres umiejętności - tutaj adept nauczy się przy okazji ugotować obiad, naprawić sobie ubranie i buty, utargować z kupcem uczciwą cenę, a nawet celnie strzelać z kuszy.
 
Dalamar Velkyn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1898
Rejestracja: ndz gru 12, 2004 6:52 pm

czw lut 03, 2005 12:24 pm

To tak jakby zrobiæ szko³ê dla kotów ¿eby nauczy³y siê miauczeæ


Przyda³oby sie... mam tu kota który miauczeæ nie umie... i podobno nigdy nie bêdzie umia³ :P
 
Awatar użytkownika
prEDOator
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2266
Rejestracja: pt sie 23, 2002 1:11 pm

czw lut 03, 2005 3:40 pm

Wklejam tu fragment z opisu organizacji Smoczy Magowie, zrzeszającej zaklinaczy.


Na czele organizacji stoi jej założyciel Vistarius. Obecnie jednak jest ona pod opieką Nastara Areki. Nazywany jest on Powiernikiem Mocy Smoków i wszyscy są mu bezwarunkowo posłuszni. Jego zastępcą jest thoran Rextren Fendri. Do organizacji przyjmowani są zaklinacze, którzy poświęcili się odkrywaniu w sobie czarnej magii i swych smoczych korzeni. Przyjmowani są w młodym wieku. Obecnie przyjmowani są adepci, którzy nie przekroczyli odpowiednika 10 roku ludzkiego życiu. Przyjmowani, oznacza w stanowczej większości przypadków porywani. Organizacja kusi. Osoby, w których wykryto magię są odwiedzane przez wysłanników, którzy opowiadają im o wspaniałościach jakie magia niesie ze sobą. Mamią ich umysły wspomagając się czarami, na które większość nie jest odporna. Następnie osoba ta przechodzi wiele testów i prób, mających ułatwić jej odkrywanie w sobie magii. Starsi stopniem zwani się przełożonymi i pod ich opieką znajduje się maksymalnie pięciu młodych adeptów. Co jakiś czas odbywają się zebranie, na które stawić się mają wszyscy członkowie organizacji. Robią to przy pomocy kolczatek, które raz założone na szyję nie są do zdjęcia. To dzięki nim zaklinacz może się momentalnie przeteleportować do Wieży Magicznej Potęgi. Głos w zebraniach zabierają tylko najstarsi rangą, lecz przyglądają się temu wszyscy. Ostateczną decyzję podejmuje osoba zarządzająca organizacją. Zaklinacze muszą stawić się co najmniej raz na dwa lata w Wieży Najwyższej Magii i przekazać swą wiedzę swemu przełożonemu. Potem może ponownie opuścić wieżę. W wieży stale przebywa grupka zaklinaczy. Reszta podróżuje po świecie odkrywając swe moce.
 
dragon.disciple
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 143
Rejestracja: ndz lis 14, 2004 11:43 am

czw lut 03, 2005 9:03 pm

Opis tej organizaci a¿ za bardzo pachnie Wied¼minem - pewnie siê na tym wzorowa³e¶ prEDOator.
W ka¿dym razie pomys³ jest ca³kiem dobry, jednak¿e w±tek z obro¿± móg³by siê nie spodobaæ "studentom magii", mogli by siê zbuntowaæ. Skoro mistrzowie zaklinaczy maj± pod sob± maksymalnie 5 adeptów, to wnioskuje, ¿e trochê z m³odych magików ginie podczas prób, a skoro ma to byæ organizacja skupiaj±ca naturalne magiczne talenty i potmków smoczej krwi i tych którzy w sobie t± magie odnale¼li, wystawianie ich na ¶miertelne próby by³oby marnotractwem :(
 
Awatar użytkownika
prEDOator
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2266
Rejestracja: pt sie 23, 2002 1:11 pm

czw lut 03, 2005 10:48 pm

Wiedźmina odstawiłem po kilku stronach... :P


Co do obroży, to nie rozumieme czemu mieliby to zrobić... to symbol organizacji, jak kwiat lotosu wpięty w kapelusz, naszyjnik harfiarzy itp.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości