Mateo pisze:<br />Powiem tak: Ty także nie rozumiesz tej idei. Filozofowie od tysięcy lat próbują zdefiniować pojęcie "dobra" i "zła", więc trudno oczekiwać, żeby nam udało się tego dokonać. <br /> <br />Poza tym, przeinaczasz moje słowa. Dla mnie frajerem jest każdy, kto w imię pacyfizmu czy jakiś wątpliwości moralnych daje się zabić. <br /> <br /><!--QuoteBegin-Mateo+--><!--QuoteEBegin-->Jeśli dla Ciebie ten kto nie morduje wszystkiego co "people say" jest złe jest frajerem ... to chyba nie do końca rozumiesz idee dobra.
Mateo pisze:<br />Demony nie mają dzieciństwa. Nie mają żadnego ustalonego systemu moralności, kodeksu, porządku czy sumienia. ?yją (choć może to nie jest najwłaściwsze określenie) tylko po to, aby sprowadzać na świat ból i cierpienie. Dodajmy, że istoty demoniczne powstały z czystego zła, jako żywe avatary wszystkiego co paskudne i plugawe. Co najgorsze, zdają sobie doskonale sprawę z własnej niegodziwości, celowo postępują źle i czerpią z tego przyjemność. Demon, widząc czystego i szlachetnego paladyna, wie o jego naturze i dlatego chce go zabić albo skorumpować. <br /> <br /><!--QuoteBegin-Mateo+--><!--QuoteEBegin-->a.d. Demon jako apoteoza zła: Taki demon od dziecka (czy one mają dzieciństwo?) jest wychowany w pewnym systemie wartości. Dla niego jego czyny są zgodne z natura i porządkiem. Dla niego praworządny dobry paladyn jest tak samo niegodziwy jak dla paladyna demon. Dlatego demon zabija paladyna. Jest zły a paladyn dobry.
Mateo pisze:<br />Dlaczego? Przecież wymazanie z wszechświata cząstki pierwotnego, ostatecznego zła bez krztyny dobra jest ze wszech miar dobrym uczynkiem. Twoje rozumowanie byłoby prawdziwe, gdyby paladyn chciał oszczędzić np. łotra na trakcie albo wieśniaka zamieniającego się podczas pełni księżyca w krwiożerczego likantropa. <br /> <br /><!--QuoteBegin-Mateo+--><!--QuoteEBegin--> Jeśli da sie dojść do dobra nie zabijając demona (imprisonment, banishment, ogłuszenie, antymagia, dimensional shackles) to go nie zabije ...
Mateo pisze:<br />Z tym zdaniem zgadzam się w zupełności. Zabicie demona nie może być zaspokojeniem własnych rządz, pragnienia zemsty itp. tylko chęcią poprawienia świata poprzez wyeliminowanie z niego absolutnego zła.<!--QuoteEBegin-->Nie tym co odróżnia go od złego demona jest fakt że w sercu on dąży do dobra, celem jest dobro a nie zabicie demona samo w sobie.
Mateo pisze:<br />Mniej demonów ---> mniej złych istot wiodących na pokuszenie ---> mniej ulegania pokusom ---> mniej zła <br /> <br />Gdyby wybić wszytskie demony, co do macki, ilość zła na świecie by się zmniejszyła. Choćby dlatego, że byłoby mniej złych stworzeń czyniących i namawiających do plugawych czynów. <br /> <br />Co do gadek o filozofii - demon zrobiłby coś takiego tylko po to, aby zachwiać wiarę paladyna w jego boga, skorumpować go i uczynić upadłym. Mądry obrońca dobra powinien o tym wiedzieć i (znając niezwykła przebiegłość demonów oraz chcąc uchronić swoją duszę) rozpłatać drania na miejscu. <br /> <br />Poza tym, katolicyzm także jest religią miłości. A mimo to oficjalnym stanowiskiem Kościoła jest teza, że Szatan nie może zostać zbawiony. Kościoły Pelora, Lathandera czy Korda mogą myśleć tak samo.<!--QuoteEBegin-->Zabicie demona w oczach prawdziwie dobrego człowieka to tylko zmniejszenie populacji demonów, a nie poszerzenie dobra czy zmniejszenie zła ... <br /> <br />Dobro na świecie nie zajmuje miejsca zła i odwrotnie. Zabicie demona nie przysparza "dobrych", a mimo zmniejszenia populacji "złych" nie zmniejsza zła. Dlatego paladyn przede wszystkim zastanowi się, rozważy w sercu czy postępuje dobrze, jeśli zabicie demona jest elementem dobrego postępowania (np. demon robi coś złego - morduje wioskę - a on go powstrzymuje) to oczywiście zabije go. Ale jeśli demon np. sam do niego przyjdzie i powie "Hej stary, chcialbym pogadać o filozofii" to go nie zabije ... bo jest dobry, co np. implikuję wiarę w nawrócenie i poprawę.
Mateo pisze:<br />1.Nie wiem, czy można "zejść z drogi cnoty" poprzez killnięcie mackowatego cosia. Ale skoro Ty tak twierdzisz... 8O <br /> <br />2.Demon = zło. Pozwole sobie sparafrazować Twoje słowa i powiedzieć, że demon, który nie jest zły, nie jest demonem. <br /> <br />3.Pominę ten punkt, gdyż nie chce zniszczyć ładnie rozwijającej sie dyskusji, a wątki prawdziwych religii właśnie to robią. <br /> <br />Co do komarów - przypuszczam, że gdyby jednocześnie zniknęły wszystkie insekty przenoszące choroby, to np. liczba nowych zachorowań na malarię w Afryce znacznie by spadła. <br /> <br />Co do pokus - jeśli ulegnięcie myśli "zabij przedszkole pełne niewinnych dzieci a potem się wysadź" nie jest złe, to trudno mi powiedzieć, co masz na myśli, wspominając o źle. Niezależnie od tego, czy robi to kryminalista, czy przeciętny Kowalski.<!--QuoteEBegin-->1. zabicie demonów nie zmniejszy zła, bo zabijający sami staną się zli i po częsci wypełnią lukę. <br />2. aprioryczne założenie że zła istota nie ma szansy na nawrócenie i pokutę, jest samo w sobie złe i ktoś kto nie dopuszcza możliwości "przejścia na dobra drogę" sam na pewno nie jest dobry. <br />3. Stanowisko kościoła jest stanowiskiem kościoła, a nie wyznacznikiem teog co jest dobre a co złe. Nigdzie nie ma dowodów na to że kościół (chrześcijaństwo) = dobro. <br /> <br />taki sam błąd w implikacji. mniej istot wodzących na pokuszenie nie oznacza mniejszej ilości ulegania pokusom, (tak jak założenie że ilość komarów jest ściśle związana z zachorowaniami ludzi) to po pierwsze. A po drugie apriori założyeś że uleganie pokusom przez złych jest złe ...
Mateo pisze:<br />Likwidacja komarów znacząco by ograniczyła niektóre choroby. Likwidacja demonów mogłaby znacząco ograniczyć niektóre złe uczynki. <br /> <br />Co do kota - nie jest on uosobieniem ani avatarem żadnych idei, uczuć czy pojęć. Jest po prostu kotem. Demon zaś stanowi personifikację zła i chaosu, podobnie jak diabeł personifikację zła i prawa itd. Odrzucając zło (btw: czy był w D&D jakikolwiek przypadek "dobrego" demona? naprawdę mnie to ciekawi ) odrzuca swoją osobowość, charakter, filozofie życiową - właściwie połowę swojej esencji. <br /> <br />Co do Kościoła - chciałem podać to jako przykład. Opanowałem się, gdy przypomniałem sobie, jak fajne tematy były zarzynane przez dyskusję o religiach Mój błąd, biję się w pierś.<!--QuoteEBegin-->Co do komarów (i Twojej implikacji) to: <br /> <br />związek między ilością demonów i ilością popełnianych złych uczynków, może i jakiś jest ... ale nikły. Likwidacja demonów nie likwiduje złych uczynków, tak jak likwidacja komarów nie likwiduje chorób. <br /> <br />demon nie równa się zło, demon = demon. Demon może być zły, ale nie musi. Tak jak kot może być czarny ale nie musi. <br /> <br />Sam wpadłeś na pomysł cytowania "stanowiska kościoła" więc odpowiedziałem Ci że stanowisko kościoła nie jest równoznaczne z definicją dobra.
Mateo pisze:<br />Nie, to jest głupota, sądzić, że czyste zło się zmieni. Głupi bohater = martwy bohater. <br /> <br />Podaj mi jakikolwiek oficjalny przykład D&D-kowski, że demon (rozumiem przez to chaotycznych złych Tanar'ri) zmienił charakter na dowolny odbry. <br /> <br />BTW: Wreszcie naszła mnie refleksja, co jest dobre a co złe - w Dedekach to definicja ostateczna i niepodważalna. Dobre jest to, co wykrywa się "Detect good", złe to, co wykrywa się "Detect Evil"<!--QuoteEBegin-->Oczywiście że mogą być demony nie-złe. Poza tym każdy demon powinien mieć szanse na nawrócenie ... nieprawdaż? Czyż to nie jest właśnie dobra postawa?
Morog pisze:<br /><!--QuoteBegin-Monte Cook+--><!--QuoteEBegin-->chcialbym zauwazyc ze w D&D diably i demony sa poprostu rasa z innych planow <br />taka jak elfy czy krasnoludy tylko zamieszkujace inne plany <br />nie sa zadnymi duchami zla czy cos takiego <br />i moga, zadko, miec inne charaktery niz zle <br />w plan materialny ingeruja dla swoich celow <br />by zwiekszyc swoja potege <br />ale nie mozan ich przyrownywac do demonow i diablow chrzecijanstwa
Monte Cook pisze:tłum z Book of Vile Darkness s. 8<!--QuoteEBegin-->Demony i diabły są najczystszym przejawem zła wcielonego, a zabijanie ich jest zawsze dobrym uczynkiem.