Ja wypracowa³em sobie 3 najwa¿niejsze zasady, które zazwyczaj uskuteczniam podczas tworzenia przygód:
<br />
<br />1.
G³ówna zasada jak± sobie stawiam na pocz±tku tworzenia - kolejna przygoda powinna byæ
inna od poprzedniej, to znaczy najlepiej innego typu. Je¶li poprzednia by³a typu, dajmy na to, znale¼æ i zniszczyæ, to kolejna mo¿e byæ typu zwiad, ratowanie osoby/potwora, odzyskanie przedmiotu, zapobiegniêcie katastrofie, lub cokolwiek mi siê spodoba. Aby tylko nie wêdrowaæ przetartymi szlakami, gdy¿ monotonia jest wrogiem ka¿dego MP.
<br />
<br />2.
Druga zasada - w scenariuszu musi byæ co¶, co bêdzie stanowi³o zaskoczenie, odej¶cie od rutyny. Co¶, nad czym warto siê zastanowiæ, albo przez co gracze rozdziawi± usta. Co¶ w rodzaju dziwnego zwrotu wydarzeñ, odwrócenia ról, czy osobliwego BN'a. Podam konkretne przyk³ady:
<br />- spotkanie z krasnoludzkim czarodziejem;
<br />- ratowanie
potwora z opresji;
<br />- druga dru¿yna staraj±ca siê ubiec BG w wykonaniu zadania;
<br />- zmiana stron konfliktu - potrzebuj±cy pomocy lord okazuje siê byæ z³ym wampirem;
<br />- zmiana klimatu na orientalny;
<br />- nietypowa rasa napotykanego stwora.
<br />Dziêki takiemu zabiegowi gracze poczuj±, ¿e ¶wiat jest zaskakuj±cy i nieprzewidywalny. Wspiera to tak¿e przes³anie z zasady pierwszej.
<br />
<br />3.
Trzecia zasada - je¿eli w poprzedniej przygodzie po³o¿y³em nacisk na danego bohatera, w kolejnej powinienem zaj±æ siê kim¶ innym, lub roz³o¿yæ nacisk po równo. Przyk³adowo, w misji szpiegowskiej z regu³y najbardziej mo¿e wykazaæ siê ³otrzyk, wiêc kolejny scenariusz powinien umo¿liwiæ wyrównanie szans. Sprawia to, ¿e ³atwiej unikn±æ sytuacji, w której dany gracz czuje siê pokrzywdzony. Lepiej temu zapobiegaæ, ni¿ to naprawiaæ.
<br />
<br />Co do samego tworzenia historii, to trudno mi to opisaæ - przewa¿nie s± one od siebie tak ró¿ne, ¿e wolê nie generalizowaæ.
<br />
<br />Jednak, mimo sporz±dzenia scenariusza, nigdy nie zmuszam graczy, by go zrealizowali. Zawsze wolê zaimprowizowaæ niektóre jego fragmenty, ale te¿ spróbowaæ wykorzystaæ przynajmniej jego czê¶æ, o ile to mo¿liwe. W koñcu oczywiste, ¿e nie chcê by moja praca posz³a na marne
.