a my ostatnio ustalalismy strategie na straznikow miejskich,bo nas nie chcieli wpuscic do ratusza....'bo za pozno bylo'
,ale mala kwota pieniezna
naklonila ich do tego....a i tak jak weszlismy do srodka to rozwalilismy druzyne poszukiwaczy przygod,bo chcieli nam zabraz zadanie....
a najlepsze bylo w tym,ze w srodku walki burmistrz zasnal i mimo,iz nad jego glowa lataly topory,to obudzil sie dopiero po wszystkiemu
wyrznelismy ich w pien...a najwieksza radoche sprawilo mi (jako graczowi),kiedy jednego orka (najsilniejszego) trafilem w kolana (tak wypadlo z opisu MG) z moich obu pistoletow strzalkowych i nie mogl juz sie ruszac,buehehehehehehe!!!!