<!--QuoteBegin-Dziad vel por Hiacynt+-->
Dziad vel por Hiacynt pisze:<!--QuoteEBegin-->Necromancer. KS jest straszna. Ale to konsekwencja strasznego czynu. Koniec, kropka. (1.)W wielu rzeczach sie mylimy. <br />Czy zawsze trzeba zastanawiac sie nad tym? Czy dobrze czy zle? Wtedy, tak mi sie wydaje, nigdy nie poszlibysmy do przodu. (2.)Jasne, ze w obliczu, kiedy dzieje sie nam jawna niesprawiedliwosc, a wszyscy krzycza, ze to my jestesmy winni, miotamy sie walczymy i mowimy, nie! To naturalne. Nawet wtedy, gdy winnymi jestesmy. <br />Wydaje mi sie, ze kazda osoba z zewnatrz, mimo dowodow (potwierdzajacych) ma problem z wydaniem wyroku. Ale go wydaje. (3.)Takie sa reguly.
<br />Do nich nalezy rowniez rozpatrywanie rzeczy po czasie, mowienie, ze gdybysmy poczekali jeszcze chwile, znalazlby sie inne (prawdziwe) dowody. (4.)Ale ile mozna czekac?
<br />Pozwoli³em sobie wstawiæ punkty.
<br />
<br />ad 1. Jedna pomy³ka nie usprawdliwia drugiej. Innymi s³owy, mówi±c ¿e jeste¶my omylni nie powinni¶my usprawdliwiaæ kolejnych pomy³ek. To tak jak usprawiedliwianie jednej kradzie¿y drug±. Je¶li za¶ to zdanie nale¿y rozumieæ jako beznamiêtn± konstatacjê
"Có¿, natura ludzka jest omylna", to kwestia ¿ycia i ¶mierci jest moim zdaniem jedn± z bardzo niewielu kwestii, gdzie wola³bym widzieæ zamiast takiej konstatacji niezwykle wielkie wysi³ki na rzecz unikniêcia pomy³ki tej rangi.
<br />ad 2. Piszesz o "pójsciu do przodu". Wydaje mi siê, ¿e próba wykazania kary ¶mierci jako "pój¶cia do przodu" jest wysoce ryzykowna. Ja bym tego nie wi±za³ w ogóle z pojêciem postêpu. To nie jest chyba postêp w ¿adnej dziedzinie, je¶li pañstwo zabija kogokolwiek (nawet zbrodniarza), bo nikomu nie powinno byæ rado¶nie w tej chwili.
<br />Je¶li za¶ Twoje zdanie nale¿y rozumieæ inaczej, ¿e po prostu wykazujesz i¿ nie mo¿na tkwiæ w obawach lecz nale¿y dzia³aæ, to tak jakby¶ stwierdzi³
"hej, uwa¿am, ¿e dzia³anie i ryzyko z nim zwi±zane jest tu wiêksz± warto¶ci± ni¿ ¿ycie ludzkie niewinnego cz³owieka". Ja jestem przekonany, ¿e ¿ycie ludzkie (w tym ¿ycie ludzkie niewinnego cz³owieka) jest najwiêksz± warto¶ci± i w zwi±zku z tym, uwa¿am, ¿e w jego imiê nale¿y "tkwiæ w obawach" czy te¿ wstrzymaæ siê od dzia³añ, zabijania.
<br />ad 3. Piszesz "takie s± regu³y". Regu³y s± takie, jakimi je ustalimy. Nie próbujmy siê pocieszaæ, ¿e istnieje jaka¶ logiczna czy te¿ wy¿sza konieczno¶æ, która mówi
ludzie, nale¿y zabijaæ zbrodniarzy. Nie ma takiej. To kwestia wyboru. I ka¿dy zwolennik kary ¶mierci, który dzia³a³ aktywnie na rzecz jej wprowadzenia, w dniu ¶mierci niewinnego cz³owieka powinien szeptaæ zbiela³ymi ustami
"Jam to uczyni³".
<br />ad 4. Ile mo¿na czekaæ? To pytanie w zasadzie jest pytaniem
Ile mam czekaæ, a¿ poznam prawdê?. Problem jest w tym, ¿e proces s±dowy, czy ¶ledztwo policyjne to s± procedury zaprojektowane nie tylko po to, by poznaæ prawdê, ale by wymierzyæ prawo/sprawiedliwo¶æ. M.in dlatego aparat sprawiedliwo¶ci, postêpowanie ¶ledcze i s±dowe ró¿ni± siê od np.: metod naukowych poznania i od zak³adów badawczych. Je¶li na sali s±dowej jest rozs±dna osoba, to wie ona, ¿e ka¿dy wyrok ma luki, ka¿de postêpowanie równie¿ i tylko dyskusyjna jest kwestia tych luk. Czasem s± tak ma³e i¿ wszyscy, ³±cznie z oskar¿onym i jego obroñc± s± zgodni
jest winny. Czasem bywaj± wielkie. A zatem nie czekaj na prawdê, bo nawet je¶li j± zobaczysz, to nigdy nie bêdziesz tak naprawdê wiedzia³, ¿e to ona. Czekaj±c za¶ niewinno¶æ drugiego cz³owieka tracimy wiêc przede wszystkim pieni±dze.
<br />I (znów) porcja demagogii na koniec - gotów jestem wydaæ spor± czê¶æ moich pieniêdzy na ewentualne utrzymanie dowolnego ze zwolenników kary ¶mierci, je¶li który¶ z Was pójdzie siedzieæ i moje podatki maj± Was uchroniæ przed niezas³u¿on± szubienic±.