sob sie 30, 2003 12:57 pm
U mnie ogólnie problem polegał na tym, że wcześniejsi mistrzowie gry grali tylko "w lato" (znaczy się, codziennie słońce, brak deszczu...) Wprowadzałem stopniowo inne zjawiska meteo typu deszcze, gradobicia itp. Był też śnieg i zima ("-" do zręczności, magowie mieli problemy z gestami do zaklęć, bardowie z grą na instrumentach szarpanych, wojownicy zwykli przemarzać w zbrojach metalowych). Wszyscy byli wdzięczni, gdy oznajmiłem (ustami szamana), że zbliża się odwilż i ocieplenie.