śr lis 26, 2003 9:37 pm
W DnD s± bogowie. Ka¿dy z nich ma swoj± doktrynê. Jakie¶ regu³y, których jego wyznawcy powinni przestrzegaæ. Niezale¿nie, czy jest to bóg chaotyczny, czy te¿ prawo¿±dny. Je¿eli istnieje co¶ takiego, jak Ko¶ció³ jakiego¶ boga, to s± te¿ jakie¶ prawa. Id±c za tym, ka¿dy, kto jest wyznawc± tego¿ boga i wykroczy przeciwko tym zasad±, automatycznie pope³nia grzech. Z tego co wiem, to bogowie w DnD potrzebuj± wyznawców, aby istnieæ. Ka¿dy z nich posiada jak± niszê, któr± zape³nia. Ma swoje miejsce. Zbiera wokó³ siebie wyznawców, czyli ludzi, którzy bêd± wyznawaæ warto¶ci, które s± dla niego najwa¿niejsze. Je¿eli kto¶ zdradza takie warto¶ci, to odsuwa siê od boga. Traci jego przychylno¶æ. Je¿eli jest jego wiernym wyznawc± i zgrzeszy³, bo zgubi³ siê i pope³ni³ b³±d, to musi podej¶æ do sakramentu spowiedzi. Bóg nie mo¿e pozwoliæ sobie na ³amanie swojej doktryny. Pelor nie mo¿e powiedzieæ do cz³woieka, który wyr¿n±³ ca³± wioskê, zgwa³ci³ dzieci i starców, a kobiety powiesi³ na hakach, ¿e w sumie to ¼le zrobi³, ale mo¿e nadal byæ jego wyznawc±. Albo go¶æ przestaje go wyznawaæ, albo musi podej¶æ do spowiedzi i poprzez pokutê, jak± bóg mu wyznaczy za po¶rednictwem swojego kap³ana, wyprosiæ u niego przebaczenie. Tak¿e sakrament spowiedzi i pokuty jest nieod³±czn± czê¶ci± ka¿dej wiary. Czy to chrze¶cijañskiej, czy te¿ jakiejkolwiek w ¶wiecie fantasy.
<br />
<br />Co do Korda Kivak, to:
<br />
<br />Kap³ani zdobywaj± nowych wyznawców poprzez czyny. Nie chodz± i nie bawi± siê w retorykê. Piêkne s³owa to nie ich broñ. Oni raczej chodz± i pomagaj±. Taka pomoc, jest zawsze w jaki¶ sposób zwi±zana z si³± i jej sprawdzianem. Kap³ani Korda imponuj± w³a¶nie swoj± tê¿yzn± fizyczn±. Je¿eli jakiemu¶ ch³opu koñ padnie na polu, to kap³an Korda we¼mie p³ug i sam zaora to pole. Potem powie: "Cz³eku w Korda winni¶cie wierzyæ, bo on si³ê daje, która tak potrzebna w ¿yciu". Kap³an tego boga nie stroni te¿ o bijatyk. Jak w karczmie bêdzie bitka, to chêtnie w niej we¼mie udzia³. Oczywi¶ci tak, by nikt nie dozna³ powa¿nych ran. Zreszt± potem mo¿e trochê poleczyæ. Na koñcu oczywi¶cie podziêkuje wszystkim za sprawdzian si³y. W ¶wiatach fantasy, tak jak w ¶redniowieczu si³a by³a wielkim atrybutem, cnot±, któr± chwalono. Cz³ek silny, to cz³ek zdrowy. W zdrowym ciele zdrowy duch.
<br />
<br />Na sam± msze my¶le, ¿e przychodzi siê zrzuciæ trochê testosteronu i podarowaæ swój pot Kordowi. W miêdzyczasie jaka¶ mowa, choæ nie jest ona konieczna. Jak ju¿ wcze¶niej pisa³em, dla Korda najwa¿niejsze s± czyny. Kap³ani sprawdzaj± jakie postêpy poczyni³y ich owieczki, czy im siê sade³ko nie pojawi³o na brzuchu. Masza to raczej spotkanie. Rodzaj treningu, gdzie wszyscy æwicz± pod czujnym okiem kap³ana, który ca³y czas klepie o tym, ¿e si³ê dla dobra innych trzeba wykorzystywaæ, ¿e Kord swym szczê¶ciem obdaruje wiernych i nie mo¿na byæ sta³ym, a zmiennym. Bo stagnacja jest s³abo¶ci±. Mo¿e te¿ byæ na koñcu jaki¶ konkurs, zawody, których zwyciêzstwem Kord nagrodzi.
<br />
<br />Sluby czysto¶ci w ¿adnym wypadku. Kap³anów Korda nic takiego nie mo¿e ograniczaæ. Przecie¿ podczas seksu æwiczy siê wiele parti miê¶ni:)
<br />
<br />Sam Ko¶ció³ nie ma hierarchii. Oczywi¶cie jest jaki¶ tam g³ówny kap³an w ¶wi±tyni, ale jakiej¶ wielkiej drabiny zale¿no¶ci nie ma. Ka¿dy kap³an jest sobie prze³o¿onym. Odpowiada tylko przed samym bogiem i w³asnym sumieniem. Je¿eli jest kap³anem osiad³ym, to dba o ¶wi±tynie i owieczki, je¿eli wêdrownym, to stara siê wprowadzaæ w ¿ycie idee, którym jest wierny pod czas przygód. Ka¿dy jednak zawsze bêdzie doskonali³ cia³o i swoj± si³ê i nigdy nie przepu¶ci jej sprawdzianu.
<br />
<br />Je¿eli chodzi o spowied¼ i sakrament pokuty, to oczywi¶cie musi byæ jaki¶ sprawdzian si³y, który bêdzie mia³ na celu jakie¶ dobro. Pe³na dowolno¶æ. Kord jest chaotyczny.