Ziemniak0r! Jak zaznaczy³em w po¶cie byli¶my wtedy pocz±tkuj±cymi graczami (du¿o od tego czasu siê nie zmieni³o, bo to by³o jekie¶ pó³ roku temu) wiêc kumpel odgrywaj±cy druida nie zd±¿y³ siê dok³adnie dowiedzieæ co to Int a co Rzt. Mistrz te¿ akurat nie by³ zbyt do¶wiadczony. Ale tak w³a¶ciwie to nie zrobi³ raczej b³êdu. Sam powiedzia³e¶, ¿e Rzt to "zdrowy rozs±dek". A z reszt± to najmniej wa¿ne. Dziêki za uwagi. Przydaj± siê.
Mam kolejn± dawkê kwiatków z nieco pó¼niejszego czasu. Zaklinacz i druid (opisani w poprzednim po¶cie) nadal w ekipie, dusza mojego ³otrzyka zosta³a uwiêziona w pewnym klejnocie a ja sam zosta³em MP. MP, który prowadzi³ tamt± kamapniê zosta³ graczem i do³±czy³ do dru¿yny jako bard.
Jak juz mówi³em, przej±³em przygodê i w wolnych chwilach zacz±³em przegl±d±æ karty postaci, na których nawiasem mówi±c, by³ niez³y ba³agan. Przegl±dm sobie ekwipunek i po jakim¶ czasie zorientowa³em siê ¿e w ekwipunku druida znajduj± siê 2 diademy dyplomacji a w ekwpiunku zaklinacza jeszcze jeden, a dru¿yna zanalaz³a tylko 1 taki przedmiot.
Kiedy zacz±³em prowadziæ gracze wpadli na genialny pomys³ aby zrobiæ zamach stanu i obaliæ so³tysa
. (Po udanej rewolucji) Zaklinacz sanlaz³ w domu eks-so³tysa drewnian± figurkê. Uzna³, ¿e to wstêp do jakiego¶ questa i przez 3 sesje prosi³ ka¿dego napotkanego czerwnika o identyfikacjê. Nawet po kilku nieudanych próbach, dalej próbowa³ j± zidentyfikowaæ s±dz±c, ¿e figurka ma ograniczon± odporno¶æ na identyfikacjê. Ju¿ chcia³em mu zwrócic uwagê, ale powiedzia³em sobie wcze¶niej, ¿e nie bêdê podpowiada³ BG. Kiedy ju¿ mia³em nie wytrzymaæ uratowa³ mnie jeden z graczy, który chc±c u¶wiadomiæ zaklinaczowi jego g³uptê, podniós³ z ziemii kamieñ i poprosi³ jakiego¶ maga o jego identyfikacjê
Bard: Jak nazwa siê ta karczma?
MP: (trochê zdezorientowany, bo to moje pierwsze sesje by³y i nie mog³em dobrze zapanowaæ nad wszystkim) eeee...(Wymy¶lam na poczekaniu).. "Pod sma¿on± kie³bas±"
Druid: Jak± kie³bas±? Podsma¿an±?
W pogoni za ch³opcem, który zwêdzi³ pewnemu bardowi lutniê, BG dotarli nad klif, w którym by³a jaskinia.
MP: (do zaklinacza) Dalszy odcinek groty jest zbyt w±ski aby¶ móg³ siê nim przecisn±æ. Nawet ch³opiec, którego gonili¶cie mia³ problemy z przedostaniem siê dalej.
Zaklinacz: To ja próbujê siê przecisn±æ
MP: ....
Zaklinacz: 20!
MP: Wcisn±³e¶ siê ma³y kawa³ek do ciasnej jaskini
Zaklinacz: Przeciska siê dalej i wyrzuca jeszcze chyba z 2 czy 3 20-stki
MP:
. Wcisn±³e¶ siê jeszce ma³y kawa³ek dalej, ale teraz prawie nie mo¿esz siê ruszaæ i chyba bêdziesz mia³ problemy z wyj¶ciem
Zaklinacz: Przepycham siê jeszcze dalej. Turla i znów 20
MP: Jak to zaklinacz, zaklinowa³e¶ siê!
Ten sam zaklinacz na tej samej sesji ci±gle marudzi, ¿e musi i¶æ do biblioteki. Ci±gle namawia dru¿ynê aby udaæ siê do Marr (miasto s³yn±ce z najlepszych bibliotek). W koñcu po 3h (w realu) zrezygnowana reszta udaje siê do Marr i trafia do ogromnej biblioteki.
Bibliotekarz: Czego chcesz wêdrowcze?
Zaklinacz: Nie wiem
Reszta graczy:
MP: Twoje powietrze przecina miecz
(Powietrze: Giñ!)
Druid: To ja idê do obozu. (druid by³ w pe³ni si³ fizycznych i umys³owych
)
Bard: A ja mu pomagam!
Mijaj±c miasto.
Druid: Chod¼cie ze mn± do miasta, bo muszê kupiæ sobie 3 zestawy uzdrowiciela. Bêdzie na zapas
(ju¿ w sklepie)
Druid: Czy s± zastawy uzdrowiciela?
Sprzedawca: S±
Druid: A po ile?
Sprzedawca: 150sz
Druid: Za jeden?!
Sprzedawca: Za wszystkie!
Reszta BG: A sk±d ty wiesz ile on chcia³ kupiæ?
MP: