[center:fb9a3bf95f]<span style='font-size:25pt;line-height:100%'>Lot Ptaka part VI
„Cz³owiek”</span>
„Jeste¶my tylko lud¼mi.”[/center:fb9a3bf95f]
<span style='font-size:25pt;line-height:100%'>W</span>³a¶nie. Cz³owiek. Na pró¿no chyba szuka³bym kogo¶, kto nigdy nie zastanawia³ siê nad istot± natury ludzkiej. Przecie¿ lud¼mi jeste¶my i nic, co ludzkie, nie jest nam obce.. A jednak. Czy to zdanie, wypowiedziane kilkana¶cie wieków temu przez Terencjusza jest do koñca prawd±? Osobi¶cie nie ¶miem podwa¿aæ sentencji takiego cz³owieka, ale jednak po moich ostatnich prze¿yciach zdaje mi siê byæ niepe³na.. jej prawda - oczywi¶cie, wielka - nie w ka¿dym momencie tak± jest. A mo¿e tak siê tylko wydaje?
Je¿eli bowiem zdanie interpretowaæ na sposób na który ja to zrobi³em, s± co do niego pewne w±tpliwo¶ci. Otó¿ rozumieæ to mo¿na w sposób ten, ¿e nic co ludzkie nie pozostaje nam nieodkryte czy te¿ niepoznane. Interpretacja byæ mo¿e b³êdna, a udowadnia mi to tylko przyk³ad kilku moich ostatnich dni. Nigdy nie wiedzia³em, ¿e pokocham... przyjació³kê.
<span style='font-size:25pt;line-height:100%'>T</span>o, co mia³o miejsce w moim ¿yciu nie jest z³e. Nie, przenigdy. Jest piêkne. Najpiêkniejsza mi³o¶æ powstaje z przyja¼ni, czy¿ nie? Wtedy akceptujemy cz³owieka w pe³ni takiego, jakim jest naprawdê.. Ale wracaj±c do meritum muszê powiedzieæ, ¿e jeszcze tydzieñ temu nigdy bym o czym¶ takim nie pomy¶la³. Nasuwa mi siê obraz mnie, Demoona, budz±cego siê w swoim ³ó¿ku i my¶l±cego o.. Niej, jako o tej jedynej. Nie, nie i jeszcze raz nie. To by³o dla mnie nie do pomy¶lenia, to mog³o zdawaæ siê tylko my¶l± powsta³± z burzy hormonów.. no, w ka¿dym razie czym¶ na pewno nierealnym. Jaki to ma zwi±zek z tematem? Ano, ca³kiem mocno siê go trzyma. Przecie¿ tydzieñ temu nie wiedzia³em o tym, co stanie siê potem.. a jednak takie uczucie nie dojrzewa w kilka dni. To by³o ju¿ wcze¶niej, na pewno, tyle ¿e ja o tym nie wiedzia³em..
[center:fb9a3bf95f]I jak tu powiedzieæ: „Cz³owiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce”?[/center:fb9a3bf95f]
Czê¶æ z Was pewnie siê ze mn± nie zgodzi, no ale to zale¿y od interpretacji sentencji Terencjusza. Ja jednak wci±¿ nie dowierzam w to co siê sta³o i chcê to zanalizowaæ, nawet je¿eli mia³bym to robiæ sam przed sob±.
Cz³owiek to zaprawdê istota wielka, ale wed³ug mnie dalej nie poznana. Tajemnic± dla mnie jest uczucie, które istnieæ mog³o od dawna.. wci±¿ nie mogê siê pogodziæ z tym, ¿e tak to wygl±da. A Wy? Te¿ czasem to, co czujecie zaskakuje Was samych? Zgadujê, ¿e tak.
Pytanie nasuwa siê samo: Czemu siê tak dzieje? Nieprzyjemnym jest bowiem nie znaæ samego siebie.. sam jednak przyznam, ¿e nie mam ochoty zgadywaæ. Inaczej nie nazwê tego, co mog³oby siê kryæ za zamiarem odkrycia przyczyn nieznajomo¶ci siebie. Wiem, ¿e nie tacy jak ja próbowali.. Pozostawiê to niewiadomym.
Dla nas, jako ludzi, dalej pozostajemy niepoznani. S± rzeczy, które w naszym zachowaniu zadziwiaj± nas bardziej ni¿ wszystko inne. Przyczyny tego nie da siê okre¶liæ w jednoznaczny sposób; pozostaje nam tylko akceptacja.
To, co siê sta³o w mojej rzeczywisto¶ci mo¿e byæ b³êdem. Ale czy to ¼le? B³êdy siê zdarzaj± i nie sposób siê od nich ustrzec. Nie wszystko zawsze dzieje siê tak, jak powinno siê dziaæ. Czasem po prostu chcemy by by³o inaczej. Co to by³by za ¶wiat, gdzie wszystko co siê dzieje jest dobre? Co to by³by za cz³owiek którego wszystkie czyny s± idealne?
Z tym pytaniem Was pozostawiam.
<span style='font-size:25pt;line-height:100%'>P</span>o có¿ ja napisa³em to wszystko? Wbrew pozorom, bezsensowne gadanie nastolatka prze¿ywaj±cego okres dojrzewania ma co¶ w sobie. Mo¿e widzi to tylko sam autor, ale spróbuje on Wam przekazaæ nik³± warto¶æ p³yn±c± z tekstu zwanego przez niego felietonem.
Ostatnimi czasy zauwa¿y³em pewne kontrowersyjne sprzeczki w temacie o ostrze¿eniach. Forumowiczom bowiem nie podoba siê zachowanie Moderatorów, przynajmniej tak wywnioskowa³em. Nie chcê rozpoczynaæ nowej k³ótni, wiêc napiszê tylko kilka s³ów:
[LIST]Moderatorzy to grupa osób wybranych przez kompetentne do tego osoby. Wierzcie mi albo nie, wykonuj± swoj± pracê dobrze. Nie s± cyborgami, tylko lud¼mi. Przeczytajcie tekst powy¿ej i odpowiedzcie sobie na pytanie, czemu czasem siê myl±. S± po prostu lud¼mi.
Nieuzasadnione wydaj± mi siê sprzeczki z Nimi. Je¿eli Ci, którzy sprawuj± nad Nimi w³adzê dojd± do wniosku ¿e jeden z Nich ¼le wykonuje robotê, to bêdzie koniec Jego funkcji. Za tak ciê¿k± robotê nale¿y im siê nagroda w postaci kilku udogodnieñ. I tak spogl±daj±c na nich mo¿na powiedzieæ ¿e s± wolontariuszami.
Nie dobijajcie ich tym co piszecie.[LIST]
Jeste¶my po prostu lud¼mi. Cz³owiek, istota wielka; cud ¶wiata; stworzenie Boga.. ale dalej pozostaje tylko cz³owiekiem. Akceptacja jest drog± do szczê¶cia.
Teraz pewien paradoks; zaistnia³a sytuacja ka¿e wrêczyæ mi Arbuza pewnej osobie. Problemem jest to, ¿e nie wiem o kogo chodzi!
Ten pyszny owoc dostaje zapewne pewien Administrator. Chodzi mi o podzia³ Sesji, Komentarzy i Archiwum na tematy zwi±zane z Grand Chessboard Aren±. Brawo, to by³a dobra robota. Wiem te¿, ¿e jest to pomys³ jakiego¶ Forumowicza. Niech i On wiêc ¶wiêtuje (?) pozyskanie Arbuza.
Na sam koniec chcia³bym przekazaæ Wam pewn± informacjê. Otó¿ jest to ostatni felieton który mia³ pokazaæ siê w moim okresie próbnym. Tak tak, je¿eli nekromancer stwierdzi, ¿e dobrze wykona³em swoj± robotê, to nied³ugo ujrzycie mnie na funkcji drugiego Redaktora Forum. Ale.. chcecie tego, czy nie? Odpowied¼ na to pytanie jest dla mnie bardzo wa¿na.
Po drugie, tak marginesowo, przepraszam Was je¿eli tym felietonem Was zniesmaczy³em. Byæ mo¿e, i zapewne tak jest, nie jest to pokaz tego co potrafiê. Wybaczcie mi jednak i zwa¿cie na to, ¿e w ¿yciu nasz³a mnie gwa³townie wielka zmiana. Wybaczcie.
Pozdrawiam,
przy okazji bardzo prosz±c o komentarze.
Demoon