Właściwie nigdy nie prosiłem o tego typu współpracę, ale co tam. Pierwszy raz musiał kiedyś nastąpić. Drodzy Forumowicze, proszę Was o radę i pomoc w pewnej kwestii. W autorskim świecie, gdzie rozgrywa się moja kampania w DnD miało miejsce pewne wydarzenie, które w znaczący sposób wpłynie na jego dzieje. Otóż, udało się tam odkryć i na nowo uruchomić bramę do teleportacji. Dwustronną dodajmy. Rzecz o tyle niezwykła, że od kilkunastu wieków, takie ustrojstwa nie były znane i właściwie nikt już nie pamięta czasów, w których stanowiły jedną z normalnych dróg komunikacji. I tu zaczyna się moja prośba. Chciałbym Was poprosić o „zasymulowanie” dalszych losów bramy w oparciu o dane, jakie podam niżej. Tutaj zaznaczę tylko, że opieranie się o zasady DnD na niewiele się zda. Wasz rozsądek, analogia historyczna, czy wyobraźnia z pewnością bardziej mi pomogą niż tabelka, czy adres bibliograficzny, do któregoś tam z kolei podręcznika.
Za pomoc z góry dziękuję.
A teraz czas na mięsko
Bramy
Dwie, nasycone potężną magią i pokryte tajemniczymi znakami kamienne okręgi o średnicy ponad sześciu metrów. Obie stoją wewnątrz kamienic w miastach i obie na pewno zostały skądś przywiezione (nie pasują ani do wystroju pomieszczeń, ani nie komponują się architektonicznie).
Pierwsza brama znajduje się w mieście pośrodku pustyni – Valpur, eksterytorialnej stolicy księstwa Valpur, powiązanego zależnością lenną z królestwem Sahrim. Druga – w stolicy księstwa Mantur, będącego lennikiem – przynajmniej nominalnie - Wielkiego Chanatu Krasnoludzkiego mieście Mantur. Póki co, budynki, w których znajdują się portale, zostały przygotowane do transportu towarów. Wykonano specjalne platformy dla wozów i pozmieniano układ pomieszczeń w kamienicach. W przypadku Mantur planuje się nawet przebudowę części miasta, by dostosować ją do wzmożonego transportu w okolicach bramy (gęsta i wielopoziomowa zabudowa niemal uniemożliwia wozom transport towarów).
Historia
Uszkodzone i/lub nieaktywne portale są porozsiewane po całym kontynencie. Oficjalne źródła milczą do tej pory na temat ich użycia. Podejrzewa się, że magowie z Uniwersytetów Wielkiej Magii na Archipelagu Księżycowym korzystają z kilku na własny użytek, ale są to jedynie niepotwierdzone niczym plotki. Portale w Valpur i Mantur znane były od dawna. Jednak jako, że są reliktami upadłej cywilizacji A’vatari wzbudzały kontrowersje. Te miasta bowiem, jako jedne z niewielu nie były zaaranżowanymi dla nowych mieszkańców kontynentu ruinami miast A’vatari. Zarówno miasto Mantur, jak i Valpur, zostały w całości zbudowane przez Śmiertelników.
Najstarsze zapiski i inwentaryzacje mówią, że teleportery znajdowały się w kamienicach już kilkaset lat temu. Niewykluczone więc, że zostały tam umieszczone w początkowej fazie rozwoju tych miast. Do tej pory jednak, pomimo wielu prób nie udało się „naprawić” tych konstrukcji.
Przełomem okazało się pojawienie Serpentbisów (rasy istot przybywającej spoza znanego Śmiertelnikom kontynentu). Wężo-ludzie natychmiast zainteresowali się bramami i rozpoczęli intensywne badania. Korzystając z ustaleń magów Aereth i własnego doświadczenia po kilku latach pracy uruchomili bramy. Żmudna i kosztowna operacja połączyła magicznym tunelem dwa, oddalone od siebie o ponad dwanaście tysięcy kilometrów, miejsca.
Ogromne perspektywy pociągnęły za sobą walkę o wpływy.
Strony konfliktu
Bezpośrednie:
Książe Mantur – Władca księstwa, mimo iż w rzeczywistości marionetkowy, jest bardzo zainteresowany nowymi perspektywami, jakie dają bramy. Było nie było, portale są w jego mieście, tuż pod pałacem. Błyskawiczne ruchy polityczne, jakie przedsięwziął pozwoliły mu czerpać zyski z użytkowania bram (wprowadził nowy podatek) oraz – co najważniejsze – zacieśniły i ociepliły stosunki polityczne z księstwem Valpur (do tej pory zawsze znajdującego się w cieniu Sahrim).
Rahmadhaan Valpur – podobnie jak jego manturski odpowiednik, także Książe Valpur wykorzystał sytuację. Dzięki podjęciu natychmiastowych rozmów z Manturczykami, swą postawą zaszachował swoich przeciwników i konkurentów politycznych. Przed ludem miasta Valpur pojawiły się ogromne perspektywy. Bezwzględnie najbiedniejsze państwo na kontynencie zyskało swoją szansę. Z tego jednak, co zdają się sugerować działania władcy, na nowym układzie zyska jedynie on sam i jego najwierniejsi poplecznicy. A że Książe nie lubi się dzielić władzą ani wpływami, tych ostatnich będzie niewielu.
Serpenthisi – odpowiedzialni za uruchomienie bramy Serpenthisi wycofali się z walki o wpływy i usunęłi w cień. Pozostałe państwa teraz zabiegaja o ich usługi, prześcigając się w lukratywnych ofertach. Póki co jednak wężo-ludzie milczą nieangażując się w żaden spór i koncentrując na zdobywaniu informacji.
Plemiona Pustyni – znajdujący się w ciągłej wojnie z „miastowymi” valpurskie plemiona „Beduinów” zwąchały interes życia. Wozy z towarami z Mantur będą musiały kiedyś opuścić miasto Valpur a wtedy znajdą się na ziemi plemion. Wodzowie poszczególnych watah już ostrzą zęby na towary, które lada dzień zaczną wypływać szerokim strumieniem ze znienawidzonego miasta. Kilku co bardziej charyzmatycznych wodzów już zaczyna gromadzić wokół siebie coraz większe zastępy popleczników. W końcu, najprawdopodobniej karawany z przeteleportowanym towarem będą świetnie strzeżone. Lud pustyni jednak nie boi się walki i – co ważniejsze – będzie walczył na swoim terenie i na swoich warunkach.
Czarne Maski – największa gildia złodziejska kontynentu posiadająca swoją siedzibę w Mantur po raz pierwszy od wieków przegrała z konkurencją. Nie mając bezpośredniego wpływu na przebieg wydarzeń wokół bramy jest zmuszona do walki o choćby najmniejsze wpływy. Na razie bezskutecznie. Ogromne rzesze specjalistów, zabójców, złodziei, szpiegów, dyplomatów i innych specjalistów mogą sprawić, że sytuacja niedługo się zmieni.
Gildia Kupiecka – znana od niedawna organizacja o tajemniczym rodowodzie okazała się być sponsorem i reprezentantem interesów Serpenthisów. Dlaczego? Póki co nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że obie kamienice są własnością ludzi z Gildii i to ona dyktuje większość warunków (a tym samym zgarnia największy zysk). Co prawda podatki wprowadzone przez władców po obu stronach są zaporowe, ale kupcy zapłacą niemal każdą cenę za tak szybką i bezpieczną formę transportu.
Szlachta Manturska – trzecia siła, obok Czarnych Masek i Gildii Kupieckiej, też powoli otrząsa się z pierwszej przegranej rundy. Najbogatsi ludzie Kontynentu, tak bogaci, że nie potrzebują nawet „ochrony” ze strony żadnej Gildii. Ludzie posiadający na swoich usługach całe armie i sztaby chętnie przyłączają się do walki o wpływy.
Zaborczość i chciwość śmiertelników nie zna granic.
Szlachta Valpurska – znajdująca się w stanie zimnej wojny z Rahmadhaanem i nietolerująca niezależności Plemion Północy szlachta najuboższego państwa kontynentu jest największym przegranym póki co. Przyzwyczajona do stabilnej sytuacji i swoich wpływów nie potrafiła się znaleźć w nowej sytuacji i przegrała walkę z władcą państwa. Wpływy i środki przeznaczane na zupełnie nieskuteczne akcje sprawiają, że z dnia na dzień szlachta traci wpływy.
Pośrednie:
Wielki Khanat Krasnoludki – choć potencjalnie suweren i siła zwierzchnia nad Księstwem Mantur, w rzeczywistości państwo zbyt słabe by kontrolować małe mocarstwo. Perspektywa rozwinięcia handlu i pozyskania taniej siły roboczej z Valpur oraz ogromne złoża rud żelaza w górach Ragach, za sprawą bram znacznie bliższych, wydaje się kusząca. Krasnoludowie przychylnym okiem patrzą na rozwinięcie współpracy z Valpur/Sahrim. Wraz z Mantur zamierzają ukrócić ścisłą współpracę pomiędzy tymi państwami a Królestwem Południowym (potężnym, ludzkim państwem). Wysokiej jakości towary krasnoludzie i produkowane tylko tam zaawansowane stopy z pewnością znajdą kupców wśród Sahrimskich/Valpurskich bogaczy.
Królestwo Sahrim – w przeciwieństwie do Khanatu Krasnoludzkiego i Mantur, to państwo roztacza realną władzę nad Księstwem Valpur. Przypływ obcego kapitału może jednak tę zależność zrujnować. Już teraz, Ghamni (król) Sahrim zaczął wywierać presję na Rahmadhaana Valpur – póki co jednak nieskuteczną. Gwałtowna natura Sahrimczyków i ich urażona duma może jednak doprowadzić w końcu do interwencji zbrojnej i tym samym walki między dwoma połączonymi państwami. Na szczęście dla Valpurczyków jednak, są jeszcze Plemiona Pustyni, które, gdy zewrą szyki i zostaną opłacone przez księcia, mogą stanowić nie lada zagrożenie dla armii Królestwa Sahrim. Ghamni o tym wie – i dlatego ogranicza się do presji polityczno-gospodarczej. Na razie nieprzynoszącej rezultatów.
Zjednoczone plemiona gór Ragach – państwo, które niedługo w największym stopniu odczuje skutki pojawienia się bramy, gdyż jego polityczny byt oparty był na handlu drogą lądową pomiędzy Sahrim/Valpur a Khanatem/Mantur. Gdy pojawiły się portale, nie ma już potrzeby przejeżdżania przez niebezpieczne góry i Obrzeża (ogromny, dziki teren pomiędzy Górami Ragach, a Wielkim Khanatem i Mantur). Wybraniec – "władca" (wódz) zjednoczonych plemion Gór Ragach – znalazł jednak rozwiązanie. Zamierza sprzymierzyć się z kupcami Sahrimskimi, którzy utrzymywali się z handlu drogą lądową i morską a jednocześnie rozpocząć rozmowy z krasnoludzkimi przemysłowcami. Zamierza skusić bogatych krasnoludów tanią siłą roboczą oraz rudami. Niestety, plan ten ma pewną wadę. Plemiona to dumny lud – bynajmniej nieprzystosowany do służby, a już zwłaszcza w kopalniach. Znów pojawia się więc groźba rozpadu unii plemion.
Kupcy i żeglarze – widmo bankructwa wisi nad nimi. Nagle statki i wozy przestają być tak potrzebne. Jedyny ratunek to współpraca z plemionami i walka o byt z konkurencją. Kupcy (zwłaszcza konsorcjum północ-południe) sięgają poń bez wahania.
Inne państwa
Uniwersytety Wielkiej Magii – na razie nie ma z ich strony reakcji. Jak zwykle profesorzy uczelni magicznych milczą w sprawach polityki.
Na koniec:
Jeszcze raz przypominam. Nie chodzi mi o wyliczenia. Ale o sytuację. Potrzebuję świeżego spojrzenia na sprawę. W miarę możliwości postaram się uzupełnić informacje, jeśli coś wyda się niejasne. Póki co, sprawa wygląda tak, jak ją scharakteryzowałem. Losy Aereth (kontynentu) znajdują się teraz w Waszych rękach Jestem bardzo ciekawy, co mi zaproponujecie.
Tymczasem czekam na Wasze propozycje.
Pozdrawiam.