Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

[30.12.2005] De gustibus disputandum est

pt gru 30, 2005 1:08 am

Nie wiem, czy aby znakiem rozpoznawczym nowej serii felietonów nie stanie się ilość inspiracji. Piszę już drugi tekst zaopatrzony w dwa punkty odniesienia. Mam przynajmniej taką nadzieję. Co się stanie – czas i pióro pokaże.

Mój ostatni felieton skomentowali najznamienitsi Użytkownicy Naszego Forum. Ich notki były długie, treściwe, a dyskusja interesująca. Ja – choć z pewnością nie należę do tak szacownego grona – też pozostawiłem tam swój ślad. Felieton właśnie. Jak się jednak okazuje, Forumowiczom (przynajmniej niektórym) brak odpowiedzi felietonisty, który to zakaz został usankcjonowany tuż po powołaniu tej funkcji.
Nie mnie wnikać w pobudki osób odpowiedzialnych za taki a nie inny, kształt „regulaminu” RedFora. W pełni jednak go popieram i póki co stosuję się doń bezwzględnie. Wspomniani wyżej Forumowicze dziwili się, iż RedFor nie ma prawa opatrywać swoich tekstów komentarzami. Niektórzy tego nie rozumieli i dziwili się. Tymczasem, jak się okazuje, jest to po prostu analogia do postępowania moderatorskiego we wszelkich innych wątkach. Jeśli moderator uczestniczy w dyskusji z pozycji Użytkownika, to nie powinien moderować danego wątku, tylko „przekazać” (uprzedzić) o przejściu obowiązku na innego moda. Kto zaś moderuje Podforum „felietony”? RedForzy.
Rzecz jasna, ja osobiście nie zawahałbym się ani chwili przed udzieleniem odpowiedzi, gdyby dyskusja poszła w kierunku zupełnie odmiennym niż zamierzony i zainteresowała mnie na tyle, by się wypowiedzieć. Żaden zakaz (poza banem) by mnie przed tym nie powstrzymał. Nowy temat – nowa dyskusja – nowe podejście. Tak będzie… jeśli tylko zdarzy się opisana sytuacja. Jeśli to zrobię – Wy, którzy czytacie felietony – dowiecie się o tym najprędzej.
Tymczasem jednak zasadę, ze wszech miar słuszną zresztą, wprowadzili „więksi ode mnie” (he, he) i tej zasadzie – w jej dotychczasowym kształcie – pozostanę wierny. No chyba, że mnie (a zwłaszcza moich przełożonych) przekonacie, na co znajdzie się tutaj miejsce.
Czekam z niecierpliwością i powoli przechodzę do następnej inspiracji.

Naprawdę rzadko się zdarza, by był nią inny felieton. A jednak takie zdarzenie miało miejsce. Trzeci „Nieregularnik” ShadEnca spowodował, że zacząłem się zastanawiać nad problemem wyrażalności swojego zdania na Forum. Najpłodniejszy z nieoficjalnych felietonistów wyraził w swoim tekście bardzo ostre stanowisko odnośnie gustów. O nich nie powinniśmy dyskutować a szacunek dla racji rozmówcy może tylko przynieść korzyści.
Ładne, przejrzyste zasady są niewątpliwą zaletą tego podejścia. Ale czy ono samo jest takie dobre, nie byłbym pewien. Więcej nawet, śmiem twierdzić, że to postawa odwrotna stanowi koło zamachowe każdego Forum. Grupa dyskusyjna bowiem nie istnieje bez swoistego konfliktu stanowisk. Bez walki na argumenty, bez przedstawiania „swojego, najlepszego ze znanych” stanowiska. Bądźmy szczerzy, wiele rzeczy robimy tak a tak, bo uważamy je za najodpowiedniejsze. W tematyce dotyczącej zabawy lub hobby, widać to najwyraźniej. Zapewne mało z Nas podczas samych scenariuszy roztrząsa kwestie typu: „och, jak ja chciałbym ładnie opowiadać w pierwszej/trzeciej osobie”, albo: „muszę się nauczyć szybciej liczyć w myślach”. Te postanowienia pojawiają się najwyżej przed lub po samej sesji. W czasie trwania scenariusza po prostu opowiadamy albo liczymy. Nie ma czasu na rozważania nad eRPeGowym rzemiosłem, bo jest na to już za późno. Na sesji kończy się teoria, kończy się rachunek wad i zalet, a zaczyna gra. Poza grą wciąż jednak znajdują się miejsca na myślenie o swoim własnym, indywidualnym stylu gry i pracą nad nim. Forum jest jednym z nich.
Rzecz jasna, nie namawiam tutaj nikogo do walki na słowne noże. Argumenty ad rem, są jedynymi sensownymi argumentami w tej dyskusji. Choćby dlatego, że w miażdżącej większości wypadków naprawdę nie wiemy „kto jest po drugiej stronie”. Wracając jednak do tematu.
ShadEnca jako moderatora (a więc również sprzątacza spamu) irytują tematy „thebeściarskie” – mnie znacznie mniej. Pewnie dlatego, że nie mam obowiązku ich przeglądać. Np. w ogóle nie interesuje mnie wątki poświęcone mechanice, więc ich nie czytam. ShadEnc nie ma takiego luksusu. Z drugiej strony uwielbiam tematy z iskierką. Z tym czymś, co każe uczestnikom rozmowy dyskutować ostro (ale kulturalnie) i nie pozwala rozmowie umrzeć śmiercią naturalną. W historii mojej bytności na Forum było kilka takich wątków. Niektóre z nich wciąż są aktywne.
I chwała Wam – rozmówcom – za to!

Teraz zbierzmy to wszystko do kupy. Mamy dwie sprawy. Po pierwsze ograniczenie aktywności RedFora w założonym przezeń wątku-felietonie. Po drugie apel o dobitniejsze wyrażanie swojego zdania. Z dyskusją (ale nie negacją) na temat gustów włącznie. Co z tego wynika? Sprzeczność należałoby powiedzieć. Sprzeczność, która doprowadziła mnie do wniosku, iż być może wina leży w sposobie zarządzania tą stroną. Skoro bowiem moderatorzy mają taką a nie inną wizję grupy dyskusyjnej, to może wywierają na innych presję, której reszta nie chce? Zauważmy, że Nasze Forum może być podawane za przykład jeśli chodzi o przejrzystość i merytoryczność. Tymczasem znajduje się na samym końcu, jeśli chodzi o „komunikatywność”. Między Użytkownikami a Grupą Trzymającą Władzę ™ jest niewidzialna, ale namacalna bariera. Bariera, która na pewno nie służy „dobrej zabawie” (przytaczam naczelną przyczynę powstania Forum za nekromancerem). Przeformułuję więc raz jeszcze pytanie, czy Forum jest do „gadania”, czy do „uzyskiwania informacji o…”?
Zawieszę jednak głos i pozwolę się Wam wypowiedzieć, tymczasem przechodząc do ostatniej części tekstu.

Kończy się rok. Minęły już święta. Czas zrobić małe podsumowanie. Wiele rzeczy się zmieniło w związku z Forum. Wiele osób odeszło. Wiele pomysłów opisano. Niejednego flame wara stoczono. Ale życie biegnie dalej. A czas wraz z nim. I w związku z tym, w związku z upływającym czasem chciałbym Wam życzyć, drodzy Forumowicze kolejnych rozmów, dyskusji i kłótni, byśmy nieraz jeszcze mogli się spotkać w wirtualnej przestrzeni www.dnd.pl.
I to by było na tyle.
Pozdrawiam i do siego roku!
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

pt gru 30, 2005 1:20 am

Przeformułuję więc raz jeszcze pytanie, czy Forum jest do „gadania”, czy do „uzyskiwania informacji o…”?

Wydaje mi się, że zarówno od jednego, jak i od drugiego.

Gadanie. A co innego robimy w tematach o fabule? Wymieniamy się często luźnymi uwagami typu "U mnie na sesji to to", rzucamy pomysłami. Dla mnie to jest właśnie takie gadanie. Jak z kolegami z drużyny po sesji, na codzień.

Uzyskiwanie informacji. Ja, jako uzyskiwanie informacji traktuję czytanie wątków o NPCach w settingach, mechanice etc.
Tam notki opierają się na zasadach, rozpiskach i innych "cudach" tego typu. Nie wiem czegoś, to zadaję tam pytanie. I tutaj pojawia się różnica, którą odczuwam pomiędzy tymi dwoma typami wątków (mechaniczne i fabularne). O ile przy fabularnych problemy można moim zdaniem łatwiej przezwyciężyć, bo tam przekładam wyobraźnię nad wiedzę, to w wątkach mechanicznych wymiękam, bo nie mam po prostu dostępu do takiej wiedzy/zaplecza/czegokolwiek, które by mi pozwalało na udzielanie się tam.

Między Użytkownikami a Grupą Trzymającą Władzę ™ jest niewidzialna, ale namacalna bariera. Bariera, która na pewno nie służy „dobrej zabawie”
Ciekawa opinia. Niemniej ja nie namacałem tej bariery. Może wiąże się to z tym, że na spotkaniach poznałem moderatorów także z ich "śmiertelnej" strony i w okolicznościach, gdy nie muszą dbać o poziom dyskusji.
 
Haer
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 5081
Rejestracja: ndz paź 17, 2004 4:30 pm

pt gru 30, 2005 9:36 am

Na pocz±tku siê przyczepiê do jednego babola ;) :

Jak siê jednak okazuje, Forumowiczom (przynajmniej niektórym) brak odpowiedzi felietonisty, który to zakaz zosta³ usankcjonowany tu¿ po powo³aniu tej funkcji.


co¶ chyba zjad³e¶ pisz±c to zdanie :)

<span style='color:olive'>Tak, dla unikniêcia nieporozumieñ powinno byc brakuje. Zdanie jest wiêc nie tyle niepe³ne, co niezrêczne ;) Dziêki jednak za uwagê.
Hekatonpsychos</span>

No chyba, ¿e mnie (a zw³aszcza moich prze³o¿onych) przekonacie, na co znajdzie siê tutaj miejsce.


zasadniczo mam jeden argument (zaraz mnie pewnie admini pobij± :) ): RedForów jest dwóch. Mo¿ecie siê umówiæ kto dany temat bêdzie moderowa³ i tyle ;). Poza tym, z obowi±zku pilnowania takich tematów mog± w razie czego odci±¿yæ tak¿e Ci z nas, którzy siê w dyskusjach felietonowych nie udzielaj± (tak do¶æ czêsto jest np. ze mn±).

Jesli za¶ chodzi o prawo u¿ytkowników do wymiany zdañ, to wydaje mi siê i¿ nie do koñca zrozumia³e¶ Shada. Nie to by³o powodem jego irytacji, a ci±g³e przerzucanie siê notorycznie powtarzanymi argumentami, lub wrêcz na odwrót - has³ami niczym nie popartymi. Co ciekawe (??) bol±czka ta tyczy siê g³ównie tematów "debe¶ciarskich". Je¶li dyskusja jest na poziomie (nawet je¶li iskrzy tu i ówdzie) zazwyczaj nie mamy nic przeciwko, je¿eli za¶ rozmowa przypomina przekrzykiwanie siê przekupek na targu miejskim, nie dziw siê, ¿e niektórzy reaguj± alergicznie (a zw³aszcza ci, którzy owych "przekupek" s³uchaæ musz±).
 
Anonim_1

pt gru 30, 2005 11:26 am

Jako temat "thebeściarski" rozumiem wątek, pełen notek typu:
- zaklinacz jest najlepszy bo może rzucać takie czary, jakie chce
- nieprawda, lepszy jest czarodziej, bo zna więcej czarów
- nieprawda, bo jak czarodziejowi ukradną księgę, to nic nie poczaruje

Jest ich na szczęście coraz mniej, zresztą nawet te, które cieszą się popularnością (np. Mnich słaba klasa?) przekonwertowały się na poważne, spokojne dyskusje na poziomie.

Nie mam nic przeciwko tematom z flejmem, ostrym, szybko rozwijającym się wątkom (do czasu gdy dyskutanci zaczną się obrażać) - niezależnie od tego, czy jest to temat mechaniczny, fabularny, dotyczy rpg w ogóle czy nie, nawet jeśli tyczy się gustów. Dopóki w notce zawarta jest jakakolwiek treść i zachowane są zasady pisowni (lub - ogólniej pisząc - post nie łamie regulaminu) nie widzę powodów, by interweniować. Ba, nie mam nawet takiego prawa!
 
Ric Simane
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 72
Rejestracja: pt gru 17, 2004 3:27 pm

pt gru 30, 2005 7:56 pm

Jak się jednak okazuje, Forumowiczom (przynajmniej niektórym) brak odpowiedzi felietonisty, który to zakaz został usankcjonowany tuż po powołaniu tej funkcji.


Trochę się tym forumowiczom nie dziwie. W końcu pisząc felieton, zadaje się w nim pytania, na które oczekuje się odpowiedzi. Często jednak odpowiedzią na nie, są pytania, skierowane wprost do autora felietonu. To jest włąśnie podstawa dyskusji, obowiązująca w większości tematów - pytanie na, które odpowiada się pytaniem. I jak teraz prowadzić dyskusje w takim felietonie, skoro autor nie może w nim odpowiedzieć. No, chyba, że felieton nie służy do prowadzenia dyskusji?. Jeśli tak to w komentarzach do felietonów powinny się zawierać tylko oceny samego felietonu, lub też w felietonie nie powinno się zadawać żadnych pytań do forumowiczów.

Dlatego też nie mam raczej nic przeciwko temu, by autorzy felietonu wypowiadali się we własnych pracach. Oczywiście skoro istnieje taka zasada, to mogą się jej trzymać. Ale czy odpowiedzi nie mogli by udzielić, gdzieś poza forum, np. na gadu-gadu, na PW lub na czacie? Nie oczekuje też, że odpowiedź na to dostane od Hekatonpsychosa w tym temacie (choć pytanie to skierowane jest prędzej do niego). Może mi ją udzielić każdy inny użytkownik (jeżeli w ogóle ktoś jej udzieli :D )

Skoro bowiem moderatorzy mają taką a nie inną wizję grupy dyskusyjnej, to może wywierają na innych presję, której reszta nie chce?


Dopuszcze się trochę takiego, lizusowatego stwierdzenia :D:
Może skoro moderatorzy mają swoją własną wizję grupy dyskusyjnej, to powinniśmy się do niej przystosować? :lol: (beton)
 
Rish
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 190
Rejestracja: śr cze 30, 2004 12:00 pm

sob gru 31, 2005 12:08 am

<!--QuoteBegin-Hekato+-->
Hekato pisze:
<!--QuoteEBegin-->Zauwa¿my, ¿e Nasze Forum mo¿e byæ podawane za przyk³ad je¶li chodzi o przejrzysto¶æ i merytoryczno¶æ. Tymczasem znajduje siê na samym koñcu, je¶li chodzi o "komunikatywno¶æ".

Powiem dosadnie, wrêcz przelejê na papier uczucia k³êbi±ce siê w mojej duszy.

Czasem mam wra¿enie, ¿e forum zamienia siê w jedn±, wielk± wigiliê w naszym rz±dzie.
Taak, dok³adnie. Fa³szywe u¶miechy. Taki stosik pisanek, z jadem w ¶rodku.
Smutne? Prawdziwe?!

Ale to uczucie mija, znowu chcê pisaæ, dzieliæ siê z Wami w³asnym zdaniem, "szczerzyæ zêby". I mieæ nadziejê, ¿e to co dostajê w zamian, jest równie szczere.

¯e nie znam ¿ycia? ¯e wierzê w cuda, jestem naiwny, niedo¶wiadczony? Ale czemu nie stworzyæ miejsca lepszego? Czemu to http://www.dnd.pl nie zawsze przynosi nam zabawê i przyjemno¶æ?
Czy argument "jeste¶my tylko lud¼mi" jest w tym wypadku wystarczaj±cy?

Czy moje (Wasze?) w±tpliwo¶ci, nawet je¶li te najmniejsze, nie sugeruj± nam, ¿e ta "niewidzialna bariera" jest namacalna, istnieje?

PS. Hekato, miszczujesz z tymi felietonami. S± ³adne, ciekawe, a przede wszystkim - zmuszaj± do refleksji! Podobaæ mi siê, tyle.

EDIT:
To mocna i do¶æ ostra wypowied¼, dlatego postanowi³em dodaæ trzy s³owa: bez obrazy, bracia!

Pozdrawiam
<span style='color:indigo'>R.</span>

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości