Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

wt mar 14, 2006 11:17 am

Od ostatniego mojego felietonu minęło sporo czasu. I tak (nie)stety będzie już zawsze. Nawałnica pracy, sporo innych zajęć, jednym słowem - życie - szturmuje podwoje mojego "bycia regularnym RedForem". Lekarstwem może się okazać resuscytacja nieco opustoszałego Forum, o czym jednak rozpisałem się w innym wątku.<br /><br />Z związku z rażącym mnie deficytem interesujących wątków poszperałem nieco w Archiwum, gdzie znalazłem sporo całkiem ciekawych dyskusji. Nie mam jednak zamiaru rozwodzić się nad "Złotą Erą" grupy dyskusyjnej ale skupić się nad często powtarzającym się motywem w owych tematach. Motywem zależności między "zabawą" a "grą".<br /><br />Zanim przybliżę Wam, co rozumiem pod poszczególnymi pojęciami chciałbym byście najpierw zerknęli na tę oto stronę. Mam nadzieję, że choć jest ona napisana po angielsku, zostanie zrozumiana, gdyż od niej tak naprawdę zaczęły się moje dzisiejsze poszukiwania tematu.<br />Czym jest klasyfikacja GNS? Ano, mówiąc skrótowo, formą takiego pogrupowania typów rozgrywki RPG by z jednej strony każdy z nich podpadał (kryterium zupełności) a z drugiej - nikt nie poczuł się niedowartościowany (kryterium poprawności politycznej). Bo w końcu, jak - wiedząc, że eRPeGi to rozrywka - można twierdzić, że jeden styl jest lepszy od drugiego. Nie można. Zasadnie w każdym razie.<br />Osobiście nie dostrzegam w podziale zaproponowanym przez twórców tej teorii błędów. Jest stosunkowo przejrzysty. Stosunkowo prosty. I jak stosunek generalnie - wcale ciekawy. Ma jednak pewną wadę. Jest nieekonomiczny. Przynajmniej w porównaniu z moim zapatrywaniem na sprawę. Zapatrywaniem, które mam nadzieję, choć w niewielkim stopniu Wam tutaj rozjaśnię.<br /><br />Otóż, wg GNS-u istnieją trzy typy Graczy/MG. Gamiści, Symulacjoniści i Narratywiści. Każdy z nich oczekuje czego innego po grze. Każdy kieruje się inną hierarchią wartości. Każdy w końcu inaczej postrzega RPG. Bo My, eRPeGowcy nie jesteśmy tak homogeniczni jak legendarny serek. Choć RPG jest niewątpliwie jedną z form rozrywki, to jednak samą rozrywkę rozmaicie odbieramy.<br />Jak już wspomniałem, system GNS dokonał trójpodziału. Ja proponuję dwa trzony. Nazwy obu pochodzą od typu satysfakcji czerpanego z gry. Jeden nazywa się "grą", drugi "zabawą" (odpowiednio z angielska "play/game" i "fun").<br />Kim jest zatem eRPeGowiec "zabawowy" - ano jest to ktoś, dla kogo największą wartością w rozrywce jest płaszczyzna towarzyska (w jak najszerszym kontekście). Jeśli idziesz na sesje przede wszystkim po to, by się pobawić z konkretnymi ludźmi, niezależnie od tego, czy będziesz to robił siejąc "mhhhhrrrok i strrrrrachhhh", czy sącząc piffko i rzucając raz po raz dowcipy, jesteś Zabawowcem.<br />Z drugiej strony "graczowy" eRPeGowiec idzie na sesję w pierwszym rzędzie po to, by osiągnąć osobisty cel. On chce rozwikłać zagadkę, okazać się najlepszym "aktorem" na sesji, wsławić się ciekawą akcją / przemyślaną przygodą. Gracze w odróżnieniu od Zabawiaczy potrzebują dodatkowego celu poza samą rozgrywką. Zabawiaczowi generalnie wystarczy sama obecność na scenariuszu. Gracz potrzebuje czegoś pośredniego - celu wewnątrz samej rozgrywki.<br />Jak łatwo dostrzec, różnica wydaje się płynna i nie jest generalnie możliwa do zidentyfikowania "z zewnątrz". Nie w tym celu została pomyślana. "Gracz", albo "Zabawiacz" siedzi bowiem w Was, drodzy eRPeGowcy. I sami musicie, jeśli chcecie oczywiście, odpowiedzieć sobie na to pytanie. Teoria GNS dorobiła się bardzo subtelnych rozróżnień w trakcie rozwoju. To, co ja Wam zaproponowałem nie ma szans na taki rozwój. Pomijając już, że najprawdopodobniej nie znajdzie się nikt (włącznie ze mną) by tę koncepcję rozbudować, sama w sobie ma zdecydowanie praktyczny wymiar. Zadając sobie to pytanie i udzielając odpowiedzi możecie bardzo sprawnie przewidzieć, czy pasujecie do siebie. Warunkiem będzie po prostu szczera odpowiedź. Gracz bowiem ma nikłe szanse dogadania się z Zabawowiczem (bez sporej pracy z obojga stron). Przekonałem się o tym na własnej skórze już kilka razy. I może właśnie dlatego zdobyłem się na wyartykułowanie tego "papierka lakmusowego". Mam nadzieję, że przydatnego.<br /><br />W powyższym tekście brakuje osobistego akcentu. Nie odpowiedziałem na pytanie. Nie napisałem Wam, "kim jestem" według swojej teoryjki. Niniejszym to czynię. Jestem Zabawowiczem. Zabawowiczem, który przeszedł długą drogę od Zabawowicza, przez ekstremalnego niemal Gracza, do Zabawowicza.<br />Najpierw grałem dla samej frajdy grania. Spotykałem się z przyjaciółmi (bo z nikim innym się nie bawiłem) i spędzałem po kilka godzin na opowiadaniu sobie przeróżnych historii. Potem odezwała się ambicja. Coraz więcej Graczy przychodziło na spotkania. Same sesje stawały się coraz bardziej wysublimowane. W końcu okazało się, że pojawiam się na sesjach (najczęściej mistrzując) jako "generator klimatu". Uczyłem się coraz lepiej i lepiej opowiadać. Budować nastrój (najczęściej przytłaczający, duszny i ponury). Odgrywać niesamowicie złożone postaci... Aż nagle przyszła refleksja... i plaśnięcie w czoło. Zadałem sobie sakramentalne pytanie "po co?". Po co zamęczam Graczy swoimi wymuskanymi historiami, skoro oni przyszli się bawić. Zresztą, sami Gracze odegrali wielką rolę w uświadomieniu sobie frajdy płynącej nie tyle z gry, co z samego spotkania. Pozostało spore zanurzenie w kreowanym świecie, częsta powaga i nieco przyciężkawy momentami klimat. Ale nastawienie tu, w sercu się zmieniło. Sesja stała się przede wszystkim taką a nie inną formą spędzania wolnego czasu. Nie było w niej celu, który służył do realizacji ambicji. Sesje były celem samym w sobie. Stałem się na powrót Zabawowiczem. Zatoczyłem krąg i wróciłem do punktu wyjścia. Bogatszy o dotychczasowe doświadczenia i umiejętności.<br /><br />A jak jest z Wami? Wystarcza Wam wspólne spotkanie i satysfakcja zeń płynąca (w obrębie ulubionej przez Was konwencji)? Czy może mimo wszystko potrzebujecie dodatkowego stymulatora w postaci udenego questu, świetnie odegranej postaci, realizacji zamierzonego celu, czy efektywnego (i efektownego) powerbuilda?<br />Jak to jest z Wami? Przyznajcie się, wolicie grać, czy bawić się?<br />Nie martwcie się, tu nie ma złej odpowiedzi. Jest tylko inna.<br />Have fun (or "play" well).<br />I to by było na tyle.<br />Pozdrawiam.<br />
 
Anonim_1

wt mar 14, 2006 2:08 pm

To chyba najlepszy felieton Twojego autorstwa, Hekatonie, który miałem okazję przeczytać. Odpowiednia długość, świetny język i odpowiedni, podany w przemyślany sposób temat. <br /><br />Teoria gra/zabawa, w nieco odmiennej formie, znana mi jest z cyklu artykułów Christophera Kubasika pt. "Interaktywne narzędzia". Autor jednoznacznie identyfikował się z "graczami", za najważniejszy element sesji uznając opowieść. Dość długo zgadzałem się z tym przekonaniem, z czasem jednak za najistotniejszą uznałem po prostu "dobrą zabawę". W jednej drużynie oznacza luźne rozmowy przy piwie, w innej dużo turlania, XP i skarbów. Mimo to wciąż ciągnie mnie do tworzenia "poważnych" opowieści... 8)
 
nekromancer
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2114
Rejestracja: wt maja 16, 2006 9:12 pm

wt mar 14, 2006 2:53 pm

<!--quoteo(post=262404:date=Mar 14 2006, 11:17 AM:name=Hekatonpsychos)-->
Hekatonpsychos pisze:
<!--quotec-->Jak to jest z Wami? Przyznajcie siê, wolicie graæ, czy bawiæ siê?<br />
<br /><br />Kiedy sesja mnie nie wci±ga, wtedy siê bawiê. Kiedy opowie¶æ jest ciekawa i pozosta³e postacie dobrze odegrane i wymy¶lone, wtedy... jeszcze lepiej siê bawiê i gram. <br />Najwiêksz± frajdê mi sprawia gra z konkretnymi lud¼mi, przyjació³mi od nastu lat, bo wtedy siê najlepiej bawiê. <br /><br />To bezpieczna kombinacja. Bo pozwala zawsze mieæ jak±¶ satysfakcjê. Jak nie z gry, to ze spotkania przynajmniej. <br />Pisz±c za¶, ¿e gracze nie s± homogeniczni jak s³ynny serek (choæ nazwa brzmia³a homogenizowany<!--coloro:#006600--><span style="color:#006600"><!--/coloro-->*<!--colorc--></span><!--/colorc-->) mia³e¶ podwójnie racjê. Nikt nie jest wcieleniem ¿adnego typu idealnego. To znaczy, je¶li podzielisz graczy na zabawowców i graczy, to rzecz jasna, nikt nie bêdzie stuprocentowym zabawowcem, bez ani jednego procenta gracza, czy odwrotnie. Ka¿dy z nas ma jedno i drugie w sobie, choæ w innej proporcji.<br />Ale to chyba jasne, tylko felieton narzuca skrajnie subiektywn± formê wypowiedzi i lekk± prowokacjê.<br /><br /><!--coloro:#006600--><span style="color:#006600"><!--/coloro-->* istot± serka homogenizowanego jest jego homogeniczno¶æ :wink: St±d nawi±zanie.<br />Hekatonpsychos<!--colorc--></span><!--/colorc-->
 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

wt mar 14, 2006 4:10 pm

jeśli podzielisz graczy na zabawowców i graczy, to rzecz jasna, nikt nie będzie stuprocentowym zabawowcem, bez ani jednego procenta gracza, czy odwrotnie. Każdy z nas ma jedno i drugie w sobie, choć w innej proporcji
<br /><br />Ależ będzie!<br />Jak wspomniałem w tekście ten jest zabawowcem, kto na pierwszym miejscu stawia tak a tak pojętą zabawę. Ten Graczem - kto na najwyżej stawia taką a taką grę. Jedynym wyjściem dla trzeciej grupy widzę, gdyby jakaś osoba czerpała identyczną pod względem siły satysfakcję z "gry" jak i "zabawy". Tym m. in. różni się moja propozycja od GNS-owej, w której model Gracza tworzy się z uwzględnieniem "stężęnia" poszczególnych typów.<br /><br />Adn. Oczywiście, można być Zabawowcem w jednej grupie i Graczem w innej. Kryterium sprawdza się z dokładnością do grupy i czasu (preferencje ulegają zmianie - czego przykładem miał być osobisty fragment felietonu).
 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

pt mar 17, 2006 6:06 pm

Bardzo fajny felieton. Jak najbardziej zachęca do dyskusji. :) <br /><br />Podział na "fun" i "play", choć faktycznie jest coś na rzeczy, to wydaje mi się zbyt zgrubny. Już tłumaczę.<br /><br />Owszem, znam osoby, które grają głównie w celach towarzyskich. Z drugiej strony mi też najlepiej gra się z ludźmi, których lubię. Ale tak naprawdę żaden z tych faktów nie jest wg mnie argumentem za zasadnością (ani nawet użytecznością) zaproponowanego przez Ciebie, Hekato, podziału.<br /><br />Kryterium podejścia do gry - "poważne" czy "zabawowe" nie sprawdza się w przypadku inaczej rozumiejących "grę" (nieco wg podziału GNS). Na przykład, jakiś czas temu grałem sesję u steenana. Obaj podchodzimy dość "poważnie" do gry, a jednak sesja okazała się niezbyt udana. Złożyło się na to z pewnością wiele powodów, ale myślę, że głównym było nasze podejście do "gry" właśnie. Ja jestem narratywistą z domieszką gamisty, a steenan (przynajmniej wtedy tak go odebrałem) bardziej klasycznym symulacjonistą/gamistą. Ja chciałem opowieści, w którą mógłbym się zaangażować, a on prowadził rozgrywkę, gdzie gracze mieli stawić czoła niebezpieczeństwu na w pełni obiektywnych zasadach (wynikających z mechaniki). To i to były "poważne" podejścia, a jednak utrudniające wspólną grę.<br /><br />A co do fajnego grania z przyjaciółmi, to na ostatnim Krakonie miałem okazję poprowadzić przygodę dla malahaja i Eleanor. Oboje bardzo polubiłem i dużo rozmawialiśmy o rpg i na inne tematy, ale gdy przyszło do rozgrywki to ich symulacjonistyczne podejście dość ostro podkopało przygotowany przeze mnie scenariusz - po prostu nie podchwycili zasugerowanej im motywacji dla ich postaci. [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/dry.gif[/img] <br /><br />Dlatego uważam, że GNS ma jednak dalej większe znaczenie - a po prostu można tę teorię rozszerzyć o typ Zabawowicza. Np. tak jak zrobiono to tutaj (BTW polecam inne artykuły na tej stronie. Nie ma ich wiele, a są moim zdaniem całkiem interesujące).<br /><br />.
 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

sob mar 18, 2006 2:51 am

Kryterium podejścia do gry - "poważne" czy "zabawowe" nie sprawdza się w przypadku inaczej rozumiejących "grę" (nieco wg podziału GNS). Na przykład, jakiś czas temu grałem sesję u steenana. Obaj podchodzimy dość "poważnie" do gry, a jednak sesja okazała się niezbyt udana. Złożyło się na to z pewnością wiele powodów, ale myślę, że głównym było nasze podejście do "gry" właśnie. Ja jestem narratywistą z domieszką gamisty, a steenan (przynajmniej wtedy tak go odebrałem) bardziej klasycznym symulacjonistą/gamistą. Ja chciałem opowieści, w którą mógłbym się zaangażować, a on prowadził rozgrywkę, gdzie gracze mieli stawić czoła niebezpieczeństwu na w pełni obiektywnych zasadach (wynikających z mechaniki). To i to były "poważne" podejścia, a jednak utrudniające wspólną grę.
<br /><br />Z tego co napisałeś wynika, że Ty bardziej chciałeś się bawić. Steenan - grać. I nie ma w tym nic złego. Mieliście prawo się nie dogadać. Prawdopodobnie ja wraz ze swoją drużyną na Twoim tle będziemy chcieć więcej "bawić się" - mimo iż mamy w składzie niemal czystego "Gracza" :wink:<br />Ja grając u Eri miałem podobne rozterki. Z jednej strony zasady i "gra", z drugiej stosunkowo luźne (jakby moje) podejście do reguł. Niestety, jedna rzecz wykluczała na dłuższą metę drugą. Może nawet vice versa :wink:<br />Pozdrawiam.
 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

sob mar 18, 2006 8:51 am

<!--quoteo(post=262729:date=Mar 18 2006, 02:51 AM:name=Hekatonpsychos)-->
Hekatonpsychos pisze:
<!--quotec--><br />Z tego co napisałeś wynika, że Ty bardziej chciałeś się bawić. Steenan - grać. I nie ma w tym nic złego. Mieliście prawo się nie dogadać.
<br /><br />Hm... Chyba nie. Mam wrażenie, że obaj właśnie chcieliśmy grać. Jak to wcześniej ująłeś, nie wystarczało nam wspólne spotkanie i satysfakcja zeń płynąca, ale potrzebowaliśmy dodatkowego stymulatora w postaci udenego questu, świetnie odegranej postaci, realizacji zamierzonego celu, czy efektywnego (i efektownego) powerbuilda. Obaj łapaliśmy się do kategorii "poważnego" podejścia. To, że być może faktycznie u mnie aspekt "zabawowy" był nieco silniejszy, nie ma wg mnie aż takiego znaczenia, gdyż i tak pozostawał on u mnie w dysproporcji do głównego nastawienia. Jak rozumiem, chciałeś, by twój podział mógł służyć za "papierek lakmusowy", aby można było określić z kim nam się będzie lepiej grało, a z kim gorzej. I wydaje mi się, że właśnie tej funkcji on nie spełnia. Jeśli tak drobna (w mojej perspektywie) różnica w natężeniu "graczowitości" podejścia już przeszkadza, to samo określenie "poważny"-"zabawowy" nie jest wystarczające. Potrzebna byłaby conajmniej jakaś skala (np. dziesięciopunktowa). :razz: <br /><br />A co do grania z osobami bardziej zabawowymi - jak najbardziej gram z takimi ludźmi i zupełnie mi to nie przeszkadza na krótszą metę. Więc myślę, że spokojnie mógłbym z wami zagrać. :mrgreen: <br /><br />Przypominam o linku, który podałem w mojej poprzedniej notce. Naprawdę warto tam zajrzeć, zwłaszcza, że jak mówiłem, artykuł nie jest długi (w porównaniu z artykułem Edwardsa duuużo krótszy).<br /><br />też pozdrawiam<br /> :)
 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

sob mar 18, 2006 12:48 pm

W ten sposób da się obalić każdą teoryjkę :wink:<br />Nikt nigdy nie twierdził, że każdy Gracz dogada się z każdym Graczem. A każdy Zabawowiec, z Zabawowcem. Ja mimo, że na sesji bardziej się "bawię" niż "gram" nie czerpałbym satysfakcji ze spotkania z ludźmi, którzy sobie na sesji żartują, obrzucają się jedzeniem i opowiadają zasłyszane w tramwaju kawały. "Lakmusowatość" mojego papierka zatem nie miała i nie ma na celu dania precyzyjnej i bezbłędnej odpowiedzi. Czy jest w tym gorsza od GNSu, czy podobnych rozróżnień (jak np. podane przez Ciebie w linku)? Chyba nie. Ona po prostu grupuje Graczy według innej, ale mam nadzieję jasnej "linii demarkacyjnej".<br /><br />Uświadomiłeś mi jednak przy okazji inną rzecz. Pokazałeś, iż bez kolejnych podziałów nie da się precyzyjnie wyrażać o eRPeGowcach. Dodanie kolejnych "opcji" z pewnością wpłynęłoby na dokładność wniosków. Ale nigdy nie dałoby gwarancji, że ta oto czy inna teoria sprawdzi się zawsze i wszędzie. I dobrze. Cieszmy się swoją indywidualnością. Bawmy się tak jak czujemy najlepiej. A że od czasu do czasu ktoś skrobnie i pogrupuje Nas według kolejnego wzoru to tym lepiej dla niego. Niech sobie myśli jak chce, niech dzieli i rządzi wedle uznania. Byleby nie zabronił Nam eRPeGować :wink:<br />Pozdrawiam.
 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

sob mar 18, 2006 4:46 pm

<!--quoteo(post=262738:date=Mar 18 2006, 12:48 PM:name=Hekatonpsychos)-->
Hekatonpsychos pisze:
<!--quotec--><br />W ten sposób da się obalić każdą teoryjkę :wink:
<br />Eee? Tzn. jaki sposób masz na myśli? [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/huh.gif[/img] Przykłady jakie podałem, miały służyć jedynie pewnej ilustracji moich poglądów. Nie opieram mojego zdania wyłącznie na tych dwóch przypadkach.<br /><br />
Czy jest w tym gorsza od GNSu, czy podobnych rozróżnień (jak np. podane przez Ciebie w linku)? Chyba nie. Ona po prostu grupuje Graczy według innej, ale mam nadzieję jasnej "linii demarkacyjnej".
<br />Mnie się właśnie wydaje, że jest gorsza. Oczywiście GNS też nie jest idealna. Ale w zadziwiająco wielu przypadkach się sprawdza. Ma ten upragniony aspekt utylitarny. Prawdopodobieństwo, że gracze dobrani wg zaproponowanego przez nią podziału łatwiej się dogadają i będzie im się lepiej wspólnie grało jest dużo większe niż w przypadku innych znanych mi klasyfikacji (włączając w to, bez urazy, Twoją).<br /><br />
I dobrze. Cieszmy się swoją indywidualnością. Bawmy się tak jak czujemy najlepiej. A że od czasu do czasu ktoś skrobnie i pogrupuje Nas według kolejnego wzoru to tym lepiej dla niego. Niech sobie myśli jak chce, niech dzieli i rządzi wedle uznania. Byleby nie zabronił Nam eRPeGować :wink:
<br />Jak najbardziej! Podpisuję się pod tym wszystkimi rękami, nogami i mackami. :mrgreen: <br /><br />.
 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

sob mar 18, 2006 5:20 pm

Mnie się właśnie wydaje, że jest gorsza. Oczywiście GNS też nie jest idealna. Ale w zadziwiająco wielu przypadkach się sprawdza. Ma ten upragniony aspekt utylitarny. Prawdopodobieństwo, że gracze dobrani wg zaproponowanego przez nią podziału łatwiej się dogadają i będzie im się lepiej wspólnie grało jest dużo większe niż w przypadku innych znanych mi klasyfikacji (włączając w to, bez urazy, Twoją).
<br /><br />Żadnej urazy oczywiście nie ma.<br />Moje doświadczenia są zupełnie inne. Jak dla mnie ustalenia GNSowe zupełnie się nie sprawdziły. Gram z takimi ludźmi, którzy, jeśliby brać pod uwagę ten podział, powinni sobie do gardeł skoczyć. A tymczasem bawią się wcale nieźle :wink:<br /><br />
Tzn. jaki sposób masz na myśli?
<br /><br />Wyjątek obalający regułę. Przy tego typu podziałach nie trudno o wyjątek. Gdybym na temat GNSu miał podobne zdanie, jak Ty (czyli: podział dobry choć niedoskonały) tobym najprawdopodobniej nie napisał tego felietonu :wink:<br />Pozdrawiam.
 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

sob mar 18, 2006 6:22 pm

<!--quoteo(post=262755:date=Mar 18 2006, 05:20 PM:name=Hekatonpsychos)-->
Hekatonpsychos pisze:
<!--quotec--><br />Moje doświadczenia są zupełnie inne. Jak dla mnie ustalenia GNSowe zupełnie się nie sprawdziły.<br />Gdybym na temat GNSu miał podobne zdanie, jak Ty (czyli: podział dobry choć niedoskonały) tobym najprawdopodobniej nie napisał tego felietonu :wink:
<br />I byłaby wielka szkoda. :) <br /><br />Ale wobec tego, co piszesz powyżej w pełni rozumiem już twoje zdanie. I chyba na tym zakończymy naszą małą dyskusję, no, chyba że dołączy się ktoś nowy albo postanowisz jakoś się odnieść do artykułów ze stronki, którą Ci polecałem. :wink: <br /><br />(jak najbardziej cały czas również pozdrawiam :) )
 
Awatar użytkownika
malahaj
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 478
Rejestracja: pn kwie 18, 2005 10:59 pm

ndz mar 19, 2006 3:43 pm

Na początek mały OT. Ifrycie mam nadzieje, że nie jest tak, że to my tak na Ciebie działamy, ale wydaje mi się, że stanowczo za szybko się poddajesz. Sesje, której przykład tu podajesz, podobnie jak tą prowadzoną przez Ciebie na tym forum kwalifikujesz jako nieudane, chociaż ja z perspektywy gracza, oceniam je całkiem dobrze (nie licząc tego, że się nie skończyły ;P). Tak więc, więcej cierpliwości następnym razem, bo mam nadzieje, że jeszcze u Ciebie zdarzy mi się zagrać. :)<br />I jeszcze mała rada, jeśli można. Jeśli zakładałeś jakiś konkretny styl grania lub założenia, co do postaci, to trzeba było nam o tym powiedzieć przed sesją. Jeśli takie będzie wymaganie z punktu widzenia scenariusza to mogę zagrać nawet (O zgrozo!) DeDekowym LG Paladynem. :mrgreen:<br /><br />Teraz dla odmiany nieco bardziej do rzeczy :mrgreen: <br />Według GNS i chyba słusznie sklasyfikowałeś mnie jako symulacjoniste. W klasyfikacji zaproponowanej przez Hekato sam umieściłbym się gdzieś w miejscu gdzie skala robi się już z lekka czerwona po stronie „fun” (dalej jest jeszcze trochę miejsca żeby umieści Eleanor ;P). Która jest lepsza/bardziej użyteczna? Nie rozwodząc się zbytnio i opierając się w zasadzie tylko na własnym przykładzie, wydaje mi się, że GNS jest dużo bardziej precyzyjny, jednak podział fun/play jest w stosunku do niego nadrzędny. Co przez to rozumiem? Otóż wydaje mi się, że to czy ocenie sesje/grę za udaną czy mniej udaną, będzie w większym stopni zależeć od tego czy będzie ona bardziej „fun” czy play”, niż od podziału GNSowego. O ile odchodzenie od mojego GNS ideału coraz bardziej w jedną czy drugą stronę potrafię zaakceptować/przystosować się do niego o wiele łatwej, jeśli tylko na skali fan/play ta rozbieżność nie jest tak duża, to w sytuacji odwrotnej jest mi już tym trudniej. <br />Przykład: właśnie wróciłem z R-konu gdzie grałem sesje DL. Z perspektywy GNS (jeśli czegoś nie poknociłem z tym podziałem) to owego S był w niej chyba najmniej a mimo to bawiłem się doskonale. Za to na skali fun/play była gdzieś blisko tego miejsca gdzie już wcześniej sam się umieściłem. <br />Co z tego wynika dla GNS ver fun/play? Otóż nic z tego nie wynika, bo tak naprawdę to, że sesja mi się podobała jest zasługą MG i graczy, tych konkretnych osób, z którymi miałem przyjemność zagrać (przy okazji dzięki dla was za świetną zabawę :)) a nie tego czy innego przyporządkowania jej do poszczególnych kategorii w tym czy innym podziale. <br /><br />Kończąc już, musze zgodzić się z Ifrytem, że papierek lakmusowy, który proponuje Hekato, jest raczej mało precyzyjny. Zgodzę się też z Hekato, że wcale nie musi taki być. Można dzielić graczy na play/fun, można według GNS, może jeszcze na kilka innych sposobów. Jednak przydatność tego wszystkiego w określaniu czy dane osoby będą się świetnie ze sobą bawić czy się pozabijają, jest w IMHO raczej niewielka, bo to jest już bardzo indywidualna sprawa. Myślę, że najlepiej oddają to już cytowane tutaj słowa.<br /><br />
I dobrze. Cieszmy się swoją indywidualnością. Bawmy się tak jak czujemy najlepiej. A że od czasu do czasu ktoś skrobnie i pogrupuje Nas według kolejnego wzoru to tym lepiej dla niego. Niech sobie myśli jak chce, niech dzieli i rządzi wedle uznania. Byleby nie zabronił Nam eRPeGować
<br /><br />I żeby nie było, to ja też pozdrawiam :) <br />
 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

pn mar 20, 2006 9:32 am

Pozwolę sobie się odnieść do przywołanego wątku osobistego.<br /><!--quoteo(post=262836:date=Mar 19 2006, 03:43 PM:name=malahaj)-->
malahaj pisze:
<!--quotec--><br />Ifrycie mam nadzieje, że nie jest tak, że to my tak na Ciebie działamy, ale wydaje mi się, że stanowczo za szybko się poddajesz. Sesje, której przykład tu podajesz, podobnie jak tą prowadzoną przez Ciebie na tym forum kwalifikujesz jako nieudane, chociaż ja z perspektywy gracza, oceniam je całkiem dobrze (nie licząc tego, że się nie skończyły ;P). Tak więc, więcej cierpliwości następnym razem, bo mam nadzieje, że jeszcze u Ciebie zdarzy mi się zagrać. :)<br />Jeśli zakładałeś jakiś konkretny styl grania lub założenia, co do postaci, to trzeba było nam o tym powiedzieć przed sesją. Jeśli takie będzie wymaganie z punktu widzenia scenariusza to mogę zagrać nawet (O zgrozo!) DeDekowym LG Paladynem. :mrgreen:
<br />Upadek mojej sesji forumowej z GNS tudzież z grą/zabawą chyba nie miał wiele wspólnego. Na Krakonie duże znaczenie miało to, że byłem chory i niewyspany. A nie skończoną przygodę trudno mi uznać za udaną (co już pewnie wynika z mojego podejścia narratywistycznego). [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/mad.gif[/img] Ale jeśli się nie zniechęciliście, to mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. :razz: <br /><br />Konkretnego stylu czy postaci nie zakładałem. Scenariusz był wg mnie na tyle elastyczny, że każdy mógł się w nim jakoś odnaleźć. Jak prowadziłem go poprzednio to również drużyna była mocno szemrana, m.in. odnosili się do wieśniaków dużo gorzej niż wy. Ale astronomiczna nagroda za potwora i wspomniane tajemnice skryte na bagnach (ruiny, czarownica) skłoniły ich, aby ruszyć na poszukiwania. A w waszym wypadku miałem wrażenie, że zastanawiacie się jedynie jak wykręcić się z całej sytuacji. :razz:
 
Awatar użytkownika
sil
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: pt wrz 10, 2004 7:51 pm

pn mar 20, 2006 7:28 pm

To i ja wtrącę swoje trzy grosze:<br />Moim zdaniem trafnie zdiagnozowany podział Play-Fun dotyczy zupełnie innego obszaru niż GNS. Do ustalenia - oczywiście w przybliżeniu - "kompatybilności" graczy należało by wziąść pod uwagę oba te podziały.<br />Podział play-fun określa stosunek do sesji, spotkania towarzyskiego. Podział GNS z koleii skupia się na podejściu do samej gry. <br />Przy czym, im większe natężenie "playu" tym różnice GNSowskie stają się trudniejsze do przełknięcia. To właśnie odpowiednia doza "funu" pozwala łatwiej zaakceptować odmienne preferencje współgraczy czy prowadzącego.<br />W przypadku ekstremalnego funu, mam w nosie grę i to jak jest prowadzona. W przypadku ekstremalnego playu mam w nosie wszystko poza grą.<br /><br /><!--coloro:#006600--><span style="color:#006600"><!--/coloro-->A więc jednak nekromancer miał rację. Potrzeba wprowadzić proporcjonalność. Nie należy się ograniczać do przewagi tego, czy innego elementu. W tym kształcie jestem jak najbardziej za (być może nekro miał na myśli to samo, tyle, że ja Go opacznie zrozumiałem). Podział Game-Play jako metapoziom dla GNS-u łechce miło moją próżność ( :wink: ) i przemawia do mnie.<br />Bardzo ciekawa koncepcja. Zapraszam do dyskusji.<br />Hekatonpsychos<!--colorc--></span><!--/colorc-->

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości