wt mar 21, 2006 4:56 pm
Cirivar <br /><br />Stary człowiek czekał. <br />Czekał, aż ta młodzież w końcu raczy ruszyć swoje zadki i przybyć tutaj, gdzie on czekał.<br /><br />Stary człowiek czekał i marzł. <br />Marzł i czekał, w myślach przeklinając flegmatyczność młodzieży.<br /><br />Stary człowiek czekał, marzł i się irytował.<br />Przeklinał, gdyż z każdą chwilą jego życie nieubłaganie się skracało…a być może ten czas, który on teraz marnował czekając, marznąc i irytując się, jest czasem, który sprawi, iż nigdy nie zasmakuje nieśmiertelności?<br /><br />Stary człowiek czekał, marzł, irytował się i rozważał problemy egzystencjalne.<br />Ta droga…którą postanowił obrać, była krótsza, to prawda-i choć nekropolie odrzucały normalnych, zdrowych umysłowo ludzi (młodzieży, która owe nekropolie dla zysku plądruje do zdrowych umysłowo, Ciri nie zaliczał), to jednak nie odrzucały one adeptów nekromancji-ba! Nekropolie były dla nich istnym rajem!<br /><br />Stary człowiek czekał, marzł, irytował się, rozważał problemy egzystencjalne i planował…i doczekał się.<br />Gdy patrzałki Cirivara, ukryte za jego ulubionymi okularami wypatrzyły młodzież (nielicząc jednej owieczki, która odeszła od stada…magiczny pocisk jej w oko), właściciel patrzałek wyraził swoje niezadowolenie i irytacje w prosty sposób, a mianowicie, chrząknięcie.<br />I choć ślina przyniosła staremu człowiekowi na jego stary język kilka drwin i słów, które zapewne pozwoliłyby zirytowanemu jeszcze lepiej wyrazić swoją irytację, to jednak zirytowany powstrzymał się, widząc, że młodzież płci męskiej wygląda na ranną…i nieco przysmażoną, przynajmniej jeden przedstawiciel gatunku ludzkiego.<br />Domyślał się, że stoczyli walkę, w której nieco dostali po gębach, a także domyślał się, że szaman zawezwał nieco swoich druidycznych mocy, by uleczyć skutek dostania po gębach.<br /><br />Dlatego też stary człowiek powstrzymał się od złośliwych komentarzy…tym razem.<br />Choć miał straszną ochotę jednak wypowiedzieć się, gdy druid coś tam bąknął o poznawaniu atrakcji turystycznych tej jakże ciekawej okolicy przez czarnoksiężnika, a Cirivar nie widział potrzeby nie wypowiadania się...ale postanowił nie być się tego dnia złośliwy, nie. Dzisiaj będzie dzień dobroci dla zwierząt…znaczy się, młodzieży.<br />Dlatego burknął tylko coś pod nosem o tym, że najlepszy wojak to taki wojak, którzy potrafi wygrać walkę nie walcząc.<br /><br />Stary człowiek postanowił pokazać na mapie swym towarzyszom, co, gdzie i jak, oby się przypadkiem nie zgubili.<br />I gdy już im wyjaśnił, co, gdzie i jak, bacząc by taki natłok nagłej wiedzy nie przyćmił ich malutkich rozumków, postanowił wysłuchać, co ich malutkie rozumki wyprodukowały.<br /><br />Tak więc stary człowiek słuchał młodzieży.<br />Stare serce starego człowieka bardzo pokrzepił fakt, że młodzież jednak nie jest zdrowa na umyśle-mimo wszystko, nekropolia działa na nich jak lep na muchy, dzięki czemu nie będzie musiał zatruwać powietrza przekonując ich do tego, by poszli tamtędy.<br /><br />No dobrze, zaklinacz natury miał jakieś tam obiekcje, bez zatruwania powietrza jednak się nie obędzie…<br /><br />Stary człowiek mówił, poprawiając przed tym swoje okulary<br />-Być może, odsapnięcie to dobre wyjście…ale być może, wcale nie najlepsze. Racze wam przypomnieć, moja droga kompanijo, śmierć przychodzi przez trzy dni-a już nieco poleniuchowaliśmy w okolicy, niesądzicie? Lepiej chyba oddalić się nieco dalej, nim złożymy się do snu…choć niekoniecznie musimy dojść do nekropoli, na której nie znajdziemy niedokońca martwych, chyba, że ktoś żywy, bądź też niedokońca żywy, nie postanowił im w tym nieco pomóc…a chyba te większe siły, które nas naprowadziły na kwiatek wiecznego życia chyba chcą, byśmy się tam dostali, czyż nie…?