Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

From Hell, czyli Rock, Metal i... - recenzje

wt gru 13, 2005 5:33 pm

Tworzê nowy temat, by tutaj zamieszczaæ recenzje albumów, piosenek itp. zespo³ów, o których rozmawiamy w tym temacie. Trzeba to trochê porozdzielaæ; tak wiêc wszystkie recenzje, które chcecie zrobiæ wrzucajcie tutaj. A moderatorów proszê o przeniesienie tych kilku recenzji z tamtego tematu tutaj (je¿eli Wam siê chce). Komentarze do recenzji proszê daæ w podanym wy¿ej topicu (From Hell, czyli Rock, Metal i... ).

<span style='font-size:22pt;line-height:100%'>Lista recenzji:</span>[LIST].
[*]System of a Down - Hypnotize - Demoon.[LIST]
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

System of a Down - Steal this album!

wt gru 13, 2005 5:34 pm

[center:1c01de97dd]<span style='font-size:28pt;line-height:100%'>Steal This Album!</span>
<span style='font-size:25pt;line-height:100%'>System of a Down</span>[/center:1c01de97dd]
[LIST]). Czy to normalne? Nie wiem, ale na standardy SOADu ujdzie. Sama piosenka jest jednak ¶wietna. Refren jest szybki i dynamiczny, mo¿na te¿ powiedzieæ ¿e rytmiczny. Serj i Daron w kapitalny sposób ³±cz± swoje g³osy, tworz±c dobre dzie³o. A g³os pierwszego wokalisty w samym refrenie jest super; dawno nie s³ysza³em tak dobrego po³±czenia nag³ego uderzenia z krzykiem. ¦wietny kawa³ek jak na pocz±tek p³yty; w dobry sposób zapowiada, co nas bêdzie czekaæ dalej. Jeden z moich ulubionych, choæ jest w stanie siê w koñcu przeje¶æ (niestety). Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Innervision
- Cudo. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo. Serj (nie wiem czy ¶piewa z Daronem, czy sam, ale takie sprawia wra¿enie) osi±ga chyba najlepsz± formê; ¶piew w wielu czê¶ciach piosenki jest tak dobry jak ma³o kiedy. W dodatku SOADzi znowu wykazali siê dobrym gustem; sama muzyka, nieco tajemnicza, lecz na pewno bardzo melodyjna, w po³±czeniu z tym/i g³osem/sami stwarza co¶, co rzuca na kolana. Co tu du¿o mówiæ - piosenka zajebista.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Bubbles
- Rytmiczne, ciê¿kie uderzenia. Co¶, co systemi potrafi±; a tutaj pokazuj±, jak bardzo potrafi±. Mo¿e i kawa³ek na kolana nie rzuca, ale jest ¶wietny prawie na ka¿d± okazjê. Zwrotka jest jakby przeci±gana, rozochoca na refren. A refren? Szybki, mocny i ciê¿ki. Kilka razy powtarza siê s³owo Bubbles, ale rezty nie sposób odgadn±æ; SOADowi wysz³o co¶ fajnego, co warto pos³uchaæ. Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Boom!
- Upadek i cisza przed burz±. Upadek po trzech pierwszych piosenkach, a cisza przed nastêpn±... w ka¿dem razie, Boom to bardzo ¶redni kawa³ek. Dziwny tekst (Every time you drop the bomb you kill the God your child has born), s³aba muzyka i z³a kompozycja. Serj w zwrotce nie ¶piewa, ale mówi - tym wiêcej traci, ¿e na ca³ej p³ycie pokazuje w pe³ni ¶wietno¶æ swojego g³osu.
[size=15]<span style='color:red'>****</span>
[*][b]Nuguns
- Monumentalna pie¶ñ, bo piosenk± tego nie nazwê - jeden z najlepszych kawa³ków na p³ycie, która sama w sobie jest ¶wietna. To co¶ znaczy. Znaczy, ¿e kawa³ek jest cudowny - Serj wraz z Daronem pokazuj± z powrotem, co potrafi± wywo³aæ za po¶rednictwem swojego g³osu. W refrenie Daron przekrzykuje Serja, ale to daje dodatkowego, oryginalnego brzmienia. Daron operuje trochê piskliwym krzykiem, lecz to w stu procentach pasuje do takiej pie¶ni. Tekst jest ciekawy (What have we said, wasn't it their bed? What of our presence, haven't we paid penance?) i jest jednym z filarów ¶wietno¶ci tego kawa³ka. Spokojna zwrotka i monumentalny refren. Palce lizaæ. Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]A.D.D. (American Dream Denial)
- Ta, ponownie dobrze wykonana, piosenka rozpoczyna siê piskliwym brzmieniem gitary. Ciekawy pocz±tek, który potem przeradza siê w szybkie i mocne brzmienie SOADowej gitary. W spokojnej i do¶æ cichej zwrotce Serj ¶piewa niskim g³osem, który w jednej chwili przeradza siê w jego zwyk³y, a potem w pasuj±cy do reszty krzyk. Znowu szybki refren, co staje siê ju¿ standardem tej p³yty. Tekst (We don't give a damn about your world, wiith all your global profits and and all your jeweled parts) odnosi siê do niepoznanej przeze mnie jeszcze rzeczy, ale nic nie szkodzi - i on ³adnie siê komponuje z reszt±. Bardzo dobre wykonanie; polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Mr. Jack
- Tajemniczy pocz±tek nie mówi wszystkiego o tym, co bêdzie dalej; a bêdzie du¿o. Po chwili cichego brzmienia d¼wiêk staje siê jak zwykle na tej p³ycie ciê¿ki, ale nie szybki. To ju¿ mówi wiêcej. W zwrotce Serj cicho po¶piewuje o pewnym panie Jacku, któremu jest po¶wiêcona ca³a piosenka. Po pewnym czasie g³os przeradza siê w mocny krzyk, któremu akompaniuje twarde brzmienie z pocz±tku piosenki. Dalej tylko lepiej... piosenka bardzo mi siê podoba, jako ¿e jest pewn± alternatywn± od szybkich rytmów reszty p³yty (z wyj±tkami). A sam kawa³ek zawsze kojarzê po s³owach Get out of my car. Czemu? Pos³uchajcie, a bêdzie Wam wiadome.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]I-E-A-I-A-I-O
- Egzotyczna. Próbuj±c j± za¶piewaæ mo¿na sobie zawi±zaæ jêzyk na supe³. Serj pokazuje sw± elokwencjê gdy co chwila powtarza tekst, co trochê mnie dziwi - w zwrotce tekstu jest du¿o i za¶piewany jest szybko i ma³o rytmicznie, a w refrenie tekst to tytu³ piosenki za¶piewany niskim, jakby odleg³ym tonem. Zaraz po tym Serj dodaje tylko „Why, as we light up the sky” i koniec refrenu. Tak¿e te dwie czê¶ci piosenki nie s± ze sob± zbyt mocno powi±zane... ale to nic nie szkodzi. Sam utwór jest bardzo dobry i typowy dla SOAD. To dobrze? Chyba tak, gdy¿ reszta p³yty trochê odbiega od innych albumów. Pewna alternatywa; bardzo dobra zreszt±. Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]36
- Niee, to nie to. Piosenka ta powinna byæ intrem do p³yty; tylko trochê mniej zeschizowany tekst od Chic'N'Stu, za¶ rytm jeszcze bardziej. Nie bêdê siê rozpisywa³ nad tym, co czeka s³uchacza przy ods³uchiwaniu, a móg³bym. Jednak nie warto; utwór trwa 46 sekund, a to zdecydowanie za ma³o aby by³ dobry. Dla mnie zas³ugiwa³oby na dobr± ocenê tylko jako intro. A tak? S³abo.
[size=15]<span style='color:red'>***</span>
[*][b]Pictures
- Schiza. Serj rykiem opowiada nam o swoich wizjach, które go chyba nawiedzaj± - je¿eli tak, to nawiedzi³y go z pozytwnym skutkiem. Kawa³ek ³adny i przyjemny, zeschizowany mocno, ale niestety nie dorównuje poziomem do reszty - mo¿e tylko do Boom. Ciê¿kie uderzenia gitary, szybkie, wraz z si³± perkusji i tym g³osem, którym czêstuje nas SOAD w tym kawa³ki mog± stworzyæ co¶ dobrego, ale tutaj najwyra¼niej zabrak³o takiego wykonania, jak przy innych utworach. A szkoda.
[size=15]<span style='color:red'>****</span>
[*][b]Highway song
- Znowu cudo. SOAD po raz n-ty na tym albumie siê popisa³. Silne uderzenie, które wita nas na samym pocz±tku co prawda wydaje siê ju¿ nudne i nie na tyle dobre, aby sam utwór nas zainteresowa³, ale to co siê dzieje dalej po prostu zwala z nóg. Po chwili si³a d¼wiêku s³abnie i tworzy siê przyjemny klimat. Serj ma tak jakby ¶ciszony g³os, gdy¿ jest delikatny pomimo si³y, jak± w niego wk³ada. To s³ychaæ. Ale nawet z tym pie¶ñ jest ¶wietna. W refrenie znowu s³yszymy t± monumentalno¶æ (chocia¿ w mniejszym stopniu) co w Innervision i Nuguns. Pod koniec piosenki ta wybucha z pe³n± si³± - przy akompaniamencie s³ów „our days are never coming back” a¿ porusza. Tylko chwaliæ to, co zrobili - polecam.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Fuck the system
- Urwane brzmienia na pocz±tku, znana si³a gitary trochê pó¼niej, a w koñcu zwariowany Serj wraz z niezdrowym na umy¶le Daronem. Dobre po³±czenie? A jak¿e! Just a meanin' of pie - wers, który jest powtórzony kilka razy w jaki¶ dziwny sposób zostaje w pamiêci. A w refrenie oczywi¶cie tytu³ piosenki. Gdy s³ucham tego utworu, naprawdê wydaje mi siê ¿e przemêczony SOAD chcia³ wy³adowaæ emocje w tej w³a¶nie piosence. Perkusista chyba pozby³ siê pa³eczek i uderza rêkoma - perkusja daje o sobie doskonale znaæ. Bardzo dobre, choæ niestety szybko mo¿e siê przeje¶æ. Mimo to, polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Ego Brain
- Monumet powraca, chocia¿ wcale nie odszed³. Ta piosenka jest ¶wietnym przyk³adem tego, w jaki sposób kilka egzotycznych (znowu) d¼wiêków w po³±czeniu z wysokim i dobrym g³osem potrafi± zszokowaæ. Zszokowaæ ¶wietno¶ci± wykonania. Piosenka jest tak dobra, ¿e nie mam do czego siê przyczepiæ - ale nawet, gdybym mia³, to bym tego nie zrobi³ - nie warto przy tak piêknej muzyce. Tekstu nie potrafiê dobrze zinterpretowaæ, ale czy to wa¿ne? Wystarczy ws³uchaæ siê w rytm.. ciê¿kie brzmienie, wysokie g³osy Serja i Darona, egzotyczne d¼wiêki przywodz±ce na my¶l odleg³y ¶wiat - oto najwa¿niejsze cechy piosenki. Bardzo dobrej piosenki. Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Thetawaves
- G³uche, twarde brzmienie z pocz±tku. Dalej trochê gorzej - Serj chyba zrezygnowa³ z pokazywania najlepszej strony swojego g³osu w zwrotce. A szkoda, bo gdyby nie to, to utwór ten by³by moim ulubionym. W refrenie znów monumentalno¶æ SOADu znana z poprzednich piosenek (Time feels like a midnight ride...). Bardzo dobrze wykonana oprócz zwrotki. Widaæ by³o, ¿e siê starali, ale jeden element (niestety do¶æ wa¿ny) im nie wyszed³. Niektórym moim znajomym nawet przez to siê ca³a pie¶ñ nie podoba. Szkoda, ale mimo to polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Roulette
- Pierwsza z dwóch ostatnich cudownych utworów. Sam klimat jakby nam to obwieszcza³ - alternatywnie do reszty albumu cicha i spokojna piosenka. Tekst ¶wietny; dziêki niemu i muzyce, kawa³ek ten jest w sam raz do s³uchania w czasie z³ego nastroju. Szczególnie spowodowanego kobietami - tekst mówi o „Niej”. To nie jest ta monumentalno¶æ, ale mimo to roulette trafia do listy ulubionych wraz z Innervision, Nuguns, Highway song, Ego Brain i Streamline, o którym dalej. Polecam gor±co wszystkim, a szczególnie tym, którzy lubi± pos³uchaæ czego¶ spokojnego w z³y humor.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Streamline
- Ostatnie, ale nie najgorsze - wrêcz przeciwnie nawet. I wasn't there for you - s³owa znane chyba dla ka¿dego, kto ods³ucha³ choæ raz tê piosenkê. Z pocz±tku utwór wita nas tajemniczym d¼wiêkiem, które tylko podnosi napiêcie.. po chwili w³a¶nie te s³owa oznajmione w krzyku Serja. Palce lizaæ. W piosence spotykamy egzotyczne brzmienie które jest do¶æ podobne do tego z Ego Brain, znów ¶wietny g³os Serja i t± w³a¶nie monumentalno¶æ. Oj, do¶æ czêsto powtarza mi siê to s³owo... ale co ja mogê? Tylko opisujê, co s³yszê.. a w tej w³a¶nie chwli s³yszê Streamline, które niestety ¿egna mnie w imieniu ca³ego albumu. Ostatnia piosenka, która wzbudza we mnie najwiêksze emocje. Taak, chyba moja ulubiona. OK, do¶æ subiektywnych odczuæ; obiektywnych te¿. Polecam wszystkim. Po prostu wszystkim.
[size=15][b]<span style='color:red'>******</span> ¦rednia ocen to 5.125, ale ja stawiam tej p³ycie szóstkê. Dla mnie najwiêksze osi±gniêcie SOADu do tej pory; chyba tylko Hypnotize mo¿e konkurowaæ. Postaram siê te¿ zrobiæ recenzje innych albumów. Na razie tylko ocena:
[center:1c01de97dd][size=18]<span style='color:red'>******</span>
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

System of a Down - Hypnotize

czw gru 22, 2005 11:54 pm

[center:d3a716891d]<span style='font-size:28pt;line-height:100%'>Hypnotize</span>
<span style='font-size:25pt;line-height:100%'>System of a Down</span>[/center:d3a716891d]
[LIST]) mo¿e nie jest zbyt odkrywczy, ale tworzy ³adne po³±czenie z reszt± piosenki. Pos³uchaæ warto, ale w porównaniu do reszty p³yty piosenka dosyæ ¶rednia. Mimo to, zas³uguje na dobr± ocenê. Ale nie jako intro.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Dreaming
- To, co siê dzieje na pocz±tku jest nie do opisania. Wstêp wziêty prosto z kosmosu, takie jest pierwsze wra¿enie. Gitara ma d¼wiêk jakby by³a bardzo odleg³a, lecz te¿ g³o¶na. W koñcu Serj odzywa siê - co¶ wykrzykuje, ale to nie jest wa¿ne. Po chwili gitarzysta i basista zwiêkszaj± tempo, a w tle do Serja ¶piewaj±cego wysokim tonem do³±cza siê Daron, szybko wypowiadaj±c jakie¶ s³owa. Tak wygl±da zwrotka, która ju¿ jest ¶wietna. Dalej tylko lepiej - refren zwala z nóg. Daron z Serjem wspólnie ¿al± siê z poczynañ znajomego - tyle przynajmniej wywnioskowa³em z bardzo dobrego tekstu (You, you went beyond, and you lost it all, why did you go there? From beyond, you saw it all, why did you go there?). Po dwóch zwrotkach klimat nagle przeradza siê w jeszcze lepszy (a zdawa³o siê, ¿e to niemo¿liwe). ¦piewa wpierw sam Daron, niby normalnie, ale jednak w po³±czeniu z t± spokojn± muzyk±, piosenka powala drugi raz. She lost her head, when they called and they said that they thought he was dead - oto druga czê¶æ kolejnego tekstu. Piêkne... potem w³±cza siê Serj, ale tylko na dwa wersy (Dreaming of screaming), pomiêdzy którymi Daron wy¶piewuje chyba najlepsze czê¶ci tekstu (Someone kick me out of my mind, I hate these thoughts I can’t deny). Po chwili znowu powrót do refrenu, który a¿ ¶ci±ga na ziemiê. Warto pos³uchaæ, ale ostrzegam - uzale¿nia!
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Kill Rock 'N Roll
- Odst±pienie od twardej gitary jako intra. Cichy, delikatny d¼wiêk akustyka przygotowuje nas na zmianê klimatu. Daron na przemian z Serjem wy¶piewuje pierwsze wersy (D: So i felt like the biggest asshole; S: Felt like the biggest asshole!). Refren jest bardzo ³adny; podwójne g³osy wokalistów mówi± nam zapewne o jakiej¶ kobiecie (sic!). Po refrenie nastêpuje... eee, nie wiem jak to nazwaæ. Co¶, czego nie powinni zrobiæ, ale jak ju¿ zrobili, to jest ok. Piskliwe brzmienia uderzenia drewnem o metal staj± siê t³em dla niezrozumia³ego tekstu (Eat on the grass, eat on the grass that you are). Potem jednak powrót do refrenu. Piosenka trochê krótka, ale IMO nie powinna byæ d³u¿sza - 2:28 wystarcza w zupe³no¶ci na taki utwór. D³u¿szy móg³by siê szybko przeje¶æ.
W skrócie - nie rzuca na kolana, ale zauracza swoim klimatem. Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Hypnotize
- Tytu³owa piosenka. Jak wiemy, takiej nie mo¿na sknociæ, bo pa¶æ mo¿e ca³y album... uff, tutaj kawa³ek ten odniós³ sukces. Tajemnicze wej¶cie (w koñcu Hypnotize), które po chwili staje siê twardymi, powolnymi uderzeniami gitary. Serj ¶piewa swoj± czê¶æ, potem Daron, a potem znów pierwszy wchodze do czê¶ci refrenu (który opiera siê na s³owach I'm just sitting in my car (Serj) waiting for my girl (Serj & Daron). Po dwóch zwrotkach refren zostaje powtórzony kilka razy, lecz g³o¶niej i z wyra¼nymi odstêpami miêdzy s³owami. Przy ka¿dym powtórzeniu prawie jest za¶ inny rytm muzyki. Ciekawe, zwa¿aj±c na krótki tekst. Bardzo dobre wykonanie i bardzo dobra piosenka. D³ugo zastanawia³em siê nad ocen±, ale jednak id±c za popularno¶ci±, postawi³em najwy¿sz± mo¿liw±. Szóstka.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Stealing Society
- Pierwsza po³ówka z³a, druga super. Dobrze? Tak, ale mog³o byæ lepiej. Przejd¼my do rzeczy.
Standardowe przywitanie szybkim i ostrym brzmieniem gitary elektrycznej, potem za¶ ci±g³e powtarzanie (bo ¶piewanie to nie jest...) kilku wersów o synach i niebiosach... ziew. Za to potem wchodzi odmieniony Daron i to jest to. Odmieniony, bowiem jego g³os brzmi o wiele m³odziek (jakby mia³ z siedemna¶cie lat). Po kilku powtórzeniach czego¶ na kszta³t refrenu, w t³o wchodzi Serj w pierwszymi wersami piosenki. I wtedy to siê staje ³adne. Niestety, pocz±tek wszystko psuje. Nie warto siê rozpisywaæ... ale utwór nie taki z³y.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Tentative
- To ju¿ siê staje nudne... pocz±tek standardowy, ponownie. Po nim wchodzi Serj z jakim¶ dziwnym, g³uchym g³osem. To trochê poprawia pocz±tek.. zwrotka to w³a¶nie szybkie wy¶piewywanie kolejnych wersów. Mog³oby byæ nieciekawe, gdyby nie to, ze raz na kilka s³ów Daron „pomaga” kumplowi po fachu i pojedyncze s³owa ¶piewa na wespó³ z nim. Refren za¶ powala... No one's gonna save us now, not even God. Trochê smutne, ale w³a¶nie o to tutaj chodzi. Gitara te¿ gra jako¶ ponuro i wynio¶le, co tworzy cudowny klimat. Do pos³uchania szczególnie w z³e dni. Jeden z moich ulubionych kawa³ków - bardzo dobre wykonanie i wielkie zaskoczenie w refrenie. To naprawdê jest piêkne.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]U-Fig
- Uff, wreszcie SOAD powiedzia³ stop powtarzaj±cym siê pocz±tkom utworów. Tym razem wita nas tajemnicze, ciche i jakby przyg³uszone brzmienie elektrycznej gitary... bardzo ³adne. Szkoda, ¿e zaraz zostaje przerwane ostrym wej¶ciem Serja. By the way, to co on ¶piewa w tym momencie jest dosyæ ciekawe i muszê o tym napisaæ. Zwrotka opiera siê na regu³ce: Nazwa czynno¶ci x2, formu³ka: who wants to come with me and + nazwa czynno¶ci. W pierwszym wersie wychodzi z tego Melt in the sun, melt in the sun, who wants to come with and melt in the sun. Ciekawe, wcze¶niej tego nie widzia³em. Ale nie zatrzymujmy siê, id¼my dalej. Refren. Niestety, przeciêtny. Wpierw powolne, przeci±gane zdanie ¶piewane przez obu wokalistów, a potem szybkie i kilkukrotne powtórzenie s³ów beat'em lub eat'em. Taka regu³a wystêpuje dwa razy, a potem koniec refrenu. Koniec piosenki te¿ oferuje nam niespodziankê. Zaraz po drugim refrenie ton spada o kilkadziesi±t decybeli ni¿ej, a¿ do poziomu cichych, pojedynczych d¼wiêków. Bardzo uspokajaj±ce; zaraz po nich jednak, kakofonia d¼wiêków wybucha pe³n± si³±, a Serj pokazuje nam, jak g³o¶no potrafi siê wydrzeæ. Lekki szok i ryzykowne zagrani panów z kapeli, ale na szczê¶cie wysz³o dobrze. Ogólnie, piosenka zaskakuj±ca jak na resztê p³yty, chocia¿ utrzymana w podobnych klimatach. Polecam.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Holy Mountains
- Alternatywnych, tajemniczych pocz±tków ci±g dalszych. W³a¶nie w takich d¼wiêkach utrzymany jest wstêp do ¶wietnej piosenki. Po kilku sekundach tajemniczo¶ci na poziomie ¶rednim, Serj podwaja j± dodaj±c do melodii ¶wietny, monumentalny i bardzo wysoki g³os. Zwrotka jest wyj±tkowo wolna i polega na dwukrotnym powtórzeniu zdania Can you feel their haunting presence?. Klimat jest ¶wietny, a dalej tylko lepszy. Daron ¶wietnie wywrzaskuje s³owa Liar! Killer! Demon!. Dalej tylko Serj, znowu wynios³ym g³osem, ¶piewa At to the river on us, freedom, freedom, we're free, free... Po drugim refrenie nastêpuje przyspieszenie rytmu i ¶piew Serja. Choæ piosenka jest uboga w tekst, to te nik³e jego ilo¶ci s± bardzo dobre. Ale tego nie mo¿na przeczytaæ; to trzeba us³yszeæ. Jedyna konkurencja na p³ycie dla Soldier Side'a, a mo¿e nawet zwyciêzca w pojedynku tych dwóch. Król wynios³o¶ci i monumentalno¶ci. Po prostu... polecam.
[size=15]<span style='color:red'>******</span>
[*][b]Vicinity of Obscenity
- Witaj± nas egoztyczne brzmienia jakiej¶... pa³eczki? Zaraz po tym jednak dochodzi szybka gitarka i Serj z okrzykiem „Liar!”. Piosenka jest ³atwo rozpoznawalna po jednej, nic nie znacz±cej sentencji: Banana banana banana terracotta banana terracotta terracotta pie!. Co to mówi o piosence? ¯e jest zeschizowana. I to ostro. Zaraz po szalonym wykrzykiwaniu kolejnych banana i terracotta, zaskakuje nas popowy refrenik. Bardziej popowy ni¿ ten z B.Y.O.B. To dobrze? Ech... to prawie nie piosenka, wiêc - im gorzej, tym lepiej. Szybkie i ostre rytmy wraz z rykami, potem niewiadome zdanie, a na koniec pop. O co tu chodzi? Nie wiem, ale to tak jakby tradycja SOADowa. Na ka¿dej p³ycie jest jaki¶ odpa³ - tutaj w³a¶nie taki. Patrz±c jednak od strony technicznej, to wszystko jest ze sob± dobrze po³±czone (no, mo¿e poza tym refrenem...). Dobry kawa³ek.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]She's Like Heroin
- Najchêtniej bym to pomin±³, ale có¿... trzeba, to trzeba. Tak jak na ka¿dej p³ycie jest odpa³, co¶ bardzo dobrego, to jest te¿ co¶ z³ego. Ta piosenka nie powala - a nawet, gdyby by³a trochê gorsza, to by to by³o totalne przeciwieñstwo zwalenia z nóg. Ze¶wirowany wstêp, cichy i jaki¶ taki... bardzo niemelodyjny. W zwrotce Daron wci±¿ zmieniaj±cym siê g³osem wyspiewuje wersy. Potem, tak jakby w refrenie, powtarza kilka razy s³owo „ass”. Pomiêdzy tymi s³owami swoje miejsce ma Serj, który tylko oznajmuje (nie ¶piewa!) selling ass for heroin. S³aba piosenka, ale chocia¿ tekst ma dobry. Taki ¿art o brudnym ¿yciu æpunów. Jedyny plus techniczny to koniec utworu - gitara koñczy swój odpoczynek i bierze siê do roboty. Jest g³o¶niej, a i Daron ¶piewa normalniejszym g³osem. Niektórym siê podoba, ale mi jednak nie. Ale nie mogê byæ tak subiektywny - czwórka.
[size=15]<span style='color:red'>****</span>
[*][b]Lonely Day
- Spokojny wstêp do spokojnej piosenki. ¦piewa wpierw Daron, dosyæ delikatnym jak na niego g³osem. Ju¿ to jest dobre; potem odzywa siê bass i gitara, tworz±c do¶æ mocne t³o do duetu S&D, którzy w refrenie ¶piewaj± o tym, ¿e to najbardziej samotny dzieñ z ich ¿ycia. Po drugiej zwrotce (nie refrenie!) znany duet wy¶piewuje dosyæ mi³e s³owa (And if you go, I wanna go with you... And if you die, I wanna die with you). Nie spodziewa³em siê po nich takiego utworu, ale wysz³o im dobrze. Spokojne, trochê o mi³o¶ci... ³adna piosenka. £adna. Ale nie do s³uchania w kó³ko - raczej do odpoaczêcia po reszcie utworów tego albumu. Mimo to, pi±tka.
[size=15]<span style='color:red'>*****</span>
[*][b]Soldier Side
- Je¿eli spodziewacie siê czego¶ na kszta³t Soldier Side'a z Mezmerize'a, to siê grubo mylicie. To jest prawdziwa piosenka o ¿o³nierzach - najlepszy tekst z p³yty (They were crying when their sons left, god is wearing black! He's gone so far to find no hope, he's never coming back... They were crying when their sons left, all young men must go! He's come so fat to find the truth, he's never going home...) przy akompaniamencie przepiêknej, wzruszaj±cej muzyki... to jest to, czego potrzebowa³a piosenka o takim tytule. Nawet g³osy Darona i Serja wskazuj± na smutny charakter tego utworu. Na sam koniec, po dwóch refrenach i zwrotkach, s³yszymy to, co p³ytê temu - tekst z pierwszego Soldier Side'a, tylko ¿e muzyka mocniejsza. Smutna piosenka na po¿egnanie ¶wietnej p³yty - na szczê¶cie mo¿emy odtworzyæ j± od nowa. Nie bêdê wiêcej pisa³ - Razem z Holy Mountains tworzy duet albumowych rze¼nickich piosenek. Tylko s³uchaæ i zatraciæ siê w ca³ym ¶wiecie...
[size=15][b]<span style='color:red'>******</span>
¦rednia ocen to 5.(3), ale ja znowu siê wy³amiê i postawiê szóstkê. Piêkna p³yta. SOAD znów wytworzy³ dobry klimat. Ciê¿ki przeciwnik dla Steal this album! Ale narazie nie bêdê ich porównywa³ - teraz polecê Hypnotize, jako ¶wietn± p³ytê.
[center:d3a716891d][size=18]<span style='color:red'>******</span>
 
Dino
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 61
Rejestracja: sob mar 26, 2005 9:44 pm

pn lut 13, 2006 12:52 pm

<!--quoteo(post=251261:date=Dec 13 2005, 05:33 PM:name=Demoon)-->
Demoon pisze:
<!--quotec--><br />Tworzê nowy temat, by tutaj zamieszczaæ recenzje albumów, piosenek itp.<br />
<br /><br />Skoro tak ³adnie prosisz...<br /><br />Cannibal Corpse<br /><br />Tomb Of The Mutilated<br />1.Hammer Smashed Face [04:04] <br />2.I Cum Blood [03:42] <br />3.Addicted To Vaginal Skin [03:31] <br />4.Split Wide Open [03:03] <br />5.Necropedophile [04:06] <br />6.The Cryptic Stench [03:57] <br />7.Entrails Ripped From A Virgin's Cunt [04:16] <br />8.Post Mortal Ejaculation [03:37] <br />9.Beyond The Cemetery [04:54]<br /><br />Cannibal Corpse to zespó³, który jest koszmarem cenzorów (zakaz grania na koncertach utworków z 3 pierwszych p³yt tak samo jak i zakaz ich dystrybucji obowi±zuje w Niemczech do dzi¶, a i bez cenzury ok³adek siê nie obesz³o, np: w Australii, Korei, a nawet w Polsce). „Tomb…” jest trzeci± p³yt± w dorobku kanibali, i przez wielu uwa¿an± za najlepsz±. <br />P³yta sk³ada siê z 9, jak na kanibali przysta³o, brutalnych kompozycji. Album otwiera kultowy ju¿ „Hammer Smashed Face” (zgadnijcie o czym). Utwór jest brutalny, deprawuj±cy i makabryczny, jednak stanowi on tylko prolog do dalszych kompozycji (a w szczególno¶ci tekstów). Na p³ycie znalaz³y siê takie kwiatki, jak: „Addicted To Vaginal Skin”, „Entrails Ripped From A Virgin's Cunt” czy „Post Mortal Ejaculation”, a tekst w „Necropedophilia”, jest w stanie autentycznie przeraziæ (pod warunkiem, i¿ siê go zrozumie).<br />Album stanowi spójn± ca³o¶æ, zarówno pod wzglêdem tekstów, jak i muzyki. Niski, dudni±cy growl, ciê¿kie gitary, mocna perkusja i solówki na basie tworz±c karykaturaln± pornografiê deprawacji i przemocy. Album godny polecenia, po³ykaj±cy s³uchacza w ca³o¶ci, nie pozostawiaj±c nawet szans na jak±kolwiek obronê (no chyba, ¿e jeste¶ odporny na death). Gor±co zachêcam do zapoznania siê z tym albumem.<br /><br />Ocena: 8/10 (gdyby to nie byli kanibale, p³ytka dosta³a by 10)<br />
 
Shirak
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 800
Rejestracja: pt kwie 18, 2003 1:35 pm

wt maja 30, 2006 10:02 pm

Polecam gor±co dwie p³yty. Kalmah „The black Waltz” i Kamelot “The Black halo” <br />Ostatnio s³ucham tego na okr±g³o. <br /><br />Kalmah jest piêknym wyziewem, który wirtuozeri± gitar i rozdartym pyskiem pana Pekka Kokko sprawia, ¿e chce siê ¿yæ. Ekhm, jak kto¶ woli; trzepaæ krewko ³bem. <br />Pierwsz± p³yt± tej kapeli jest „Swamplord” i jest lepsza od najnowszej. Niemniej jednak ostatnia pozycja jest równie obowi±zkowa. Mo¿na by porównaæ ich do Children of bodom, ale tutaj granie jest o wiele ciê¿sze. Nie ma lukrowanych gitar i s³odkiego growlingu. <br />Brzmienie na „The black Waltz” jest doskona³e. Wyczucie perkusji i cudnie melodyjne gitary s± super. Wokal z pocz±tku mo¿e wydawaæ siê oklepany, bez polotu, ale ju¿ po trzecim przes³uchaniu. Eh nó¿ka sama chodzi. <br />Moja ocena to 4/6 <br /><br />Kamelot “The Black halo” <br />To jest totalny szok w ¶wiatku metalowym. Ta pozycja jest dla mnie w pierwszej pi±tce najlepszych p³yt 2005 roku. <br />Kiedy¶ grali Power metal. Teraz graj± co¶ co w sumie trudno okre¶liæ. Hm, weso³y Dream theater? Nieee, chyba nie. <br />Kapela przedstawia sob± hardrock pomieszany z muzyk± symfoniczn±. Z pocz±tku p³ytka mo¿e wydawaæ siê trudna w odbiorze. Sam z ma³¿onk± karmili¶my siê tym dobry tydzieñ, zanim jednog³o¶nie krzyknêli¶my. Bogowie, to jest zajebiste! To jest niesamowite! <br />“The Black halo” powinien pos³uchaæ ka¿dy. To majstersztyk. Przepiêkny wokal Roy Khan’a (studiowa³ ¶piew operowy) sprawia ¿e na dupie szybko mog± pojawiæ siê dreszcze. <br />Ponad to go¶cinnie wyst±pi³ tutaj rozdarty ryj Shagrath’a z Dimmu Borgir i piêkna Simone Simons z gotyckiej kapeli Epica (równie¿ polecam gor±co. Choæby teledysk Solitery Ground – pobiegniecie do skelpu) <br />Moja ocena to 6/6 <br /><br />Pozdrawiam.
 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

śr maja 31, 2006 1:08 am

Kamelot “The Black halo” <br />(...)<br />Moja ocena to 6/6
<br /><br />Aaaa! [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/laugh.gif[/img]<br />Masz u mnie wielkiego, spienionego browara przy najbliższym spotkaniu, jeśli satysfakcjonująco wyjawisz różnicę pomiędzy tym zespołem a:<br />- Ayreon (od dobrych kilku lat w branży :wink: ) <br />- Symphony X (j. w.)<br />- Fates Warning (j. w. a nawet jeszcze dłużej :wink: )<br />- Queensryche<br /><br />Ci kolesie nie mają muzycznie nic do powiedzenia. Poza rzecz jasna powielaniem powyższych kapel. Mówię oczywiście o recenzowanym albumie. Poprzednich właściwie nie znam.<br />Dla fana takiej muzy to oczywiście mus. Ale broń Boże jakiekolwiek odkrycie, że o szoku nie wspomnę.<br />Czy naprawdę w dziedzinie Power M./Heavy M./Progrocka powiedziano już wszystko? Toż w Kamelot tyle świeżości, co w dowolnym albumie Iron Maiden (za wyjątkiem "7th son of the 7th son").<br />Ech... świat schodzi na... Lordi :wink:<br />Pozdrawiam serdecznie.<br /><br />PS. A Kalmah będę musiał się przyjrzeć, bo nazwę pierwsze słyszę :)
 
Shirak
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 800
Rejestracja: pt kwie 18, 2003 1:35 pm

śr maja 31, 2006 10:08 am

No napi³bym siê z przyjemno¶ci± tego piwka.<br />Nie¶mia³o zasugeruje, ¿e za ma³o czasu po¶wiêci³e¶ tej p³ycie. Zas³oniê siê równie¿ zadaniem, które wynagrodzê równie pysznym kuflem. Znajd¼ recenzjê, która nie tyle chwalebnie by traktowa³a The Black Halo, co nie napisa³aby, ¿e Kamelot zrobi³ co¶ „ponad”, co¶ trudnego do sklasyfikowania, a jednocze¶nie bardzo dobrego.<br /><br />A kapele, które poda³e¶, no có¿, w moim odczuciu po prostu graj± co¶ innego. Symphony X nie godny jest istnienia w¶ród wymienionych kapel. <br /><br />Pozdrawiam.<br /><br />P.S. Lordi, hehe u¶mia³em siê przednio z ch³opaków na Eurowizji. Dla ciekawostki podam, ¿e stroje wykonuje wokalista. Pocz±tki z przyzwyczajeniem siê do nich by³y ciê¿kie. Bywa³y chwile, ¿e który¶ muzyk traci³ w takim kondonie przytomno¶æ. <br />
 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

śr maja 31, 2006 11:03 am

Nieśmiało zasugeruje, że za mało czasu poświęciłeś tej płycie.
<br /><br />Zgadza się - mało :wink:<br />Ale czy za mało. Nie powiedziałbym. Ech... dreszcze (i bynajmniej nie są to dreszcze rozkoszy) przechodzą mnie na myśl o przysłuchiwaniu się tym kawałkom raz jeszcze.<br />Fakt jednak pozostaje faktem - słuchałem tego albumu dwa, trzy razy w życiu.<br /><br />
Znajdź recenzję, która nie tyle chwalebnie by traktowała The Black Halo, co nie napisałaby, że Kamelot zrobił coś „ponad”, coś trudnego do sklasyfikowania, a jednocześnie bardzo dobrego.
<br /><br />Hmmm.. Spierać się w tym względzie nie będę. Zakładam, że została dobrze przyjęta. Ale naprawdę, jako osoba, która niejedną recenzję przeczytała (napisała też kilka :wink: ) wiem, że nie zawsze opinia dziennikarzy musi się pokrywać z rzeczywistością. W przypadku "The black Halo" myślę, że tak właśnie było.<br /><br />
Symphony X nie godny jest istnienia wśród wymienionych kapel. <br />
<br /><br />A wiesz za co lubię Symphony X?<br />Poza tym, że serwują wcale sympatyczny Heavy/Prog. Mają na koncie kilka kawałków z riffami rodem z Pantery (pierwszy z brzegu "King of Terrors" z albumu Odyssey). To nazywam wyjściem poza schemat. Krwisty befsztyk w słodkawej polewie.<br /><br />To, co zrobili Panowie z Kamelot nie wyściubia nosa z utartych wcześniej schematów (może proporcje kompozycji są odkrywcze - o czym mógłbym się przekonać po dłuższym osłuchaniu z albumem - bo ani inspiracje, ani instrumentarium, ani aranżacje, nawet mastering za takie uznane być nie mogą).<br />Pozdrawiam.<br /><br />
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

śr cze 07, 2006 4:11 pm

Witam wszystkich melomanów. :)<br />Temat na dziś to:<br /><div align="center">Dream Theater<br /> „Octavarium”</div><br />Najpierw nieco o samym zespole. <br />Dream Theater to amerykańska grupa założona w 1985 roku przez Johna Petrucciego, Johna Myunga i Mike’a Portnoy’a. Muzykę, jaką grają, najprościej nazwać można metalem progresywnym. Nie jest to typowa death- albo blackmetalowa łupanina, nie jest to też soft rock lat 70. DT cechuje ciężkie heavymetalowe brzmienie, skomplikowana forma typowa dla rocka progresywnego (zmieniające się w czasie schematy rytmiczne i harmoniczne, często inspirowane różnymi kręgami tematycznymi) oraz wykonawcza wirtuozeria. Zespół jest uważany za jeden z najważniejszych w historii metalu progresywnego. Działa do dziś w składzie James LaBrie (śpiew), John Myung (bass), John Petrucci (gitara), Mike Portnoy (perkusja), Jordan Rudess (klawisze).<br /><br />Płyta "Octavarium", która ukazała się w 2005 roku nakładem wydawnictwa Atlantic Records, jest 8 longplay’em zespołu. W ich dyskografii figuruje również 7 singli oraz 4 albumy koncertowe. Jest to drugi, po „Scenes From A Memory” concept album zespołu, czyli album, którego można słuchać jako jednego utworu, w którym poszczególne ścieżki połączone są klimatycznymi przejściami. <br /><br />Na „Octavarium” znaleźć możemy 8 wyśmienitych kawałków:<br /><br />1. The Root Of All Evil (8:07)<br />
  • VI. Ready</li>
  • VII. Remove</li>
Bardzo dobre wprowadzenie do albumu, początek wita nas zbliżającą się i narastającą falą uderzeniową, która spada na słuchacza w postaci mocnego gitarowego riffu. Twórcy utwór podzielili na 2 części, granicę między nimi ciężko byłoby jednak znaleźć, nie wiedząc gdzie ona tak naprawdę jest. W drugiej części zaczynają się niezwykle miłe dla ucha popisy Petrucci’ego czy Rudessa. Po chwili ostatnie wersy śpiewane przez LaBrie’ego, drobne zakończenie i wyciszenie – aż do pierwszego na płycie łącznika między utworami, którymi są ładnie wkomponowane w całość odgłosy letniej łąki.<br /><br />2. The Answer Lies Within (5:26)<br />Kolejny utwór jest spokojną z początku balladą, która później, ku zaakcentowaniu swojego przesłania jest odpowiednio wzmacniana dźwiękami klawiszy i gitary elektrycznej. Sam tekst jest też bardzo ambitny, o wspaniałym przesłaniu, (po odpowiednim wsłuchaniu) głęboko i na długo zapadający w pamięci i sercu. Bardzo dobra okazja do posłuchania melodyjności głosu wokalisty.<br /><br />3. These Walls (6:59)<br />Pierwszy z naprawdę mocnych kawałków na płycie. Na samym początku solo gra przesterowana gitara, a zaraz potem następuje wybuch istnej antykakofoni dźwięków, melodycznej ich burzy. Zwrotki nieco spokojniejsze, przechodząc jednak w refreny, zespół znów pokazuje pazurki. Tym razem przejściówką jest bicie serca, które na sam koniec przechodzi w bicie zegara, doskonale zgrane z rytmem kolejnego utworu.<br /><br />4. I Walk Beside You (4:29) <br />Utwór, który mówi o łączności dwóch osób - o tym, że będą one zawsze razem, cokolwiek by się nie działo. Muzycznie kawałek na podobnym poziomie, jak pozostałe, nie wyróżnia się jednak jakoś szczególnie. Mimo to skutecznie wpada w ucho – być może za sprawą tego, że muzycy pozwolili wokaliście dojść w tym kawałku do głosu. W sam raz na dedykację dla ukochanej osoby.<br /><br />5. Panic Attack (7:16) <br />Zdecydowanie najmocniejszy w całości kawałek na płycie. Praktycznie od początku Portnoy, Petrucci i Myung szaleją, przypominając nam o tym, że słuchamy płyty z gatunku metalu. Tekst jest raczej skąpy, przynajmniej na początku. Po lekkiej zmianie linii melodycznej i wokalista ma nieco więcej do roboty. Gdy on jednak robi sobie przerwę, muzycy otrzymują znów pierwszeństwo i dają nam pokaz czystej progresji. Po prostu poezja.<br /><br />6. Never Enough (6:33) <br />Podobnie jak i I Walk Beside You, utwór raczej stworzony pod wokalistę niż muzyków. Melodia jest tutaj zaledwie akompaniamentem, co się nie tak często zdarza w przypadku tego zespołu. Nie mniej jednak, co się zdarza znacznie częściej, otrzymujemy tutaj też odpowiednią dawkę odmiennych od głównego tematów melodycznych.<br /><br />7. Sacrificed Sons (10:42) <br />Druga ballada na płycie, znów o niezwykle ważnym (przynajmniej dla muzyków, którzy ją stworzyli) przesłaniu. Jest to bowiem utwór poświęcony pamięci osób, które zginęły z atakach na WTC z 11.09.01r. Świadczą o tym chociażby słowa „Towers crumble, Heroes die”. I tym razem zespół nie poprzestaje na spokojnym graniu, bowiem druga część utworu zupełnie nie przypomina jego początku – jest to kolejna dawka zmieniających się schematów i melodii. Mocne brzmienia są tutaj wyrazem sprzeciwu wobec Boga, który (wg muzyków) dopuścił do tych tragedii.<br /><br />8. Octavarium (24:00)
    </li>
  • I. Someone Like Him </li>
  • II. Medicate (Awakening) </li>
  • III. Full Circle </li>
  • IV. Intervals </li>
  • V. Razor's Edge</li>
Temu utworowi mogła by być poświęcona całkowicie osobna recenzja. Tytułowy utwór jest bowiem złożonym z 5 części maratonem, w którym znaleźć możemy zarówno spokojne, jak i burzliwe melodie, gładki śpiew, jak i krzyk, a we wszystko to uwikłane dodatkowo ciekawe teksty. W utworze występuje również gościnnie orkiestra (7 skrzypiec, 2 altówki, 2 wiolonczele, flet i 2 rogi francuskie).<br />Rozpoczyna się cichą balladą, w tle gra gitara akustyczna wraz z fletem. Momentami melodia przybiera na sile, ale po chwili znów wycisza się, by dać miejsce kolejnej części. Dalej też jest w miarę spokojnie, a pod koniec tekstu drugiego fragmentu zaczyna się wirtuozeria, która okazuje się być tylko przejściem i wprowadzeniem do części 3. Tutaj jest dość burzliwo, wokalista wyrzuca z siebie kolejne słowa z pewną determinacją, a i za chórki robią gitarzysta i perkusista. Kolejna pauza w teście jest polem do popisu dla muzyków. Znaleźć tutaj możemy m.in. dźwięki instrumentu dobrze znanego z saloonów Dzikiego Zachodu. Czwarty fragment powiewa nieco mrokiem, typowym dla ciężkich odmian rocka. Głos wokalisty narasta coraz bardziej, w końcu przechodząc w krzyk (ale nie growl). Ostatnia część jest zgrabnym podsumowanie, traktującym o tym, że świat toczy się w koło – „This story ends where it begins”. Po tych słowach utwór powoli zwalnia, serwując nam uspokajającą melodię przewodnią ścieżki. Płytę zamyka cicha melodia grana na flecie. <br /><br />Podsumowując, kupując płytę „Octavarium” otrzymujemy ponad 75 minut naprawdę dobrej muzyki. Dla fanów progresji jest to absolutny must-have, jak również jest to ciekawa pozycja dla tych, którzy chcieliby rozszerzyć swoje horyzonty muzyczne. <br /><br />Po dodatkowe informacje odsyłam na oficjalną stronę Dream Theater.<br /><br /><!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->PS. Pisząc tę recenzję, momentami korzystałem z Wikipedii.<!--sizec--></span><!--/sizec--><br /><br />Pozdrawiam<br />Seadragon

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości