Zrodzony z fantastyki

 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Inspiracje z RPG. Czy s± mo¿liwe w ¿yciu?

pt lis 11, 2005 12:24 am

Est rerum omnium magister usus (Nauczycielem wszystkiego jest do¶wiadczenie) – tak stwierdzi³ Cezar. 8)

Miêdzy innymi przez lekturê Forum wiemy chyba, ¿e kontakt z RPG mo¿e mieæ wyra¼ny wp³yw na nasze realne ¿ycie np. przez zainteresowanie mitologi±, literatur±, histori±, walk± dawn± broni±. Nie zawsze musz± to byæ zmiany radykalne. Czasem mo¿na po prostu zrozumieæ lepiej niektóre sprawy: wspó³dzia³anie w grupie, skutki podejmowanych decyzji, swój charakter, emocje. Mo¿na te¿ poprawiæ swoje s³ownictwo, styl wypowiedzi, pisania. No i mo¿na te¿ poznaæ nowych przyjació³ lub umocniæ istniej±c± wiê¼ porozumienia. Oczywi¶cie RPG mo¿e te¿ wywo³aæ jaki¶ niekorzystny wp³yw, od przereklamowanego zainteresowania satanizmem, przez finansowe skutki zakupu podrêczników, do braku czasu na naukê, pracê i nadmierne czatowanie na Forum. :lol:

Idea tematu to jakby odwrócenie nazwy dzia³u: nasze ¿yciowe przypadki zainspirowane przez grê. Zarówno dobre jak i z³e, by³e i obecne. Czego nauczy³o Was do¶wiadczenie z RPG? Jaki skutek wywar³o w realnym ¿yciu? Napiszcie!
---

Ja chyba przede wszystkim nauczy³em siê s³uchaæ i doceniaæ zdanie m³odych ludzi. Wiadomo :cry: , ¿e podczas naszych sesji nie wszystkie ich pomys³y i wypowiedzi s± w³a¶ciwe. Jednak czasem wnosz± mnóstwo pozytywnej energii i rado¶ci, takiego szczerego cieszenia siê gr±. Pomaga to staæ siê lepszym rodzicem (mam nadziejê 8O ) w ten sposób, ¿e stale pamiêtam, i¿ w ich wieku by³em dok³adnie taki sam. W ka¿dym razie wspólna gra u³atwia pokonanie bariery wiekowej, co widaæ tak¿e na Forum.

Poza tym posun±³em siê w rozwoju o jedn± epokê do przodu. Wiem ju¿, ¿e ¶wiat nie skoñczy³ siê razem z upadkiem staro¿ytnego Rzymu. :) Podobno nast±pi³o ¶redniowiecze. Gdy wysch³y akwedukty, ludzie co prawda przestali siê tak czêsto k±paæ, ale nasta³y czasy zamków i rycerzy. Wymy¶lono dwurêczny miecz, ulubion± broñ mojej postaci. Czyli na powa¿nie – pozby³em siê pewnych uprzedzeñ, przes±dów, nawyków w my¶leniu o historii.

Jedyn± z³± stron± zainteresowania RPG jest obci±¿enie domowego bud¿etu kosztem zakupu podrêczników. Podrêcznik Gracza mamy w czterech egzemplarzach: jeden dla mnie, dwa dla synów i ostatni (najbardziej zniszczony :twisted: ) dla ich kolegów. Kupujemy wszystko z polskiej edycji, a po lekturze recenzji i opisów na Forum kusz± nas niektóre pozycje wydane tylko za granic±. Jest tym bardziej dziwne, ¿e rzadko korzystamy w praktyczny sposób z dodatków.

A
 
Haer
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 5081
Rejestracja: ndz paź 17, 2004 4:30 pm

pt lis 11, 2005 12:50 am

Bardzo ciekawy temat, Adi!

Czego nauczy³o Was do¶wiadczenie z RPG? Jaki skutek wywar³o w realnym ¿yciu? Napiszcie!


Wspomnia³e¶ o historii, literaturze, bronii, etc. W moim przypadku jednak, RPG najbardziej odcisnê³o sie lingwistycznie. Pomijaj±c drug± edycjê adeków (i stary WoD, choæ to nie do koñca), zasadniczo od pocz±tku mojej przygody z D&D mia³em kontakt prawie wy³±cznie (z kilku miesiêczn± przerw±) z podrêcznikami po angielsku. Skutek tego by³ taki, ¿e moje s³ownictwo znacznie siê poszerzy³o, czêsto do takiego stopnia, i¿ nauczycielka by³a nim zaskoczona. Powiem wiêcej - ten wp³yw wci±¿ jest realny.
Je¶li za¶ chodzi o wymienione przez Ciebie punkty, to ¶mia³o mogê stwierdziæ, i¿ to za spraw± RPG zacz±³em czê¶ciej siêgaæ po ksi±¿ki. Co prawda do¶æ monotematycznie siê zaczyna³o (W³adca Pier¶cieni, Hobbit, FR, FR, FR, FR,....,Silmarillon, FR...), jednak powoli opuszczam ten nurt i siêgam po pozycje bardziej ambitne. Kwestiê nadszarpniêtych finansów pozwolê sobie przemilczeæ - i tak nie wydajê tyle kasy, co niektórzy na karcianki, czy bitewniaki, wiêc w sumie jest dobrze 8).

a po lekturze recenzji i opisów na Forum kusz± nas niektóre pozycje wydane tylko za granic±.


Czy mo¿esz zdradziæ tajemnicê, o które podrêczniki Wam chodzi?
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Re: Inspiracje z RPG. Czy s± mo¿liwe w ¿yciu?

sob lis 12, 2005 12:21 am

Poda³em tylko kilka mo¿liwych inspiracji, jakie przysz³y mi na my¶l. W sumie to tylko efekt lektury Forum i najczê¶ciej poruszanych problemów/tematów. Subiektywny wybór przyk³adów, które czyta³em. Byæ mo¿e znajdzie siê ich znacznie wiêcej. 8)

----

Haer'dalisie, Przyjacielu. My¶la³em o tych pozycjach:

http://dnd.pl/viewtopic.php?t=10965
From Stone to Steel. To mnie szczególnie ciekawi.

http://dnd.pl/viewtopic.php?t=11172
Eberron chc± poznaæ moi gracze. Jednak uwagi do recenzji spowodowa³y, ¿e te¿ chcia³bym siê przekonaæ o jego warto¶ci. Ale chyba to bêdzie wydane po polsku?

<!--QuoteBegin-danant+-->
danant pisze:
<!--QuoteEBegin-->Ja pomimo niezrównowa¿enia niektórych zaklêæ polecam Relics & Rituals wydawnictwa Sword & Sorcery Studios (obie czê¶ci).
Bardzo dobrze wspominam równie¿ przygodê Banewarrens Malhavoc Press.
Generalnie ostatnimi czasy kierujê siê zasad± minimalizmu systemowego i nie korzystam ze zbyt wielu podrêczników, ale wspomniane Relics... mam zawsze na podorêdziu.


Dobra przygoda jest bezcenna je¶li brakuje czasu. Zw³aszcza rekomendowana przez Mistrza - Weterana. :idea:

Adi
 
Awatar użytkownika
alukah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 44
Rejestracja: sob cze 03, 2006 3:49 am

pn cze 12, 2006 9:00 pm

Taki ciekawy temat, a przez pół roku nieruszony leży. Pora odkopać. :)<br /><br />Na moim życiu RPG odcisnęło głęboki ślad. Prawdopodobnie dlatego, że zaczęłam grać (ragularnie i od początku poważnie traktując tę zabawę, nie jako debilne hack&slash) już w wieku 12 lat. Miałam szczęscie poznać kilkoro mądrych, wrażliwych, całkiem dojrzałych jak na swój wiek ludzi i dzięki nim gry fabularne zaistniały jako stały element mojego życia. <br /><br />Najważniejszą zmianą, jaka zaszła we mnie pod wpływem gry, była chyba akceptacja własnej niewiedzy i niedoskonałości. Jako dziecko zawsze wstydziłam się, że nie wiem czegoś, co wiedzą inni czy czegoś nie umiem, nie potrafię w coś grać. Dzięki wcielaniu się w młode, niedoświadczone postaci (do dziś to mój ulubiony typ) zdałam sobie sprawę, że przecież ludzie nie rodzą się z kompletem różnorakich umiejętności, że trzeba je zdobywać i zamiast się wstydzić, powinnam przyznać się, że nie umiem i zacząć się uczyć. Poważny krok do przodu. <br /><br />Poza tym język. Nawet nie tyle poszerzanie zakresu słownictwa (choć to też), co przede wszystkim podtrzymywanie kontaktu z angielskim słowem pisanym. Kursy mam już za sobą, certyfikaty zdobyte, a jak nie będę zdobytej wiedzy używać, wszystko mi z głowy uleci. Dzięki bogom jeszcze nie wszystkie podręczniki są przetłumaczone. :wink:<br /><br />Za negatywny wpływ eRPeGów można chyba uznać pewien stopień uzależnienia. Sesje odbywają się obecnie raz lub dwa razy na miesiąc, a i tak nie ma dnia, żebym o swojej postaci, o tym świecie i sytuacji naszej drużyny nie myślała. Długie godziny spędzamy z moim MG na rozmowach dotyczących naszych sesji i w głębokim poważaniu mamy wszystkie obowiązki - z nauką na czele.
 
Xelos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 960
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 1:00 pm

pn cze 12, 2006 10:59 pm

Taki ciekawy temat, a przez pół roku nieruszony leży. Pora odkopać.
<br />Faktycznie :)<br /><br />No cóż trzeba przyznać, że D&D dało mi sporo. Zacząłem się interesować wszelkiego rodzaju fantastyką, co ma wymierne korzyści w wszelkiego rodzaju wypracowaniach - a zwłaszcza, gdy temat dowolny (ile to moi nauczyciela naczytali się o magach i wiedźminach :razz:). Wzbogaciło się słownictwo, powiększyła wiedza o broni białej, a kilka egzemplarzy zdobi mą ściane.<br />A wszytko zaczęło się od przypadkowego usłyszenia na przerwie słowa sesja...
 
Joey__
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 283
Rejestracja: pn paź 31, 2005 2:37 pm

wt cze 13, 2006 8:52 am

Zacznê od negatywów. Straci³em pieni±dze i cenn± przestrzeñ w moim pokoju. Podrêczniki uwielbiam - kupujê gdy tylko mam mo¿liwo¶æ. Nawet je¶li wiem, ¿e tylko przeczytam, a w praktyce ju¿ nie u¿yjê. Rzadko kiedy mam wiêcej ni¿ trzydzie¶ci z³otych - bo jak tylko co¶ wp³ynie, to od razu przegl±dam ofertê sklepów internetowych. Teraz na przyk³ad czekam na dwie pozycje. No i za du¿o czasu spêdzam na przegl±daniu sieci. Chwa³a Bogu, ¿e zwykle koñczy siê na czytaniu - jakby mia³o doj¶æ do tego udzielanie siê, to musia³bym spaæ o kilka godzin krócej :wink:.<br />Poza tym w pewnym okresie by³em strasznie arogancki, ale od tego ju¿ chcia³bym siê odci±æ i o tym haniebnym fragmencie mojego ¿ycia nie mówiæ...<br /><br />To teraz pozytywne rzeczy: pozna³em kilka ¶wietnych osób, z którymi mo¿na siê naprawdê fajnie pograæ(w tym miejscu pozdrowienia dla Radka i Jacka, którzy pewnie bêd± to czytaæ :)). H&S i powerbuildowaniu zawdziêczam umiejêtno¶æ kombinowania. Wspólne kreowanie historii ¶wiata i bohaterów rozwinê³o moj± wyobra¼niê. Nie bojê siê publicznych wypowiedzi, co kiedy¶ by³o dla mnie koszmarem.<br /><br />Wiêkszych zmian w zainteresowaniach i ocenach szkolnych nie zauwa¿y³em. RPG nie mia³o tu na mnie wp³ywu. Choæ nie, ostatnio lepiej mi idzie z angielskim.<br /><br />Pozdrawiam,<br />Joey
 
Awatar użytkownika
alukah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 44
Rejestracja: sob cze 03, 2006 3:49 am

czw cze 15, 2006 2:34 pm

A właśnie - podtrzymywanie znajomości i zawieranie nowych. Jak mogłam zapomnieć? :razz: Tak jak 8 lat z moim MG sie znamy, tak RPG jest jednym z naszych głównych tematów rozmów. Ja naprawdę nie wiem, o czym rozmawiają ludzie, jak nie grają w eRPeGi... Może po prostu nie rozmawiają tak dużo, bo jak my sie spędzimy dziennie przynajmniej kilku godzin przed gg, to się chorzy czujemy. :wink: Przezabawnie też wygląda scena, kiedy idziemy z przyjaciółką do kawiarni i ze śmierletnie poważnymi minami rozprawiamy o zabiciu kogoś czy jakichś mrocznych, magicznych rytuałach. Chwilami dziwię się, że jeszcze nigdy nas nie wyprosili. <br /><br />Poza tym RPG zbliża ludzi. Na sesjach dzielimy się swoimi marzeniami, a to przecież naprawdę dużo. W życiu rzadko jest okazja pokazać w tak oczywisty sposób, że zależy ci na kumplu czy kumpeli. W RPG nieraz była sytuacja, że ryzykowaliśmy życiem naszej ukochanej postaci, by ratować przyjaciela. To jest piękne. <br /><br />Atmosfera konwentów. Cud, miód i orzeszki. Z każdym można porozmawiać, każdy ma w głowie namieszane i jest taaak miło, wesoło i niemal rodzinnie. :wink:<br /><br />A co do bardziej bezpośredniego wpływu świata gry na nasz świat, to pamiętam pewną zabawną sytuację z wycieczki szkolnej. Poszliśmy na jakiś długi spacer. Miałam niewygodne buty, a na horyzoncie widziałam szczyt góry, na którą mieliśmy się wspiąć - mały optymistyczny widok. Bolały mnie nogi, byłam niewyspana, zmęczona, spragniona i ogólnie wszystko było do d***. Właśnie miałam usiąść na jakiejś ławeczce i odmówić daleszej współpracy, kiedy tak sobie pomyślałam: "Chwila, chwila. To moja dzielna postać calusieński dzień, od bladego światu potrafi zasuwać środkiem gęstego lasu, z ciężkim plecakiem na plecach i obwieszona bronią, często ranna i głodna, a ja tutaj na szkolnej wycieczce wymiękam?". I jakoś mnie przestały nogi boleć. :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
Canthir
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1053
Rejestracja: wt cze 27, 2006 5:13 pm

czw cze 15, 2006 3:05 pm

Poza poznaniem kilku fajnych ludzi, kupieniem kilku ciekawych książek i przegadaniem kilkunastu lub kilkudziesieciu godzin wiele nie zawdzięczam eRPeGom. Głownie dlatego, ze moje sesje były jedną wielką porażką. Ale nie żałuje czasu i pieniędzy...
 
Awatar użytkownika
Raven (TS)
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 614
Rejestracja: śr mar 15, 2006 12:15 pm

czw cze 15, 2006 9:37 pm

Przezabawnie też wygląda scena, kiedy idziemy z przyjaciółką do kawiarni i ze śmierletnie poważnymi minami rozprawiamy o zabiciu kogoś czy jakichś mrocznych, magicznych rytuałach. Chwilami dziwię się, że jeszcze nigdy nas nie wyprosili.
<br />Kiedyś, gdy na szkolnym korytarzu rozmawiałem z kumplem o D&D i mojej nowej postaci, w której żyłach płynie diabla krew, ten co chwilę mnie uciszał. Co się okazało, gdy zapytałem, dlaczego to robi? Kiedyś jechał ze znajomym w autobusie i krzyknął: "Przywołamy demona!". Ludzie dziwnie się patrzyli :).<br /><br />Ale wróćmy do tematu. Znajomości, rozwinięcie wyobraźni, poszerzenie wiedzy, pomysły na opowiadania... Najbardziej jednak podoba mi się to, że mam w ten sposób jakieś hobby. Niektórzy zbierają jakieś drobiazgi, słuchają muzyki, uprawiają sport, a ja mam RPGi. I dobrze mi z tym! :mrgreen:
 
Sajmon154
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: pn sty 16, 2006 5:24 pm

śr cze 21, 2006 11:42 pm

Ja też RPG'kom zawdzięczam poznanie dużej liczby osób, zmieniłem tez pogląd na niektóre rzeczy, i sprawy. Nauczyłem się czytać i pisać (czytając podręczniki i rozpisując kart) [ nie żartuje to taki joke sceniczny :razz: ] Fajnie można spędzać czas przy grach wyobraźni choć płynie on wtedy szybko że nie wiadomo kiedy a tu trzeba kończyć. Rozwijam sobie wyobraźnie, inspiruje sie do gier filmami, komiksami, książkami. A z RPG wyciągam też pewne zachowania, jak i pomysły na życie realne.
 
Awatar użytkownika
Havelock
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 438
Rejestracja: sob sie 06, 2005 4:05 pm

sob lip 15, 2006 9:55 pm

Pozytywy:<br />Przede wszystkim - nauczyłem się, co wbrew pozorom nie jest tak oczywiste, że inni myślą całkiem inaczej niż ja. To bardzo cenna lekcja. Co więcej, dzięki temu moje zainteresowania w końcu się dzięki temu zogniskowały i jako swój kierunek studiów wybrałem psychologię (trzymajcie kciuki, żebym się dostał :wink: ).<br />Poprawiłem nieco swój angielski.<br />Poznałem świetne forum :wink:, dzięki któremu z kolei nauczyłem się pokory. Również cenna życiowa lekcja.<br /><br />Negatywy:<br />Wydałem na to sporo kasy. Dobrze, że nie planuję kupić edycji 3,5, bo wydałbym jeszcze więcej. Choć jak tak patrzę na poczynania ISY, to jeszcze długo nam to nie grozi :razz:<br />Więcej przeklinam :razz:<br />Mam uraz do ojca, który o każde moje życiowe niepowodzenie obwinia fakt, że za dużo czasu spędzam w D&D. Ale to nie jest duży problem, bo jakiego bym nie miał hobby, to też by się przyczepił.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

sob lip 15, 2006 11:05 pm

Ostatnio, po długiej przerwie powróciłem do aktywnego grania w RPG. Nie to, że wcześniej nei chciałem albo tego nie lubiłem, ale oczywiście brakowało na to czasu. Razem z kumplami ustaliliśmy, że zagramy w Legendę Pięciu Kręgów - dla mnie systemowa nowość.<br /><br />Kampania elegancko się rozwijała, wszyscy czterej gracze byli zadowoleni z rozwoju i poczynań swoich postaci. Aż dostaliśmy takie jedno feralne zadanie. Chodziło o odbicie porwanej córki pewnego Jednorożca. Jak się później okazało, porwana została przez jej wielbiciela, który gotów był nawet ją zabić, by tylko nie wyszła za kogoś innego. Nie mając za bardzo pomysłu na to, jak doprowadzić do odzyskania porwanej dziewczyny, postanowiliśmy zrobić coś, z czego wyszedł nam regularny zajazd jak z "Pana Tadeusza". Nas czterech samurajów pokonało tego złego i 6 samurajów na jego usługach. Ale w czasie gdy (resztką sił - momentami przegrywaliśmy) wyrzynaliśmy kolejnych przeciwników, dochodziło do nas, co my właściwie robimy. A szczególnie do mnie - jako że też grałem Jednorożcem...<br />Napadliśmy na rezydencję szlachcica nie mając żadnych prawdziwych dowodów na to, że to on porwał dziewczynę (wiedzieliśmy o tym dlatego, że 1 shugenja zakradł się tam pod wpływem niewidzialności, więc w sposób niegodny samuraja). Co więcej, wyrżnęliśmy w pień 7 samurajów mojego klanu. Ukrycie tego faktu z góry skazałoby nas wszystkich na potępienie i/lub śmierć, więc jak najszybciej udałem się do mojego daimyo i poinformowałem go o wszsytkim. Niedługo potem zapadły cztery wyroki banicji. Trzech z nas nie przyjęło go i dokonało seppuku. Tylko jeden Krab postanowił udać się na Mur Cieśli szukać odkupienia swych win...<br /><br />Trzy wyszlifowane postacie zginęły z powodu naszej ewidentnej głupoty. Nowe postacie są już zrobione, ale w głowie pozostaje nauka, że jednak najpierw trzeba sprawę odpowiednio przemyśleć, uwzględniając najwyższe wartości, jakimi kieruje się w życiu i dopiero wtedy działać. <br /><br />W grze zginęły tylko nasze postacie, ale w rzeczywistości analogiczne sytuacje mogą skończyć się o wiele bardziej tragicznie...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości