<!--QuoteBegin-Bulkers+-->
Bulkers pisze:<!--QuoteEBegin-->
<br /> Ja wpadłem już dość dawno na pomysł podobny do Shade. BG siedzą od kilku sesji w mieście, mogą mieć już majątek, przyjaciół, nawet wpływy polityczne itp. Oczywiście czekają na jakieś rozpoczęcie scenara, a tu lipa. Teoretycznie nic się nie dzieje, wszystko po staremu, przyjaciele żyją, majątek jest, wszystko gra, ale nie do końca. A o co mi chodzi? O to, żeby powoli przerzucać ciężar kreatywnego myślenia na graczy. Czy nowy burmistrz może niekorzystnie dla BG zmienić prawo? A może ma jakieś nieczyste czyny na sumieniu? A co z tą nową drużyną co pojawiła się w mieście i ponoć chce ukraść jakieś magiczne przedmioty, które np. posiada drużyna BG? A co z tym bełtem wbitym w okiennice domu jednego z BG? Czy to oby na pewno był przypadek? A co z bardem/trubadurem, który przepowiadał mające nadejść choroby, które wytąpią miasto i mogę zabić również BG?
<br />
<br />Pomysł jest fajny - problem pojawia się tylko po ok 6-8 miesiącach intensywnej kampanii,bo ile razy miasto może być atakowane, ile razy gracz może walczyć z wrogami z przeszłości, jakie nowe pułpki moga mu się przytrafić......itp; generalnie ile to niezwykłych/ważnych/niecodziennych wydarzeń może się ciągle dziać w tym jednym mieście
<br />Sesje tym się różnią od realu, że nie prowadzimy kupca jak siedzi w sklepiku i sprzedaje itemy, a nagromadzenie "emocjonujących" wydarzeń w jednym miejscu robi wrażenie zdecydowanie nienaturalne
<br />
<br />To wyżej to tylko takie marudzenie wypalonego MG