Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Hekatonpsychos
Moderator
Moderator
Posty: 1695
Rejestracja: wt mar 07, 2006 10:05 pm

ndz lis 05, 2006 12:19 pm

Bardzo dużo czasu minęło, odkąd po raz ostatni napisałem felieton na łamach dnd.pl.<br />Złożyło się na to sporo czynników. Przede wszystkim nadmiar innych obowiązków przez co nie tyle zaprzestałem pisania notek (choć to również), co przede wszystkim przestałem interesować się życiem Forum w stopniu dostatecznym. To zaś życie rozkwitło ostatnimi czasy w moim ulubionym dziale „Arkana Tworzenia Światów”. Dlaczego? Ano dlatego.<br /><br /><br /><div align="center"><!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Zapraszam Was na krótki przegląd Rewolucji Kreatywnej<!--sizec--></span><!--/sizec--></div><br /><br />Przeglądając stronę projektu czuję się, jakby był 1917 rok. I to bynajmniej nie dlatego, że na witrynie panuje niepodzielnie bolszewicka czerwień, ale dlatego, że konkurs formalnie rozpoczął się w październiku, choć realnie – w listopadzie. Zbieg okoliczności? Czy świadomy zabieg? Na to pytanie nie odważę się odpowiedzieć.<br /><br />Z przyczyn dość oczywistych ustosunkuję się do 19. z 20. zamieszczonych prac. Moje spostrzeżenia mają charakter jak najbardziej subiektywny i wynikają z wewnętrznych upodobań, dla których mam nadzieję znajdziecie choć odrobinę wyrozumiałości.<br />Zanim jednak scharakteryzuję konkursowe settingi, chciałbym wam przybliżyć nieco ideę samej „Rewolucji”. Jest to jak zapewne się orientujecie, wydarzenie bezprecedensowe na Polskim rynku gier fabularnych. Stworzone specjalnie na potrzeby akcji wydawnictwo zajmie się promocją i publikacją zwycięskiej pracy, której Autor zostanie nagrodzony całkiem sporym jak na Nasze warunki honorarium. Zgłosiło się 117 prac. Wyłoniono z nich 20 zdaniem organizatorów najlepszych. Do końca konkursu pozostało jeszcze 9 etapów – zaś szczęśliwy autor zostanie wyłoniony na drodze głosowania za pomocą SMS-ów. W końcu inicjatywa musi jakoś na siebie zarobić, co nie?<br /><br />Podczas jedynej w życiu, krótkiej rozmowy z inicjatorem całej draki - Wodzem – udało mi się poznać kluczową kwestię. Dlaczego w ogóle powstał pomysł na takie przedsięwzięcie? Naczelnym powodem była oczywiście sytuacja w światku erpegowym. Stagnacja i generalnie niski poziom autorskich produkcji. Niemniej istotna wydawała się jednak potrzeba pokazania erpegów szerszemu gronu. Zareklamowania ich jako głównonurtowej rozrywki, popularnej zabawy, takiej jak gra w karty, czy w chińczyka. Czy to się uda, szczerze wątpię. Mimo wszystko, gry fabularne mają bardzo specyficznego odbiorcę i na rewolucję w pełnym tego słowa znaczeniu nie ma co liczyć. Z drugiej jednak strony, należy próbować. A nuż coś z tego wyjdzie. A nuż coś dobrego. Ideały to jednak dobra rzecz. Zbudowany z nich kompas jest potrzebny każdemu, kto cokolwiek chce zrobić w życiu. Wódz chciał coś zrobić, robi to, za co dostał ode mnie gigantycznego plusa. Mam nadzieję, że u Was również (pewnie tak, bo nigdy nie spotkałem się z negatywną opinią na temat inicjatywy). A teraz…<br /><br />Teraz po tym przydługim wstępie zabiorę się za obiecane 19. recenzji. Porządek alfabetyczny – ale licząc od końca – coby się choć nieco wyróżnić.<br /><br />Vabank – setting osadzony w bliskiej przyszłości, opisujący zmagania. Chciałbym móc coś więcej powiedzieć na ten temat, ale mi trudno. Będzie cyberpunkowo, może troszkę steampunkowo nawet (nie wiem nawet dlaczego, ale takie mam wrażenie). Gracze wcielą się w postaci najemników, płatnych zabójców i złodziei, których celem będzie realizowanie zleceń z tej czy innej półki. Jak dla mnie duszno – dlatego, że trudno będzie robić tam cokolwiek innego. Mocno profilowane settingi jeśli chodzi o rolę postaci w świecie nigdy do mnie nie przemawiały. Może przemówią do Was?<br /><br />Trzecia Epoka – bardzo pomysłowy setting. Może trochę wtórny, niemniej ciekawy. Wzbudza mocne skojarzenia z grą „System Shock” w którą kiedyś namiętnie pogrywałem. Naprawdę, może być nieźle, zwłaszcza, że główna część pomysłu drzemie w założeniach, które powinny w swoim czasie wypłynąć i zalać wszystkich lubiących takie klimaty. Jeśli nie wypłyną, cóż, wtedy uznam, że się pomyliłem. Nie pierwszy raz zresztą…<br /><br />Technosfera – opowieść o wędrówce i poszukiwaniu celu w przyszłości bardzo mi się spodobała. Niestety, profilowanie systemu znów przytłacza. Będziemy mogli się pobawić bardzo specyficznymi Postaciami o bardzo sprecyzowanym pomyśle na życie. Niewiele możliwości poza tym. Niemniej, nawet biorąc poprawki na te zakładane przez koncepcję, kajdanki jest ciekawie, całkiem nieźle, zwłaszcza dla kogoś, kto science-fiction lubi. Spokojnie mogę polecić.<br /><br />Stigma – gdyby nie wszechogarniające poczucie powtarzalności byłoby to nawet ciekawe przedsięwzięcie. A tak… widziałem łudząco podobny pomysł w świetnym Earthdownie i nie wydaje mi się, żeby Autorom udało się w jakikolwiek sposób prześcignąć założenia i realizację tamtego systemu. Tym razem naprawdę chciałbym się pomylić. Bo mylę się, prawda?<br /><br />Schwarzkeruz 68’ – „Człowiek z Wysokiego Zamku” Dicka połączony z twórczością Lovecrafta i okraszony DeDekową pulpą. Nie jest to specjalnie zachęcająca mieszanka, choć do obu autorów mam słabość a ostatnia konwencja bawi nie tylko mnie. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo jak do tej pory, o ile nie pojawi się więcej „Człowieka…”, nie ma co liczyć na wysoką notę z mojej strony.<br /><br />Saran – zdecydowanie najmniej porywająca koncepcja sila, która jednak dzięki czytelnym nawiązaniom, łatwemu do ogarnięcia założeniu oraz pasjonującej możliwości w cielenia się w herosa nieco bardziej klasycznego niż komiksowi bohaterowie typowego DnD, powinna osiągnąć wiele w konkursie.<br /><br />Punkt G - zderzenie „Truman Show”, klisz fantasy i ironicznej satyry to wybuchowa mieszanka humoru i ponurego przesłania. Zdecydowanie nie dla tych, którzy lubią równać w dół „target”. Bo tutaj target powinien być oczytany, inteligentny i „na czasie”. Niestety, w momencie zmian w otaczającym nas świecie – choćby polityki – system straci na wartości, niemniej potencjał ma ogromny, a to najważniejsze.<br /><br />Kurhan – raj dla powergamerów. Setting, w którym quasimangowe realia są tylko wymówką dla nabijania PD. Swoją drogą, ciekawe i słuszne założenie – bo było nie było większość osób właśnie po to bawi się w erpegi. Żeby „ekspić”. A może nie mam racji?<br /><br />Kruczy Mit – podobnie jak „Saran” projekt znany z Forum dnd.pl. Interesujące założenie, które jednak jest obarczone pewną wadą. A nawet trzema. Z punktu widzenia Gracza prowadzącego potężnego Bohatera, rychły i nieuchronny koniec nie musi wpływać na grę. Bo w końcu… bez świata (jakiegokolwiek) grać się nie da. Więcej nawet, zmierzający ku upadkowi świat może dodatkowo rozochocić Postaci w ich „bohaterstwie” w myśl zasady „hulaj dusza piekła nie ma”. Tyle, że tutaj piekło naturalnie jest – bliżej niż kiedykolwiek. Ostatnim zarzutem jest fakt, że „taka gra już była”. Jest. Na polskim rynku nawet. Warhammer się nazywa.<br /><br />Krucjata Skruszonych Ostrz – zdaję sobie sprawę, że wiele nazw settingów ma charakter roboczy, ale tutaj Autorzy odrobinę przesadzili. No chyba, że świadomie chcieli rozbawić Czytelnika. Na całe szczęście liczy się nie tytuł, ale okładka i to co w środku. Wpadnijmy więc na moment do środka, bo w środku znajduje się… sztampa. A szkoda. Lubię być miło zaskakiwany.<br /><br />Kosmiczna Otchłań – urocza nazwa zmierzająca w kierunku „Krucjaty…” lecz mimo to nie przekraczająca cienkiej, czerwonej linii dobrego smaku. Poza tym, już po tytule wiemy, z czym będziemy mieli do czynienia. Space opera jak się patrzy. To w moim odczuciu dobrze. Bardzo dobrze. Lubię takie klimaty i zdaję sobie sprawę, jak potrzebna jest taka odmiana na polskim rynku. Troszeczkę oczywiście żałuję odejścia od formuły hard s-f, ale to nie psuje mi obrazu całości. Może tylko wzbudza cichutkie westchnienie żalu.<br /><br /> Karthagia – świetny pomysł. Lochy w zmienionej formule. Coś w guście Dungeon Keepera RPG. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Mam tylko nadzieję, że ogrom zmian, jakie wymusi takie podejście nie przerośnie Twórców. Szkoda by było zaprzepaszczać tak świeże podejście do sprawy.<br /><br />Historia Antiqua – mój dotychczasowy faworyt. System od specjalisty, dla specjalistów. Zapowiada się pierwsze w historii polskich gier RPG rzetelne podejście do historii. Dlaczego nie mieszam w to „Dzikich Pól”? Ano dlatego, że w przeciwieństwie do wielu osób nie mam „Trylogii” Sienkiewicza za powieść historyczną. Podczas lektury przeważa element pokrzepiający, historyczne wydarzenia zaś pełnią raczej fasadową funkcję. Wracając jednak do „Historiae…” – zastanawia mnie jedno. Czy da się w tę grę zagrać?<br /><br />Everfight – postmodernistyczny miszmasz. Saga o wiedźminie pozbawiona uroku tkwiącego w prozie Sapka i wydana w heroic fantasy. Twórcy oczywiście zarzekają się, że jest oryginalnie i odkrywczo. Nie wierzcie im. Marketing kłamie. Zapamiętajcie to sobie.<br /><br />Czas rozliczenia – kolejny setting ze stajni dnd.pl. Kolejny dobry setting. Z ciekawymi nawiązaniami i problemami niewydumanymi ale wynikającymi z konstrukcji świata. Ponury świat, w którym nie ma śmierci, co jednak nie wpływa na oględnie mówiąc kiepską kondycję tamtego świata. Jak dla mnie jeden z faworytów. Niebanalny setting fantasy.<br /><br />Beszamel – chciałbym móc powiedzieć coś pozytywnego na temat tego projektu. I spróbuję. Ma śliczną ilustrację. Niestety, Pratchettowskie podejście do tematu zupełnie mi nie odpowiada. Zazwyczaj potrzebuję settingu na lata – nie na humor, który zmienny bywa. Podoba mi się dystans, swada w operowaniu słowem i obrazem. Urok bijący z co drugiego (mniej więcej) zdania, ale to za mało, by mnie przekonać i zlikwidować uprzedzenie, jakie mam do komediowej konwencji. Niemniej, innym, może – a nawet powinno – się spodobać.<br /><br />Agencja – bazująca na popularnym ostatnimi czasy trendzie upolityczniania wszystkiego, co tylko możliwe, Agencja pięknie wpisuje się w ten nurt. Podczas lektury na myśl przychodził mi„Punkt G”, który bazuje na podobnym motywie, ale w innej estetyce, przez co „Agencja” z „Punktem G” przegrywa. Bo niespecjalnie jestem w stanie uwierzyć, by ten setting pisały osoby z tak pokaźną wiedzą o polityce, by nie popaść w niezamierzoną śmieszność. Oczywiście znów mogę się mylić. I znów chcę.<br /><br />Aerthia – kontynent mojego autorskiego świata, w który się bawię od lat kilku nosi nazwę „Aereth”. Za każdym razem kiedy przeglądam forum, czy notkę designerską „Aerthii” nie potrafię przeskoczyć skojarzeń z tym związanych. Na nazwie jednak podobieństwa się kończą. Mamy tutaj kolejny system pastiszowy. Pięknie. „Indiana Jones” fantasy. Ok, jak dla mnie git, tyle, że podobnie, jak w przypadku opisanego hen, hen wyżej „Vabanku” także i tutaj mamy do czynienia z bardzo wyspecjalizowanym typem rozgrywki. A tego nie lubię. I tak grać bym nie chciał.<br /><br />68 Rok Nowej Rachuby – zimne, postapokaliptyczne uniwersum osadzone na terenie Federacji Rosyjskiej. Dobre, ciekawe podejście z zasługującą na pochwałę oprawą graficzną. Czy się przyjmie, trudno powiedzieć – dekoracje mnie na pewno zachęcają. Na razie wstrzymam się jednak od wydawania werdyktu i poczekam, aż pomysł rozkwitnie na forach, blogach, czy gdzietamkolwiek bądź.<br /><br />Uff, dziewiętnaście settingów. Każdy z jakiegoś tam powodu interesujący. Nie wszystkie dla wszystkich. I dobrze. Bo robić dla wszystkich to robić dla nikogo. Jak ocenicie poszczególne pomysły leżeć będzie w Waszej gestii. Ja polecam „Kreatywną Rewolucję” z jednego względu. To bezprecedensowe zjawisko w Naszym fandomie. Nie pozwólmy go zniweczyć.<br />Niech żyje Rewolucja!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości