Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

pt gru 29, 2006 12:40 pm

Kwestia konwencji: Zwykłe fantasy<br />Kwestia zgodności z settingiem: Zgodność moze być nieco naciągana. <br />Kwestia zastosowania mechaniki: Walki będą rozgrywane systemowo, wszystkie rzuty wykonuje MG.<br />Kwestia kontroli MG nad poczynaniami graczy: Gracze mają nieograniczoną swobodę.<br />Kwestia relacji drużynowych: Konflikty w drużynie powinny być ograniczone do minimum. <br />Kwestia częstotliwości postowania: Jedna notka na dzień, oczywiście bierzemy pod uwagę wypadki losowe. Jeśli ktoś nie napisze przez cztery dni, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach.<br />Kwestia poprawności i schludności notek: Nie używać emotikonek. Notki nie muszą być długie ani opisowe. <br />Kwestia zapisu dialogów: Dialogi piszemy kursywą oraz poprzedzamy myślnikiem.<br />Kwestia zapisu myśli postaci: Myśli postaci piszemy w cudzysłowiach. <br /><br />MG: Korodzik<br /><br />Gracze: <br />cenobite: Sventsorggviresh<br />Klaryn Veil'Duskryn: Lancryst<br />Varmus: Viskimar<br />Dibi Zibi: Sillaqua Vaxat<br /><br />Zaczynamy: <br />Przy drodze, prowadzącej do Doliny Blizny, stoi mała karczma o nazwie "Pod Tanim Talizmanem". Ludzi nie ma w niej zbyt wiele; oprócz chudego barmana, spokojnie myjącego kontuar i kilku śpiących przy ladzie pijaków, znajdują się w niej 4 osoby. W najciemniejszym kącie tawerny stoi stolik, przy którym siedzi odwrócona do ściany postać o niezwykłych kształtach. Przypomina wysokiego, umanoidalnego owada; barman od czasu do czasu rzuca mu nieufne spojrzenie. <br />Przy bliższym okna stoliku można ujrzeć wysoką rudą kobietę, ubraną w skórzaną zbroję. Jej oczy bez przerwy zerkają na prawo i lewo. Jej charakterystyczne uszy zdradzją zaś elfi rodowód. Tuż obok niej siedzi mężczyzna, którego najbardziej wyraźną cechą są duże, okrągłe, spłaszczone nieco brązowe oczy. Kruczoczarne włosy kontrastują z jasnym odcieniem skóry. Można po nim poznać jego półelfiość. <br />Jedyne krzesło przy trzecim stoliku, najbliższym okna, zajęte jest natomiast przez łysego człowieka z krótką bródką. Ubrany jest w czarny, jedwabny płaszcz. Patrzy gdzieś w przestrzeń, wyraźnie zamyślony. <br /><br />Nagle barman wyraźnie się ożywia i sięga pod ladę, po chwili wynurzając się z biała kopertą. Przypatruje się jej przez chwilę i wychodzi zza kontuaru, staje przez chwilę niezdecydowany i w końcu kładzie kopertę na ostatnim, czwartym stole przy ścianie. <br /> - Hej! To do was - krzyczy do wszystkich, którzy słuchają. - Miałem to wam przekazać, ale wolałem zaczekać, aż inni zasną - to mówiąc wraca na swe miejsce pracy. <br /><br />Komentarze: <br /><br />http://dnd.pl/forum/index.php?showtopic=15385
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

pt gru 29, 2006 2:36 pm

Viskimar spokojnie wstał i niespiesznie podszedł do stolika na którym barman zostawił kopertę. Spokojnie ją obejrzał, po czym otworzył i sprawdził zawartość.
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

pt gru 29, 2006 6:59 pm

Sventsorggviresh spojrzał na spokojnie barmana, cicho wydając przy tym serię krótkich dźwięków, klików. Mogłoby się wydawać, że mówi coś w jego kierunku. Po tym wstał, zostawiając przy stole pokaźnych rozmiarów broń o dwóch ostrzach. Stojąc wyprostowanym mierzył ponad dwa metry i sprawiał wrażenie dobrze zbudowanego, mimo dość szczupłej, owadziej sylwetki. <br />Idąc w kierunku stołu spokojnie przyglądał się pozostałem trójce klientów. Gdy dotarł do stołu, na którym barman położył kopertę, zatrzymał się za plecami mężczyzny w czarnym płaszczu. Wykorzystując swój wzrost, zaczął spoglądać do koperty przez lewe ramię człowieka. <br />"Interesujące"- pomyślał.
 
Kiaryn'Veil Duskryn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2940
Rejestracja: wt lip 01, 2003 11:17 am

sob gru 30, 2006 4:32 am

Lancryst<br /><br />W odpowiedzi na s³owa barmana, siedz±cy ko³o Sillaqui blady, ciemnow³osy pó³elf odziany w skórzan± zbrojê oraz br±zowe szaty podró¿ne zamruga³ jedynie swymi szerokimi, migda³owymi oczyma. Ca³a sytuacja wyrwa³a go z zamy¶lenia, w którym by³ pogr±¿ony ju¿ od momentu, gdy zasiad³ przy karczemnym stole... Na pierwszy rzut oka widaæ by³o, i¿ by³ dzieckiem Traktu. Spoczywa³ w do¶æ swobodnej pozie, z okutymi nogami niedbale postawionymi na drewnianym blacie, z d³ugim kijem wspartym na utwardzanym naramienniku os³aniaj±cym jego wepchniête w szeroki rêkaw, szczup³e, lecz silne, ramiê. Prawe. Czyli to, którego najczê¶ciej u¿ywa³ w tkaniu swych ¶miertelnie niebezpiecznych zaklêæ. Lewa d³oñ tymczasem odgarnia³a do ty³u grube pasma jego zmierzwionych w³osów, które bujnie opada³y czarnym wodospadem na jego smuk³e plecy. Na widok listu, rozejrza³ siê doko³a, zastanawiaj±c siê, czy nadawca tej wiadomo¶ci móg³ jeszcze znajdowaæ siê na sali. Wzrok jego ciemnych oczu zatrzyma³ siê na d³u¿szy czas na owadziej sylwetce nietypowego przybysza. Po chwili jednak Lancryst znów przeniós³ ca³± sw± uwagê na kopertê. £ypa³ na ni± oraz na sprawdzaj±cych jej zawartosæ mê¿czyzn znad wysokiego ko³nierza swej skórzni, co rusz wymieniaj±c przy tym pytaj±ce spojrzenia z siedz±c± ko³o niego elfi± towarzyszk±.
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

sob gru 30, 2006 10:02 am

Koperta jest biała i czysta, bez napisów. W środku jest zapisana drobnym pismem kartka papieru. <br /><br />"Szanowni śmiałkowie. <br /><br />Zapewne nigdy nie słyszeliście mego imienia, staram się bowiem nie być powszechnie znaną osobą. Być może zdziwicie się, słysząc, że dzięki mnie zebraliście się dzisiaj w tej tawernie. Uwierzcie mi, że miałem powód, by was wybrać. Ufam, że nie zawiedziecie mnie w tej delikatnej sprawie. <br />W Dolinie Blizny działa i jest znana pewna grupa, podobna do tych wszystkich drużyń awanturników. Owa grupanazywa siebie Bandą Czarnego Sztandaru. Jej działania rzadko są legalne, a przywódca znany jest ze swej nienawiści dla czarodziejów i zaklinaczy. Z tych względów narobili sobie z czasem wielu wrogów. Zawsze jednak udało im się uniknąć zemsty. Ja, a także pewne inne osoby, o których nie mogę wspominać, postanowiliśmy wynająć was w celu zlikwidowania bandy. <br />Jeśli chodzi o nagrodę, możecie liczyć, że po wykonaniu zadania otrzymacie w niedługim czasie wartościowe skarby. Wszelkimi formalnościami zajmę się osobiście. <br />Niestety, możemy udzielić tylko kilku podstawowych informacji. Jak wiemy, drużyna składa się z sześciu osób, wśród których jest prawdopodobnie kapłan Beshaby i młoda dziewczyna, która zaskakująco świetnie radzi sobie w walce. Drużynę będzie można znaleźć w Dolinie Blizny, gdzie dokładnie - tego nam nie wiadomo. Będziecie musieli sami to odkryć. <br />Mam nadzieję na pozytywne rozpatrzenie mojej prośby. <br /><br />Kiale."
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

sob gru 30, 2006 10:13 am

Sillaqua<br /><br />Elfka rozsiadła się na krześle, jedynie udając iż nie zwraca uwagi na otoczenie. Lancryst siedział obok niej. Nie znała go dobrze, ale wystarczająco, by nie spodziewać się z jego strony ataków, lub innych agresywnych zachowań. Nie można tego było jednak powiedzieć o pozostałych, których wszak nie znała. Choć podejrzewanie ich o ewentualne próby kradzieży, zamachu czy innych nie przyjemnych rzeczy, mogło wydawać się głupie, po zaledwie kilkunastominutowej obserwacji, elfka wolała pozostawać ostrożna. <br />Miło by było gdyby okazali się jednak dobrymi kompanami. <br />Skoro list adresowany był do nich, z pewnością zostaną drużyną. Oby tylko zgraną. <br /><br />Dziewczyna, o ile można nazywać tak kogoś kto ma przeszło 120 lat, uśmiechnęła się nieznacznie, i zgrabnym ruchem wstała z krzesła. <br />Tuż za Lancryst'em, podeszła do stołu przy którym pozostali czytali list. <br />-Można?-Wskazała na pergamin.
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

sob gru 30, 2006 1:17 pm

Sventsorggviresh<br /><br />Przeczytawszy list, Thri-Kreen obrócił się w stronę elfki. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, pozostała niewzruszona. Jego spojrzenie było przeraźliwie obojętne i zimne.<br />Wykonał krok w tył, a dolną, lewą ręką zakreślił w powietrzu małe półkole.<br />Stojąc w tej pozycji, czekał na dalszy rozwój wydarzeń.
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

sob gru 30, 2006 6:23 pm

- Proszę piękna pani - powiedział Viskimar, po czym oddał elfce list. - Skoro mamy podróżować razem, chciałbym się przedstawić. Mężczyzna przejechał po wypielęgnowanej bródce zakutymi w stal palcami, po czym skłonił się lekko, odgarniając podbity wilczym futrem ciężki, płowobrązowy skórzany płaszcz i odsłaniając ciemną płytową zbroję, inkrustowaną złotem.<br />- Jestem Viskimar, skromny kapłan kościoła Strażniczki Umarłych, Marivatii. Z radością poznam i wasze miana, dostojni panowie i nadobna damo... - rzekł Viskimar, zwracając się do reszty zebranych awanturników - tudzież dostojny panie i nadobne damy - dodał szybko, zerkając z ukosa na owadopodobną istotę stojącą przy nim.
 
Kiaryn'Veil Duskryn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2940
Rejestracja: wt lip 01, 2003 11:17 am

sob gru 30, 2006 8:33 pm

- Lancryst - rzuci³ krótko pó³elf do Viskimara, staj±c na nogi. Jego ciê¿kie buty gruchnê³y o pod³ogê i zastuka³y g³ucho gdy d³ugow³osy mê¿czyzna podchodzi³ tak do ogl±daj±cej list elfki. Przeczytawszy wiadomo¶æ ponad jej ramieniem, parskn±³ jedynie i zwali³ siê z powrotem na swe miejsce przy karczemnym stole.<br /><br />- Nie spieszmy siê za bardzo z wizjami "wspólnych podró¿y", mo¶ci kap³anie. W tym przypadku nie podoba mi siê to, i¿ nie widzê gwarancji na to, by¶my dostali cokolwiek poza porz±dnym kopem w d...ê. Gdyby ten ca³y Kiale pofatygowa³ siê do nas osobi¶cie lub przynajmniej przez jakiego¶ wiarygodnego pos³añca. Tak to nie wiemy nawet jak ten kto¶ wygl±da, przez co trudno by by³o go odszukaæ gdyby okaza³o siê, ¿e nas wykiwa³... - Lancryst pozwoli³, by jego s³owa zawis³y na moment w powietrzu. Po chwili zastanowienia jednak doda³:<br /><br />- Jednak chyba nie zaszkodzi sprawdziæ co to za Banda Czarnego Skandalu...<br /><br />- Sztandaru - poprawi³a go Sillaqua.<br /><br />- ... Sztandaru. Jak zwa³ tak zwa³... - odpar³ pó³elf, mimowolnie kiwaj±c dziêkczynnie sw± g³ow± w stronê swej rudej towarzyszki - Tak czy siak, nie podoba mi siê, ¿e maj± co¶ do czaromiotów. To¿ to otwarta dyskryminacja! <br /><br />Rzek³szy co mia³ do powiedzenia, Lancryst wyj±³ z saszetki swego pasa soczyste, czerwone jab³ko, przetar³ je o po³ê swego p³aszcza i wgryz³ siê w nie z dono¶nym chrupniêciem.<br /><br />- Jakbym ju¿ nie mia³ wystarczaj±co k³opotów z t± swoj± cholern± elfi± krwi±... - mrukn±³ jedynie, prze³ykaj±c kawa³ek owocu i patrz±c sie w dal nieobecnym wzrokiem.
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

ndz gru 31, 2006 12:06 am

Wyraz twarzy Sventsorggviresh'a nie zmienił się na słowa Viskimara. Powoli wzracając głowę w jego stronę powiedział: -Kapłanie, nigdy nie spotkałeś Thri-Kreen'skiej samicy." - słowa te wypowiedział z pewnym trudem, każde wyraz był wypowiadany powolii, beznamiętnie. <br />-"Straciłbyś przez nią głowę, szczególnie w okresie godów, hah hah hah" - dźwięki te przypominałyby śmiech, gdyby tylko można było w nich wyczuć jakiekolwiek emocje.<br />-"Mego prawdziwego imienia nie bylibyście w stanie wypowiedzieć. W waszym języku zwą mnie Sventsorggviresh da Chuiemeth, z plemienia Chuiemeth." - tu pauza - " Jak dla mnie, możemy ruszać od razu, natychmiast."
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

ndz gru 31, 2006 12:24 pm

Wkrótce cała drużyna znajduje się w Dolnie Blizny - mieście co prawda nie najwspanialszym w całym Faerunie, ale i nie najgorszym. Ulice są zatłoczoe, mieszkańcy spieszą do codziennych spraw, od czasu do czasu zerkając podejrzliwie na drużynę - szczególnie na Thri-Kreena, które to istoty są praktycznie niewidziane w tych okolicach. Jest tu dość dużo rozmaitych karczm, gospód i tawern, gdzie ludzie dużo piją, a języki łatwo się rozwiązują.
 
Kiaryn'Veil Duskryn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2940
Rejestracja: wt lip 01, 2003 11:17 am

ndz gru 31, 2006 12:31 pm

Lancryst<br /><br />- No to chod¼my... ma³a przebie¿ka do Blizny na rozprostowanie ko¶ci chyba nie zaszkodzi - tako rzecz±c, pó³elf nie raczy³ wstaæ nawet ze swego miejsca. Wci±¿ siedzia³ w pe³nym rynsztunku, bawi±c siê w rêkach nadgryzionym ju¿ solidnie owocem. By³ gotów do drogi. Pytanie brzmia³o: czy reszta te¿.<br /><br />---<br /><br />W koñcu wyruszyli. Przez ca³± drogê do miasta Lancryst milcza³. Szed³ spokojnie poboczem, miarowo stukaj±c swym kosturem o ziemiê. Gdy dru¿yna dotar³a ju¿ na miejsce, pó³elf wskaza³ na znajduj±c± siê nieopodal ober¿ê.<br /><br />- Dobra jak ka¿da inna. Zasiêgnijmy w niej jêzyka. Mo¿e kto¶ s³ysza³ o tej Bandzie, której szukamy. Je¶li nam siê poszczê¶ci, spotkamy ich od razu i z miejsca rozwi±¿emy ca³± sprawê.<br /><br />Po tych s³owach, mag poprawi³ rzemieñ na swej skórzanej zbroi, u¶miechn±³ siê do Sillaqui i wszed³ do budynku.
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

ndz gru 31, 2006 4:49 pm

Sventsorggviresh<br /><br />Całą drogę do doliny również Thri-Kreen przemaszerował w ciszy, czujnie obserwując otoczenie. W pełnym rynsztunku wojownik naprawdę mógł budzić respekt. Ubrany był skórzaną zbroję, trzymał tarczę oraz widzianą już przez was broń dwuostrzową. Przy prawym udzie znajdowała się pochwa z krótkim mieczem, a przy pasie wisiały buteleczki. Nie nosił żadnego płaszcza, dlatego bez problemu mogliście przyjrzeć się jego owadziemu ciału, a na lewym ramieniu zauważyć głęboko wyryty w jego chitynowym pancerzu symbol - przypominał piramidę z okręgiem na szczycie.<br /><br />W mieście czuł na sobie spojrzenia obcych, jednak starał się je ignorować. W ciągu kilku lat wędrówki zdążył się do tego w pewien sposób przyzwyczaić.<br />Przed karczmą, w odpowiedzi na słowa Lancryst'a, Thri-Kreen powiedział: -"Ja wejdę ostatni, tak będzie najlepiej." - wypowiedział te słowa w tak monotonny sposób, że nikt nie potrafił określić, czy była w nich radość, żal, złość czy ironia.
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

pn sty 01, 2007 8:34 am

Oberża jest średniej wielkości. Mimo tu jest tu pusto - na pierwszym piętrze, w barze przy stolikach siedzą zaledwie dwie-trzy osoby, a oprócz głosów z ulicy panuje cisza. W oddali znajduje się dwoje ciężkich, drewnianych drzwi. Szczupły oberżysta siedzi za barem ze smutnym wyrazem twarzy i od czasu do czasu wzdycha. Wejście drużyny nieco go ożywiło. Podbiega do was i mówi: <br />- Witam was, dostojni panowie i piękna damo. Czy może chcecie wynająć tu pokój? Zapewniam was, mamy wiele wygód, w pzeciwieństwie do innych oberż, których nazw nie będę wymieniał. - To mówiąc, ponownie wzdycha.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

pn sty 01, 2007 6:34 pm

Sillaqua<br /><br />Podróż minęła dość szybko. Elfka niewiele się odzywała. Zdziwiło to nawet ją samą, bo znana była z tego, że rzadko kiedy potrafi siedzieć cicho. W końcu jednak dotarli na miejsce. W ślad za Lancrystem, weszła do gospody. <br />Na słowa karczmarza odpowiedziała grzecznym, acz radosnym głosem. <br />-Z chęcią wynajmę jednoosobowy pokój. Najlepszy jaki macie... Ile kosztuje ta przyjemność?
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

pn sty 01, 2007 6:48 pm

Viskimar<br /><br />Wszedłem ostatni, zamykając pochód. Uśmiechnąłem się do kompanów i pozdrowiłem karczmarza, przy okazji pytając o pokój. Omiotłem wzrokiem gości w karczmie. Puknąłem lekko w ramię Sventsorggviresha, by zwrócić jego uwagę.<br /><br />- Pójdę zasięgnąć języka, może ktoś wie coś o istotach, których szukamy. Miej oczy otwarte, przyjacielu. Wietrzę kłopoty, oby przeczucia mnie nie myliły... - mruknąłem do Thri - Kreena. Przy okazji może znajdę kogoś, kto zechce przejść do kościoła Strażniczki Umarłych.<br /><br />Na chwałę Marivatii.
 
Kiaryn'Veil Duskryn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2940
Rejestracja: wt lip 01, 2003 11:17 am

pn sty 01, 2007 9:33 pm

Lancryst<br /><br />Gdy jak zwykle niezale¿na Sillaqua zajêta by³a swoim jednoosobowym pokojem, Lancryst zagadn±³ karczmarza o poszukiwan± grupê, po czym, otrzymawszy odpowied¼, zamówi³ kufel piwa i przysiad³ siê nieopodal dwóch spo¶ród trzech siedz±cych na sali ludzi. Zamierza³ siê popytaæ co nieco o Bandê Czarnego Sztandaru. Subtelnie. Pó³elf wiedzia³ kiedy kto¶ siê kwapi³ do konwersacji, a kiedy wrêcz przeciwnie...
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

pn sty 01, 2007 11:03 pm

Sventsorggviresh nie odpowiedział na słowa Viskimar'a, odwrócił się i wszedł w głąb karczmy. Wciąż czuł na sobie ciekawskie spojrzenia, słyszał szepty. Kiedy wieśniacy stojący pod ścianą rozstąpili się, zajął ich miejsce. <br />Stojąc pod ścianą, opierał się o swoją broń - gythkę. Z tego punktu spokojnie mógł obserwować swoich towarzyszy. Wolał im zostawić zdobywanie informacji, nigdy nie był dobry w rozmowach z innymi istotami, a w szczególności tymi bardziej "ludzkimi".<br />Już po chwili oczekiwania Thri-Kreen prawie wisiał na gythce, jego czułki na przemian opuszczały się i podnosiły, złożone szczęki owada zaczęły wystukiwać krótkie, urywane dźwięki. Pierwszy raz patrząc na niego mogliście powiedzieć, co on aktualnie czuje - Thri-Kreen był niezwykle znudzony.<br />
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

śr sty 03, 2007 9:50 am

"Doskonale! Nareszcie ktoś chce u mnie pokój!" wykrzyknął uradowany karczmarz do Sillaqui. "Wie pan, od pewnego czasu wszystkich klientów zabiera mi ta nowa karczma <<Pod Czarnym Wężem.>> To właściwie trochę podejrzane... A zresztą nieważne". <br /><br />Zwrócił się następnie do Lancrysta. "Czarny Sztandar... Coś tam chyba słyszałem... Chociaż nie, mi się to kojarzy tylko z Czarnym Wężem."<br /><br />Po takiej odpowiedzi Lancryst przysiadł się do dwóch miejscowych. Patrzyli na niego podejrzliwie.
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

pt sty 05, 2007 9:47 am

Viskimar podszedł do obu ludzi i zaczął przyjaźnie rozmawiać, przy okazji zahaczając o Bandę. To, co usłyszał, było nadzwyczaj interesujące. <br />"Ja tam nie mam nic wspólnego z tymi gośćmi. Dowodzi nimi niejaki Garrolt. To taki wysoki facet, rudy, z rudymi wąsami też."<br />"Oni chyba gdzieś mieszkają w tym mieście. Podobno coś mają wspólnego z Czarnym Wężem. Tam ich mój koleś zauważył."<br />Obaj pytani stracili po chwili zainteresowanie i zamówili piwo.
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

pt sty 05, 2007 8:00 pm

Viskimar<br /><br />Doskonale.<br />Podszedłem do towarzyszy i podzieliłem się z nimi informacjami, po czym zakomunikowałem:<br />- Szykuje się jeszcze jedna wyprawa do karczmy, panowie i nadobna elfia pani... Idziemy do Czarnego Węża, szukamy Garrolta. Wysoki jegomość z rudą czupryną i wąsiskami. Jeśli nikt nie ma nic przeciwko temu, dopijajcie trunki i ruszamy.<br /><br />Na chwałę Marivatii.
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

pt sty 05, 2007 8:24 pm

Sventsorggviresh<br /><br />Na dźwięk słów Viskimara, Thri-Kreen momentalnie się ożywił. Stanął wyprostowany, mocno chwycił broń, a jego czułki ułożyły się w kształt litery"V".<br />Był gotów opuścić karczmę od razu, jednak postanowił poczekać na resztę towarzyszy. Uznał, że skoro ktoś wybrał ich czwórkę, powinni się trzymać razem.<br />Obrócił głowę w stronę Viskimara i powiedział:<br />- Kapłanie, nie chcemy niespodzianek. Powinieneś zapytać o tą kobietę, zleceniodawcę. Kaial, Kiala... Kiale. - wymówienienie tego imienia sprawiło mu pewien problem.<br /><br />Po czym dodał, jakby do siebie: -Te wasze imiona, tak męczące... Szczęki można pokaleczyć...
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

pt sty 05, 2007 9:06 pm

Viskimar<br /><br />- Przyznaję, Sventsorggvireshu, masz rację! Wcześniej o tym nie pomyślałem... Zaraz naprawię ten błąd - odpowiedziałem Thri-Kreenowi. Trudne imiona, dobre sobie... choć przyznaję, zapewne z takimi szczekami trudno wymówić coś tak śpiewnego, nieklekoczącego jak Kiale... Dobrze chociaż, że moje imię potrafi wymówić w całkiem zgrabnych trzech kleknięciach żuwaczek... <br />- Ale wątpię, drogi Thri-Kreenie, bym dowiedział się czegoś interesującego... Skoro nasza zleceniodawczyni nie spotkała się z nami osobiście, zapewne chce pozostać przez nas bliżej niepoznana. Możliwe, że Kiale to nawet nie jest prawdziwe imię... niemniej warto spróbować. Jeśli nie będzie wiązało się to z jakimś ryzykiem, popytam i w Czarnym Wężu.<br /><br />Rozejrzałem się po karczmie. Obskurna, przydymiona, ciemna - ledwie małe okienko przy ladzie przesłonięte brudną szybką przepuszczało minimalną ilość światła potrzebną do egzystencji rakiejś rachitycznej roślinki w doniczce, stojącej na parapecie. Barman robił, co mógł, by wyczyścić upaprany kufel jeszcze bardziej upapraną szmatą... Rozejrzałem się po karczmie. Paru chłopów zmęczonych robotą, strażników na przepustce czy też po służbie, kilku pijaków, karczemnych zakapiorów... Widać Svent powstrzymywał ich przed wszczynaniem burdy już samym wyglądem! Uśmiechnąłem się. Zaraz... czyżbym dostrzegł błysk rudych włosów? Czy to możliwe, by Garrolt tu był? Jeśli tak, jak mogłem go nie zauważyć?! Ożywiłem się i jeszcze raz przeczesałem wzrokiem karczmę, cal po calu, szukając choćby najmniejszego przebłysku rudych włosów...<br /><br />"Jeśli nie zobaczę Garrolta, przysiądę się do naszego ponurego półelfa... jego kompani przy stole podobają mi się coraz mniej. Może pracują dla Bandy? Ta ich odmowa była chyba zbyt zdecydowana... Są podejrzani... Sprawdzę ich, jeśli nie znajdę Garrolta w karczmie."<br /><br />Na chwałę Marivatii.
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

sob sty 06, 2007 9:39 am

Przepytałeś wszystkich obecnych, lecz nikt nie słyszał o Kiale. "Tak się nazywał koń dziadka kolegi mojego wujka, chociaż właściwie to to był Keil" - oznajmił jeden z gości w karczmie i to było wszystko. <br />Także i karczmarz nic nie wiedział. Wzruszył jedynie ramionami. "Ale co wy się tak wypytujecie?" spytał nagle. "Chcecie rozwiązać problem tego przeklętego Węża? Doskonale, nie mam nic przeciwko." Od razu poprawił mu się humor.
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

sob sty 06, 2007 10:54 pm

Viskimar<br /><br />Odwróciłem się do barmana, który w końcu poddał się i odstawił brudny kufel na ladę.<br />- Cieszy mnie to przyjacielu. A jeszcze bardziej ucieszy mnie, jeśli powiesz nam coś o Bandzie Czarnego Sztandaru, Czarnym Wężu, lub też rudym Garrolcie... - powiedziałem, po czym zwróciłem się do kompanów:<br />- Lancryście, skończ piwo i zostaw już swych przemiłych przyjaciół. - może ostatnie dwa słowa rzeczywiście wypowiedziałem zbyt sarkastycznie...<br />- Sventsorrgvireshu, idź po naszą piękną elfią damę i powiedz jej, że problem zakwaterowania może jeszcze trochę poczekać.<br /><br />Następnie odwróciłem się z powrotem do barmana, zajętego szukaniem choćby trochę czystszej szmaty do kufli. Starałem się wyglądać przyjaźnie, jednak stanowczo. Chciałem uzyskać prostą, jednoznaczną, wyczerpującą odpowiedź.<br />- Drogi karczmarzu, czy masz więc dla mnie jakieś informacje dotyczące Bandy, Węża czy Garrolta? mów, proszę, zwięźle, sprawa ta nie ścierpi zwłoki...<br /><br />Na chwałę Marivatii.
 
Kiaryn'Veil Duskryn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2940
Rejestracja: wt lip 01, 2003 11:17 am

ndz sty 07, 2007 2:12 am

Lancryst<br /><br />- W rzeczy samej, nic tu po nas...- wymrucza³ pó³elf po czym dopi³ swój browar i wsta³. Zmierzaj±c w stronê wyj¶cia pogoni³ jeszcze Sillaquê. Je¶li chcia³a tu swój pokój, to niech go ma. Ale na razie przeznaczenie goni³o ich do miejsca zgo³a innego...
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

ndz sty 07, 2007 11:00 am

"Ano widzi pan,ja to nie chcę nic mówić,ale to coś podejrzanego w tym jest" - zaczął barman. "Ta karczma pojawiła się w mieście jakieś3 miesiące temu i od razu zdobyła wielkie powodzenie. Wszyscy idą tylko do niej. Wszystkie karczmy inne upadły, tylko ja jeszcze się ostałem i innych kilka jeszcze też. A jeśli chodzi o Bandę to nie słyszałem o czymś takim, ani o Garrolcie. ". <br />Usłyszawszy taką wieść, wybraliście się do karczmy "Pod Czarnym Wężem". To duży budynek, nad którego drzwiami widnieje emblemat przedatwiający owego gada. Ze środka dochodzi hałas i śmiechy. Liczne okna pozwalają zajrzeć do środka - widać przez nie wesołych ludzi. <br />Nagle, w jednym z okien, miga wysoka postać. To mężczyzna, ubrany w czerwoną szatę. Jego czarne włosy są długie i opadają mu na ramiona. Patrzy na drużynę przez chwilę, po czym odsuwa się od okna.
 
Kiaryn'Veil Duskryn
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2940
Rejestracja: wt lip 01, 2003 11:17 am

ndz sty 07, 2007 7:07 pm

Lancryst<br /><br /><br />Na widok postaci, która mignê³a w karczemnym oknie, jedna z ciemnych brwi Lancrysta unios³a siê pytaj±co. A tego sk±d tu ponios³o?<br /><br />~~ Trzeba bêdzie na niego uwa¿aæ. Wygl±da podejrzanie...<br /><br />- No dobra. Wejd¼my i rozejrzmy siê po tym przybytku. Ja nie zamierzam jak na razie ju¿ nikogo wypytywaæ. Zrelaksujê siê przy piwie korzennym, wniknê w t³um. Mo¿e cosik uda mi siê nowego odkryæ - ozwawszy siê tymi s³owy do towarzysz±cych mu awanturników, pó³elf wszed³ do lokalu. Jak powiedzia³, tak zrobi³...
 
Awatar użytkownika
cenobite
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 157
Rejestracja: pt sty 28, 2005 2:03 pm

ndz sty 07, 2007 10:29 pm

Sventsorggviresh<br /><br />Thri-Kreen również zwrócił uwagę na tajemniczą postać w oknie. Wolał nie ryzykować, więc chwycił oburącz swoją gythkę. Prawą rękę, z dolnej, mniejszej pary, położył na rękojeści miecza. Tym razem postanowił być bardziej czujnym, niż w poprzedniej oberży.<br />"Może tym razem..." - pomyślał.<br />Tak przygotowany, wszedł do karczmy nie patrząc nawet na współtowarzyszy.
 
Awatar użytkownika
Korodzik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 22, 2005 10:56 am

pn sty 08, 2007 9:42 am

Wchodzicie do karczmy, otacza was zgiełk... Wielka sala, do której weszliście, jest wypełniona stolikami, otoczonymi krzesłami pokrytymi płótnem. Pod sufitem widać zwisające lampy oliwne, ocieplające i oświetlające to miejsce. Rzuca się w oczy olbrzymi kontuar na drugim końcu sali, przy którym krząta się wesoły, gruby barman, co i rusz nalewający komuś piwa. W jednej ze ścian znajdują się duże, dębowe drzwi.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości