Widzę, że się nie zrozumieliśmy. Daleki jestem od twierdzenia, że wampir jest porównywalny siłowo lub zasobowo z magiem - zdolności poznawcze i wywiadowcze tego drugiego sprawiają, że ciężko z nim walczyć komukolwiek. Nie zależy mi na przerzucaniu - wierzę, że mag wygra z wampirem lub wilkołakiem. Zależy mi na solidnych rozwiązań do crossów dla innych, może dla mnie (ale jak pokażę potem, chyba mi nie są potrzebne).
Pozwolę sobie wyciąć jeden fragment:
Szczur pisze:jeśli rozpatrujemy sytuację, gdzie wszystko jest dozwolone.
No właśnie. Skoro wszystko jest dozwolone, a wampir ma "wolne" 180 punktów doświadczenia, to może sobie zakupić sojuszników wśród apostatów, załatwić sługi w postaci magów, mieć kontakty (nawet nie wiedząc kim dokładnie są) wśród Proroków Tronu. Wszystkie chwyty są dozwolone, nie bawimy się w arenę.
Weźmy solidny przykład.
Grupa postaci - na poziomie tych, które mam teraz w kronice, czyli pewnie jakieś 160 punktów doświadczenia, choć może w zespole liczącym choć trzech magów - postanawia wykończyć (lub chociaż rozbić) społeczność wampirów w jakimś mieście. Motywację pomijam. Wedle słów Gerarda wystarczy przejść Półmrokiem i wysadzić księcia - to powinno wywołać chaos i walki o władzę, w trakcie których będzie się pojedynczo eliminować Spokrewnionych w taki sposób, żeby zrzucić winę na inne wampiry.
Czy jeśli gracze bez kłopotu wysadzą księcia, a potem zaczną radośnie rzezać Spokrewnionych to będzie wyzwanie i zabawa? Nie sądzę.
Dlatego wampiry - dopieszczone doświadczeniem, wynikającym w mojej opinii z wieku - muszą być przygotowane na coś takiego. Jeśli grasz z crossami, to nikt nie żyje w próżni - miastem rządzi książę, ale na pewno znajdzie się kilku apostatów, pojawią nowo Przebudzeni, może będzie przyczółek Proroków. Z nimi załatwia się sprawę na dwa sposoby: wymiana przysług i wiedzy, Vinculum. Nałożyć Vinculum na świeżo Przebudzonego to nie jest problem, gdy nie opanował dotychczas swojej mocy - nie jest problemem też go wykryć, skoro i tak trzeba pilnować maskarady.
Innymi słowy pojawiają się problemy. Wysadzenie księcia, któremu Prorocy zabezpieczyli schronienie w zamian za różne przysługi będzie sporym zaskoczeniem. Dwóch Przebudzonych bodyguardów (albo enforcerów) przy boku księcia (zapewniam, że ma na to doświadczenie) też powinno zrobić wrażenie. A gdy po powrocie do Sanktuarium będzie na nich czekał wjazd Watahy wilkołaków wraz z ich totemem i grupą duchów, to już w ogóle będzie zabawnie - bo przecież jakieś Pierwsze Przemiany muszą w mieście następować - a z grupą wilkołaków można łatwo się dogadać, oddając im cały cień i ustalając zasady wpływania na niego. W zamian książę dostaje szpiegów w całym mieście - szczególnie, jeśli jego podwładni naprodukują dużo duchów łowów.
Pewnie spróbujecie mi to znowu porozcinać i wykazywać, że przecież jest taki combos. Mogę tylko zaprosić na jakąś kronikę, żeby pokazać, że te combosy nie robią na wrażenia. Dotychczas mi się udawało. Prześledźmy z resztą wydarzenia w kronice w Bostonie
Wampir
Mieszkał sobie na komisariacie. Był może z jakichś 50 - 60 expów. W trakcie całego konfliktu z graczami udało mu się:
1) przegonić postaci Arka i Gerarda, którzy spieprzali jak dzicy przed nim;
2) nałożyć vinculum na postać Arka i mieć bardzo lojalnego sługę
3) jego ghoul trzymał pukawkę przy głowie postaci Kastora; postać ową głowę zachowała, bo nie ma w zwyczaju zabijać tak postaci; gdybym jednak tego nie zrobił, postać Gerard pewnie musiałaby salwować się ucieczką albo by prawdopodobnie zginęła (o ile mnie pamięć nie myli postać Arka miała wtedy siłę 5 czy coś)
Niezły wynik, jak na pojedynczego Spokrewnionego przeciw trzem Przebudzonym.
Wilkołak
Ten mieszkał w sobie w parku, miał jakieś 40 punktów doświadczenia i wygenerował w wolnych chwilach ranę. Postaciom udało się go przegonić (nie zabić) przy dodatkowych konsekwencjach:
1) postać Kastora się nieco zdegenerowała
2) rządy nad raną (mordu) przejął duch przemocy ranga 4 (przed pożarciem tego, co było w parku miał tylko 3) - i on był zdecydowanie potężniejszy już niż ten wilkołak. Innymi słowy sami wygenerowali sobie jeszcze większe gówno, niż mieli. Tylko on miał z nimi pakt (z postacią Kastora) - nie będą się wzajemnie ruszać.
3) postać Kastora popsuła sobie dość skutecznie związek z totemem watahy, a jeśli wataha zostanie o tym przez nią poinformowana, to pewnie i z wilkołakami
4) postać Kastora wywołała anomalię na pół dzielnicy, na powrót robiąc Pangeę i łącząc na chwilę cień ze światem rzeczywistym; postaci Strażników Zasłony nie robiłem i zapewniam, że oni mają zdecydowanie więcej niż ten Wilkołak doświadczenia
Jak widać, nie mam póki co problemów z crossami. Takoż możliwość zbudowania miotacza płomieni lub ładunków wybuchów nie rozwiązuje zbyt wielu problemów.