Qbal pisze:Bo Keliah nie grałeś nigdy w indie i ciężko Ci przyjąć do wiadomości że railroad nie jest jedynym sposobem grania w RPG.
Misterne przygotowywanie scenariusza nie jest dobre
A co ma do tego przygotowanie scenariusza? Ja przyznam się, że w życiu misternie przygotowałem może 2-3 scenariusze. Chodzi o to czy wszystko toczy sie po myśli MG. Gracze mogą zrobić co im się rzewnie podoba, a MG tka to wszystko w ten sposób by "wyszło na jego", że tak się wyrażę. Takie nieporozumienia do jakich dochodzimy mogą być wynikiem złej interpretacji słów. Gracze nie tworzą kampanii, za cholerę, ale tak jest - gracze nadają kampanii własny bieg. Kampania jest stworzona przez MG i chyba nie ma co tu się sprzeczać, gracze natomiast grając nadają jej różny bieg, zależnie od wyborów jakie podejmują. W żadnym wypadku nie nazwał bym tego railroadingiem. To raczej coś jak "myszki w labiryncie". Labirynt tworzy nierozerwalną całość ale możliwości przebrnięcia przezeń, wyjść i wejść są różne.
Co do tego "dojrzałego grania" posłużyłem się sloganem, ciągle gdzieś o tym słyszę/czytam.
Dhaeorw pisze:Całkowicie normalny. Fabuła nie powstaje przed sesją w głowie MG tylko na sesji wskutek działań postaci zaangażowanych w sytuację przygotowaną przez MG. Także gracze mają taki sam wpływ na fabułę jak MG, jeśli nie większy.
Odpowiedź jak wyżej. Nie zgodzę się, że gracze tworzą fabułę w większym stopniu niż MG. Gracz po prosty w dużej mierze modyfikują i popchają kampanie na nowe tory.
Deckard pisze:I piszesz to w wątku w sekcji D&D - gry w której rozgrywka opiera się na ściśle wyważonym systemie Wyzwań i której twórcy wkładają w ręcę MG przetestowane narzędzia do tworzenia kolejnych spotkań?
Mógłbym powiedzieć o D&D wszystko. Tylko nie to, że jest perfekcyjnie wyważone. Coś takiego jest możliwe kiedy wszystko jest stworzone pod konkretną drużynę, konkretną sytuacje, konkretny styl gry itd, a tego żadne narzędzia w pełni nie obejmą "ot tak". Osiągnięcie niemalże idealnej równowagi to dłubanina w statsach. Osobiście jakoś za tym nie przepadam, może dlatego moje sesje cierpią na chroniczny brak wyważenia.
Deckard pisze:Nie zrozumiałem tej końcówki - co rygor ma wspólnego ze swobodną grą?
Miałem na myśli rygor pod względem mechaniki.
Deckard pisze:Twoim zdaniem - mimo wszystko nadal powierzam w ciemno swoje oczekiwania od gry w ręce fachowców od designu niż domowym przeróbkom tworzonym przez ludzi, którzy znają tylko jeden wariant gry - swój.
Piszesz mi o typowych zachowaniach Polaków a sam prezentujesz tego pewną odmianę, a mianowicie "A niech odwalą to za mnie inni". Strasznie wygodne trzeba przyznać. Ja tu nie bronie ślepo swojego wariantu gry twierdząc że jest jedyny i najlepszy, bynajmniej to mój styl i nie zmienię go bo "na zachodzie gra sie inaczej" Przepraszam bardzo, to jest
jeszcze Polska o ile sie nie mylę, a my gramy tutaj w
grę wyobraźni. Dla mnie to pojęcie zawsze wiązało się z pewną swobodą twórczą. Piszesz, że to ja zamykam się w swoich wyobrażeniach, iluzjach? Lepsze to niż zamykać się w ramach tego co wyplują nam nasi łaskawcy WotC. Przez te parę lat wszystko piekielnie się pozmieniało, a patrząc na nadchodzącą 4ed będzie tylko gorzej.
Deckard pisze:Życie pełne jest niespodzianek - ja przeszedłem taką próbę raz czy dwa - naprawdę warto stanąć z boku i spojrzeć z pokorą i samokrytyką wstecz. Dla Ciebie może to być strata czasu, do chwili w której pojawią się nowi gracze albo sam przeniesiesz się do innego MG bądź zagrasz na konwencie - wtedy albo otworzysz się na świat i dokonasz rozrachunku albo zamkniesz się w swoim świecie iluzji. Innych opcji nie ma.
Różne sytuacje wymagają różnych podejść nie twierdzę, że nie, ale wierz mi nie urodziłem się wczoraj, a i parę latek siedzę w już w tym erpegowym biznesie. Rozrachunku i postępów dokonuje na bieżąco, lecz są sprawy których nigdy nie zaakceptuje. Chociażby takiego "zmechanicznienia gry".
**EDIT**
Krakonman pisze:Po co wiec rzucac? Po co doprowadzac do sytuacji, ze taki rzut staje sie koniecznoscia?
Niestety takich sytuacji w systemie takim jak D&D nie można uniknąć. [a najlepiej, bo w 100% unika się ich w sesjach narratorskich]
Krakonman pisze:Jest kolizja. Pisarz ma pelnie wladzy nad wszystkimi bohaterami, MG nie kontroluje poczynan BG. BG naleza do graczy i MG ma sie trzymac z lapami od nich jak najdalej. Malo mu BN-ow do kontrolowania?
Owszem jest, ale jak stwierdziłem, nie jest to wielka kolizja, jak dla mnie przynajmniej.
Krakonman pisze:Iluzje niech sobie tworzy w opowiadaniach. Gracze przychodza na sesje grac, a nie sluchac opowiadania. Gracze podejmuja decyzje o tym, co zrobia ich bohaterowie. MG, ktory nie potrafi tego zrozumiec, wybral sobie zle zajecie.
To co próbujesz przedstawić to raczej bardzo zwulgaryzowana, że tak się wyrażę, wizja MG. Dla mnie MG zawsze miał więcej wspólnego z narratorem z książek niż z kalkulatorem i zwykłym opisywaczem. Dlatego też moje sesje więcej miały z powieści niż z planszówki. Poza tym, iluzją to sie nazywa w przenośni. Gracze dokonują faktycznego wyboru, po prostu efekt [jakikolwiek by wybór nie był] będzie z zgodnie z myślą MG.
Krakonman pisze:Jak widac sztuka, skoro wiele sposrod osob wypowiadajacych sie tutaj nie potrafi opanowac mechaniki w takim stopniu, zeby pomagala ona w grze zamiast przeszkadzac.
Ja jakoś nigdy nie miałem z tym problemu, nie wiem czy to dobrze czy źle świadczy o mnie - bynajmniej,nigdy również specjalnie mnei to nie bawiło.
Krakonman pisze:Bo po to one sa. Rozmawiamy w tym temacie o D&D, prawda?
Nic dodać nic ująć z twojej wypowiedzi. Nigdy nie pochwalałem tego typu podejścia i pochwalać nie będę, ale z drugiej strony nie jestem tu od osądzania.
Krakonman pisze:Dlaczego tylko dla MG a nie calej druzyny? Przeciez wszyscy graja w te sama gre.
Bo tak sie utarło taki jest stary porządek. To równie głupie pytanie jak "dlaczego najpierw jest błyskawica a potem grzmot a nie na odwrót?".
Krakonman pisze:Skad wiesz, ze kantowanie poprawia jakosc kampanii?
Z autopsji.
Krakonman pisze:Bo oszukiwanie kolegi jest zle?
Chciałem zauważyć, że to tylko gra... jeszcze nikt [normalny] od tego nie umarł ani nie został inwalidą do końca życia. Ale rozumiem - rany serca goją sie najdłużej xP
Krakonam pisze:Mnie na przyklad wkurza, kiedy MG ratuje tylek mojej postaci. Moglby sie zdecydowac, czy chce postawic przede mna jakies wyzwanie, czy nie.
Cóż, to świadczy o mizernym wykonaniu tegoż, nie o samym fakcie, jak na moje oko.
Krakonman pisze:Bo oszustwa sa negatywnym zjawiskiem.
Więc wprowadźmy jeszcze na to paragraf. "Oszustwa erpegowe".
Krakonman pisze:Sek w tym, ze nikt mi tego zlota nie podrzuca. Ktos mnie oszukuje, probujac uszczesliwic. Przy okazji nie ma pojecia, jak bawilbym sie bez oszustw.
Co kto woli. Rozumiem w takim razie, że największą zbrodnią z którą ląduje się w twoim czarnym notesie jest sesja narracyjna?